Czwartek
28.02.2019
nr 059 (4960 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Problem z sarną  (NOWY TEMAT)

Autor: skaflok  godzina: 08:37
Historia jest taka: kolega 27.01 będąc gościem na polowaniu zbiorowym strzelał do cielaka i spudłował. Inni koledzy widzieli to pudło, ale on (jako nadgorliwiec) poszedł sprawdzić zestrzał i.....kilkadziesiąt metrów dalej zauważył, że jednak coś leży. Była to sarna. Wypatroszył, wziął na plecy i poszedł na zbiórkę. Lekka konsternacja. Kierownik polowania zaproponował, że po polowaniu pomyślą co z tym fantem zrobić, ale kolega (taki typowy "ą, ę") uparł się żeby od razu spisać protokół. No i..........wczoraj przy okazji wyjazdu na strzelnicę zatrzymał się przed nadleśnictwem aby zapłacić 2000 zł za nielegalne pozyskanie sarny (czyli w sumie za skłusowanie sarny). W nadleśnictwie nie wiedzieli co z tym zrobić i pieniędzy nie przyjęli. Starałem się go "pociągnąć za język" ale stwierdził tylko, że przecież strzelił sarnę w okresie ochronnym i sprawa jest w prokuraturze i u rzecznika dyscyplinarnego i niech się dzieje co ma być. Na mój rozum trzeba chłopa do psychiatry wysłać i zabrać pozwolenie na broń bo nikt normalny nie kłusuje na zbiorówkach. Ustawodawca przewidział polowania indywidualne na taką okoliczność. Co Koledzy o tym sądzą? DB skaflok

Autor: J.Chudy123  godzina: 08:58
Czy koledzy do czego celował /co miał w #)? :-))))

Autor: Lesław  godzina: 09:03
Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Kolejna sprawa to ... kulochwyt, Jeśli jest taki ą,ę to tak strzelał "na pałę" ? Nie widział co jest za cielakiem ? Kilkadziesiąt metrów ? A czy to wogóle on trafił tą sarnę czy ... ?

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 09:40
Najwyraźniej facet jest praworządnym obywatelem. Zamiast cielaka strzelił kozę i chce ponieść tego konsekwencje. Nie zakopywał tuszy. Potem nie próbował przekonać prowadzącego polowanie aby jakoś "załatwić" sprawę. W ten sposób nie wywierał nacisku na inne osoby by popełniły przestępstwo. Dla mnie - czapki z głów ! Podejrzewam, że prokurator umorzy postępowanie - czyn niezamierzony o niskiej szkodliwości społecznej. Sąd łowiecki - rok albo dwa zawieszenia. Osobna sprawa czy osoba ta powinna polować. Nie odróżnić kozy od cielaka ? I to jeszcze będąc gościem na zbiorówce ?

Autor: Lesław  godzina: 10:23
Pomorski napisane wyraźnie - kilkadziesiąt metrów dalej, więc tu nie mam mowy o pomyłce czy celowym strzeleniu. Sąsiedzi widzieli iż strzał był niecelny. Więc ? Dorabianie ideologii ?

Autor: J.Chudy123  godzina: 10:54
Był niecelny do cielaka którego widzieli sąsiedzi, ale może nie widzieli obok stojącej sarny? Dlatego zapytałem - "Czy widzieli do czego celował, co miał w #?" Z pewnością nie widzieli.

Autor: Piotr Waślicki  godzina: 11:01
Koledzy, nie ferujcie wyroków bez dokładnej analizy. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że jest to niefortunny zbieg okoliczności i brak jest cech popełnienia przewinienia. Po pierwsze: strzelał do rozpoznanego celu o czym świadczą ci, co dokładnie widzieli strzał do cielaka. Po drugie: nie widział sarny w momencie strzału więc przypisywanie mu pomyłki w rozpoznaniu zupełnie się nie broni. Po trzecie: żeby mówić o popełnieniu czynu zabronionego trzeba brać pod uwagę zamiar lub przynajmniej rezultat z jakim mógłby się liczyć podczas zdarzenia. Tutaj nic takiego nie miało miejsca, każdemu mogłoby się przytrafić. Po czwarte: postępowanie myśliwego jest uczciwe, pozbawione jakiejkolwiek chęci ukrycia czy matactwa. A gdybanie co zrobi prokuratura lub sąd łowiecki jest stanowczo za wczesne! Do rozprawy może w ogóle nie dojść, bo postępowania wg mojej oceny powinny zostać umorzone. Piotr Waślicki

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 11:19
Faktycznie jest tu kilka znaków zapytania. 1. Sarna leżała kilkadziesiąt metrów dalej. Ale ? Czy było to w linii prostej za celem do którego strzelano ? Czy też było to w innym miejscu ? Czy sarna padła w ogniu przy była farba świadcząca o tym że strzelana była gdzie indziej ? 2. Skoro ów myśliwy strzelał do cielaka to czemu tak szybko przyznał, że to on strzelił kozę ? Widać, że człowiek uczciwy ale czy nie pospieszył się z samosądem ?

Autor: WIARUS  godzina: 11:54
W swej uczciwości mógł przyznać się do tego czego nie zrobił! Czy padł w tym miocie tylko ten jeden jedyny, jego strzał do cielaka? Jeżeli tak, to zbieg okoliczności byłby niesamowity i wręcz niewiarygodny - sarna na linii strzału kilkadziesiąt metrów dalej niż cielak! Do tego trafiona śmiertelnie!!!

Autor: skaflok  godzina: 12:28
Dobrze koledzy kombinują. Ta sarna mogła być np. z poprzedniego pędzenia. DB skaflok P.S. Na pewno nie strzelał do nierozpoznanego celu. Z chmary jeleni wybrał cielaka i go spudłował. Zestrzał sprawdzał sam i śmiało mógł sarny "nie zauważyć". Niby frajerstwo, ale jestem dumny z takiego kolegi.

Autor: trucizna  godzina: 13:31
A skąd wy możecie wiedzieć czy ktoś może wiedzieć do czego on celował ? A może ta sarna pomyliła mu się z cielakiem ? Co ma teraz powiedzieć, że się pomylił ? Jak czytam te wywody to mnie w d..pie ściska . Dla mnie jedno jest godne pochwały . Facet chce ponieść konsekwencje A jaką wersję tłumaczenia przyjął to jego sprawa . Ma prawo się bronić Na pewno to umarł Kopernik

Autor: skaflok  godzina: 13:57
Sęk w tym, że on się nie chce bronić i czeka na rozwój wypadków. poza tym kilkanaście osób widziało chmarę jeleni w stronę których strzelał. A czy faktycznie strzelał do cielaka, byka, łani czy sarny to tego nikt nie wie. P.S. Przyznam się , że na pierwszej swojej zbiorówce strzelałem do dzika i też została koza. Ale nie było to w okresie ochronnym. Kiedyś strzelałem do sarny a zostały 2. Widziałem jedną.

Autor: J.Chudy123  godzina: 14:09
:-) bo patrzyłeś jednym okiem :-)))

Autor: klangor  godzina: 14:43
"na pierwszej swojej zbiorówce strzelałem do dzika i też została koza" Strach u was polować, ze stołków strzelacie? Dobrze, że tylko koza, a nie naganiacz...

Autor: trucizna  godzina: 14:50
Pan Bóg jak widać kule nosi...

Autor: klangor  godzina: 14:54
Panem Bogiem nie zawsze jest się jak zasłonić. Jak ktoś strzela na wzniesieniu, w kierunku drogi, to później ma na rozkładzie rowerzystę.