Środa
26.08.2009
nr 238 (1487 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: O polowaniach na psy  (NOWY TEMAT)

Autor: White Bear  godzina: 06:11
To chyba jakaś nagonka na nas? (pies.onet.pl/31900,19,24,wolnosc_pod_obstrzalem,artykul.html) DB WB

Autor: 192326w  godzina: 07:50
Co zrobił KC PZŁ w tej sprawie? N I C ???? To oni tam śpią po posiłku za składkowe pieniądze ?

Autor: tjarek  godzina: 08:02
Dlaczego nagonka? Popierasz poj.ba który strzela do psów przy ogrodzeniu albo do rasowego psa z obrożą? Rację ma cyferkowy, że władze PZŁ nie robią nic. Przecież to żenada, że nie ma w ZG PZŁ osoby kompetentnej, żeby odpowiedzieć dziennikarzowi. Za co oni pieniądze biorą??? Db

Autor: vulpes_vulpes  godzina: 09:19
rzygac sie chce juz tym wszystkim - dokladnie - PZŁ g.wno robi i wsadza glowe w piasek.. moi koledzy z pracy czytaja te artykuly i pytaja sie mnie jak to jest naprawde - i co mam powiedziec? ze te przypadki to esencja lowiectwa, czy moze ze to jacys idioci w naszym zwiazku? Nooo ale jak tylko cos przeciwko innemu mysliwemu, to od razu niekolezenstwo.....

Autor: 1411  godzina: 09:54
tra la la , z pewnością tak było, mysliwy zastrzelił psa między nogami spacerujących, może i spacerowali , albo pili wódę, a pies latał za sarnami kilometr od nich , a teraz kłamią jak najęci , myśliwy z pewnoscią dobrze zrobił , następnego samojeda będą lepiej pilnować, a zresztą , najprawdopodobniej też będzie ganiał sarny , bo trudniej wychować właściciela niż psa, poza tym to w Polsce mało znana rasa i można wziąsc za kundla...........

Autor: trucizna  godzina: 10:09
1411 święta racja.

Autor: GP  godzina: 10:24
Bądź co bądź problem jest i trzeba go rozwiazać raz na zawsze. Prawo z góry powinno nalożyć na każdego wlaścicela obowiązek czipowania psa, podpisania kwitów odnośnie hodowli psów i sposobów postepowania tupu: w jakich warunkach ma mieszkać pies, zywienie, WYPROWADZANIE PSA NA SPACER i itp. Mysle, że wtedy sami właściciele byliby rozważniejsi w przypadku puszczania psa luzem. Dobrym pomysłem byłyby te kamizeli lub szelki, wtedy myśliwy by na[pewno niestrzelił. co do myśliwych apel o przemyślenie w przypdaku chęci pociągnięcia za spust. Sam jestem zwolennikiem redukcji szkodników łowieckich, bo sieja one straszne spustoszenie w łowisku. ostatnio miałem przykałd na łowisku 3 psy 2 duże(łowcy) i 1 mały(naganiacz) zapędziły rogacza w kępe obstawiły, a mały naganiał, normalnie pełen profesjonalizm. Więc proszę niech nikt nie mówi, że pieski w łowisku są grzeczne i nie ma problemu. To jest moje stanowisko i mam nadziję, że problem rozwiążą nasi reprezentacni z ZG PZŁ tam na górze, poto Oni tam są i biorą grube pieniążki. Darz Bór

Autor: White Bear  godzina: 10:30
Ad.tjarek Kolego szanowny, jeśli co chwila widzę temat typu "myśliwy zastrzelił psa" - to co mam sadzić o tym, dla mnie jest to nagonka prasowa na mnie i i na PZŁ (pomijam fakt (nie)kompetencji ZG w działaniu). Co ma do odstrzału fakt czy pies jest rasowy czy nie? DB WB

Autor: kula  godzina: 10:42
Nie widzę w tym żadnej nagonki. Uważam, że strzelanie bezmyślne do wszystkiego co sie rusza jest z gruntu sprawy naganne. Opisane przypadki są ewidentnym przekroczeniem prawa i powinny byc tempione. Niestety ZG PZŁ nie jest w stanie niczego wytłumaczyć na zewnątrz ( czytaj dziennikarzom, działaczom ekologicznym, stowarzyszeniom obrońców psów itp. ) Nie ma tam ludzi odpowiedzialnych za tworzenie wizerunku związku na zewnątrz. Potem powstaja tam dziwne pomyysły o wieszaniu tabliczek informacyjnych dotyczących terenów łowieckich ( jak oznmakować 90 % Polski, że jest terenem łowieckim ? ). Ci ludzie niekonieczniemuszą mieć złe intencje. Im częstoz ależy tylko na tym aby ich psy niebyły odstrzeliwane bezmyslnie. Zatem praca jest do zrobienia po obu stronach. My powinniśmy aktywniej korzystać ze środków masowego przekazu np. wywiady osób kompetentnych z dziennikarzami, którzy tak jak w tym przypadku proszą o wyjaśnienie sprawy. Uświadamianie, że pies to przyjaciel ale także i obowiązek, gdyż może przeistoczyć sie w szkodnika. Z drugiej strony nie może być pobłażania dla strzelających do psów w obecności opiekunów, przy zabudowaniach, z naruszeniem obowiązującego prawa. Znam wiele przypadków odstrzeonych psów, gdzie nikt nie zgłaszał wątpliwości tylko dla tego, że robili to ludzie z wyobraźnią. Znam nawet takie przypadki, gdzie myśliwych proszono o pomoc w odstrzale zdziczałych psów. Ale to wymaga rozwagi i braku pobłażania dla przypadków naruszania prawa. Osobiście znam mysliwego, który za źle dokonany odstrzał psa musiał pokrys straty właścicielowi. Teraz juz nie garnie sie do strzelania każdego psa.

Autor: Bear  godzina: 10:58
co do tytułu tematu to uważam ze jest błędny i sugestywny. sądzę iż w Polsce na psy nikt z myśliwych nie poluje - mamy tu ewentualnie do czynienia z odstrzałem (interwencyjnym) a to zupełnie coś innego. DB

Autor: White Bear  godzina: 11:13
Ad.kula Ja nie bronie myśliwego który łamie przepisy bądź je nagina dla zaspokojenia ....... Takie zachowania trzeba tępić i nie zrozumiałe jest dla mnie nie ustalenie w obu przypadkach "winowajcy" jeśli mieli broń to musieli się "wpisać" a obwody należą do konkretnych kół więc w czym problem ? Kolego znajdź mi chociaż dwa tematy na jakimś popularnym portalu o zdziczałych psach(dwa dlatego że jeden był kiedy ktoś nakręcił jak burki wsiowe zagryzały łanie tuż za oknem) Ad.Bear Fakt stwierdzenie o polowaniu nie było trafne Darz Bór

Autor: Lesław  godzina: 11:39
Polska to dziwna kraj. A tak na poważnie to mieliśmy dwie sytuacje. W jednej zastrzelono psy, tyle że właściciel nie wiedział że zostały zrobione zdjęcia psom jak zagryzały sarnę. Skończyło się to tak że myśliwy nie poniósł konsekwencji, właściciel psa został obciążony kosztami postępowania i karą grzywny. W drugiej sytuacji w chwili gdy właściciel psa nie odwołał go " bo piesek musi się wybiegać najlepiej za sarenkami bo szybciej się zmęczy " zadzwoniono na policję z informacją że osoba poruszająca się autem nr.... właśnie kłusuje przy użyciu psa w rejonie miejscowości X. Zdziwienie właściciela psa - bezcenne.

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 12:02
W artykule jest napisane "pseudo myśliwy" a więc o pakowaniu wszystkich myśliwych do jednego wora nie ma mowy. ZG nie ma tu nic do roboty, to KŁ które ma bezpośredni kontakt z wójtem, burmistrzem, sołtysem i rolnikami ma pole do popisu. Mi się wydaje że najbardziej takiemu stanowi rzeczy winne jest pobłażanie czy pouczanie. W imię źle pojętej solidarności koleżeńskiej nie doprowadza się sprawy do końca, łeb sprawie ukręca kolega po strzelbie z powodu niewykrycia sprawców - brak wpisu do książki zwalnia z odpowiedzialności KŁ. W drugą stronę też powinno być jak pisze Lesław, konsekwentnie do końca sprawę wyjaśnić i jak właściciel zawinił to niech buli. Wasi prawnicy mogliby jeszcze przepatrzeć sprawę czy jak po prawomocnym orzeczeniu kary na rzecz Skarbu Państwa za zarżniętą zwierzynę, KŁ nie może wystąpić z powództwa cywilnego np. za straty w tej tam "gospodarce" jaką prowadzicie. Chowanie głowy w piasek i przerzucanie winy za pomocą mediów nic nie da. Pozdrawiam

Autor: Lesław  godzina: 14:19
Cały szkopuł polega na tym że posiadacze psów nie widzą niczego złego w tym że ich piesek "zagryzie sarenkę" przecież musi się wyszaleć. Inną sprawą jest to że np jeden z redaktorów "Przekroju" napisał że ma w du pie myśliwych i innych, jego wilczarze muszą sobie pohasać i tyle, a zając, sarna ?? kto za tym zapłacze ?? takie jest podejście do tej sprawy.

Autor: trucizna  godzina: 14:24
Lesław W tym temacie w pełni się z tobą zgadzam. Zagryzione zwierzęta wszyscy mają gdzieś. Natomiast jak przydarzy się coś ich kundlowi wtedy jest oberwanie chmury. Szukanie winnych.Wszystkich oprócz nich.Mówię o właścicielach.

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 14:46
Znam ból, bo inny redaktor mieszkający u nas stwierdził, że jego psy są ze schroniska i dosyć się w życiu nacierpiały żeby teraz na smyczy chodzić. Mandaty płacił nie powiem ale presji społecznej nie wytrzymał, już ze trzy lata jest spokój. U mnie jest trochę inna sytuacja, jest bardzo prężne forum wioskowe, każdy pies spotkany prze kogokolwiek na porannym joggingu jest zaraz po 8.00 opisany na forum, każdy wariat za kierownicą wyprzedzający pod szkołą też. Myślę że często dezaprobata otoczenia jest nawet skuteczniejsza od kar. Gościu, który nie segreguje śmieci traktowany jest mniej więcej jak ten co ciągnie "mamrota" pod sklepem ;)) Ale na wszystko trzeba czasu, ludzie z oporami przyjmują, że puszkę po kocim żarciu trzeba umyć i wrzucić do żółtego worka ale po miesiącu już są z tego dumni. Tak samo zaczyna być cool prowadzanie psa na smyczy i noszenie ze sobą woreczków na kupki, które gmina wydaje przy pobieraniu "burkowego" podatku. No i przede wszystkim władze gminne i powiatowe mają otwarte głowy. Pozdrawiam

Autor: ptica  godzina: 15:36
Witam Dziwią mnie trochę wypowiedzi jednoznaczne. Sytuacja w każdym przypadku jest inna i zależna od tego której strony się słucha. Otórz ani MY ani właściciele psów nie są bez winy. Tylko nasza wina jest wyolbrzymiana i często opisywana ponieważ dotyczy zwykle bezbronnego i łagodnego psiny a efekt końcowy radykalny. Częściej natomiast przekraczają przepisy właśnie włściciele psów tylko na to się uwagi nie zwraca. Znam przypadki strzelania do psów z płotu we wsi jak i taki kiedy rolnik jechał po zwłoki psa ponad 1km po to aby przywieźć go z lasu pod płot a potem zgłosić sprawę na policję i do wójta. Niestety mam wrażenie , że tego typu sprawy bedą nagłaśniane i pewnie kiedyś nastąpią jakieś rozwiązania. Oby tylko nie takie , które mamy za sobą czyli całkowity zakaz strzelania do psów. Pozdrawiam Db