Środa
16.09.2009
nr 259 (1508 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: borsuk

Autor: mariandzik  godzina: 08:25
No widzisz ja nie pozyskuję. Nie chcem Cię też przekonywać do swojego, bo to jest bezcelowe. Wyraziłem tylko swoje stanowisko. Nie chcę też tego wyjaśniać przez kogoś. Po prostu Ty pozyskuj a ja będę polowywał, a strzelony zwierz będzie dla mnie upolowany. Zwróciłem tą uwagę ponieważ czytając starsze opowiadania, czy książki o tematyce łowieckiej nie kojarzę, żeby to określenie tam występowało. Dlatego ze starymi czasami nie zgrywa mi się to słowo. Ot tyle. Pozdrawiam i Darzbór..

Autor: Kocisko  godzina: 08:59
Taa. Tak jest zawsze jak zaczyna się wszystko rozkminiać na czynniki pierwsze. Idźta chłopy coś pozyskać, upolować a nawet zabić. Bedzie to lepsze od tego tutaj......

Autor: pięta  godzina: 09:02
Aby nie polemizowa ć dalej /bo temat dotyczył borsuka / napiszę Ci kolego tak nic zdrożnego w tym słowie" pozyskany" nie ma i nie zaśmieca ono absolutnie języka łowieckiego słowa tego nie znalazłem coprawda w słowniku jezyka łowieckiego autorstwa Stanisława Hoppego /a słownik jak zapewne wiesz układany był przez autora grubo przed drugą wojną światową wszystkie powojenne wydania były li tylko przedrukami z nielicznymi poprawkami //co nie oznacza ,że ono do tego słownictwa nie może być używane.Kto używa dziś powszechnie np. słowa " powiatr" ? A przecież było ono tak jeszcze niedawno w powszechnym użyciu.Zapytaj młodego adepta łowiectwa co ono oznacza .Słownictwo się zmienia i nie powineś się temu dziwić a tymbardziej nie powinno Cię to drażnić .Widzisz to jest tak jak z tym strzelaniem do borsuka tradycyjnie powinno się strzelać śrutem ale przekonaj Tych którzy wolą strzelać do niego z kuli.Nie dojdziesz do ładu .Stąd ta cała przydługawa polemika na temat tego borsuka z licznymi wątkami pobocznymi..Pozdrawiam DB

Autor: mariandzik  godzina: 09:38
Nie byłbym soba jakbym nie odpowiedział, ale tylko prostuję - nie drażni mnie używanie tego słowa. Napisałem tylko, że MI nie pasuje. Ale to tylko MI. Nie mam nic na przeciw temu, żebyś tak mówił. To jest Twoja wyłącznie sprawa. A polemika zdecydowania za długa i nie na temat. Darzbór. A na borsuka zatem wybiorę się w październiku.

Autor: Smuga  godzina: 15:21
Miariandzik, mi też nie pasuje do łowiectwa ale to moje osobiste zdanie. Bogdan Michalak w swojej ksiażce pt "Moja gra łowiecka" napisał, że słowo "pozyskać" nie pasuje do myśliwych, bo tak naprawdę powinno się wyrażać to co się robi naprawdę, a nie unikać słowa zabić. Czemu go nie stosować skoro naprawdę myśliwi zabijają zwierzynę???? To link do ksiażki- nie mogę wstawiać na zielono, nie wiem czemu: http://jednosclowiecka.pl/MOJA_GRA_LOWIECKA_Bogdan_Michalak-150.html Pozdrawiam i DB

Autor: mariandzik  godzina: 15:28
książka (jednosclowiecka.pl/MOJA_GRA_LOWIECKA_Bogdan_Michalak-150.html)

Autor: Artur123  godzina: 16:01
Słownik podstawowych terminów łowieckich i ekologicznych Z. Jóźwiaka i K. Białego: „zwierzyna pozyskana – upolowana lub odłowiona dla celów hodowlanych i eksportowych”. Nie mam problemu z tymi określeniami. W luźnej rozmowie z kolegami lub znajomymi zawsze używam określeń typu: Co dzisiaj upolowałeś? Słyszałeś, że Jasiu strzelił ósmaka? Wczoraj rano polowałem spod psa. Myślę, że w tych przypadkach ŚMIESZNIE brzmiałoby określenie „pozyskać”. Za to w wystąpieniach oficjalnych - jak najbardziej. Zresztą w druku upoważnienia i w książce również występuje to określenie, a ponadto w ROZPORZĄDZENIU MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 13 listopada 2007 r. w sprawie rocznych planów łowieckich i wieloletnich łowieckich planów hodowlanych mamy: „§ 3 ust.1 pkt 4 d) planowaną do POZYSKANIA w drodze odstrzałów lub odłowów liczbę zwierząt łownych (...), e) liczbę zwierząt łownych POZYSKANYCH w drodze odstrzałów i odłowów (...) h) liczbę zwierząt łownych zaplanowanych do POZYSKANIA w roku gospodarczym z podziałem na gatunki (...)”.

Autor: pięta  godzina: 19:10
Kolego " Arturze123" /skąd u licha bierzecie wszystcy te 123 ? / ale nie o tym chciałem napisać.Dzięki za przytoczenie tego rozporządzenia urzędowego .Dla mnie pisanie lub mówienie ...dziś zabiłem ,dziś strzeliłem w gronie innych osób nie związanych z łowiectwem /a często przecież wśród takich gremiów też bywamy - jest jakimś zboczeniem i dowartościowywaniem się na siłę jako myśliwego .Dzięki właśnie takim odzywkom a także fotkom umieszczanym na tym Naszym portalu /często zakrwawionych z wypatroszonymi brzuchami na wierzchu a nad nimi stoi dumny .../napisałbym łowca który je pozyskał lecz to niektórym nie pasuje do kontekstu /więc napiszę myśliwy który zabił zwierzynę../ i to Nam napewno "przysparza "zwolenników i społeczeństwo zaczyna wtedy lubieć pasjami takich Panów -ważne jest tylko aby fachowo nie używali słowa . cytuję:.dziś będąc w lesie na zasiadce pozyskałem dwa borsuki /naprzykład/ .Wyluzujcie koledzy i zajmijcie się bardziej twórczą działalnością niż wyszukiwanie pasujących lub nie pasujących słów w rozmowach o łowiectwie.Albo inaczej jakby to powiedział Jurek Owsiak ..Róbta co chceta .DB

Autor: Artur123  godzina: 19:37
Pięta ! Przyjmuję do wiadomości Twój pogląd w sprawie. W uzupełnieniu swojej wypowiedzi: nigdy nie używam określenia "zabiłem". Ono jest straszne w języku łowieckim i nie tylko. PS Skąd bierzemy te 123 ? To proste. Wybrany przeze mnie na początku identyfilator „Artur” był zajęty. Wklepałem więc „Artur1” – też zajęty. Wprowadziłem więc „Artur12” – również zajęty. Zgadnij: Co np. mogłem wpisać, aby pozostać przy „Arturze”. Po prostu Arturów jest tu kilku, a Pięta chyba jeden.