Środa
16.09.2009nr 259 (1508 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: Na prawie czy nie? Autor: vulpes_vulpes godzina: 00:26 Sytuacja jest chora - od a do z. Po pierwsze czym zawinil sobie lowczemu ze wyzywa go ten od 'siusiaka'? Po drugie nie ma sie czego bac jesli naprawde byl z aparatem. Oczywiscie takie sprawy moga urosnac do poziomu afery 'niekolezenskosci' i za taki wpis jako niekolezenski kolega moze wyleciec z kola, jesli to solidaryzowac bedzie sie z lowczym. Dobra rada dla kolegi - niech zacznie szukac przyjaciol w Kole i z iloma tylko mozliwe osobami miec dobre stosunki. Sprawy nie znam calej daltego trudno mi oceniac postawy. Jedno co moge powiedziec, to to ze lowczy i w ogole zaden mysliwy nie powinien do drugiego sie w ten sposob odnosic. To samo mozna powiedziec innymi slowami. Z drugiej strony zaden mysliwy nie powinien powodowac sytuacji przez ktore moglby byc tak nazwany...... :) Autor: MIŚ KULECZKA godzina: 07:26 Książka ewidencji myśliwych to nei pamiętnik, wpis został dokonany bezpodstawnie i nie ma żadnego sensu. Autor: leśny 1 godzina: 09:05 Fakt wpisania się do książki ewidencji myśliwych nie może być podstawą do takiego traktowania, a w szczególności nie wydawania odstrzału. Wydaje mi się, że coś tutaj jeszcze musi być. Tylko co???? Autor: Kulwap godzina: 09:23 leśny 1 Jak to co? Prywata i wielkość łowczego! NIETYKLANY zwyczajnie jak w PZŁ! Autor: leśny 1 godzina: 09:47 Ad Kulwap: Taki szybki w ferowaniu wyroków to nie jestem. Ale może Kol. Ulot coś w tym temacie jeszcze dopisze. Bo jak na razie to i on i jego temat dla mnie to ?????????????. Autor: Artur123 godzina: 11:19 „Prywata i wielkość łowczego! NIETYKLANY zwyczajnie jak w PZŁ!” – pisze Kulwap. Domyślam się, że wcale nie ma na myśli tego jednego przypadku. Najgorsze to jest to, że ON MA RACJĘ !!! Poluję ileś tam lat, znam sytuację bezpośrednio z kilku kół, naczytałem się o tym na Łowieckim, wysłuchałem opowieści znajomych oraz kolegów i dawno już doszedłem do wniosku, że normalny myśliwy, kiedy tylko zostaje łowczym, często od razu zapada na tę dziwną chorobę, której symptomy lapidarnie, ale bardzo trafnie opisuje Kulwap. Zaryzykuję stwierdzenie, że bardzo ciężko znaleźć jest takiego łowczego, który w mniejszym lub większym stopniu nie byłby dotknięty tą chorobą. Chciałbym się mylić. Autor: Mareczek godzina: 12:11 W kole, w którym przestrzegane jest prawo, i - co równie ważne - w którym panują poprawne relacje między członkami koła, zachowanie myśliwego, czyli wpisanie się do książki, ocenione byłoby pozytywnie. Nie polował, to prawda. Książka służy do ewidencji polujących - to także prawda. Jednakże w normalnym kole ludzie nie mają pretensji do człowieka o to, że zajmuje ambonę to po, by filmować, czy fotografować. Skoro ambonę zajmuje, to gestem koleżeńskim z jego strony jest poinformowanie innych myśliwych o tym, że na ambonie tej siedzi człowiek. W porządnym kole fotografującemu, tak jak polującemu, nie przeszkadza się, zatem w porządnym kole wpis ,,fotografa" jest uzasadniony i oczekiwany. Zarzut, jakoby fotograf polował, bo przecież się wpisał, w normalnym kole budziłby zdziwienie. Natomiast nie budzi zdziwienia w normalnym kole to, że fotografujący myśliwy informuje innych członków koła, z której ambony zdjęcia pstrykać będzie. Cała sytuacja świadczy o tym, że w opisywanym kole relacje między jego członkami mogą zastanawiać. Swoją ocenę wydaję wyłącznie na podstawie tego, co o sprawie napisał Kol. Ulot. DB Autor: azil godzina: 12:11 Kolego ulot, Twoje pytanie - cyt. "Co Koledzy na tak przedstawioną sytuację? " Bez urazy, ale w swoim profilu napisałeś: Okręg PZŁ - zachodniopomorski. To nie jest precyzyjny i prawdziwy wpis, dlatego mniemam, że opisana przez Ciebie sytuacja - może być również mało precyzyjna i prawdziwa. Nawiązując do tematu - Na prawdzie czy nie? :-)) W związku z powyższym - nie udzielam swojej opinii na przedstawiony temat. Pozdrawiam DB PS Mareczek, Ups.... post napisany w tym samym czasie :-) Autor: huszcza godzina: 12:25 Mareczku podzielam Twoją opinie w 100%. W normalnym kole z normalnymi ludźmi mozna wszystko zorganizować , nawet fotografowanie. Jak kolo drąży prywata i nadczłowieczeństwo jego członków bez podziału na tych z zarządu i członków to tak zawsze jest. Autor: Artur123 godzina: 12:33 W profilu np. vulpes_vulpesa widzę, że należy do okręgu „Polska”; Kulwap bardzo podobnie – „polska”; MIŚ KULECZKA z kolei podaje tylko trochę dokładniej – „dolnośląskie”. Azilku! Czy w związku z tym miałbym wypowiedzi tych osób traktować jako – jak to napisałeś „również mało precyzyjne i prawdziwe”? Czy na pewno tym osobom nigdy „nie udzielałeś swojej opinii na przedstawiony temat”? W czym Ci zatem zawinił ulot? Do roboty więc :-) i proszę :„udziel jemu tej swojej opinii”! Autor: Artur123 godzina: 13:19 Mareczku! Nie podzielam Twojego poglądu: „Skoro ambonę zajmuje, to gestem koleżeńskim z jego strony jest poinformowanie innych myśliwych o tym, że na ambonie tej siedzi człowiek. W porządnym kole fotografującemu, tak jak polującemu, nie przeszkadza się, zatem w porządnym kole wpis ,,fotografa" jest uzasadniony i oczekiwany”. Bardzo trafnie moim zdaniem natomiast sprawę ujął MIŚ KULECZKA; „Książka ewidencji myśliwych to nie pamiętnik, wpis został dokonany bezpodstawnie i nie ma żadnego sensu”. Nie podzielam Twojego poglądu, Mareczku, bo: 1) W czym gorszy jest myśliwy od przypadkowego turysty, który wchodzi na ambonę (np. z aparatem fotograficznym) i nie musi odnotować tego w książce? 2) Dlaczego miałby taki myśliwy informować wpisem do książki wszystkich członków koła, że oto znajduje się na konkretnej ambonie, bez broni palnej, w towarzystwie pięknej blondynki, o której nie ma nic wiedzieć jego żona? Myślę, że nie pisaną zasadą jest, aby myśliwy w czasie, gdy nie poluje (w tym przypadku chodzi o brak upoważnienia, w innym o brak tylko wpisu do książki), nie szwendał się po łowisku od – powiedzmy – jednej godziny przed zachodem słońca do jednej godziny po wschodzie. Zwłaszcza w miejscach służących zazwyczaj do polowania. Fotografować może sobie niejako równolegle z polowaniem. Poluje – fotografuje. Nie poluje - nie fotografuje. W pozostałym czasie (nie mówię o przypadkach szczególnych) niech łazi po łowisku ile tego chce, z kim tylko chce, z czym tylko chce (poza bronią palną oczywiście i inną, np. kłusowniczą) i nikt nie ma mu prawa tego zabronić, ograniczać, mieć za złe, czy oczekiwać jakiegokolwiek wpisu. Tak pojmuję jeden z elementów „normalności” koła. Jeżeli w związku z upierdliwością łowczego czy zarządu jest inaczej lub toleruje się przeszkadzanie w polowaniu, to uważam, że takie koło jest be. PS Huszcza! Czytałem już lepsze Twoje wystąpienia. Autor: RR-11 godzina: 14:35 Czy jak jadę na grzyby - a robię to często gdy są - też muszę wpisać to do książki i może jeszcze wymagać tego od innych grzubiarzy ?????????????????????? A z innej strony jak idę na ambonę a na niej siedzi fotograf (albo dwoje - prawie jak "jedno" :>) ) to mogę ich wygonić a jak nie pójdą to co - zastrzelić ? Autor: Spring godzina: 18:02 Ad. RR-11 Mam duzy syntyment do "dwoje-prawie jak jedno", bo przed laty dzieki takich "dwoje" musialem pojsc na inna ambone( nie chcialem przeszkadzac) i tam wykrylem lownego byka(brazowomedalowego) i potem go upolowalem. Sytuacja jak w tytulowym poscie jest zadziwiajaca i nie powinna miec miejsca, chodze po lesie, jezdze rowerem, wchodze na ambony, fotografuje nie wypisujac sie nigdzie i nie bardzo sobie wyobrazam, ze moglo by to komus z ZK, lub innemu przeszkadzac. Pzdr.DB Autor: Artur123 godzina: 18:11 Spring! Oczywiście pod warunkiem, że ma to miejsce poza czasem, który podałem, czyli poza czasem powszechnie uznanym za czas najlepszy na polowanie lub dotyczy tych części łowiska, które myśliwi nie wykorzystują na polowania. Autor: Jerzy 030 godzina: 19:32 Witam; bardzo to dziwne i wprost niewiarygodne zachowanie sie Lowczego. Nic wiec dziwnego, ze prawie wszyscy wypowiadajacy sie na ten temat sa zgodni co do tego, ze Lowczy przecholowal. Pytanie do Ciebie Ulot; czy Lowczy w podobny sposob traktuje tez innych czlonkow Kola,czy ty jestes wyjatkiem? Czesto sie zdarza, ze do Zarzadow wybieramy osoby niewlasciwe i chociaz o tym wiemy, glosujemy na nich.(wiem o wiekrzosci glosow). A jeszcze czesciej zdarza sie ze taki (Funkcylny Lowczy czy tez inny) ma kompleksy i swoje niepowodzenia z zycia prywatnego przenosi na czlonkow kola,bo w domu czy tez w pracy nie podskoczy. Tutaj wybral sobie Ciebie za ofiare. A moze pozbyl sie juz wszystkiego co ludzkie i pozostaly w nim tylko "POGANSKIE OBYCZAJE" Ja uwazam to za wprost PODLY sposob postepowania, jezeli to co opisales jest prawda. Zycze powodzenia w walce z niegodziwcem i szybkiej zmiany Lowczego. D.B. |