Poniedziałek
05.10.2009
nr 278 (1527 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Lekcja szacowania!

Autor: ajwa  godzina: 06:12
Jedyna nieprawidłowośc to zbyt krótki czas dany rolnikowi. A ten napad na filmujacego to jest naprawdę poważny,obrażenia jakie poniósł filmujący spowodowały pewnie niezdolność do filmowania na kilka miesięcy.Tym faktem zajmie się napewno trybunał w Strasburgu. Przezimkowo-wilkowo-łupurowym he,he,he. DB

Autor: Kulwap  godzina: 06:50
ajwa jeśli kodeks karny zbyt mały to może jeszcze to: Prawo Prasowe: "Art. 43. Kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej - podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

Autor: Kulwap  godzina: 07:02
Certyfikat Na jakiej podstawie twierdzisz, że "temu za kamerą" zależało na zamieszaniu? Ja natomiast wiem, że choćby ze względu na dość zażyłą znajomość z sekretarzem koła (właścicielem sklepu łowieckiego i rusznikarni) chciał "afery" uniknąć. O tym jakie koło będzie uczestnikiem "akcji" zorientował się po przyjeździe ekipy na pole i rozpoznaniu, że w składzie jej jest jego znajomy właśnie ten sekretarz koła.

Autor: ajwa  godzina: 07:10
"proszę to wyłączyć,prooszę to wyłączyć"to jeszcze nie jest przemoc. Na tym przykładzie potwierdzasz że robisz z igły wagon wideł jak powiada Spring. DB

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 09:07
ajwa Oczywistym jest, że to nie zchowanie twoich kolegów na grobli jeśli chodzi o skalę czynu. Ciebie dotkliwie pobito a tu miało miejsce uderzenie w rękę trzymającą kamerę (naruszenie nietyklaności cielesnej) i uniemożliwienie realizacji czynności dziennikarskich lub conajmniej przeszkodzenie w ich wykonywaniu. Wystarczy. Ps. Czyn na grobli oceniłeś bardziej krytycznie.

Autor: GP  godzina: 09:46
ad.Kulwap prawo prasowe oczywiście, ale czy ten za kamerą miał legitymację reporterską na wierzchu, bo chyba raczej nie? Mozna wnioskować, że to mugł nagrywać każdy chłop z wioski. Po drugie bez problemu można rozpoznać osoby szacujące i dokładną rejestrację samochodową więc w tym przypadku naruszono ich dobra osobiste i upublicznono je bez ich zgody, więc raczej kamerzysta ma wieksze problemy niż Oni bo jako tagiego napadu na kamerzystę nie było. Rolnika pozostawiam bez komentarza, bo ktoś mu nakładł do głowy czegoś o czym sam nie ma pojecia i uporczywie się obstawia jak nie ma racji. pozdrawiam

Autor: Karol  godzina: 09:53
Kiepsko tym rasterem twarze zasłaniałeś bo je wszystkie bardzo dobrze widać. :)

Autor: ajwa  godzina: 10:12
Kulwap to dlaczego krzyczałeś "proszę mnie nie dotykać,proszę mnie nie dotykac" należało krzyczeć "proszę mnie nie bić". No chyba że to był "zły dotyk" to rozumiem. Przezimkowo-wilkowo-łupurowym he,he,he. DB

Autor: Wujo308  godzina: 10:15
Nie widzę aby autor filmiku pytał o zgodę na filmowanie całego zajścia. Kulwap masz obdukcję biegłego sądowego o szkodach wyżądzonych tobie lub w sprzęcie? Mimo sprzeciwu osób na filmie kontynuowałeś nagranie. Brawo.brawo!!!! Rolnik to bliski znajomy Kol. Mądrego, Kulwap to marionetka w jego rękach(Mądrego) Tak Koledzy Madry załatwia sprawy z kołem , którego tak bardzo chce być członkiem za wszelką cenę. Rolnicy są nakręcani przez Mądrego i Niebrzegowskiego przez opowiadanie jakie to potężne odszkodowania mogą dostać od koła. I tak dzieje się od conajmniej 2-3 lat.

Autor: Wujo308  godzina: 10:21
O ironio, to polowanie, o którym pisze Kulwap prowadił Kol. Mądry i o ile mi wiadomo było to ze trzy lata temu i do tej pory nie dostarczył sprawozdania z tego polowania, a Pan Grzywacz podobno proponował 20 -30 zł za szt breneki.

Autor: ajwa  godzina: 10:38
Kulwap oni się pewnie przestraszyli tego nieogolonego Redahtora w podkoszulku! Jaki ubiór taki Redahtor. Przezimkowo-wilkowo-łupurowym he,he,he. DB

Autor: ajwa  godzina: 10:38
Poszło dwa razy

Autor: ajwa  godzina: 10:41
Kulwap oni się pewnie przestraszyli tego nieogolonego Redahtora w podkoszulku! Jaki Redahtor taki ubiór. Przezimkowo-wilkowo-łupurowym he,he,he. DB

Autor: Certyfikat  godzina: 10:45
"Na jakiej podstawie twierdzisz, że "temu za kamerą" zależało na zamieszaniu?" Prosty wniosek, który nasunął mi się w trakcie oglądania filmu. Ronik dopominający się przedstawiciela "izby rolnej", potym jak go szacujący trochę osadzili, rzuca oczami w kierunku kamerzysty. Szuka u niego potwierdzenia swoich roszczeń. Wnioskuję z tego, że to od osoby z kamerą usłyszał że ma się tego przedstawiciela domagać. Tylko źle usłyszał albo nie zapamiętał że o chodziło o izbę rolniczą. I nie poinformowano go, że powinien tego przedstawiciela sam zaprosić na szacowanie. To po pierwsze. Po drugie wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie - po co to wszystko było i kto na tym skorzystał? Rolnik nie skorzystał, bo szacowanie się nie odbyło, szacujący szkody tez nie skorzystali, bo na darmo przyjechali na pole i nie zrobili szacowania (swoją drogą powinni je zrobić tak czy siak, rolnik mógł najwyżej nie podpisać protokołu). Jedyną osobą która skorzystała, była osoba z kamerą. Przyjechała na szacowanie licząc na to, ze wyjdzie tam jakaś awantura która mozna będzie sfilmować. Żeby zwiekszyć prawdopodobieństwo nieporozumienia odpowiednio nastawia rolnika, a potem już tylko stoi i filmuje. Na koniec wrzuca film na youtube i pokazuje jaki to szacujący jest zły. Strasznie nie lubię sytuacji, kiedy ktoś posługuje się ludźmi jak przedmiotami. A tu ewidentnie filmujący zrobił to z rolnikiem - wykorzystał go do swoich celów nie licząc się z tym, jakie to będzie miało konsekwencje.

Autor: Kulwap  godzina: 11:02
Wujo308 O zgodę to pyta się u ciebie w domu a nie podczas wykonywania czynności związanych z gospodarowaniem zasobami skarbu państwa.

Autor: Kulwap  godzina: 11:06
Wujo308 Dowodów jest więcej niż ci się wydaje. Ps. Chcesz mieć problemy za "marionetkę"??? Ps. 2 Powaszechnie wiadomo, że Stanisław Pawluk ma albo prywatny interes w opisywanych sprawach albo jest marionetką w każdej sprawie. Gdyby te idiotyczne opinie były prawdziwe, to biorąc pod uwage ilość osób w rękach których autor tych felietonów jest "marionetką" dawno by juz był zaduszony na śmierć od samych tylko dotyków.

Autor: Kulwap  godzina: 11:09
ajwa Nie znasz się na garderobie! Operatorzy powinni występować w smokingach?

Autor: Kulwap  godzina: 11:15
Wujo308 Mając dostęp do dokumentacji koła masz świetną okazję odpowiedzieć na postawione wyżej pytania. Tych bardziej krępujacych o jeleniach, łosiach i psach zadawał nie będę.

Autor: Cyfra  godzina: 11:24
Według mojej oceny ten rolnik robi wszystko,aby mu tej szkody nie wyceniono.Rodzaj pieniacza,który wie,że gdzieś dzwoni tylko nie wie w którym kościele.Nawet asysta tego kamerzysty świadczy o tym.Dobrze ujął wszystko Certyfikat.Ja na miejscu tych myśliwych dokonał bym szacowania szkody.On ewentualnie nie podpisał by protokołu.

Autor: Kulwap  godzina: 11:27
Cyfra Jako stażysta nie zakładasz, że okoliczni rolnicy od dawna mają z tym kołem problemy i dlatego wywołali asystę "kamerzysty"? Moze jest to wywołane faktem, ze rolnicy nie dostali naleznych (oszacowanych!) pieniędzy jeszcze z poprzedniego roku?

Autor: tadek818  godzina: 11:51
Zgadzam się z cyfrą i certyfikatem tojest istna prowokacja tak jak robi to CBA. pozdrawiam

Autor: Cyfra  godzina: 12:39
Kulwap Jakbym ja na miejscu tego rolnika miał problemy z godziwym oszacowaniem szkody to w moim interesie było przyprowadzenie przedstawiciela izby rolniczej.Tu zaś widać,że ten rolnik wcale nie chce się dowiedzieć na ile tą szkodę mu oszacują.Przecież może się z tym zgodzić lub nie. Drugą sprawą jak mówisz jest wcześniejsze robienie w bambucho rolników. Tym bardziej rolnicy powinni się asekurować kimś z izby rolniczej.Nikt za nich tego nie zrobi.To jest w ich interesie.Ten z tego przypadku gdy jest już na polu żąda od myśliwych przedstawiciela.Przyznasz ,że nie jest to ok.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 12:46
Cyfra Czytaj dokładnie to co tu napisano: rolnik przesłał pismo (za zwrotnym poświadczeniem) w którym zapowiedział chęć koszenia kukurydzy i w tym piśmie żądał przedstawiciela izby rolniczej. Datę szacowania ustalił sekretarz koła pozostawiając rolnikowi zaledwie jedną noc na załatwienie tego przedstawiciela. Szacowanie wstępne odbywało się z udziałem reprezentanta izby rolniczej "załatwianego" przez koło. Nie wystąpiły żadne symptomy, że koło tego reprezentanta PONOWNIE nie załatwi.

Autor: Cyfra  godzina: 12:58
Faktycznie.Przepraszam. Jednym słowem są trudności z najnormalniejszym dogadaniem się. Pamiętaj,że do tanga trzeba dwojga.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 13:00
Ja w tym tańcu siedzę na widowni!

Autor: Kulwap  godzina: 13:03
A nie wystarczy sam Cugowski?

Autor: Certyfikat  godzina: 13:10
Rolnik nie powinien żądać od koła łowieckiego obecności przedstawiciela izby rolniczej, tylko samodzielnie się do niej zwrócić o przysłanie przedstawiciela. Wysyłając pismo do koła łowieckiego powinien tego samego dnia wysłać pismo do izby rolniczej (najlepiej z kopią do wiadomości koła łowieckiego). W takiej sytuacji sekretarz koła powinien ustalając termin szacowania powiadomić też izbę rolniczą. I sprawy by nie było.

Autor: Cyfra  godzina: 13:18
Ja bynajmniej bym tak zrobił.

Autor: Kulwap  godzina: 13:23
Certyfikat Ty także niezbyt dokładnie czytasz. W nocy na rano miał załatwić przedstawiciela izby??? Jakim cudem? A tak swoją droga: skoro koło "powołuje" komisję składajacą się w tym wypadku z 5 osób to na żądanie rolnika nie powinni "dokoptować" przedstawiciela izby? W ustawie zdaje się jest napisane: "na żądanie strony" więc strona (rolnik) ma prawo ŻĄDAĆ a nie samemu uzupełniać skład tejże szumnie zwanej "komisji"! Logiczne?

Autor: Certyfikat  godzina: 13:32
Wybacz, ale to Ty niedokładnie czytasz... 1. Rolnik wysłał pismo do koła łowieckiego. 2. Tego samego dnia powinien napisać pismo do Izby Rolniczej z prośbą o przysłanie przedstawiciela (kopia pisma idzie do koła łowieckiego) 3. Sekretarz koła łowieckiego wie, że rolnik zwrócił się do Izby Rolniczej, więc powiadamia o terminie szacowania rolnika i Izbę Rolniczą. 4. Wszyscy spotykają się na polu i jest po sprawie. Co do tego, co napisałeś po "Swoją drogą..." to w roporządzeniu jest napisane jasno, że przedstawiciel izby rolniczej może być obecny na szacowaniu na żądanie jednej ze stron. Stronami są tu i rolnik i koło łowieckie. Nie ma ani słowa o tym, że to koło łowieckie ma go zapewnić. Robimy wykładnię językową i wychodzi nam, że strona która chce przestawiciela izby rolniczej powinna zadbać o jego obecność. I to jest logiczne i proste jak budowa cepa. Dalej - w ustawie nie ma ani słowa o sposobie przeprowadzania szacowania. Te zapisy są w rozporządzeniu. Jeśli chcesz kogoś pouczać, to upewnij się, czy się przy okazji nie skompromitujesz.

Autor: Kulwap  godzina: 13:53
Certyfikat Pomijam dygresje złośliwe zwłaszcza, że rozporzadzenie jest uzupełnieniem ustawy i wydane jest na jej podstawie a ja użyłem zwrotu wyrazającego watpliwość a więc stwierdzenia nie kategorycznego. W jednym się zgadzamy: gdyby koło powiadomiło o czasie szacowania przedstawiciela izby, który uczestniczył w szacowaniu wstępnym to bez wątpienia sprawy by nie było!

Autor: Certyfikat  godzina: 14:05
Złośliwe dygresje wynikają z faktu, że mienisz się być ostatnim sprawiedliwym, pouczasz wszystkich, gdy tymczasem nie masz tak naprawdę pojęcie jak rzecz powinna być załatwiona. Co więcej - nie mając wiedzy co do sposobu przeprowadzania szacowania podpuściłeś rolnika (równie nieświadomego jego praw i obowiązków) i pojechałeś na szacowanie z kamerą, licząc na to że udokumentujesz kolejną "aferę". Dopuściłeś się manipulacji. Zrobiłeś to tylko po to, żeby móc ogłosić na łowiecki.pl kolejny triumf Stanisława Pawluka w krucjacie przeciwko złym lubelskim myśliwym.

Autor: ajwa  godzina: 14:18
Amen! DB

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 14:21
Certyfikat Masz rację z małym wyjątkiem: aby udowodnić łowieckie bagno nie potrzeba "krucjaty" ani "manipulacji". Jest ostentacyjnie demonstrowane w tym także przez ciebie tutaj. Choćby w stosunku do rolnika, którego można - jak podle i bezpodstawnie wmawiasz - podpuścić.

Autor: Certyfikat  godzina: 14:33
Kolego nie przypisuj mi proszę treści, których nie wypowiedziałem. Gdzież to ja "podle i bezpodstawinie wmawiam" że rolnika można podpuścić? Który mój wpis "ostentacyjnie demonstruje łowieckie bagno"? Jedyne co zrobiłem, to szczerze i od serca opisałem jak odbieram Twoją manipulację. Stawiam kokosy przeciwko laskowym orzechom, że 99% osób czytających ten temat odbiera ją podobnie jak ja. Ale nie zabierają głosu, żeby nie marnować czasu na pyskówkę i bicie piany.

Autor: Rolnik  godzina: 14:43
Przy innej dyskusji o szkodach zadałem pytanie na czym stronom zalezy i jakie mogą być z tym związane scenariusze działań w krótszym i dłuższym czasie. Rozporządzenie, które konstruuje procedurę dochodzenia odszkodowania w trybie nierówności stron, w której rolnik będąc właścicielem gruntów jest umocowany jako petent w stosunku do koła, które winno szkodę naprawić z należytą starannością nie może stanowić standardu postępowań. Gdy tak jest sprawy przybierają obrót jak wyżej i wrzód pęcznieje. Czy o to chodzi? Stąd dziwią mnie porady niektórych kolegów, którzy nie chcą poza rozporządzenie wyjść ani na jotę. Powodzenia. DB

Autor: Kulwap  godzina: 14:45
Certyfikat Tłumaczac sie z jednego wpadasz w drugie. Bardzo wyraźnie napisałeś: "podpuściłeś rolnika" a teraz w nachalny sposób przypisujesz "manipukację"! Nie masz żadnych podstaw do stwierdzeń obrażających i kłamliwych a z uporem maniaka taka właśnie propagandę uprawiasz. Nie masz nic do zaprezentowania w temacie. Serwujesz jedynie własne domysły i wypaczasz meritum sprawy. Padło wyżej wiele pytań na które nie potrafisz odpowiedzieć serwując jedynie osobiste wycieczki. Ważny jest problem - nie osoba a ty tego pojąć nie potrafisz i walisz beznadziejne popisy. Nawet jeśli była to manipulacja to i tak pozostaje wiele pytań na które dotychczas nikt nie dał odpowiedzi! Może warto ten przykład wykorzystac do postawienia bardziej konstruktywnych wniosków niż jedynie głupawe wycieczki?

Autor: Certyfikat  godzina: 14:56
Z niczego się nie tłumaczę, zadałem proste pytania: która wypowiedzią "podle i bezpodstawinie wmawiam" że rolnika można podpuścić? Który mój wpis "ostentacyjnie demonstruje łowieckie bagno"? Z tego co widzę, to raczej Ty Kolego uciekasz z narożnika w który sam się zapędziłeś. PS Co do wycieczek osobistych, to z nas dwóch nie ja w nich celuję PSS Nadal twierdze, że podpuściłeś filmowanego rolnika i w znaczący sposób przyczyniłeś się do tego, że uwieczniona na filmie sytuacja przebiegała tak a nie inaczej. I to jest prawdziwy problem.

Autor: WIARUS  godzina: 14:57
Kulwap Taka procedura obowiązuje w Opolu. (www.izbarolnicza.opole.pl/szkody00.html) Poczytaj i znajdziesz tu wszystkie odpowiedzi na sformułowane przez siebie pytania. Pozdrawiam. Darz Bór!!!

Autor: Kulwap  godzina: 15:59
WIARUS Niestety nie ma tam propozycji rozwiązania problemu obecności przedstawiciela izby rolnej. Nadal brak jest jednoznacznych kryteriów powołania komisji szacujacej a więc i zapewnienia obecności przedstawiciela tej izby podczas szacowania. Jest to jeden z zapalnych punktów. Oprócz tego takimi zapalnymi punktami wydają się być: zaniżanie wartości szkody, czas reakcji koła na zgłoszoną szkodę, czas wypłaty odszkodowania, traktowanie rolnika (zakrzyczenie, straszenie itp.) Czy masz na te bolączki receptę?

Autor: Cyfra  godzina: 16:13
Kulwap Tam jest jak byk napisane,że przedstawiciel izb występuje wtedy gdy tego żąda któraś ze stron i to zainteresowana strona go powołuje.Nie wiem co dla ciebie jest tam niejasne.

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 16:34
Prawda jest taka, że chłopi na Lubelszczyźnie nie występowali o odszkodowania. Nieśmiało i bez znajomości przepisów mały procent zaczął zgłaszać szkody od dwóch lat, w tym roku coraz więcej. KŁ odbierają to jak zamach na niepodległość. Skuteczność doręczania zgłoszeń jest żadna, bo w gminie wiszą adresy Żdzicha z Zenkiem, a jak już się uda to Ździchu nosi powiastkę w ubraniu roboczym i dopiero po interwencji chłopa z prezesem u boku sobie przypomina, że cóś tam przyszło. Po takim zabiegu chłop robi się nieufny i kombinuje czy aby nie są w zmowie. Był przypadek opisywany przez prasę jak KŁ dogadało się z plantatorem porzeczki, że szkody po buchtowaniu wyrównają w ramach swoich godzin na rzecz łowiska, no i wynajęli ładowarkę, zepchnęli jak leci razem z porzeczką. Trzeba jeszcze zrozumieć stosunki i uprzedzenia na lubelskiej wsi. Od Bolesława Śmiałego "basiaki" (bosi, z małą ilością morgów) byli bici w depę i tak jest do dziś, uchlać tanim winem, sponiewierać, niech coś tam podpisze i z łebca. Wniosek jest taki, że obie strony powinny się uczyć współżyć, bo tak jak od dwóch lat ktoś uświadamia chłopów o ich prawach do odszkodowań (co wyżej poczytane było za zdradę interesów PZŁ) tak pewnie w niedługim czasie skieruje do prawników. Samorządy się otwierają na mieszkańców i w wielu gminach są dni z bezpłatnymi poradami radców prawnych. Za niedługo rozwinie się "wolontariat" z poradami za SMSa jak już to funkcjonuje w przypadku ochrony konsumenta. Pozdrawiam

Autor: Kulwap  godzina: 16:39
Cyfra To, na kim spoczywa obowiazek zapewnienia tej obecnosci! Jak widzisz wojna wyżej idzie min. o to, ze obowiązek ten miał rolnik któremu dano jedną noc na zapewnienie przedstawiciela izby rolnej na rano! Mi sie wydaje, że koło powołujac KOMISJĘ na żądanie rolnika powinno zapewnić aby w jej składzie znalazł sie tenże przedstawiciel. Mało logicznym wydaje się, aby koło powoływało komisję szacującą a rolnik uzupełniał ją o dodatkowego członka komisji. Skoro ustawa (rozporzadzenie) pozostawia w gesti koła szacowanie a więc i dobór osób szacujących i nakazuje, że na żądanie jedenej ze stron ma w niej brać udział ktoś z izby rolnej to koło ten udział izby rolnej powinno zorganizować. Naturalnym także wydaje się, że jesli rolnik powiadamia koło o planowanym zbiorze i to koło wyznacza datę i czas szacowania to na nim powinna spoczywać odpowiedzialność uzgodnienia tego terminu z izbą rolną.

Autor: Cyfra  godzina: 16:50
Kulwap To,że dano mu jedną noc masz rację,że było to w porządku.Dlaczego jednak sądzisz,że to koło powinno zorganizować przedstawiciela izby rolnej??.Póki co obowiązują w tym zakresie odpowiednie przepisy i przy nich musimy na razie pozostać.

Autor: ajwa  godzina: 17:27
Ad Rolnik Kulwap obok innych problemów ze zdrowiem,ma też problemy ze wzrokiem.Nie widzi Twoich logicznych,czy udaje że ich nie ma. DB

Autor: harap  godzina: 19:23
Wydaje sie,że osoba filmująca wyraźnie naruszyła prawo w tym wizerunek osób filmowanych , bez ich zgody. Na zapytanie jednego z przedstawicieli szacujących ,w kierunku właściciela uprawy "czy na Pana prośbę ten pan /filmujący przyp.własny/jest tutaj" .Właściciel uprawy odpowiada wyraźnie "NIE". A więc i filmowanie odbywało się niezgodnie zprawem, bowim filmowani nie nie udostępnili filmującemu swoich wizerunków, a o zaprzestanie filmowania wyraźnie prosił jeden z filmowanych. Filmujący w dość bezczlny sposób ,głośno wypowiadał słowa "proszę mnie nie dotykać,prosze mnie nie dotykać, starając się zainscenizować atak na swoją osobę.Ponadto numery rejestracyjne jednego z samochodów były wyraźnie widoczne, nie zasłonęte o co nie zadbał niby znający prawo operator kamery " A mnie sie nie chce" , właśnie a mnie się nie chce dalej komentować tej godnej pożałowania i obrzydliwej prowokacji " filmowca" Harap

Autor: szyper  godzina: 19:43
Kolego Kulwap Dokumentujesz swoją kamerą nieprawidłowości, zarówno ze strony rolnika jak i szacujących. Szkoda, że na filmiku nie widać przedmiotu sporu. Tzn. tych szkód w uprawie. Bo jeśli przedmiotem szacowania miała by być ta niewielka , warta kilkadziesiąt groszy, no może kilka zł. szkoda w postaci w jednym ujęciu kilku powalonych łodyg, w innym kilkanastu, to jest to bicie piany. Zwłaszcza, że Twoja kamera pokazuje raczej rachityczną, tragicznie posianą kukuryzinę. I te pokazane tropy pojedyńczego dzika ........ no to wiadomo. Zaś co do meritum szacowania szkód przez myśliwych, to słychać chichot Tow. Illicza. L. Pozdraawiam DB

Autor: Łupur21  godzina: 21:32
Film ten ma niewątpliwie walor edukacyjny !!! Przez większość myśliwych jest uznawany za szkodliwy, gdyż ukazuje "dzień powszedni myśliwych szacujących szkody" oraz stosowane "metody szacowania", a ponadto "uświadamia" rolników, że z myśliwymi można inaczej rozmawiać, aniżeli z pozycji "proszącego" o należne odszkodowanie. Jako myśliwy - nie ukrywam tego ! - mam tu poważny dylemat, tzn. czy nawet słuszna sprawa uzasadnia "głębsze" sięganie do kieszeni myśliwych, tj. także mojej, myśliwego - mieszczucha, przez "uświadamianie" rolników, przez innego myśliwego - dziennikarza ? Co robi PZŁ i Państwo, aby odciążyć myśliwych od szkód łowieckich ? Szkody łowieckie z roku na rok są większe, co stanowi poważny problem dla budżetów wielu kół łowieckich ! Znam wiele przypadków, gdzie rolnicy próbowali naciągnąć koła łowieckie na nienależne odszkodowanie. Ponieważ znam koło łowieckie, w którego obwodzie wystąpiła szkoda z tego filmu, oczywiście nie wypowiem się, co ja bym zrobił na miejscu rolnika. Liczę na to, że sprawa zostanie rozwiązana w sposób konsensualny, z zadowoleniem dla obu stron! Kończąc, chcę tu dodać, iż jest to pierwszy - jaki znam - filmik obrazujący szacowanie szkód łowieckich na żywo. Pozdr. DB.