Środa
04.11.2009
nr 308 (1557 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Jak to jest po strzale?

Autor: kaczulla  godzina: 07:38
Ad Witek Zjadam 90% pozyskanej zwierzyny, na "straty" faktycznie często idzie jedna łopatka ale tragedii nie ma a i pies przy okazji jest zadowolony. Mimo smaka na dziczyznę nigdy nie myślę w kategoriach "konsumpcji", strzał ma być przede wszystkim skuteczny. Na strzelnicy jakoś też mi idzie (rogacz/lis - mniej niż 93 pkt to rzadkość, no chyba że zawody i adrenalina ;-), dzik regularnie powyżej 70 pkt) ale nie sądzę by był to poziom, przy którym mógłbym ryzykować strzały np. w kark. Chciał nie chciał zawsze mam "telepkę" ale jak przestane ją mieć, to odłoże sztucer do szafy by z myśliwego nie stać się "killerem" ;-) DB!

Autor: Endriu81  godzina: 08:03
Ja również jak Koledzy wyżej preferuję strzały na komorę. Teksty typu, że ktoś strzela tylko w szyjkę i wtedy zwierz pada w ogniu albo jest czyste pudło można włożyć między bajki, a taki "strzelacz" budzi we mnie politowanie. Owszem zdarzało mi się strzelać w szyję lub w łeb, ale tylko wtedy gdy podchodziłem zwierzę na nie więcej jak 30-40 m. Powyżej tej "mety" zawsze strzelam na komorę. DB

Autor: kolo61  godzina: 09:12
Koledzy, za kamionką i yogy- nie ma jedynego słusznego kalibru, najlepszej amunicji. Jest zwierz, bardziej /mniej odporny na strzał, 50/150 kilo masy, w indywidualnej kondycji, z zapasem adrenaliny i chęcą życia. Reszta to celne oko i myśliwskie szczęście. Co do strzału na szyję, bywało- w dzień, do 70-80 metrów, z pastorału lub dobrej podpórki. Na 150 metrów?- Chyba bym się nie odważył; aby zwierz nie cierpiał i nie był karmą dla lisów w krzaczorach. Darz Bór

Autor: paweł  godzina: 11:58
Poluje, polowałem z wiekszością wymienionych tu kalibrów (222rem., 5,6x39,243win., 7x65r, 7x64, 308win., 30-06, 8x57JS, 9,3x62). Jedne kalibry/pociski obalaja bardziej, inne mniej, podobnie z tzw. farbą. Na przykładzie tej zwierzyny co strzeliłem ja i moi koledzy, potwierdzam to co Jany, że jedyna zasadą jest jej brak. Pies jest konieczny. Tym co strzelają zawsze w kark/łeb w dzień i w nocy na 100-150 m szczerze gratuluje i zazdroszcze. Mnie zawsze uczono strzelać na komorę i tego się trzymam.\ Pozdrawiam Paweł.

Autor: Sauer 86  godzina: 18:32
Ad paweł Dziękuję za gratulacje i nie ma czego zazdrościć, każdego na to stać...................... (reszta pozostaje otwarta dla innych, każdy może dodać tu swoje piórko do ogonka.....), rzeczywiście co do nauki, to na tarczy szyja i łeb słabo w ocenie 0-10 wypada, jak i strzały po kręgosłupie..... DB!