Poniedziałek
23.11.2009
nr 327 (1576 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Czy wydałem wyrok śmierci na potrąconego jelenia?

Autor: Jerzy 030  godzina: 12:01
ad. Alette. Wypowiadasz sie w sprawach o ktorych nie masz najmniejszego pojecia. Czy wierz jak silnym i odpornym zwierzeciem jest Jelen Byk czy tez Dzik. Jak silna jest jego wola walki o zycie i jak potrafi o nie walczyc. Nie bede Ci tutaj przedstawial dowodow moich racji, bo i tak tego nie zrozumierz,ale znawcy tematu o tym wiedza. Gdyby ten Jelen mial tylko te obrazenia o ktorych pisal autor artykulu, juz by go dawno nie bylo na miejscu wypadku i napewno poradzil by sobie na trzech badylach, ale skoro pozostal na miejscu wypadku i nawet na widok zblizajacych sie ludzi nie podejmowal prob ucieczki, to oznacza tylko jedno ze jego obrazenia wewnetrzne byly tak rozlegle ze tutaj nic i nikt nie byl w stanie mu pomoc. Kilka lat temu na trasie Berlin-Rostock znalazlem na autustradze ranionego Jelenia Byka. Zawiadomilem odpowiednie sluzby. Policja pojawila sie po pol godziny wraz z lekarzem weterynarii. Ogledziny trwaly moze dwie minuty i lekarz wydal polecenie "zastrzelic". Wowczas mialem podobne watpliwosci jak Ty. Zapytalem go dlaczego. Uzasadnil mi tym o czym powyzej napisalem. Jak sie pozniej dowiedzialem mial pekniety zoladek i watrobe, rowniez polamane zebra.W takich sytuacjach nie ma po prostu innego wyjscia. Pozdrawiam; D.B.

Autor: LeonUA  godzina: 13:35
ad Canis_aureus Daj znać na priv jaka to okolica chodzi mi o dystans od Krakowa a najbardziej jaka Gmina. Rozumiem dobrą wolę ale Polska to trochę skomplikowany kraj za taką dobrą wole można czasem odpokutować w sądzie.... A co do rykoszetów są sposoby by ich niebyło. jedynym z nich jest wymieniona przez allette strzykawka choć w warunkach polowych mało praktyczna i mało praktyczna.