Poniedziałek
25.01.2010
nr 025 (1639 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Sporny byk?

Autor: Artur123  godzina: 00:13
Często się niestety zdarza, że przedstawiający sprawę posługuje się tylko ogólnikami i wiele jej aspektów musimy się tylko domyślać. Mimo tego wielu to wystarcza, aby wydawać jednoznaczne opinie. Mnie NIE! Mam wiele wątpliwości. Co to znaczy „w pobliskim stawie”? Jak to daleko – 100m, 500 m, a może 2 km? Odnaleziono całego byka czy tylko poroże? Jeżeli to drugie, to co się stało z tym bykiem w ciągu dwóch dni, gdy leżał w stawie? Piranie go pożarły? Co z tego, że znaleziono kulę, z której byk został „postrzelony”? Czy były robione badania balistyczne? To on (byk) jeszcze żyje, że został tylko postrzelony? Co to znaczy, gdy łowczy mówi do myśliwego, „żeby nie strzelał następnego byka”? Jeżeli mam czyste sumienie i wszystko uczyniłem zgodnie z zasadami sztuki, to dla mnie NIC ! Skąd wiadomo, że po następnym polowaniu myśliwy nie szukał postrzałka? Opisujący sprawę był z nim na polowaniu? Pytań można by mnożyć, ale tu chodzi o całkiem coś innego. O co? Niech każdy chętny sobie dopowie. Pozdrawiam.

Autor: ziolek1977  godzina: 00:53
Przecież Łowczy powiedział że ma nie strzelać już byka , to nad czym tu sie zastanawiać? Strzelił pomimo tego że łowczy wyraźnie powiedział mu że ma nie strzelać. Byk został znaleziony trofeum też. Na wycenę miał co zanieść no chyba że się nie zgodził że to jego byk bo on obustronnie koronnego nie strzelał....

Autor: Artur123  godzina: 01:04
„Przecież Łowczy powiedział, że [...] , to nad czym tu się zastanawiać? Strzelił pomimo tego, że łowczy wyraźnie powiedział mu, że ma nie strzelać”. No, tak. W takiej sytuacji wygląda mi na to, że ten nieszczęsny myśliwy popełnił jakieś straszne przestępstwo. Jak on śmiał w ogóle mrugnąć okiem, skoro „łowczy powiedział, że ...” nie ma mrugać? Proponuję zamknąć tego myśliwego w dyby i wymierzyć mu karę chłosty na początek. Potem zamknijcie gościa na długie lata o chlebie i wodzie w jakiejś wieży z pilnującymi go czeskimi lub słowackimi pumami.

Autor: TEXTOR  godzina: 07:29
1. Czy myśliwy przyznał, że to jego byk i przekazano mu z tego tytułu trofeum? Jeśli przyznał, że jego i w odstrzale miał tylko 1, to strzelając drugiego ewidentnie złamał prawo. Jeśli jednak stwierdził, że znaleziony byk nie był tym, do którego strzelał miał pewne prawo polować na następnego. Zupełnie inną sprawą jest postrzelenie dwóch kolejnych byków i nie podjęcie skutecznych poszukiwań, bo powiedzenie "szukałem" nic nie znaczy. Jeśli postrzelone byki leżały "w pobliżu" czyli do 1 km, to dla mnie jest jasne, że myśliwy nie wykazał się wystarczającą "chęcią odnalezienia".

Autor: knieja80  godzina: 09:24
kto z was nigdy nie szukal dzika czy byka rano jak zrobilo sie jasno? nie wiecie w jakim terenie sie to odbylo i moze nie bylo mozliwosci odnalesc postrzalka po nocy i trzeba bylo poczekac do rana? to raczej normalna praktyka, bo niby po co posokowce chodza po 24h tropach? a skoro pierwszego byka nawet psy nie znalazly bo utonął w stawie to jak facet mial go znalesc? czemu łowczy zakazał strzelac "nastepnego" skoro nie wiadomo na pewno ze ten w stawie to ten "pierwszy" zreszta jesli nawet to czy mial go sobie wpisac do odstrzalu jako wykonanego ? a co wtedy z tuszą, kto za nia zaplaci? mnostwo niejasnosci

Autor: Lynx  godzina: 09:25
Koledzy woli wyjaśnienia. Ad Artur123 Byk był w pobliskim stawie -odległość od miejsca gdzie był strzelany do stawu wynosi góra 300 metrów. Ale w tym wypadku były psy i nie udało się go odnaleźć farby w jednym miejscu była dosłownie kapka. Użyłem sformułowania byk był postrzelony ponieważ nie został trafiony strzałem śmiertelnym powodującym, że został w miejscu. Byk w stawie był cały ale po dwóch dniach to chyba do niczego się nie nadaje? Nie wyjmowałem z niego kuli i nie wiem czy został w stawie na wskutek strzału czy może utopił się na wskutek wyczerpania po obrażeniach jakich doznał od kuli (sekcji nie robiłem). W odstrzale miał jednego byka czy mógł strzelać do drugiego. DB

Autor: Artur123  godzina: 10:09
Nadal za dużo niejasności. Jeżeli jednemu myśliwemu w ciągu kilku dni rzekomo dwa byki udaje się strzelić , to znaczny, że ich jest znaczna liczba w łowisku, a to z kolei oznacza, że ten w stawie może być każdego innego myśliwego polującego w tym łowisku. W omawianym czasie nie było słychać innych strzałów? Zastanawia mnie też, że raz piszesz: „.. jest [...] kula, z której był postrzelony”, by drugim razem napisać: „Nie wyjmowałem z niego kuli”. Za grubymi nićmi to wszystko szyte. Pytasz na końcu: „W odstrzale miał jednego byka - czy mógł strzelać do drugiego”. Formalnie rzecz biorąc, oczywiście, że miał.. Jeżeli uważasz, że ten pierwszy byk, to po jego strzale i facet popełnił przewinienie łowieckie, to wobec zaistniałych okoliczności powinna sprawa być zgłoszona do policji. Możesz ją podsunąć też do RD – niech trochę popracuje nad nią. Jeśli uważasz, że zamiast tego ZK może zająć stanowisko, to gościa ukażcie w trybie § 152 i zobaczysz, co będzie dalej. Macie do wyboru: 1) policja, 2) RD, 3) ZK, 4) DAJCIE MU ŚWIĘTY SPOKÓJ !!! Pozdrawiam.

Autor: azil  godzina: 11:48
Kolejne "bicie piany" przez forumowych ekspertów. Racje ma WIARUS - kłania się RD. Jedno jest pewne - dwie tusze jelenia "poszły się .........." - ewidentne straty dla KŁ. Między jednym a drugim zdarzeniem - była interwencja Łowczego. Tylko RD na podstawie szczegółowych faktów - może wyjaśnić sprawę. Forumowi eksperci - raczej NIE. :-) Pozdrawiam DB

Autor: trucizna  godzina: 12:14
,,Łowczy mówi,że jego byk został znaleziony,jest poroże i ,aby nie strzelał drugiego byka,, To tak w skrócie. Co jeszcze ten łowczy miał mu powiedzieć? Związać go,albo zamknąć w klatce do czasu ,aż będzie po sezonie. Dla mnie to ,,napaleniec,, który ma gdzieś wszystkich i wszystko. JA bym tak nie postąpił i dla mnie ta sytuacja jest oczywista. Mało tego,zapłacił bym za tuszę.To jest byk,a nie zając czy kaczka choć im również należy się odpowiedni szacunek. .Jak strzelam do byka to trzy razy się zastanawiam i muszę mieć pewność,że padnie. Jeżeli nie jestem pewien to nie strzelam. Nie może tu być mowy o eksperymencie odległości. Zranię,a byka odnajdą-płacę za tuszę. Płacę za swoją głupotę. Artur Znam takiego co za jednym wyjściem strzelił dwa.Fakt ,że nie przyglądał się czy selekcyjne. azil ma rację. DB.

Autor: Artur123  godzina: 12:40
Ja zgłaszałem tylko wątpliwości, a je należy zawsze interpretować na korzyść "obwinionego". Na kilka pytań nawet nie otrzymałem odpowiedzi. Wcześniej napisałem: Jeżeli uważasz, że [...] facet popełnił przewinienie łowieckie, to wobec zaistniałych okoliczności powinna sprawa być zgłoszona do policji. Możesz ją podsunąć też do RD – niech trochę popracuje nad nią. Jeśli uważasz, że zamiast tego ZK może zająć stanowisko, to gościa ukażcie w trybie § 152 i zobaczysz, co będzie dalej. Macie do wyboru: 1) policja, 2) RD, 3) ZK, 4) DAJCIE MU ŚWIĘTY SPOKÓJ !!! PS Zaistniała sprawa wcale nie jest wyjątkowa. Ona wielokrotnie zdarzała się w innych kołach - no,może z pewnymi innymi szczegółami. Znam przynajmniej kilka takich spraw i różnie się kończyły. Były przypadki, że zachodziły .... pomówienia, a wydawało się, że sprawa była ewidentna.

Autor: ajwa  godzina: 21:32
Facet napaleniec.Jeśli strzelił po raz drugi nie czekąjąc na wyjaśnienie pierwszej sprawy(strzału). Mi by to do głowy nie przyszło.(idiot) DB

Autor: REALISTA.  godzina: 21:52
Jeżeli łowczy powiedział "NIET" nie może być mowy o strzelaniu aż do wyjaśnienia sprawy z łowczym. Musimy respektować słowo władz koła, chociaż nie zawsze jest to po naszej myśli. Tego typu spór należy zawsze próbować załatwić polubownie. Jeżeli łowczy ma dowody że to ten byk i nie podjęto wszystkich kroków do odnalezienia postrzałka wina jest myśliwego. Za zaparzoną drugą tuszę powinien w najlepszym wypadku zapłacić a to by ostudziło gorącą głowę na przyszłość w najgorszym rzecznik dyscyplinarny sąd i kara. DB R.

Autor: Artur123  godzina: 22:01
Ajwa! A nie pomyślałeś, że mogła być taka sytuacja, że znaleziono leżącego w stawie byka i wykorzystano go do wewnętrznych rozgrywek? Co my wiemy na ten temat? Tylko tyle, ile chce tego Lynx. Dużo to? Niestety – prawie nic !!!

Autor: Włodas  godzina: 22:05
Trzech pierwszych Kolegów i ajwa odpowiedzieli konkretnie na pytanie i zrozumieli prośbę Lynxa, REALISTA ją posumował i ja podpisuję się jako kolejny......! DB

Autor: Artur123  godzina: 22:05
REALISTo ! A skąd Ty się urwałeś? Ze światecznej choinki?

Autor: Artur123  godzina: 22:07
Ukrzyżujcie myśliwego !!! To nic, że nie ma dowodów !!! SĄ POSZLAKI I!!! TO WYSTARCZA !!!

Autor: REALISTA.  godzina: 22:31
Wystarczy że strzelił do jednego byka i nie potrafił go podnieść. Umiejętności wątpliwe, ostudzić zapały, trochę samokrytyki i pokory wobec samego siebie. Jeleń to zbyt piękny i cenny zwierz by go zgnoić. Nie mówi tu nikt o ukrzyżowaniu ale o uczciwym załatwieniu sprawy wobec zarządu i kolegów. Ci co się urywają z choinki niech przerzucą się na papier a później strzelać do zwierza. Artur123 - troszeczkę zastanowienia nad epitetami - może kiedyś będziesz łowczym odpowiedzialnym przed kolegami i prawem - ciekawe jakie zajmiesz stanowisko czy prać bez zastanowienia? DB! R

Autor: Artur123  godzina: 23:07
Przed kolegami i prawem to nie sam łowczy, tylko my wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Nie wiedziałeś?