Czwartek
17.03.2011
nr 076 (2055 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Szkody na łąkacz

Autor: Cyfra  godzina: 10:18
kargulek Może i weryfikuje,ale nie sprawdza..U mnie nie byli od początku dopłat,a to już parę lat upłynęło.Nie karzę ci mierzyć krokami tylko "krokomierzem" o długości 1 metra.Znowu nie czytasz dokładnie.Ja zazwyczaj nie wierzę w to co mi podają.Na wszelki wypadek mierzę sam ,a bokiem może ci wyjść to co ci podają rolnicy.Piszesz o kulturze uprawy.Zgadza się.Jeżeli kultura danej uprawy jest różna to i różne są odszkodowania.Dla mnie proste jak drut. Leśnik Od kogo wpłynął wniosek?Od was czy od chłopa? Krystiano Nie mówimy tu o donosach jako standardowym postępowaniu przy szacowaniu szkód.Jak trafisz na mendę co chce nie wiadomo ile na zapuszczonym polu wtedy trzeba postąpić jak napisałem.

Autor: Leśnik1  godzina: 11:47
cyfra Wniosek wpłynął od chłopa. Wynienił z imienia i nazwiska osoby szacujące i poinformował, że się nie zgadza z zaproponowną kwota odszkodowania. W zasadzie to pismo pisze jego żona i to ona jest właścicielem nieruchomości ( wszystkich) chłop tylko wykonuje wszystko pod jej dyktando. DB

Autor: Cyfra  godzina: 16:33
Na waszym miejscu powołałbym jeszcze kogoś z AR i MR i niech się chłop napcha do końca.Niech przyjdą panowie z gminy.Wiem jak takie coś wygląda.Zazwyczaj każą się dogadać nie wnosząc nic do sprawy. W każdym bądź razie nie uginajcie się jak jest dziadowska szkoda.