Środa
15.06.2011
nr 166 (2145 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Włośnica u dzików

Autor: jaworz  godzina: 08:22
W moim kole jest obowiązek załączenia świadectwa badania przed zakupem tuszy (ujęty w uchwale). Jak dokładne są te badania przekonałem się niedawno. Kolego Mars jak sądzisz – larwy węgorka – czy to jadalne?

Autor: witek  godzina: 09:04
jaworz tak ci doktór weterynaryjny napisał na wyniku badania ??? to było badanie na szkłach (trychinoskopia) czy wytrawianiem ??

Autor: Wojciechus  godzina: 11:19
Kol. MARS, Kol. Felis Silvestris dobrze kombinuje. W majowej BŁ jest artykuł o włośnicy, w którym stoi, że "wg danych Głównego Inspektoratu Weterynarii, w 2010 na obecność włośni przebadano w Polsce niespełna 163 tys. dzików". Zresztą na logikę: większość dzików i tak idzie do skupu i te świnki muszą być przebadane, bo jeśli coś się stanie, to firma będzie miała kłopoty. W związku z powyższym wychodzi na to, że faktycznie nieprzebadanych zostało ok. 50 tys. czarnuchów, które najprawdopodobniej zostały wzięte na użytek własny. U mnie w Kole wielu kolegów nie bada mięcha, więc wcale nie zdziwiłbym się, gdyby ta niezbyt mądra praktyka była regułą w całym kraju. Zresztą liczby na to wskazują. Niestety.

Autor: MARS  godzina: 11:28
Chmmm, z tą większością do skupu to pewnie zależy od regionu. U nas koła jak mają w planie na obwód 40-50 dzików to mogą mówić o bogatym w dzika obwodzie. Bardzo rzadko się zdaża żeby ktoś oddał dzika do skupu. Zobaczyć dzika w skupie to ewenement. Natomiast pocieszające że nie znam nikogo kto by dzika nie badał... W Życiu Weterynaryjnym niestety danych z 2010 jeszcze nie było.