Piątek
05.08.2011
nr 217 (2196 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: szacowanie uprawy zbożowej

Autor: marcino  godzina: 01:07
Do wypłacenia odszkodowania musi być podstawa (np. szacowanie) Dzika zawsze można dać i nie widzę powodu zachowywania "nieformalnych" rad dla siebie - zwłaszcza że radzę jak postąpić zgodnie z prawem. Dzierżawca dysponuje tuszą zwierzyny i może ją przekazać komu chce i za ile chce.

Autor: Rafał J.  godzina: 03:15
To niech "dzierżawca" upoluje go, a potem dysponując tuszą, "przekaże komu chce" "i za ile chce".

Autor: tadek818  godzina: 08:12
Koledzy nie tak do końca jak myślicie kilka lat temu miałem podobną sprawę w uprawie ziemniaka. Dokonałem szacowania wstępnego sporządziłem szkic. Szkoda znikoma punktowe z buchtowania redlin. Pouczyłem oczywiście rolnika o trybie postępowania na przyszłość. Jesienią w okresie wykopek dostaję zawiadomienie o oszacowanie ostateczne uprawy. Po przybyciu na miejsce stwierdziłem, żę ziemniaki zostały zebrane jakieś tydzień wcześniej. Rolnik nie pokazał mi ile zebrał i gdzie je ma. Chciałem sprawę jakoś załagodzić ale się nie dało, żądał wysokiego odszkodowania. W końcu znależliśmy się w sądzie. Sprawę przegrałem, sąd oparł się na zeznaniach świadków że uprawa była zbuchtowana, moi świadkowie nie liczyli się ich zeznania nie były brane pod uwagę. Sąd wyszedł z założenia, że rolnik jest biedny i należy mu się odszkodowanie w myśl zasady "każda szkoda wyrządzona musi być naprawiona".pozdrawiam darz bór

Autor: jurek123  godzina: 10:30
Z sądami to prawda .Jeśli sędzia nie ma pojęcia o rolnictwie a wydaje wyrok. Miałem taki przypadek że sędzia powiedział "co mnie tam obchodzi jakieś rozporządzenie ministra" proszę szkodę oszacować w terminie 7 dni.Szkodę musiałem oszacować i dojść z rolnikiem do ugody bo to kosztowało koło 1/3 sumy jakiej żądał rolnik. Co prawda dotyczyło to użytku zielonego więc była jeszcze możliwość wyszacowania. Na ogół jednak wymagam by rolnik przestrzegał terminów zgłoszeń do szacowania końcowego. Najczęściej rolnik pisze skargę do gminy, Starosty ,Wojewody a zapomina napisać do koła o szacowanie końcowe. W ubiegłym roku kilku tak się przejechało i nikt im nie pomógł.Za 100 czy 200 złotych zużyje brulion papieru pisząc do "władzy" zamiast przeczytać protokół z wstępnego szacowania gdzie ma napisane w jakim terminie zgłosić do szacowania końcowego. Pozdrawiam

Autor: marcino  godzina: 18:40
Parę dni temu miałem mediację z gminy - muszę przyznać, że podejście inspektora środowiska było profesjonalne pomimo stronniczości innych uczestników mediacji - w tym w szczególności przedstawiciela Izby Rolniczej . Sprawa mocno zalatywała sądem- wyszacowaliśmy u szczególnie trudnego rolnika odszkodowanie w wysokości 700 PLN . Domagał się szkody( wyimaginowanej) na poziomie tony z hektara ( żyto ), co przy całej uprawie wielkości ok 7 ha dawało około 5600 PLN - innymi słowy spora różnica - ale dzięki prawidłowemu monitorowaniu uprawy i postępowaniu podczas szacowań po trzech godzinach dyskusji i przepychaniu się paragrafami ( udowodnienie zasadności roszczenia, zasadności wymagania odpowiednich pełnomocnictw, oświadczenia przez rolnika faktycznego stanu prawnego w zakresie bycia posiadaczem uprawy - itp itd) skończyło się na kompromisie w wyniku którego ustąpiłem z kosztów przechowywania, transportu i magazynowania, które to faktycznie przyjęliśmy na wyrost (ale bez zastrzeżeń w protokole z szacowania) i ustaliliśmy wysokość odszkodowania w wysokości 1100 PLN - czyli 300 PLN więcej niż wyszacowaliśmy - ale łatwo nie było. Dzięki obiektywnemu podejściu mediatora była możliwość udowodnienia swoich racji - czy w sądzie też była by taka szansa - nie wiem - ale mediację polecam jako dobry sposób polubownego rozwiązania sprawy. Jest to naprawdę dobre narzędzie przewidziane przez ustawodawcę. Pozdrawiam