Piątek
23.09.2011
nr 266 (2245 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Nowa ustawa o ochronie zwierząt nie zgodna z ustawą o ochronie przyrody!!!!!????

Autor: ULMUS  godzina: 09:06
Ad. Alej "Nie jest normalną sytuacja, że ktoś (z uprawnieniami, ze strzelbą, w kapelusie z piórkiem) chcący zapolować sobie na zająca, na moim akurat polu..., przychodzi i zabija mi kota. I to tylko dlatego, że uzna go za dzikiego." Jest to bezapelacyjnie nienormalne, że ktoś wogóle może łazić ze strzelbą po Twoim polu, bez Twojej zgody . Jeszcze bardziej nienormalne jest, jeżeli nie możesz na swoim polu zabić kota, czy psa niejakiego bfgjota, który to kot/pies aktualnie zajada tam Twoje zające. Ad bfgjot Odniosę się tylko do kilku z Twoich punktów , ponieważ resztę sobie wyjaśniliśmy i nic z tego nie wynikło , dalej jesteśmy permamentnymi prostymi równoległymi. 1.) "Posiadanie pieska na 4 piętrze bloku w Poznaniu czy Warszawie ma sens. Ty tego nie zrozumiesz ,bo masz inny stosunek do zwierząt." [bfgjot] Zgadza się nigdy tego nie zrozumiem bo męczenie zwierzęcia w ciasnym mieszkanku na czwartym piętrze i wyprowadzanie go dwa razy dziennie na pięć minut na sznurku, żeby obesr@ł trawnik i pisakownicę, uważam za długofalowe barbarzyństwo, uprawiane dla własnej przyjemności. Wszystkie psy które miałem żyły jak paniska , na dworze , z ciepłą budą, pełną michą i konkretnym kawałem podwórka do biegania. Też więzienie ale jaki standart :). Pies miał sens - nie był bezproduktywnym więźniem betonowego "ancla", tylko był stróżem dużego obejścia, szczurołapem i towarzyszem zabaw dzieciaków. 2.) "Tak samo jak ja nie zrozumiem jak można czerpać przyjemność w czasie zabijania zwierzęcia." [bfgjot] - tutaj kochany manipulujesz znakomicie aczkolwiek mocno populistycznie. Nie znam żadnego myśliwego który czerpie przyjemność z zabicia zwierzęcia. Wiesz dobrze że tak jest , bo tłumaczyliśmy Ci to nie raz. Najmniej przyjemnym momentem polowania jest właśnie zabicie zwierzęcia. Natomiast nie ma się co oszukiwać, zabicie zwierzęcia nie jest również żadnym traumatycznym przeżyciem . Poprostu tak jest, że żeby zjeść zwierzę czy roślinę trzeba je uprzednio zabić. Wiem, że ciężko Ci to zrozumieć , ponieważ Ty, w przeciwieństwie do myśliwych czerpiesz przyjemność z zabijania świń hodowlanych, które zjadasz, co sam wielokrotnie podkreślałeś. Chyba nic tu nie pomyliłem . Popraw mnie jeżeli nie zjadasz świń hodowlanych. Jeszcze raz tylko podkreślę pewien problem z którym nie chcesz się zmierzyć w imię rozwiązań cywilizacyjnych. Ppomijam, że każda cywilizacja ma swoje rozwiązania , ot chociażby cywilizacja azteków wyrywała serca swoim jeńcom, celem zapewnienia przychylności słońca, wierząc że są nnajmądrzejszą cywilizacją i wszystko co czynią to rozwiązania cywilizacyjne. Wróćmy jednak do naszych spraw, .... kontynuuję. Gdyby matki któe zarabiają 1000 zł miesięcznie na czteroosobową rodzinę, dowiedziały się że chcesz wydawać po 3000 pln na łapanie kundla w imię rozwiązań cywilizacyjnych, pogratulowałyby Ci przede wszystkim podnoszenia bardzo ważnego problemu w sytuacji naszego kraju a po drugie rozsądnego gospodarowania pieniędzmi z wyraźnym podziałem na istoty ważniejsze i mniej ważne w budżecie państwa. Nie uciekaj kochany od kosztów i wywalania pieniędzy na głupoty to nie jest bez znaczenia ... to jest najważniejsze. Najpierw ludzie , potem zwierzęta , chyba że w Twojej cywilizacji priorytety są zgoła odwrotne. Bacz więc żeby nie zostać zwierzęciem, wszak kto z kim przystaje ... etc.. Wracając jeszcze do mojej odpowiedzi dla Aleja . Prywatyzacja łowiectwa rozwiązałaby wszystkie Twoje problemy . Chyba, że chciałbyś Alejowi na jego polu, wprowadzać swoje prawa. Chciałbyś ? Pozdro

Autor: ULMUS  godzina: 09:24
Ad. bfgj Wyjaśnij proszę, bo w jednm poście piszesz: Ja uznaję , „podział świata” na dwie grupy. 1. Grupa „ludzka” , lub cywilizacyjna czyli wszystko to co związane jest z człowiekiem od krowy po kotka domowego , dom , zagroda, itp. 2. Grupa „dzika” która według mnie nie powinna mieć związku z człowiekiem , a przynajmniej nie powinna mieć związku bliskiego, bezpośredniego i stałego. To dzikie zwierzęta, las , głębiny morskie, wysokie łańcuchy górskie,lodowce, czyli enklawy ,gdzie człowiek może być obserwatorem , a nigdy intruzem." [bfgjot] W drugim poście piszesz : "Dla mnie sarna nie jest ważniejszym zwierzęciem niż pies." [bfgjot] - Jak to się ma do grupy drugiej, czyz pies nie jest intruzem wprowadzonym przez człowieka (patrz dingo) ?

Autor: MARS  godzina: 09:54
Alej... Psów do lasu co wakacje też nie wolno wyrzucać, a co roku sporo tam ląduje, Na spacerach się chyba raczej ludziom nie gubią. Przynajmniej te do drzew przywiązane...

Autor: Wojciechus  godzina: 11:08
Ad Bfgj, "Dla mnie sarna nie jest ważniejszym zwierzęciem niż pies." To jest wspaniała podkładka... W świetle powyższego należałoby spytać, dlaczego nie uznać psów latających w określonej odległości od zabudowań za zwierzynę łowną? Skoro sarna = pies... Takie rozwiązanie gdzieś funkcjonuje - bodajże w Finlandii. Ciężko uznać ten naród za niecywilizowany...

Autor: Wojciechus  godzina: 11:09
Ad. ULMUS, "Nie znam żadnego myśliwego który czerpie przyjemność z zabicia zwierzęcia" No to właśnie poznałeś... :) DB!

Autor: ULMUS  godzina: 12:21
Przykro mi Wojciechusie ale jak dla mnie nie jesteś myśliwym tylko bytem wirtualnym. Podobnie zresztą jak każdy myśliwy internetowy . Dopóki nie podamy sobie rąk, jesteśmy czysto teoretyczni .:) Każdy kto czerpie przyjemność z zabicia zwierzęcia powinien być bezzwłocznie skierowany na powtórne badania lekarskie.

Autor: Wojciechus  godzina: 13:08
Obawiam się, Szanowny ULMUSie, że doskonale wpisujesz się w pewien wizerunek myśliwego, który rękami i nogami wzbrania się przed kwestiami związanymi z tzw. przyjemnością zabijania. Wzbraniasz się, bo nie potrafisz obronić się przed takim wirtualnym bytem jak Bfgj (choć jego przypadek jest jednym z łagodniejszych). O realu nie wspominając. Jakby tego było mało – z obawy przed znaną i z góry do przewidzenia retoryką bytów Bfgj-podobnych – jesteś w stanie wysłać myśliwych, którzy prezentują inny pogląd, na ponowne „prześwietlenie”. Czyli w gruncie rzeczy stosujesz taktykę a la Bronisław Komorowski. Spuścić uszy po sobie i jakoś to będzie. Wiem, że to co piszę, brzmi dość okrutnie, ale niestety tak to wygląda. Gwoli pocieszenia – jeszcze do niedawna reagowałem podobnie jak Ty (choć może nieco mniej panicznie), więc doskonale Cię rozumiem. Z tego, co się orientuje jesteś młodym człowiekiem, ja również, być może kiedyś się spotkamy i obgadamy te sprawy. DB!

Autor: ULMUS  godzina: 14:07
Obawiam się Wojciechusie, że nie jesteś mi w stanie wmówić co czuję. Nie wzbraniam się rękami ani nogami przed " kwestiami związanymi z przyjemnością zabijania zwierząt" . Jak dla mnie to śmieszna histeria to całe rozkminianie przyjemności czy nie przyjemności. Poprostu nic nie czuję . Nie mam w tej kwesti żadnych emocji. Pojmujesz prostotę zjawiska. Zdobywanie mięsa nie wymaga aż takich tąpnięć emocjonalnych. Rozbij jajko i zastanów się czy było przyjemnie, czy nie przyjemnie. Chyba nie trudno to pojąć ? Przyjemny jest ten cały cyrk związany z polowaniem , to skradanie, tropienie, marznięcie, zmęczenie, wąchanie, noc, broń mysliwska, zapach prochu, rozwożenie sianka, kukurydzy, lis kwitnący na środku krzyża , piękne rude puchate futro , już je widzę na szyi mojej kobiety ... proste nie ? czy też nie proste ? Nie mam nic przeciw spotkaniu się i omówieniu tych arcyważnych kwestii . Jak będziemy mieli czas naturalnie , gdzieś, kiedyś :) Pozdro .

Autor: Wojciechus  godzina: 15:37
Obawiam się ULMUSIe, że nie potrzebnie obawiasz się swoich obaw... :)) Nie tego dotyczył mój post. W tym miejscu przyznaję rację Bfgj-towi - cwaniak z Ciebie ;) Nie ma znaczenia, czy tzw. przyjemność zabijania jest dla Ciebie "śmieszna histerią", czy czymś innym. Natomiast ma znaczenie, że jest to stały element Twoich i moich oponentów w dyskusjach nad łowiectwem. I również ma znaczenie to, że nasze środowisko jest generalnie bezbronne wobec powyższego. W każdy razie, oby to nasze "kiedyś, gdzieś" jednak doszło do skutku. :) DB!

Autor: ULMUS  godzina: 16:37
Nie zgadzam się że jest bezbronne , trzeba tylko tłumaczyć . Co ciekawe, zauważyłem, że kobiety łatwiej jest przekonać . Szybciej trafia do nich logika. Najgorzej łapią faceci z betonowisk opychający się hamburgerami, napicic colą, ze słuchawkami na uszach w wieku lat 20-30. Są chyba bardzo delikatni. Do zobaczycha Wojciechusie , gdzieś, kiedyś . DB

Autor: bfgj  godzina: 18:18
ULMUS Ty odwróciłeś kota ogonem ,bo wysunąłeś nagle pogląd ,że „męczenie psa” jest nienormalne , a nie że „trzymanie go w bloku” Stawianie tezy ,że każdy pies w bloku jest męczony z powodu miejsca gdzie mieszka to duże uproszczenie. Mogę cię zapewnić ,że nie znasz tego tematu. Oczywiście ,że są psy ,które w bloku czują się źle i potrzebują przestrzeni. Ale niektóre psy są szczęśliwe w bloku pod warunkiem ,że są dobrze traktowane i odpowiednią ilość razy wyprowadzane i na pewno nie zazdroszczą „szczęścia” tym psom na wsi i w domkach jednorodzinnych w mieście, które są uwiązane przy budzie ,lub całymi dniami muszą siedzieć w kojcach. Nie każdy tak dobrze traktuje psa jak Ty Na temat wydawania pieniędzy priorytety mam dobrze ustawione i człowieka traktuję w pierwszej kolejności , i mógłbym napisać Ci kilka ciekawych rzeczy na „jakiego człowieka” nasze państwo wydaje a zasadzie marnuje pieniądze , ale po co jak ty o tym doskonale wiesz. Odnośnie drugiego postu Ja nie dzielę zwierząt na intruzów, szkodników itp. Za intruza uważam człowieka , który tego psa wpuścił do lasu. Pies nie jest niczemu winny. Zachowuje się jak zwierz. Instynkt nakazuje szukać mu pożywienia. Winę za to ponosi człowiek ,który udomowiając psa wziął na swoją odpowiedzialność to co ten pies zrobi. Właściciela tego psa który ciągle biega po lesie karałbym bardzo wysokimi karami i odszkodowaniami za straty jakie jego pies wyrządził. Wyznaję zasadę. Zwierzę jest bez rozumu i nigdy nie ponosi winy za to co zrobi. Nawet ,gdy zagryzie człowieka. Nie oznacza to ,że zabraniam zabijania psów w obronie własnej ,czy innego człowieka , któremu ten pies zagraża. ULMUS Przytaczasz tu argumenty ,które są na niskim procencie zainteresowania i znaczenia. Piszesz o dzikiej zdrowej żywności. A jaki procentowy udział w jadłospisie polskiego społeczeństwa ma dziczyzna? Kto w Polsce je dziczyznę? Ilu ludzi jest zainteresowanych konsumpcją dziczyzny? Przecież to znikomy procent i prawie żaden udział w wyżywieniu społeczeństwa. A ty wynosisz ten problem do roli kluczowego. Ochrona np. sarny. A dla ilu ludzi sarna jest ważniejsza od psa? Chyba tylko dla myśliwych. Czy myślisz, że te nowe zmiany w ustawie o ochronie zwierząt były pisane z myślą o ochronie sarny czy dzika? Zapewniam Cię ,że bardziej chodziło o ochronę psa niż dzikich zwierząt. Większość ludzi zdecydowanie bardziej lituje się nad losem psów niż saren i dzików. Tych którzy chcą bronić saren jest zdecydowanie mniej. To mały procent , bo oprócz myśliwych kto jeszcze? Leśnicy? Oni są przeważnie też myśliwymi. Więc znowu większość zdecyduje jakie są priorytety a nikt nie będzie brał pod uwagę zdania myśliwych. Gospodarka łowiecka prowadzona przez myśliwych. A kogo to obchodzi? Kto tym się interesuje? Jakie to daje skutki. Nikt sobie nie będzie zawracał doopy interesem garstki myśliwych. I co jeszcze wymyślisz? Co jeszcze będziesz wynosił do rangi priorytetów społecznych, dbając jedynie o interes swój i myśliwych? Nie bądź naiwny. Jesteście w zbyt małej ilości , za bardzo nie lubiani , aby większość patrzyła na was jako potrzebnych. Droga do zmiany tego stanu rzeczy jest zupełnie inna niż ciągłe pieprzenie o wzniosłych celach ,które większość ma daleko w d…. Spadnij na ziemię….. Wojciechus Sprawę wciągnięcia zdziczałych psów na listę zwierząt łownych poruszałem w poście powyżej na takie samo pytanie ULMUSa

Autor: Alej.....  godzina: 20:52
Mars. Właśiciel odpowiada za swoje nieruchomości. Jego rola jest taka, żeby dopuszczać do podobnych sytuacji. Ulmus. Kot bfgj-ota, powinien być jak krowa bfgj-ota. Jeśli wchodzi mi w szkodę (je moje zajęce - czy buraki) to nie znaczy, że należy do nich strzelać. Jest jeszcze sam bfgj-ot, któy odpowiada za te szkody, i to jemu trzeba "podskoczyć". Tak się należy.

Autor: ULMUS  godzina: 21:38
bfgjocie już mi się nie chce ... naprawdę. Czy Ty czytasz wogóle co piszesz. : "A dla ilu ludzi sarna jest ważniejsza od psa? Chyba tylko dla myśliwych. Czy myślisz, że te nowe zmiany w ustawie o ochronie zwierząt były pisane z myślą o ochronie sarny czy dzika? Zapewniam Cię ,że bardziej chodziło o ochronę psa niż dzikich zwierząt. Większość ludzi zdecydowanie bardziej lituje się nad losem psów niż saren i dzików." [bfgjot] Twoim zdaniem to normalne ?. Proszę Cię nie mów do mnie jak Biedroń do słuchaczy TVNu bo zwymiotuję. Zniechęcasz mnie do rozmowy . Sprawdź sobie w jakim państwie Europejskim jest największe spożycie dziczyzny, jaki jest to udział dziczyzny w rynku mięsa, jaki jest tam odsetek myśliwych, jak są postrzegani, jak jest rozwiązane łowiectwo i zastanówmy się. Czy najsilniejsze państwo Europy błądzi a bfgjot ma rację ... ? Hmmm Pozdro . Wyłączam się z naszej coraz bardziej bezsensownej pogawędki. Myślę że nie będziesz urażony. :) Nie wiem jaki procent spożycia dziczyzny jest w Polsce, za to wiem jedno , mnóstwo ludzi prosi mnie o dziczyznę i dostają ją ode mnie w prezencie, zawsze jak tylko coś ustrzelę. Niektórzy z nich mają chore dzieci, które mogą jeść tylko takie cuda jak sarenki własnie. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Dlaczego dziczyzna w sklepie w Polsce jest tak horrendalnie droga . Pozdro i narazie nie gadamy już bo sensu nie ma. Aleju ! - Twoje pole, Ty decydujesz czy chcesz mieć tam koty bfgjotowe czy nie. Na moim polu robię z nimi co chcę a potem nie "podskakuję" bfgjotowi tylko zgłaszam sprawę na policję i dalej oni mu "podskakują". Tak jest w normalnym kraju gdzie istnieje prawo własności. DB