Sobota
15.09.2012
nr 259 (2603 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Latarka na broni

Autor: Jeger  godzina: 02:04
Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji by ktoś szedł na polowanie z latarką zamontowaną na broni... Budzi to jednoznaczne skojarzenia, więc uważam, że u etycznego myśliwego taki zestaw nie powinien mieć miejsca.... A jeśli się tłumaczy, że to do dochodzenia postrzałka, to niech wskaże miejsce gdzie i kiedy go postrzelił...... Trzeba potępiać wszelkie formy "łatwego" polowania, bo nie zdobycie mięsa za wszelką cenę jest w łowiectwie najważniejsze.... DB Jeger

Autor: Marek Biały  godzina: 21:06
Za sam fakt posiadania zamocowanej latarki na broni nie grozi niestety nic. Wspomniany wyżej artykuł 53 pkt 5 Ustawy Prawa Łowieckiego mówi o fakcie wchodzenia (wejścia) w posiadanie zwierzyny, czyli faktu upolowania zwierzyny przy udziale sztucznego światła (nie musi to być nawet latarka na broni, może być latarka trzymana w ręku lub przez kolegę, a nawet strzelanie w światłach samochodu, czy tez nawet upolowanie dzika stojącego pod latarnią :) ). By być ukaranym z tego artykułu (a grozi za to maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności) muszą zaistnieć jednocześnie fakty: pozyskanie zwierzyny oraz użycie w tym celu sztucznego światła. Oczywiście muszą to być fakty udowodnione. Przepisy/ustawa nic nie mówią niestety nawet co w sytuacji gdy ktoś ma latarkę na broni i jej nie używa. Ma, ale nie świeci, strzela, trafia, leży upolowany zwierzak i co ...? Moim zdaniem (niestety!!!) tu przestępstwa nie ma. Dyskutowany punkt ustawy powinien brzmieć: zabrania się montowania na broni myśliwskiej wszelkich źródeł sztucznego światła pod karą pozbawienia wolności do lat pięciu. Wtedy sprawa jest jasna. Sprawa do rozstrzygnięcia tylko w obszarze etyki i ... wstydu przyłapanego.