Wtorek
18.09.2012
nr 262 (2606 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: "Selekcja jeleni - co z nią dalej?"

Autor: sumada  godzina: 07:01
Niepożądane geny napisałem przez rz sory TEXTOR Widać że nie masz czasu i szybko czytałeś. Ale lelek nowy wcale nie chce uśmiercić jeleni tylko chciał ośmieszyć mit z oszczędzaniem młodzieży. To nie jest jego propozycja. Sam pisałeś że u was zmniejszono odstrzał byków i teraz jest sukces. No bo to jest właściwa metoda. Ale myśliwi są bombardowani informacjami że nie trzeba strzelać szpicaków i szóstaków to wtedy będzie sukces. Żeby wykonać plan strzelają w zamian byki w II klasie aby wykonać plan i nie mają sukcesów. I kto ma ich wyedukować jeśli w ŁP są informacje, że polityka oszczędzania młodzieży przynosi sukcesy. Jak się wczytać to czasem znajdziemy informację że przede wszystkim zmniejszono w cytowanych przykładach odstrzał a to oszczędzanie młodzieży tylko nie przeszkodziło. Jeśli jeszcze zasady odstrzału promują to oszczędzanie. Wielu nawet jak przeczyta to co tu napisane i się nie wgryzie w temat to myśli, że ktoś odkrywa, że Ziemia jest płaska.

Autor: Jerzy 030  godzina: 08:14
Moja filozofia w tym calym zamieszaniu jest jedna. Tak jak z forsa. Kto nie bedzie oszczednie i umiejetnie gospodarowal drobnymi do grubych nigdy nie dojdzie. To samo jest z jeleniem. A przede wszystkim bez ogolnego zwiekrzenia populacji nie mamy szans na dorobienie sie wiekrzej populacji osobnikow w atrakcyjnych klasach wiekowych pozostajac przy obecnym poziomie pozyskania. Jesli dzis oszczedzimy mlodziez , to za pare lat bedzie to skutkowalo wzrostem sredniakow czyli druga klasa, jesli wystrzelamy druga trzeciej klasy nie doczeka zeden byk itak w kolo. Tylko wzrost populacji zagwarantuje wiecej bykow medalowych. Drodzy Koledzy, cuda sie zdarzaja,ale nie w matematyce.

Autor: Manek67  godzina: 12:00
Witam :-) A ja nie będę udawał, że przeczytałem cały ten materiał - po prostu gdy doszedłem do wzorków to mi się odechciało ;-D Ale ad rem. Wg mnie, żadne, nawet najgenialniejsze kryteria, zasady, koncepcje nie dadzą żadnych rezultatów, z dwóch powodów. Po pierwsze. Gospodarowanie populacją jelenia na terenie jednego obwodu, jest niewykonalne. Nie wiem, czy są koła z tak wielkimi obwodami, aby być pewnym, że nie następuje migracja poza ich tereny. Jak sądzę w 99% to daną populacją jelenia w danym kompleksie leśnym "gospodaruje" zapewne kilka kół. (Zapewne po to stworzono koncepcję "rewirów hodowlanych" - które są fikcją na papierze - no przynajmniej w moim przemyskim okręgu. I dopóki nie będzie jednego i tego samego podejścia w planowaniu i pozyskaniu wobec takiego "rewiru", to każda naukowa koncepcja będzie nierealizowalna Po drugie. Istnieje ogromny (według mnie) "drugi obieg" wieńców. Czyli takie niby nie kłusownictwo, ale "załatwiactwo". NIe wiem, jak jest w innych okręgach, ale u nas rokrocznie w skupach można zetknąć się z tuszami byków o wadze około 200 kg i większych. Natomiast na wycenach pojawią się z tych byków wieńce "szósmaków" (jak nazywamy szóstaki i ósmaki), lub jakieś cherlawe nieregularne formy. Przyznajmy to koledzy i powiedzmy głośno: jest w śród nas (i to podejrzewam, że nie mała) grupa "selekcjonerów", którzy strzelają na zasadzie: "im grubszy tym lepszy, a potem się coś zakombinuje". Tak jest od dawien dawna. Pamiętam wszystkie zasady i zakola historii od lat 80-ych. Co jedne, to mądrzejsze i miały być lepsze od poprzednich. Wszystko to o "kant dooopy rozbić" skoro (tak zakładam), że z 50% mocnych wieńców wisi dumnie na ścianach, a nigdy nie przeszło przez wycenę. Wszyscy bijemy pianę i spieramy się o szczegóły, a nie o ten "mały" ale chyba najistotniejszy szczegół. Jeżeli do tego dodać, jeszcze "prawidłowość" odstrzałów na polowaniach komercyjnych, to i tak cudem jest, że jeszcze się jakieś mocne byki uchowały. Wg. mnie zasada powinna być tylko jedna: po ocenie (w łowisku) wieku, należy ocenić czy byk rokuje nadzieje na przyszłość i nie forma powinna być kryterium tylko MASA wieńca. Szlag mnie trafia za każdym razem jak widzę kapitalnego przyszłościowego byka w II-ej klasie, (ale już na zdjęciu) strzelonego "bo nie koronny", nie ważne, że byczysko może być medalowe, a mogłoby być jeszcze potężniejsze. Dla mnie to szczyt idiotyzmu i hipokryzji, i tych co ustalali zasady, i tych co takie odstrzały wykonują. Każdy dwuletni przedział wiekowy byków, powinien mieć w danym okręgu wyznaczony nieprzekraczalny wzorzec masy i tyle. Oczywiście nie dotyczyłoby to szydlarzy lub myłkusów. Jak jednak sprawić, aby to nasze wewnątrzorganizacyjne "załatwiactwo" nie eliminowało najmocniejszych, przyszłościowych byków - na to nie mam koncepcji :-((( (NIe ma sensu już wchodzić w to, że do "tanga trzeba dwojga" i wspominać o roli łań w tym procesie) Pozdrawiam DB

Autor: TEXTOR  godzina: 13:28
Napisałem się i wciło. Drugi raz napiszę krócej. Uznaliśmy, że mamy odmłodzoną populację jelenia. Chcemy ją postarzyć. To jest moim zdaniem pierwszy błąd. Populacja nie ma być stara, ale zrównoważona (w każdym wieku prawie po równo). To powoduje, że każdy kombinuje z młodzieżą, a recepta jest znacznie prostsza. Populacje są odmłodzone ze względu na zbyt intensywną jej eksploatację. Pierwszym krokiem powinno być zmniejszenie odstrzału byków oraz maksymalne ograniczenie cieląt (ze względu na to, że najtrudniej tam o regulację płci). Pozyskiwać byki, np. powyżej 14 roku życia, a plan uzupełniać równomiernym rozłożeniem w każdym wieku. Po kilkunastu latach w każdej kategorii wiekowej będziemy mieli prawie tyle samo byków. Przy takim stanie będziemy mogli strzelać niemalże same 15-letnie byki, czyli nie piramida tylko kwadrat. Jest to oczywiście matematyczne uproszczenie, ale zasada działania chyba prosta i bardziej zbliżona do natury niż eksperymentowanie z młodzieżą. Jeżeli natomiast będziemy skupiać się bardziej na młodych, czy też na średniowiekowych zawsze powstaną nam w pewnym momencie dziury. Co do zasad i kryteriów. Nie jest tak, że w całym kraju sytuacja jelenia jest taka sama. Dlatego też jakiekolwiek jednolite dla całego kraju zasady nie przyniosą efektów. W jednym miejscu się polepszy, a w innym poknoci. Jeśli chodzi o kryteria osobnicze. Podstawowym kryterium powinien być wiek. Strzelajmy byki stare, osłabione, cherlawe (niejako wyprzedzając zejścia naturalne). To czy odnoga ma 4 czy 6 cm, czy jest korona czy nie ma drugorzędne znaczenie. Istotna jest kondycja osobnicza mająca odzwierciedlenie w masie tuszy i często też wieńca, ale nie w ilości odnóg. Przy w miarę zbliżonej ilości łań i byków słabeusze dużo ryczą, ale do łań rzadko mają dostęp, także eliminacja niepożądanych genetycznie osobników ze względu na przyszłe pokolenia, to mydlenie oczu. W naturze i tak przeżywa i rozmnaża się najsilniejszy. Podsumowując. Odstrzał powinien być prowadzony przede wszystkim w III klasie, a jeśli jej nie ma, to na nią poczekajmy rozkładając w tym czasie pozyskanie równomiernie w każdym wieku. Osiągniemy stabilną, zdrową populację i wspaniałe rykowiska. Dzisiaj padł kolejny byk. Wiek 14 lat. DB

Autor: lelek_nowy  godzina: 14:04
TEXTOR, z czałym szacunkiem, ale rozkład wieku wszystkich gatunków fauny w naturze ma rozkład piramidy, a nigdy kwadratu. Teoretycznie można modelować populację na kształt kwadratu, tylko po co, jak kwadrat nie jest znany w naturze, a dodatkowo nie ma możliwości odstrzału z dokładnością do liczby przeżytych lat, np. odstrzał w kole 4 szt. 5-latków, 3 szt. 6-latków, 2 szt. 7-latków, itp., bo nikt tak dokładnie nie rozpozna wieku. Jeżeli dalej uważasz, że w naturze struktura wiekowa ma kształt kwadratu, to zamodeluj sobie coroczny przyrost np. 100 osobników przez 15 lat, odejmując co roku na ubytki naturalne po 5% populacji danego rocznika. Bez kalkulatora można powiedzieć, że byk w wieku 15 lat musiał 14 razy przechodzić ubytek 5%, czyli 70% tego rocznika nie ma już w 15-tym roku i pozostanie 30% wyjąsciowej liczby 100 sztuk. W tym samym roku ubędzie tylko 5% z pierwszego rocznika, a pozostanie 95%. Masz więc w tym roku w opulacji 30 sztuk 15-latków i 95 sztuk jednoroczniaków. To jaki kształt ma struktura wiekowa? Piramidy, czy kwadratu?

Autor: TEXTOR  godzina: 14:40
lelek_nowy. Na taki wpis właśnie czekałem. Piramida tworzy się naturalnie. W momencie kiedy zwiększasz odstrzał młodszych osobników całkowicie zaburzasz jej kształt. O kwadracie wspomniałem w kwestii planowania odstrzału. Usuwasz górny element i jednocześnie skracasz wszystkie poniżej. Co otrzymujesz? Dokładnie to samo co w naturze. Kształt piramidy zostaje utrzymany. Co się jednak stanie jeśli zanadto będziesz skracał jej podstawę? Ubytki naturalne, o których piszesz doprowadzą do tego, że żaden byk nie dożyje do 15 lat, co mamy obecnie. Planując odstrzał, czyli niejako kształtując populację, na kwadrat uzyskujemy piramidę najbardziej zbliżoną do naturalnej, czyli tak jakbyśmy zwiększali ubytki naturalne, o których piszesz. Wiadomo, że nie da się odstrzelić dokładnie w każdym roczniku tyle ile byśmy chcieli. Dlatego pisałem o kategoriach wiekowych, przedziałach kilkuletnich. Raz padnie trochę więcej 5-letnich i mniej 7-letnich, kiedy indziej odwrotnie. W dłuższym okresie czasu będzie to miało znikomy wpływ.

Autor: Kocisko  godzina: 14:52
Z tych wszystkich dywagacji coraz wyraźniej wynika, jak dla mnie, jedno. że dobre stany jeleni i dobre wieńce będą mieć/mają ci których na to stać. Tzn sytuacja jak przed wojną. Stałe i liczne populacje dzika były tylko na terenach ludzi których było stac na ich utrzymanie. Przy podejściu :strzelać bo są, bo i tak pójdą, bo szkody, plany maksymalnie wysokie bo ilość chętnych w kole duża itd, itp to mozna sobie , tak jak do tej pory - POGADAĆ.

Autor: Kocisko  godzina: 14:59
TEXTOR A mógłbys napisać jak to wygląda u Was?? Tzn jaki obszar terenu, szacowana/inwentaryzowana ilość jeleni, stosunek płci, plan odstrzału, wiek odstrzelonych byków. Czego kategorycznie nie robicie, a na co zwracacie szczególną uwagę itd. Acha, i od kiedy taki stan rzeczy ma miejsce, co i jak było wczesniej?

Autor: TEXTOR  godzina: 15:22
Kocisko Napiszę szerzej, ale nie dzisiaj. Na 17 do lasu. Pokrótce. Wcześniej, czyli jakieś 20 lat temu było jak wszędzie (stosunek łań do byków 5-6 do 1). Zmiany zaczęły zachodzić po nastaniu obecnego nadleśniczego i nasiliły się dzięki nowemu leśniczemu d/s łowieckich, czyli 16 lat temu. Efekty widoczne od kilku lat, ale proces nadal trwa. Nic nie da się zrobić z dnia na dzień. Początkowo tylko na naszym OHZ (14 tys. ha, w tym 9 lasu w dość zwartym kompleksie), później również w okolicznych kołach dali się przekonać i efekty już mają. U nas. Inwentaryzacja 300 szt., stosunek płci 1,5-1,7:1 (chcemy zejść poniżej 1,5, tak gdzieś na 1,2), odstrzał coś koło 70 szt (dokładnie się zorientuje), w tym 25 byków (chyba). 70% odstrzału to III klasa, reszta końcówka II i jakiś szpicak też się trafi:). W zasadzie nie strzelamy cieląt i byków w I klasie. Byki do pozyskania jak najstarsze. Powyżej 10 lat bez względu na wieniec, młodsze o słabej masie, niewielkiej koronie itd. Zorientuję się w dokładnych liczbach, to napiszę.

Autor: yogy  godzina: 15:26
Textor Precyzując, takie zasady (z odstrzałem starych osobników) panują u Was te ca. 15 lat?

Autor: Kocisko  godzina: 15:40
Dzięki Piotr!

Autor: Artur123  godzina: 18:29
Lelku_nowy, powiadasz tak: ”Jeżeli dalej uważasz, że w naturze struktura wiekowa ma kształt kwadratu, to zamodeluj sobie coroczny przyrost np. 100 osobników przez 15 lat, odejmując co roku na ubytki naturalne po 5% populacji danego rocznika. Bez kalkulatora można powiedzieć, że byk w wieku 15 lat musiał 14 razy przechodzić ubytek 5%, czyli 70% tego rocznika nie ma już w 15-tym roku i pozostanie 30% wyjściowej liczby 100 sztuk. W tym samym roku ubędzie tylko 5% z pierwszego rocznika, a pozostanie 95%. Masz więc w tym roku w populacji 30 sztuk 15-latków i 95 sztuk jednoroczniaków”. Wybacz mi ten krótki komentarz, ale niezależnie od kontekstu Twojej wypowiedzi, można by lepiej zadbać o ... rachunki. Skoro z obliczeń wychodzi Ci 30 sztuk „15-latów”, a prawidłowo wykonane obliczenia (przy Twoich założeniach i jednak przy pomocy kalkulatora) prowadzą aż do 49 sztuk (w zaokrągleniu do całości), to oznacza, że ta druga liczba jest większa od tej Twojej aż o ponad 63 procent. Jeżeli w innych swoich symulacjach mylisz się również tak znacznie, to trudno ukryć wrażenie o małej rzetelności Twoich teoretycznych rozważań. Liczę na to, że nie będziesz miał mi za złe tej – nie ukrywam – trochę kąśliwej uwagi. Ot tyle gwoli ścisłości. Pozdrawiam

Autor: WIARUS  godzina: 19:38
Po dotychczasowych tylu odkrywczych stwierdzeniach, propozycjach, a także złośliwostkach w stosunku do uczestników dyskusji stwierdzeniami o udowadnianiu, że Ziemia jest płaska, przytoczę wypowiedź doświadczonego beskidzkiego myśliwego Michała Wojnicza, z którego odpowiedzią na pytanie: - " Gdzie są stare byki " solidaryzuję się w pełni.
    Spróbujmy jednak zastanowić się nad praktycznymi aspektami przywołanych pomysłów. Jestem przekonany, że stare byki są tam, gdzie nie strzela się młodych i przyszłościowych. Myślę, że jakąkolwiek działalność "poznacie po owocach". Gdzie zatem "pies jest pogrzebany"? Uważam, że planowanie łowieckie pod względem legislacyjnym jest prawidłowe. Kryteria selekcji uchwalone przez NRŁ od dawna nie były tak proste do stosowania jak obecnie. Dlaczego zatem efekty hodowli nie wszędzie są zadowalające? Moim zdaniem, przyczyn jest kilka. Pierwszą z nich jest inwentaryzacja przeprowadzana niewłaściwie w części obwodów. Jest to tzw. inwentaryzacja pod plan, w której często niewłaściwie określamy strukturę płciową. Jest to prosta droga do utraty kontroli nad przyrostem, który będzie zupełnie inny w wypadku książkowej struktury płci, tj, 1:1,5 na korzyść łań, a zupełnie inny w wypadku kiedy struktura będzie wynosiła 1:3 czy nawet więcej. W praktyce przekłada się to niekontrolowany przyrost, ale również na pogłębianie dysproporcji między liczbą łań i byków, co dla populacji jest bardzo niebezpieczne. Kolejnym problemem jest podejście, podkreślam niektórych, naszych kolegów do kwestii odstrzału byków. Znam wielu myśliwych, którzy od 30, 40 lat rokrocznie mają zarezerwowany urlop na przełom września i października. Dawniej kto mógł jechał do lasu, by być świadkiem tego corocznego misterium naszych lasów, ale rykowisko było również czasem spotkania się kolegów. Często bywało tak, że mimo dobrego rykowiska wracało się z kniei "na lufach", ponieważ niehonorowym było strzelenie byka innej klasy niż widniała wpisana do odstrzału. Dawniej i dziś Dzisiaj się to zmieniło. Brak czasu, chęć zdobycia trofeum za wszelką cenę powodują, że często padają byki przyszłościowe, strzelone z naruszeniem wszelkich zasad. Kiedyś taki kolega był stawiany pod pręgierz przyjaciół z koła i to najczęściej było powodem, że palec nikomu nie zginał się zbyt pochopnie. Kara nałożona nałożona przez władze wojewódzkie, a potem okręgowe była tylko dodatkiem do oceny najbliższego środowiska takiego delikwenta. Dziś często na takiego myśliwego patrzy się z podziwem, a sankcje nakładane przez przez władze okręgowe są często traktowane jako szykanowanie niewinnego biednego myśliwego. Takie podejście do przestrzegania zasad - jakiekolwiek by one były - jest z pewnością tematem dla socjologów, bo jak zrozumieć społeczną akceptację myśliwego, który świadomie strzela obustronnie koronnego byka na pierwszym lub drugim wyjściu, a równocześnie w tym samym obwodzie polują koledzy z koła, którzy przez 10 dni potrafili odmówić sobie ściągnięcia spustu, bo nie spotkali selekta czy byka w III klasie. Tu dochodzimy do sedna sprawy. Wszyscy chcielibyśmy mieć jak najwięcej byków starych, w miarę możliwości w III klasie. Pytanie tylko, jak do tego dojść. Jedni twierdzą, że optymalną drogą jest odstrzał określonej części byków młodych w I klasie - co z jednej strony pozwoli na oszczędzanie byków w średnim wieku, a z drugiej umożliwi realizację planu odstrzału, przekładając się na finanse koła. Na potwierdzenie takiej tezy tworzy się np. symulatory populacji, które po wprowadzeniu danych dotyczących stanu jeleni przejrzyście pokazują, jak wspaniałe wyniki będą po upływie kilku lat, pod warunkiem wszelako, że będziemy strzelali byki młode. Wiem jedno na pewno - jak strzelimy szpicaka, to do III klasy nie dożyje. Niektórzy jeszcze pamiętają ze szkoły, co to jest krzywa Gaussa. Jeżeli uda sie doprowadzić do sytuacji, że w postaci odstrzału zdejmować będziemy jedynie wierzchołek krzywej dzwonowej, to po 10 latach z całą pewnością będziemy w stanie strzelać dużo starych osobników. Musimy natomiast zdać sobie sprawę z tego, że realizacja planu odstrzału nie może być w takiej sytuacji priorytetem, który musimy wykonać bezwzględnie. Kłania się dobra współpraca z nadleśniczymi. Wracając do symulatorów, to myślę, że dobrze byłoby porozmawiać z osobami, które na podstawie danych matematycznych zainwestowały oszczędności całego życia w giełdę i zostały bankrutami. Żaden symulator nie zastąpi trzeźwego i odpowiedzialnego zdroworozsądkowego myślenia.
Od siebie dodam jeszcze tylko byki przyszłościowe odstrzelone przez myśliwych zagranicznych. Warunki bytowania także stają się coraz trudniejsze. Dla jeleni oczywiście. Całość w papierowym wydaniu ŁP nr 9/2012 r. Darz Bór!!!

Autor: TEXTOR  godzina: 20:36
Marcinie. Dla zobrazowania zachodzących zmian porównam sezon 2005/2006 z sezonem 2010/2011 (ten okres mam w domu pod ręką). Stan 2005 – 265 szt. w 2010 – 268. Pozyskanie plan/wykonanie 2005 do 2010 – 90/90 (34% stanu) do 72/70 (27% stanu), w tym Łanie – 67/67 (74%) – 45/45 (63%) Byki – 15/14 (17 %) – 23/20 (32%) Cielęta – 8/9 (9%) – 4/5 (6%) Zmiany pozyskania ogółem nie były płynne, gdyż w roku 2006/07 stan 275 pozyskanie 90/92, w 2007/08 stan 280 pozyskanie 95/60, dlatego też 2008/2009 stan 300 pozyskanie 102/78, 2009/10 stan 270 pozyskanie 82/82. W poszczególnych płciach zmiany zachodziły płynnie. W związku z niewykonaniem planu łań w sezonie 2007/2008 zdecydowaliśmy o proporcjonalnym zmniejszeniu pozyskania byków, aby nie zachwiać struktury płci. W tym okresie zainwentaryzowana struktura płci zeszła już poniżej 1,5:1. Jeżeli chodzi o same byki stosowane są zasady: 1. Zakaz strzelania byków na polowaniach pędzonych 2. Minimalizacja odstrzału w I klasie wieku 3. Maksymalizacja odstrzału w III klasie wieku Dane pozyskania: Sezon 2005/2006 pozyskanie ogółem 14 szt., w tym 3 w I kl. (21%), 7 w II (50%) i 4 w III (29%). Sezon 2010/2011 ogółem 20 szt., w tym 1 w I kl. (5%), 9 w II (45%), 10 w III (50%). W sezonie ubiegłym udział w III klasie jeszcze nieznacznie podskoczył i wszystko wskazuje na to, że w tym jeszcze się zwiększy. W całym okresie ilość trofeów medalowych wahał się pomiędzy 40, a 50 %. Średnia masa wieńców, to ok. 6 kg, a maksymalna powyżej 8 kg (jedynie w 2009 roku 7,7). yogi W zasadzie tak. Różnica taka, że 15 lat temu stary był nieco młodszy niż obecnie. Strzelaliśmy najstarsze jakie były, oszczędzając najmocniejsze z nich, ale strzelaliśmy mniej niż wcześniej. III klasa pojawiła się nieco później. WIARUS Dzięki za wklejkę, chyba pierwszy raz od dłuższego czasu zdobędę ŁP. Jeszcze kilka lat temu byłem na tym forum niemal osamotniony prezentując swoje poglądy dotyczące gospodarowaniem jeleniami. Przez niektórych nawet nieco wyśmiewany. Obecnie głosów podobnych do mojego jest coraz więcej. DB.

Autor: Kocisko  godzina: 20:55
Piotr dzięki!! A powiedz mi jak ie zasady gospodarowania zastosowałbyś w łowisku: 1. ponad 5000ha lasu wchodzącego w skład ogromnego kompleksu lasów. 2. Obecny( raczej realizowany) plan odstrzału to 9 byków, 12 łań, 6 cielaków. 3. W łowisku byki( nie mylić z byczkami) pojawiają się głównie w rykowisko i czasami zimą. 4. Większość strzelonych byków to osobniki w wieku 3-6 lat. Kryteria "selekcji" osobniczej dość surowo przestrzegane. I co byś zaproponował w tym łowisku aby "dorobić" się grubych, starych byków? Pytanie bez podektstów, czysta ciekawość. Poluję tam gościnnie.

Autor: sumada  godzina: 22:09
Wiarus Mi się ten artykuł też podoba. Jest spójny i przemyślany. Ale jest w nim broniony nieprawdziwy mit i tą część mogę krytykować. Nie chodzi mi o to jak strzelać i dlaczego i kto ma strzelać kiedy najlepiej robić selekcję tylko o zależnośc matematyczną. Lelek nowy wyśmiał ja po swojemu ale spróbujmy jeszcze raz. Powiedzmy że mamy jakąś populacje i musimy przeprowadzic redukcję 50% stanu jeleni. I mamy dwie drogi. Albo oszczędzimy młode i wybijemy cała II i III klasę. Albo wybijemy całą I klasę i zostawimy II i III klase Mit mówi że aby postarzyć populacje to musimy oszczędzać młode. No to proszę oszczędziliśmy I klasę i wybilismy pozostałe. To średnia wieku jest większa w bykach w I klasie niz w tym drugim eksperymencie gdzie wykazaliśmy sie nieoszczędnością I klasy i zostały byki w II i III klasie przy życiu.. Pewnie że to skrajny przypadek ale dzięki temu widać absurd mitu. Trudno mi zrozumieć że taka nieprawda może zdominować zdrowy rozsądek na lata. Jesli mamy zdanie że jak strzelimy szpicaka to III klasy nie dozyje, Prawda. Prawda. A jak w zamian strzelimy byka (bo plan trzeba wykonać) 7 letniego to on dożyje III klasy? No moze dozyje jeśli tak mówi poeta. Czemu autor nie rozważamy śmierci starszych byków w II klasie. Czemu piszemy o szlachetnej oszczędności szpicaków a nie ma tego słowa przy starszych bykach. Ich nie trzebna oszczędzać. Na poparcie tego mitu wyszukuje się koła które zrobiły co innego. Ograniczyły odstrzał. Zmniejszyły plan albo go notorycznie nie wykonują. A to że oszczędzają młode po prostu nie przeszkadza uzyskac efektu. W tych artykułach doszukamy czasem informacji że zmniejszono odstrzał. TEXTOR może poświadczyć. Ale czy gdyby strzelali tyle byków co przed reforma tylko zaprzestali strzelac do młodych osiągnęliby sukces. NNNIIIEEE. Albo ten chwyt w artykule z giełdą i stratą pieniędzy. Na giełdzie coś co warte złotówke może nagle być warte 10zł a potem 20 groszy. Sa tam różne machlojki itd. aby maluczcy tracili a zyskiwali bogaci. Czy z jelenia tez może nagle powstać 10 sztuk? Jeśli symulatory są bez sensu to niech to napisze synoptykom aby przestali korzystać z symulatorów i programów komputerowych tylko pytali zdrowo myślącego bacę jaka będzie pogoda w Toruniu. Tu na portalu tez mamy prognozę pogody. Baca ją tworzy czy programy komputerowe na podstawie danych aktualizują i liczą. Ha Ha Ha jakie śmieszne są te symulatory. "Żaden symulator nie zastąpi trzeźwego i odpowiedzialnego zdroworozsądkowego myślenia." W Afryce wiedzą jak. Po co w Afryce. A u nas to dewizowiec co strzela. To za co będzie konkretna kasa. A w Europie jak ktos ma swój teren i sprzedaje polowania to co robi. Starsze z trofeami dla płacących za trofeum a jak na mieso to cos młodego. Bo średniaków szkoda niedługo będa coś warte a na szpicaki to długo trzeba czekać.

Autor: Kocisko  godzina: 22:52
Od kilku lat śledzę wszelkie dyskusje na ten temat iały czas nasuwa mi się wniosek że albo maksymalna eksploatcja populacji albo dobre trofea z dojrzałych, starych samców grubej zwierzyny. Dla przykładu : dzik. W wielu łowiskach strzela się setki sztuk rocznie. A ile STARYCH dużych odyńców? Powiedzmy na 100sztuk odstrzelonych dzików ile przypada 4 letnich i starszych odyńców. O ile łatwiej strzelić by było 4-6 letnią lochę? I dlaczego? A jak to wygląda w praktyce? Ano , najczęściej , tak że strzelane jest wszystko co można zgodnie z sezonem. Kiedy do tego dodać że w pierwszym rzędzie, szczególnie wiosną, są wybijane wszystkie sztuki u ktorych dostrzeże się pędzel a oszczędzane wszystkie sztuki które coś tam prowadzą to wszystko jasne. Nie może być dużo odyńców w sytuacji kiedy są eliminowane u zarania dziejów. I co w efekcie? populacja wciąż rośnie( bo żeński osobnik ma potencjalnie większe szanse dożyć wieku starszego i wziąć udział w rozrodzie),szkody rosną, odstrzał rośnie a starych trofealnych sztuk jak nie było tak nie ma. Sama drobnica. to samo tyczy jelenia. jak tylko byczek coś tam nałozy większego to juz sa potencjalni chętni na jego łeb. I szybko go traci - z reguły. Więc w efekcie mamy dużo łań(loch), cieląt(warchlaków), szpicaków(przelatków) i trochę młodych, 3-5 letnich byczków. (wycinki). I jak rodzynek w cieście pojawia się większy byk(odyniec). Schemat działania czlowieka niemalże ten sam.

Autor: TEXTOR  godzina: 22:52
Marcin Według mnie raczej nie da się przeprowadzać zmian tylko w ramach tego obwodu. W grę musiałby wchodzić cały kompleks, żeby maksymalnie ograniczyć migrację jeleni poza ten obszar. My mamy o tyle łatwiej, że opieramy się o Odrę z jednej strony, a z pozostałych oddzieleni jesteśmy dużymi połaciami pól. Migracja oczywiście postępuje, ale nie aż tak duża. Ciężko napisać coś szczegółowego, ale spróbuję i założę, że cały kompleks wygląda z jeleniem podobnie, tak samo teren , który mógłby stanowić jego ostoję. Jeśli padają głównie byki młode, to prawdopodobnie jest ich za mało. Jeśli stan ilościowy oceniony jest rzetelnie, to albo struktura płci jest mocno zachwiana, albo pada zbyt dużo cieląt męskich. Jeśli z odstrzałem łań nie ma większych problemów, to raczej to pierwsze. Jeśli tak jest, to sprawa wydaje się dość prosta. Zawsze uważałem, ze należy gospodarowanie jeleniem zaczynać od ogółu do szczegółu. Także najważniejsze ustabilizować strukturę płci. Zmniejszyć odstrzał byków i byczków, czyli cieląt, kosztem łań. Oczywiście nie od razu. Trzeba to trochę rozłożyć w czasie i obserwować zachodzące zmiany. Inwentaryzacja, to jedna rzecz, ale można posłużyć się jeszcze jednym wykładnikiem. Jeśli wykonanie odstrzału łań zaczyna stwarzać trudności podobne jak pozyskanie dobrego byka, to znak, że struktura płci zbliża się do zamierzonej. Wiem, ze na terenie OHZ jest to znacznie prostsze, bo zasady PZŁ nic nie są w stanie popsuć i wymusić. Później możemy stopniowo zwiększać odstrzał byków. Oszczędzanie cieląt ma znaczenie, gdyż wśród nich najtrudniej o poprawne gospodarowanie płcią. Zresztą z obserwacji ośmielam się stwierdzić, że większość cieląt odstrzeliwanych to osobniki męskie (w "ferworze walki" łatwiej pomylić z łańką i padają przypadkowo, więcej mięsa na użytek itd). Przecież więcej mięska da roczna łańka niż to cielę i kontrolujemy stabilizację płci. Same byki w tym czasie kontrolujemy niejako przy okazji przeprowadzając selekcję wśród osobników najstarszych. Jak dla mnie nie każdy koronny byk jest bykiem przyszłościowym, tak dla wyjaśnienia. Co do pojawiania się byków w rykowisko i zimą. Biorę pod uwagę 2 opcje. Albo brak wiosennego żeru, o który w dobie powszechnego grodzenia upraw leśnych nietrudno. Wówczas zwiększenie żeru pędowego w postaci poletek podsadzeń, czy podszytów oraz duża ilość lizawek. Dobre efekty przynosi wykładanie drzew zgryzowych w okresie jesienno-wiosennym. Albo byki te są tylko ich nie widać. Załóżmy wersję pierwszą. Fakt, że łanie w tym okresie pozostają w łowisku wcale jej nie wyklucza. W okresie wiosenno-letnim byki wymagają innego pożywienia w związku z budową poroża. M. in. dlatego chmary męskie i żeńskie najczęściej bytują w innych rejonach, a nie dlatego, że byki nie chcą przeszkadzać cielącym się łaniom. Później wiadomo, d.. a nie traktor a ciągnie. "Kryteria "selekcji" osobniczej dość surowo przestrzegane." Jak dla mnie jest to ostatni element całego procesu, zwłaszcza jeśli chodzi o byki 3-6 letnie. Teraz trochę o przyroście, skoro już się rozpędziłem i od polowań mam wolne aż do czwartkowego wieczoru. Więcej łań=większy przyrost. Owszem, pod warunkiem, że jest wystarczająca ilość byków pożądanych, albo chociaż zdolnych do rozrodu. Przy ilości łań 1:1 w stosunku do byków znacznie więcej łań może zostać zacielonych niż w stosunku 5:1. Dodatkowo w pierwszym przypadku istnieje większe prawdopodobieństwo, że pokryją je byki najsilniejsze. Obliczanie przyrostu do stanu jeleni ogółem, to pierwszy błąd. Nie przeceniajmy kondycji samców. Jeśli będziemy mieli 99 łań i 1 byka, to przyrost może wynieść 10%, ale przy 99 bykach i 1 łani przyrost to 1%, zaś przy 50 łaniach i 50 bykach przyrost może osiągnąć 40-50%. Dlatego najistotniejsza jest struktura płci, a dopiero potem wieku. Znowu od ogółu do szczegółu. Odstrzał ogólnie nieco mniejszy? Owszem. Jednak celem gospodarki łowieckiej jest utrzymywanie populacji na odpowiednim poziomie, a odstrzał jest narzędziem służącym jego osiągnięciu, a nie odwrotnie. Przy okazji osobiście, mimo że nie jestem trofeistą, wolałbym co 3 lata 8 kg szesnastaka niż co roku szpicaka. Co do ilości jelenia w łowisku. Kiedyś usłyszałem opinię, która bardzo przypadła mi do gustu i to od niby "wrogiego" myśliwym leśnika, tyle że przez duże L. "Jeśli szkody powodowane przez jelenie są znośne, to znaczy że ich stan jest optymalny. Jeśli niemal nie występują, to znaczy że jelenia jest za mało". Teraz coś odnośnie samego polowania. Byka, nie byczka, o masie wieńca powyżej 5 kg mogę strzelić niemal w każde wyjście, a codziennie to bez problemu. Z każdym niemal myśliwym przez 5 dni jestem w stanie obejrzeć kilkanaście. Kilka lat temu, kiedy nie grodziliśmy jeszcze pól, myśliwy podczas jednego wyjścia naliczył ich 34. W każde wyjście słyszę kilka-kilkanaście byków. W wielu łowiskach o podobnym stanie jeleni można usłyszeć w tym czasie zaledwie kilka. Gdzie łatwiej wybrać odpowiedniego do odstrzału? Polowanie w okresie rykowiska, to najodpowiedniejszy okres dla selekcji byków, pod warunkiem prowadzenia odstrzału wśród byków najstarszych. Tylko wtedy mamy okazję je spotkać i ocenić. Warunkiem jest też konsekwencja, upór i cierpliwość. Za ostatnim bykiem chodziłem 3 dni i tylko za nim. Zaznaczam, że jest to tylko i wyłącznie moja opinia i inni mogą się z nią nie zgadzać. Może nawet zaproponują coś lepszego. Polemizować do upadłego nie mam zamiaru, ale chętnie wymienię poglądy. Może zwrócę uwagę na coś nowego. Rozpisałem się nieco. Pozdrawiam i samych sukcesów wszystkim. Darz Bór.

Autor: TEXTOR  godzina: 23:21
jestem trochę rozluźniony po polowaniach i pisanie u mnie długo trwa:) W międzyczasie pojawił się wpis sumady i Kociska. Odniosę się do pierwszego. sumada "Powiedzmy że mamy jakąś populacje i musimy przeprowadzic redukcję 50% stanu jeleni. I mamy dwie drogi. Albo oszczędzimy młode i wybijemy cała II i III klasę. Albo wybijemy całą I klasę i zostawimy II i III klase" Mamy znacznie rozsądniejszą drogę. Wybijmy w każdej kategorii wiekowej po równo, a najlepiej w każdym wieku. Nie jest to rozsądniejsza drogą? Nie zaburzamy struktury wiekowej i zgodnie z nakazem ograniczamy ilość. "W tych artykułach doszukamy czasem informacji że zmniejszono odstrzał. TEXTOR może poświadczyć." Tak mogę poświadczyć, że jest to najlepsza droga do osiągnięcia zróżnicowanej populacji. Potem możemy się skupić na najstarszych, ale nigdy na najmłodszych, a pozostałe do planu egzemplarze pozyskiwać równomiernie w każdym wieku. "A u nas to dewizowiec co strzela. To za co będzie konkretna kasa." Na "moim" OHZ najlepsza kasa jest z byków najstarszych, bo oprócz trofeum, to i kość grubsza i czaszka większa więc waga w górę. Najlepsza III klasa. Dodam jeszcze jeden problem z dewizowcami. Wypracujesz byka, super we wszystkich kryteriach, a myśliwy Cię pyta jaka waga trofeum. Mówisz, ze ok. 7 kg, a on, czy na pewno nie więcej, bo on ma na maks. 7 kg. Trafić może każdego, ale jakoś musimy z tym żyć. Nie wyobrażam sobie jednak dojścia do tego stanu wybijając młode byki. My mamy kasę, rykowisko, zadowolonych myśliwych, a Ty? Masz symulator, mnóstwo teorii i zero efektów. Sorry za chamstwo i brutalność, ale inaczej nie potrafię do Ciebie dotrzeć. Ja przynajmniej staram się brać Twoje argumenty pod uwagę, analizować i wyciągać wnioski. Ty od dłuższego czasu klepiesz jak mantrę swoje i nic ponadto. Wybacz. Nie miałem najmniejszego zamiaru Cię obrazić, jeśli tak się poczułeś, to przepraszam, ale nawet mi, niespotykajnie spokojnemu człowiekowi, czasami nerwy puszczą, zwłaszcza w chwilach rozlźxnienia. . Cenię Cię za chęci i zaangażowanie, ganię za brak zgłębienia tematu pod wględem praktycznym . Liczyłem, ze na moją "teorię kwadratu, a w zasadzie prostokąta, odpowiesz Ty, ale odpowiedział lelek. Marcinie. Jeśli będziesz miał wolne i nie będzie Ci zależało na odstrzale, a na emocjach, to zapraszam serdecznie do siebie na przyszłoroczne rykowisko, albo tegoroczne bekowisko. Terminarza jeszcze nie znam, ale jakaś dziura na pewno się znajdzie. DB