Czwartek
26.09.2013
nr 269 (2979 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Upoważnienie do wykonywania polowania indywidualnego

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 10:07
Witam, z mojej strony to będzie chyba ostatni post w tym wątku. Otrzymałem opinie zarówno z Zarządu Okręgowego, jak i Zarządu Głownego. Zarząd Okregowy przesłał mi cytat (bez skreśleń) z odpowiedzi M. Grudzińskiego. Wyjaśnienie to jest na stronach Łowca Polskiego oraz cytował je w niniejszym wątku również jeager. Treść tego wyjaśnienia nie powinna być więc tajemnicą. Natomiast osoba z Zarządu Głownego przesłała mi własną odpowiedź, która reprezentuje zgoła inne stanowisko, aniżeli wyjaśnienia Grudzińskiego (a za tymi wyjaśnieniami, wyjaśnienia Z.O., do którego należy moje koło). Wedle obietnicy, odpowiedź ta ma być przesłana do mnie na piśmie, jako stanowisko biura prawnego Z.G. PZŁ. Jeśli takie pismo otrzymam, mogę je wówczas zainteresowanym osobom przesłać, jako materiał, że się tak wyrażę, pomocniczy do ew. zmian uchwał w kołach. Mamy na razie dwie różne opinie, Zarząd Okręgowy co innego, a Zarzad Głowny co innego. Pozostajemy więc na etapie wyjaśnień. Przesłałem opinię Z.G. do Łowczego Okręgowego z prośba o odniesienie się oraz instrukcje, jak postępować w tej sytuacji. Czekam na odpowiedź. Póki co wszystko mam w mailach. Maile przesłałem koledze Sylwianowi70, oraz koledze jurekel. Darz Bór!

Autor: gregorianin  godzina: 10:38
Witam Kolego. Jeśli nie sprawi Ci to kłopotu, to bardzo chętnie poznam treść odpowiedzi ZG, gdyż ja osobiście czekałem ponad rok na odpowiedź w tej sprawie i się nie doczekałem. Pozdrawiam - Darz Bór.

Autor: Jurekel  godzina: 11:29
Tak jak napisał Paweł, otrzymałem treść odpowiedzi , za co dziękuję. Obiecałem zachować ją do jedynie mojej wiadomości, aż do momentu opublikowania jej przez Pawła w pierwszej kolejności. Tak się zastanawiam, jeżeli na polowaniu zbiorowym zostanie wykonany plan np. byków, a w poniedziałek rano, przyjedzie kolega , który ma wystawione ważne upoważnienie wpisze się do książki i strzeli kolejnego byka , co w takiej sytuacji ? Umówmy się , że był niedostępny drogą telefoniczną i nikt nie zdążył mu wykreślić byka z upoważnienia. Oczywiście wystawiliśmy tylko tyle upoważnień ile byków w planie. Plan przekroczony, czy ktoś zezwolił ? Chciałem tu wskazać na fakt, że w przypadku wydania upoważnień na polowanie indywidualne w maksymalnej liczbie sztuk zwierzyny do pozyskania - nie powinny odbywać się polowania zbiorowe na ten gatunek zwierzyny ? Przez analogię jest to zgoda na przekroczenie planu. Mam upoważnienia ( wydane) i np. 15 chłopa polujących przez 8 godzin. Brniemy w nonsensy. Przestępstwo to można popełnić tylko z winy umyślnej, nawet trudno mówić o zamiarze ewentualnym, jak sugerowali niektórzy , bowiem w żadnym miejscu osoba odpowiedzialna się nie godzi na popełnienie przestępstwa, ona nie wyraża zgody na przekroczenie planu, a przestępstwo jest jak piszą znawcy bezskutkowe. Moim zdaniem wystarczy uchwała, że w łowisku nie może polować większa liczba upoważnionych niż pozostałych do odstrzału zwierząt w danym gatunku. Jaka tu zgoda-zarządcy jeżeli jest to uchwała WZ ? Każdy polujący zna ustawę, a środki zapobiegawcze i uchwała WZ jasno wskazuje , że nikt ze sprawujących zarząd nie wyraża zgody na przekroczenie planu i nic do tego nie ma ilość upoważnień, których ilość nie jest limitowana w żadnym przepisie. Wystarczy, że każdy z myśliwych w kole podpisze oświadczenie, że został powiadomiony przez ZK o treści uchwały i myślę, że żaden sąd nie skaże nikogo za wypisanie większej ilości upoważnień. Zarząd koła - sprawując zarząd z ramienia dzierżawcy, wykonuje uchwały podjęte przez dzierżawcę zgodnie z prawem. To dzierżawca, koło łowieckie na WZ postanowił o takim trybie wydawania upoważnień i wprowadził mechanizmy zabezpieczające przekroczenie planu. ( Przekroczenie planu nie jest karane i dzierżawca nie jest karany nawet gdyby wyraził zgodę na takie przekroczenie) Biorąc pod uwagę, że polujemy zbiorowo i indywidualnie w jednym okresie, wydanie limitowanej planem ilości upoważnień nie jest 100 % zabezpieczeniem przed jego przekroczeniem (niekarane), ale nie o to chyba nawet chodziło ustawodawcy. Odpowiedzialności powinien podlegać, ten kto wiedząc o tym , że plan jest wykonany zezwala na jego przekroczenie wystawiając kolejne upoważnienia lub wyraża zgodę przed jego zakończeniem na odstrzał większej ilości sztuk. Czy można zezwolić na przekroczenie planu w momencie, gdy jest on niezrealizowany ? No można, ale musi tu być oświadczenie woli,owa zgoda, która jest karalna. Czy do zgody na przekroczenie planu są potrzebne wystawiane upoważnienia , otóż nie . Mogę tego dokonać na polowaniu zbiorowym bez wystawiania odstrzałów. Plan jest realizowany i wydawane są upoważnienia do jego realizacji, plan się realizyje. Czy wydanie upoważnień myśliwym w większej ilości jest zgodą na przekroczenie planu w momencie, gdy prawo daje nam jako zarządcom możliwość wezwania upoważnionego i wykreślenia zwierzyny z upoważnienia, właśnie ze względu na wykonanie planu czyli cofnięcie takiego upoważnienia, moim zdaniem nie jest to równoznaczne ze zgodą na przekroczenie planu. Upoważniamy myśliwego warunkowo , do chwili wykonania planu, jest tak długo tylko ważne jego upoważnienie, tak powinna brzmieć uchwała WZ. Tak, też dopisałbym w upoważnieniu na górze ważne od.... do...... lub wykonania planu. Tylko pewnie tego nie można zrobić bo nie ma przepisu, który na to zezwala. Może nie zezwala , a środek dowodowy zostanie. Jurek

Autor: Jurekel  godzina: 11:53
Oczywiście dopisałbym na dole, zaraz się dowiem, że upoważnienia na oczy nie widziałem. Przepraszam. Oczekiwałbym od władz PZŁ raczej opinii jak łowczy kół powinni się zabezpieczyć przed odpowiedzialnością karną w przypadku wypisywania większej ilości upoważnień. Nasz dział prawny jest dla nas i nie powinien występować jako oskarżyciel posiłkowy, to trochę nieładnie. Na każdej takiej rozprawie powinien być prawnik z PZŁ. J.

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 12:08
Ad gregorianin, wyślij do mniej wiadomość na priv, podaj mail, na który mam przesłac forward. Ciebie również będę prosił o zachowanie korespodnencji, ktorą otrzymasz, wyłącznie do prywatnej Twojej wiadomości. Kiedy otrzymam w formie papierowej opinię z Z.G. - sam ją opublikuję, choćby na stronach mojego Koła Łowieckiego, zaś link do skanu podeślę na forum lowiecki.pl. Namawiam też wszystkich - Kolezanki i Kolegów - aby na podobnej zasadzie, jak ja sam to czynię, wykorzystywali statutowe powinności Zarządów Okręgowych i Zarządu Głownego. Te organa PZŁ są zobowiązane do pomocy prawnej myśliwym, kołom, jak też są zobowiązane do przekazywania instrukcji dotyczących podstępowania w przypadku niejasności przepisów. Za to płacicie na PZŁ składkę, żeby Wam pomagali. Osobiste moje doświadczenie, jak na razie jest takie, że ową pomoc otrzymuję. Uważam, ze z takiego postępowania płynie więcej pożytku, niż z kawiarnianych dyskusji między samozwańczymi, anonimowymi domorosłymi "prawnikami" produkującymi tysiące postów na lowiecki.pl. Oczywiście każdy z Was zrobi, jak będzie uważał. Niemniej sądzę, że w przypadku jakiejkolwiek kontroli dokumentacji w kole, każdy odpowiada osobiście, lub jako zarząd wobec ewentualnych zarzutów o przekroczenie obowiązujących przepisów. A wówczas warto mieć na piśmie podstawę, na mocy której przekroczenia się dokonało. W tej sytuacji, żaden kol. Gawlicki, czy inny Artur Was nie wybroni. Musicie bronić swoich racji sami. DB!

Autor: J 60  godzina: 12:39
" W tej sytuacji żaden kol. Gawlicki czy inny Artur Was nie obroni". Czytając posty wymienionych przez Ciebie kolegów - myśliwi więcej mogą dowiedzieć się o sposobach postępowania w przypadkach trudnych niż prosząc o pomoc wyższe władze PZŁ, które - jak piszesz - nam powinny być pomocne, bo pracują za nasze pieniądze. Ja takiego wrażenia nie odniosłem. Mniemam, że jesteś łowczym. Czy pomoc waadzy zaczyna się dopiero od tej funkcji wzwyż ???

Autor: Jurekel  godzina: 12:56
J 60 Tak, Paweł jest łowczym i chce być dobrym łowczym, jeżeli pyta PZŁ , to robi dobrze, tylko oficjalne stanowisko jest coś warte, słusznie postępuje. Kogo ma pytać Artura123 i jego post pokazywać myśliwym ? Zauważ Paweł nie wypowiedział się co myśli na ten ten temat. Jest funkcyjny - chce mieć "dupokrytkę" i to nie jest źle. Chce wypełniać swoje obowiązki zgodnie z prawem, bezpiecznie dla siebie i kolegów. Nikogo nie chce gnębić i nie chce rozdawać zielonych biletów za poparcie. Na takiej polityce raczej straci i w najbliższym czasie przestanie być łowczym. Chyba o takie postawy nam chodzi bo"widzimisię" różnorakie krytykujemy. Zarówno kol. Gawlicki i Artur123 wypowiadają się prywatnie, a Artur123 jest tylko nickiem. Poza walorami dydaktyczno -poznawczymi ich rady nie mają żadnego znaczenia dowodowego i z tym musimy się zgodzić. Na dziś to tylko prywatne stanowisko kolegów. Serdecznie pozdrawiam bez nerwa. Jurek

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 13:35
Ad Jurekel dokładnie! Nie mam nic do dodania. Dla mnie Artur123 to byt wirtualny, nick w necie. Natomiast kol. Gawlicki - prywatna postać, ferująca prywatne opinie na prywatnej stronie internetowej. Ani przed Arturem, ani Gawlickim nie odpowiadam w przypadki jakiejkolwiek kontroli, tylko przed komisją rewizyjną koła, albo przed organami nadrzędnymi, takim, jak np. Z.O. Dlatego staram się uzyskać oficjalne stanowisko tych właśnie organów, które mogą kontrolować moją pracę. Jak napisał Sylwian70 - osoba polująca w moim kole - koledzy myśliwi rozumieją ten tok postępowania i nie mają pretensji.

Autor: Jurekel  godzina: 14:03
Koledzy nie ma co się spierać, oprócz opinii trzeba znaleźć rozwiązanie problemu przez kogoś kto się zna na prawie i zajmuje tym zawodowo. Na dziś dopisałbym na odstrzale, że ważny jest do dnia lub wykonania planu. Trudno mi wtedy zarzucić, że godziłem się na przekroczenie przekroczenie planu. J.

Autor: michalloo  godzina: 14:47
Autor: Jurekel Data: 26-09-13 12:56 Tak, Paweł jest łowczym i chce być dobrym łowczym, jeżeli pyta PZŁ , to robi dobrze, tylko oficjalne stanowisko jest coś warte, słusznie postępuje. Jurekelku! Być może w krainie do której niedawno Cię forumowicze wysłali tak powinno być ale wydawało mi się, że już zlądowałeś na ziemię? Przecież konsekwencje przekroczenia planu pozyskania są ujęte w Ustawie PŁ, więc nie wiem co miałoby w tym zakresie wnieść pomocnego stanowisko PZŁ? „Występek” z Art. 52 pkt 5 ocenia sąd ale nie łowiecki. Nie zapominaj poza tym, że większość problemów na tym forum związana jest właśnie z tym, że nadzór Organów Zrzeszenia praktycznie nie funkcjonuje nad kołami, a prezentowane "oficjalne stanowiska" tych Organów zawierają często szereg błędów nie tylko prawnych ale również merytorycznych. Wobec powyższego chyba nie masz się co łudzić, że organy koła będą kompetencjami wypełniać luki w znajomości przepisów prawa. Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-) Być może zdanie kol. Artura czy kol. Piotra nie zrobi na KR wrażenia ale za to zdanie Jurekela który niedawno wrócił z Krainy Wieczyn Łowów musi rzucić ich na kolana...

Autor: Jurekel  godzina: 16:28
Mochalloo - dobrze przeczytałeś wszystko co napisałem. ? Tym razem te wycieczki nie mają sensu. Czemu dorabiasz mi gębę ? Tu mamy do czynienia z prawem kogo ms pytać oficjalnie Artura ? Ja uważam ze nic nie stoi ns przeszkodzie aby wypisywać wiecej upowaznien ale sędzia rozpatruje to jako teoretyk prawa. Wino zamiat i msterislna czy formalna strona przrstepstwa i ta skutkowosc. To go interesuje. Kezeli dojdzie do wniodku ze wpisanie upowaznien w wiekszej ilosci jest zgodą i wymierzy kare lowczemu kto pomoze. Jezeli jest taka możliwość jak mozna wymagac aby się ktoś społecznie podkładac. Do Artura mial napisać. Proszę. Ponieważ zapadły rozne wyroki to Artur moze nie miec rscji co wtedy ?

Autor: Jurekel  godzina: 17:10
Przepraszam to wina pisania z telefonu komórkowego. Kto z kolegów zwróci koszty procesu Pawłowi i zrekopensuje utratę pracy jeżeli wymaga niekaralności ? Ja się mu nie dziwię. J.

Autor: jeager  godzina: 19:02
Nie można sugerować się tylko interpretacją głoszoną przez ZG czy ZO PZŁ. Bardzo często świadomie bądż nie świadomie wprowadzają oni w błąd myśliwych albo w ogóle nie reagują na łamanie prawa łowieckiego w kołach. Dzieje się tak dlatego, że jest powszechny brak nadzoru MŚ nad ZG, a ZG nad ZO a tych ostatnich nad kołami łowieckimi. Najgorzej jest w ZO. Tam nie ma ludzi kompetentnych co służyliby pomocą prawną kołom łowieckim. To są zagwarantowane ciepłe posadki aż do emerytury. Towarzystwo wzajemnej adoracji, którego nie można skruszyć. Wszystkie uchwały WZ są przesyłane do ZO i nie spotkałem się, aby kiedykolwiek zapisy zostały uchylone w ramach nadzoru z powodu niezgodności z przepisami prawa łowieckiego. Na kierowane wnioski myśliwych w ogóle nie reagują i nie udzielają odpowiedzi. Na dzień dzisiejszy wystarczyłaby łowczym kół łowieckich w zupełności taka znajomość prawa łowieckiego i Statutu PZŁ jaką reprezentują Admin Piotr Gawlicki, Artur123 i wielu innych forumowych Kolegów. To dzięki nim między innymi zostały rozwiane wątpliwości polowań indywidualnych: - na dziki z psami, - na zające, oraz zniknęły raz na zawsze z upoważnień do polowań indywidualnych zapisy odnośnie samców zwierzyny płowej: selekcyjny i łowny. Były też przypadki, że wpisywano np.; guzikarza. Komu i czemu służyło skrywanie powyższego przez ZG PZŁ przed myśliwymi i selekcjonerami? Pozdrawiam. Darzbór!

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 20:00
Uwikłaliście się Koledzy w dyskusję oderwaną od rzeczywistości, podpieraną takimiż argumentami. Uporządkujmy pewne pojęcia i praktykę. Żaden z organów PZŁ nie jest uprawniony do oficjalnej interpretacji przepisów prawa powszechnie obowiązującego, bo nie ma do tego żadnych podstaw prawnych. I nie jest to moje widzimisię prezentowane na prywatnej stronie internetowej. To oficjalne stanowisko ZG przesłane do redakcji dziennika i w nim opublikowane, każdy może je łatwa znaleźć ma Łowieckim. Jeżeli prawnicy ZG prezentują jakiekolwiek interpretacje w mediach, np. w ŁP, to są to jedynie konkretnymi, opiniodawczymi stanowiskami (www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=165), a nie obowiązującymi opiniami prawnymi. Podobne stanowisko zajmuje Ministerstwo Środowiska i ma rację, bo w polskim systemie prawnym nie ma podmiotu do interpretacji autentycznej przepisów prawa. Przykładem tego są np. opinie prawne Departamentu Prawnego MŚ, które w ostatnim zdaniu informują, że dana opinia nie jest wiążąca dla nikogo innego poza tym depatamentem, co najlepiej obrazuje ostatnio publikowane stanowisko v-ce ministra odmienne od opinii prawnej prawników jego ministerstwa w sprawie indywidualnego polowania na zające. Bezprzedmiotowe jest też powoływanie się na zapisy statutu, że ZG może wydawać instrukcje. Na ten temat też na pytanie dziennika odpowiadał ZG przy okazji sprawy zarządzenia Nr 5/98, że instrukcje mają charakter zaleceń i wskazówek (www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=297) i nie obowiązują kół łowieckich i myśliwych. Poza tym tego typu instrukcje trzeba przyjąć uchwałą danego organu, a Dział Prawny ZG nie jest organem PZŁ. Cytowany przepis ustawowy w przypadku naruszenia i postawienia oskarżonego przed sądem będzie interpretował ten sąd i nie będzie związany żadnym stanowiskiem ZO, albo ZG. Dlatego właśnie, każdy zarząd, każde koło i każdy łowczy powinien posługiwać się zdrowym rozumem, a nie tym, co mu podpowie prawnik ZG lub ŁP, szczególnie jak opisywałem praktyczne przykłady (www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=355) sprzecznych ze sobą opinii prawników PZŁ. Prawdopodobnie będzie można do nich dodać te będące w ręku Kolegi Konopackiego, którego wiara w to, co mu organa PZŁ dadzą na piśmie ociera się o śmieszność. Moje stanowisko w sprawie dyskutowanej jest jednoznaczne i w praktyce jedynie logiczne w stosowaniu praktycznym. Liczba zwierząt wpisana do upoważnień może być większa niż ich liczba zapisana w rocznym planie łowieckim, a zarząd powinie wdrożyć zabezpieczenia, które nawet przy ostatnich dwóch sztukach pozostających do wykonania, mogą mieć wpisaną tę zwierzynę wszyscy członkowie koła. Jakie to zabezpieczenia to oddzielny temat i nie będę go rozwijał w tym wątku, ale zarząd koła powinien rozwinąć sobie ten temat w system gwarantujący, że prawdopodobieństwo przekroczenia planu spadnie praktycznie do zera. Pomocnym w tym będzie obecna możliwość przekroczenia planu o 10%. A tym, dla których dyskutowany przepis ustawowy stwarza zagrożenie, że zasiądą na ławie oskarżonych podpowiem sposób, który te lęki powinien zlikwidować. Ponieważ to zarząd może się narazić na zarzut z dyskutowanego przepisu ustawowego w przypadku przekroczenia planu, powinien podjąć uchwalę, że liczba wpisywanych sztuk do upoważnień może być wyższa niż ich liczba zapisana w planie i głosować taką uchwalę tajnie, a wynik tego głosowania powinien rozłożyć się 3:1 lub 3:2 za uchwałą, w zależności od liczby członków zarządu. Żaden sąd nie skaże zarządu, jeżeli choć jeden był w nim przeciw, a tajne głosowanie wyklucza, żyby tych za zidentyfikować.

Autor: Jurekel  godzina: 20:39
Pisze Kolega tak : "zarząd koła powinien rozwinąć sobie ten temat w system gwarantujący, że prawdopodobieństwo przekroczenia planu spadnie praktycznie do zera" Tylko tu jest karane zezwalanie , a nie przekraczanie , a to bardzo istotna różnica. Plan może nie zostać przekroczony a osoba zezwalająca na jego przekroczenie uznana za winną i skazana. Na tym polega bezskutkowość owego przestępstwa. Zabezpieczenia nie mają tu żadnego znaczenia. Tylko brak zgody na przekroczenie plany zwalnia od odpowiedzialności. Zgoda taka może powstać także przez działanie lub zaniechanie i to ocenia sąd. Dlaczego Wasza opinia ma być lepsza od opinii PZŁ nie wiem , wszak sam Pan pisze, że to tylko opinia stanowisko prawne w sprawie. Ja nawet nie wiem czy ma Pan wykształcenie prawnicze, a Arturze123 nie wiem nic, nie jest podpisany pod swoimi tekstami. Sam fakt, że prokuratury nie umarzają takich postępowań i kierują akty oskarżenia do sądów jest wystarczającym powodem do zachowania ostrożności przez osoby odpowiedzialne za wystawianie upoważnień. Dotyczy to również porad prawnych, które powinny być udzielane przez osoby posiadające do tego kwalifikacje. "A tym, dla których dyskutowany przepis ustawowy stwarza zagrożenie, że zasiądą na ławie oskarżonych podpowiem sposób, który te lęki powinien zlikwidować. Ponieważ to zarząd może się narazić na zarzut z dyskutowanego przepisu ustawowego w przypadku przekroczenia planu, powinien podjąć uchwalę, że liczba wpisywanych sztuk do upoważnień może być wyższa niż ich liczba zapisana w planie i głosować taką uchwalę tajnie, a wynik tego głosowania powinien rozłożyć się 3:1 lub 3:2 zauchwalą, w zależności od liczby członków zarządu. Żaden sąd nie skaże zarządu, jeżeli choć jeden był w nim przeciw, a tajne głosowanie wyklucza, żyby tych za zidentyfikować." Ten fragment to jest dowód na kompletny brak wiedzy prawniczej ze strony Redakcji. Mogą też zagłosować nad wydaniem całej kasy na wódkę, tajnie 3:1. Co to ma zmienić, jeżeli osobą odpowiedzialną za wydawanie zezwoleń (oświadczanie woli)jest łowczy ( uchwała)i to on łamie prawo samodzielnie. Tak rozumując łowczy powinien wykonać każdą uchwałę sprzeczną z prawem , podjętą z naruszeniem prawa, będącą czynnością pozorną z góry umówiona, podjętą w głosowaniu tajnym 3:1 ? Ten jeden będzie parasolem ? Koledzy Łowczowie mają ryzykować wyrok , bo inni chcą mieć "zielony bilet" do lasu i do tego Redakcja namawia. Swoiście pojęte to koleżeństwo. Pytam jeszcze raz czy w przypadku skazania kolegi i utratę z tego powodu pracy Redakcja zapewni mu środki niezbędne do utrzymania ? Chyba tak jeżeli Wasza opinią jest właściwa. Ja Redakcji za taką reformę łowiectwa podziękuję , tak to mamy dziś. Jak zwykle Artur123 udowodni mi . że nie mam racji. Darz Bór P.S. Czytam jeszcze raz i nie mogę uwierzyć do czego Kolega Gawlicki namawia Zarządy Kół. Niewiarygodne. J.

Autor: Jaźwiec8x57  godzina: 20:50
Oklaski dla Pana Piotra!!! Jest to zrozumiała odpowiedź na nasze pytania i sprzeczną dyskusję. Artur123 zgadzasz się z taką tezą? Podejrzewam, że nadal będziesz upierał się przy swoim.

Autor: michalloo  godzina: 21:44
Kolego Piotrze Wszystko świetnie ale do wyłącznej kompetencji WZ należy min (...) ustalanie zasad wydawania pozwoleń na polowanie indywidualne. W myśl tego zapisu należałoby chyba przyjąć nie tylko sposób "obdarowywania" w świetle równych praw i obowiązków ale również metodę skutecznej realizacji RPŁ. Tak więc ZK może sobie co najwyżej uchwalać kto ewentualnie będzie wypisywał zielone druczki w taki sposób jak WZ uchwaliło. Właśnie Kolego Piotrze idąc Kolegi tropem koło może uchwalić na WZ najgłupszą uchwałę dotyczącą zasad wydawania „odstrzałów” i całą winą za ewentualne przekroczenie obarczyć ZO, że w trybie nadzoru jej nie uchylił. Takimi pomysłami sięgniemy dna łowieckiego, ponieważ wyjdziemy na ludzi którzy nie dość, że uzurpują sobie prawo do regulacji liczebności zwierzyny łownej w ramach dzierżawionych lub zarządzanych obwodów, to jeszcze na dodatek nie potrafiących wprowadzić zasad minimalizujących ryzyko przekroczenia planu. W mojej i pewnie nie tylko opinii ustalenie takich zasad nie jest jakimś skomplikowanym problemem i osobiście znam koła gdzie one funkcjonują.

Autor: Jurekel  godzina: 21:48
michalloo- tu nie chodzi o przekroczenie planu, dzierżawca nie ponosi odpowiedzialności tylko sprawujący zarząd z ramienia dzierżawcy. Dopisałem , żeby było jasne ,że ZO nie ma z tym nic wspólnego. Jurek

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 22:46
Koledzy wiedzący lepiej, bijecie pianę. Na ponad 100 tys. myśliwych przez ostatnie 18 lat od wejścia w życie ustawy wydano prawdopodobni ca 10 milionów upoważnień i w tej liczbie przed oblicze sądu trafił tylko jeden łowczy, którego odstrzały miały większą liczę zwierzyny niż pozostała w planie i do przekroczenia planu doszło, a łowczy i tak nie został ukarany. Pprawdopodobieństwo, że trafi się to innym, którzy nauczeni postępowaniem sadowym tego łowczego potrafia w swoim kole stworzyć procedury gwarantujace nie przekroczenie planu, wynosi mniej nic szóstka w Toto-lotka. O czym więc ta dyskusja? Poza powyższym skoryguję niektóre poglądy wyrażone w postach wyżej. Żaden przepis prawny, w tym również ani Rozporzadzenie MŚ (www.lowiecki.pl/prawo/prawo_4c.php), ani statut PZŁ nie czyni łowczego odpowiedzialnym za to, co znajduje się na upoważnieniu. Więcej, nigdzie nie jest napisane, że to łowczy podpisuje upoważnienia. To zarząd jako ciało kolegialne prowadzi gospodarke łowiecką koła (§ 64 pkt 1 statutu), a łowczy nie ma w kompetencjach statutowych obowiązku wystawiania upoważnień i ich podpisywania, bo tego § 65 pkt 2 statutu nie przewoduje. A to, kto upoważnienia podpisuje zależy od ustaleń zarządu podjętych na podstawie § 66 statutu, który stanowi, że oświadczenia woli w imieniu koła składają dwaj członkowie zarządu koła lub jeden członek zarządu koła i osoba przez zarząd koła do tego upoważniona, albo też zarząd koła udziela jednemu z członków zarządu pełnomocnictwa do dokonywania czynności prawnych określonego rodzaju. Jeżeli więc zarząd upełnomocni łowczego do jednoosobowego podpisywania upoważnień, to będzie on to robił w IMIENIU ZARZĄDU, a nie w swoim własnym, wykonując wolę zarządu, a nie swoją. Gdyby mu to nie odpowiadało i np. wola zarządu byłaby sprzeczna z jego wolą, bo obawiałby się konsekwencji zapisanych w art. 52 pkt 6 statutu, to zawsze może z funkcji w zarządzie zrezygnować, bo ta jest dobrowolna. Zasady minimalizujące ryzyko przekroczenia planu mogą być w kołach różne i jak wspominałem mogą redukowąć ryzyko przekroczenia planu nawet do zera, ale pomysł wypisywania na upoważnieniach tylko takiej liczby zwierzyny, jaka jest jeszcze w planie łowieckim jest pomysłem jednym z głupszych, jakie można byłoby w tych zasadach umieścić. Zaś obawy, że w przypadku skazania kolegi łowczego za wypisanie większej liczby zwierzyny w upoważnieniach i utraty z tego powodu pracy są naciągane i wydumane. Jeżeli taka sytuacja się zdarzy, to redakcja chętnie zatrudni takiego człowieka, bo będzie widziała, że zatrudnia osobę kreatywną i myślącą, a nie popychadło, co nie zrobi kroku, jak mu ZO lub ZG na piśmie nie napisze, jak prowadzić gospodarę łowiecką w kole.

Autor: Jurekel  godzina: 23:11
Kolego Piotrze Gawlicki dziękuję za te wyjaśnienia,co do odpowiedzialności ZK. We wpisie użyłem nawiasów. Być może to zbyt duże skróty , ale o to chodzi co Kolega tak szczegołowo wyjąsnił. ZK to ciało kolegialne i wszyscy powinni siedzieć w 4 osobowej celi przez łowczego, ale nie można ich sakzać, bo jeden był przeciw w głosowaniu tajnym. Winnych nie ma. Pat. Jeszcze raz przypominam nie chodzi w przepisie o pzrekroczenie planu. Proszę wskazać sankcję za jego przekroczenie ? Kto i za co odpowiada w razie jego przekroczenia ? Przypomnę , że w Statutucie są kompetencje przypisane do poszczególnuych funkcji w zarządzie. Ten łowczy to był oskarżony indywidualnie a powinien być kolegialnie i taka była linia obrony ? Utrata pracy grozi wielu kolegom w przypadku sakzania za przestępstwa umyślne i to jest fakt. J.

Autor: Jurekel  godzina: 23:19
Przypomnę dalem link do tej strony przy jedenym z moich wpisów. Cytat pochodzi ze strony : http://prawo.money.pl/orzecznictwo/sad-najwyzszy/postanowienie;sn;izba;karna,ik,i,kzp,26,08,8568,orzeczenie.html Również drugie z pytań sformułowanych przez Sąd Okręgowy w K. nie wymaga podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały. Pytanie sformułowane zostało tak, iż Sądowi Okręgowemu chodzi w istocie o uzyskanie od Sądu Najwyższego odpowiedzi, czy zachowanie oskarżonego może być ocenio- ne jako zezwolenie na przekroczenie w trakcie polowania w dniach 17 i 18 grudnia 2005 r. zatwierdzonego w planie łowieckim pozyskania (co do ilo- ści) zwierzyny. Miałby zatem Sąd Najwyższy udzielić Sądowi Okręgowemu instrukcji, czy zachowanie oskarżonego wypełnia znamiona przestępstwa z art. 52 pkt 5 prawa łowieckiego, a taka rola nie może być Sądowi Najwyż- szemu przypisana, o czym już wcześniej była mowa, przy omawianiu wa- runków jakie musi spełniać wystąpienie w trybie art. 441 § 1 k.p.k. Już tylko na marginesie wypada stwierdzić, że znamię czasownikowe ,,zezwala" w piśmiennictwie określano jako ,,wyrażenie zgody", ,,pozwole- nie", ,,brak sprzeciwu", przy czym bez znaczenia jest tu forma wyrażenia zgody (por. W. Kotowski, B. Kurzępa: Przestępstwa pozakodeksowe. Ko- mentarz, Warszawa 2007, s. 562). Definiowano zatem to pojęcie całkowicie zgodnie z językowym jego znaczeniem (por. M. Szymczak red.: Słownik języka polskiego, Warszawa 1999, t. III, s. 943). Przypomnieć natomiast trzeba, że wykładnia językowa jest podsta- wowym rodzajem wykładni. Interpretator może odstąpić od językowego sensu przepisu, gdy jest on ewidentnie sprzeczny z fundamentalnymi war- tościami konstytucyjnymi, bądź gdy wykładnia językowa prowadzi do roz- strzygnięcia, które w świetle powszechnie akceptowanych wartości musi być uznane za rażąco niesłuszne, niesprawiedliwe, nieracjonalne lub niwe- czące ratio legis interpretowanego przepisu lub jeśli wykładnia językowa prowadzi do absurdu, czy też zachodzi oczywisty błąd legislacyjny (L. Mo- rawski: Zasady wykładni prawa, Toruń 2006 r., s. 78-79). Tak więc, stan prawny rysuje się tu najzupełniej jasno i pozwala na następującą konkluzję - strażnicy Państwowej Straży Łowieckiej mają pra- wo prowadzenia dochodzeń oraz wnoszenia i popierania aktu oskarżenia w postępowaniu uproszczonym o przestępstwo z art. 52 pkt 5 ustawy z dnia 13 października 1995 r. - Prawo łowieckie (Dz. U. z 2005 r. Nr 127, poz. 1066 ze zm.). J. P.S. Tak żeby było jasne. MNIE SIĘ TEŻ NIE PODOBA INTERPRETACJA , KTÓRA NIE POZWALA WYPISAĆ WIĘCEJ UPOWAŻNIEŃ. Takie prawo też mi się nie podoba i uważam je za kompletnie nie życiowe o czym pisałem. DB

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 23:54
Kolego Piotrze, przedstawiona przez Kolegę wizja polityki zatrudnienia w Redakcji osób skazanych - najlepiej, jak podejrzewam, prawomocnym wyrokiem - wydaje się ciekawa, jeśli nie oryginala. Warto może też przemyśleć zatrudnienie kreatywnych księgowych, zwłaszcza, gdy kreatywni prawnicy Protalu zawiodą. Zresztą możliwa jest też sytuacja odwrotna: gdy zawiodą kreatywni księgowi, warto zatrudnić kreatywnych prawników. Warunek jeden: prawomocny wyrok w rejstrze delikwenta. Kreatywnych dzienikarzy z bogatą sądową przesłością Portal już chyba od dawna przygarnia pod swoje skrzydła, więc, jak można domniemywać, owa niecodzienna polityka ma przetarte szlaki. Myślenie na zasadzie, że skoro nikogo jeszcze nie skazano to przestępstwa nie ma, jest wyrazem charakterystycznej dla obywateli naszego kraju pogardy wobec obowiązującego porządku prawnego. Na tej zasadzie większość przestępców w chwili popełniania czynu zabronionego szczerze uważa, że ich nigdy ręka sprawiedliwości nie dosięgnie. Wielu ma zresztą rację – do dzisiaj chodzą na wolności cali i zdrowi. Do czasu! A tak poważniej, kombinowanie na zasadzie, że skoro do chwili obecnej jedna osoba odpowiadała przed sądem za naruszenie prawa i jeszcze dodatkowo nie została ukarana, nie zmienia faktu, że omawiane przepisy są niejednoznaczne i wymagają rzetelnej interpretacji. Problem w tym, kto je powinien interpretować. Przyglądając się od blisko dekady dyskusjom na forum oraz artykułom Redakcji Portalu, odnoszę wrażenie, że znakomicie się tutaj odnajduje stara zasada mówiąca, iż "nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie"… np. prawnika. Panowie, trochę pokory i umiaru w ocenie własnych możliwości. Cnota skromności jeszcze nikomu na złe nie wyszła. Nikt o prawie deliberować nie zabrania, ale o przekroczenie granic kompetencji w tej materii nietrudno. Dlatego do opinii prawnych przedstawianych przez Redakcję Portalu pozwolę sobie jednak podchodzić z rezerwą. Bliżej im bowiem do rewelacji członków zespołu Macierewicza, aniżeli rzetelnych analiz. Jak się bowiem okazuje - na przykładzie wspomnianego zespołu posła M. - niedocenionych autorytetów w różnych dziedzinach wokół nas na pęczki. Takoż i na Portalu nie brakuje wybitnych znawców przepisów. I cóż, ze z wykształcenia są inżynierami, magistrami filozofii, albo technikami stomatologii? Skoro mianem specjalistów od katastrof lotniczych można określać modelarzy – amatorów, to czemuż by prawnikiem nie mógł być inżynier? Ciemny lud wszystko kupi. Sam pozostaje na stanowisku, że interpretacje prawne leżą w gestii ludzi, organów i ciał do tego przeznaczonych. Samemu – cnota skromności! – nie czuję się wystarczająco kompetentny w omawianej materii, wobec czego zwracam się do wspomnianych instancji o pomoc. Nie znam doświadczeń innych kolegów, ale ja pomoc otrzymałem i to nadspodziewanie szybko. Jeśli ktoś sobie życzy zapoznać się z opinią przesłaną mi z Zarządu Głownego PZŁ – z chęcią podeślę. Reszta niech robi jak uważa, byleby uważała, jak robi. Darz Bór!