Poniedziałek
06.01.2014
nr 006 (3081 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Wnykarstwo  (NOWY TEMAT)

Autor: Led  godzina: 09:25
Nie ma pokrywy śnieżnej, co sprzyja kłuserom. W rozmowie z młodą:) - całkowicie obcą panią z sąsiedniej miejscowości i nie związaną z łowiectwem stwierdziła, "że u niej połowa wsi kłusuje". Czy zauważyliście na swoich terenach zwyżkę/spadek wnyków?

Autor: bobofrut  godzina: 09:43
Wnykarstwo to forma polowania jak każda inna :), a że w narodzie żyłka łowiecka jest to co , kto temu winien . Wnyki są jak zawsze

Autor: karlik  godzina: 13:26
Coś w tym jest. Dzierżawimy i polujemy na dwóch, w miarę podobnej wielkości obwodów oddalonych od siebie o jakieś 30km. Na jednym problem ten praktycznie nie istnieje, na drugim "tradycja" wnykarstwa przekazywana z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych czasów. Walka z kłusolami nierówna a czasami wręcz beznadziejna. Ostatnio myślimy nad zainstalowaniem kamerek przy wnykach... Skoro taki skuteczny numer stosują już od kilku lat leśnicy przy zrębach, to może i u nas się sprawdzi :)

Autor: michalloo  godzina: 16:53
Uważam, że jest to w obecnych czasach margines... Większość wnykarzy wymarła śmiercią naturalną, zaś współczesnych kłusowników trzeba szukać w naszych szeregach.

Autor: LDormus  godzina: 17:01
Autor: michalloo Data: 06-01-14 16:53 [Wersja do wydruku] Uważam, że jest to w obecnych czasach margines... Większość wnykarzy wymarła śmiercią naturalną, zaś współczesnych kłusowników trzeba szukać w naszych szeregach. Czyżbyś do takiego wniosku doszedł patrząc w lustro i sumując swoje dokonania w tej materii??

Autor: matc  godzina: 18:43
Gdyby zalegalizowac traperstwo (pewno po polsku wnykarstwo) to pewno by to niebyl zly pomysl. Napewno by to pomoglo drobnej zwierzynie jak by wiecej wylapywano drapierznikow i dodatkowa form a zarobku dla lokalnej ludnosci. Cena futer poszla trocher do gory to by sie i niektorym oplacalo. Polowanie z bronia palna jest bardzo nieefektywne w tym temacie.

Autor: polnitek  godzina: 20:17
Kochani walka z kłusownikami jest bardzo, bardzo niebezpieczna!! ,wymaga gigantycznej rozwagi i jestem pewien że myśliwi i strażnicy łowieccy są tego świadomi. Koleżanki i Koledzy by kłusownika "unieszkodliwić" trzeba złapać go in flagranti , a to jest 1. bardzo trudne, jeśli niemal nie możliwe 2. bardzo niebezpieczne i działając w pojedynkę, np. w trakcie obchodu łowiska nawet napotykając wnykarza/druciarza to później w sądzie ....... eh :D słowo przeciwko słowu. A nienawiść społeczna i fantazja mi miejscowych ,nie zna granic, o czym i ja i miejscowy leśniczy się przekonaliśmy chwilami boleśnie. Co do kłusowników "wśród naszych" TAKIE STWIERDZENIA TO BARDZO DELIKATNA MATERIA I CHYBA WSZYSCY ZNAMY JAKĄ OPINIE MAJĄ MYŚLIWI ZWALCZAJĄCY PROCEDER W "WŁASNYM GRONIE" . z resztą :) nie wiem , nie znam się .......... _uj wie kto z kim pije i kiedy ma spotkanie z sędzią albo z prokuratorem . Pozdrawiam i życzę efektów w walce z wnykarzami/druciarzami :)

Autor: jean  godzina: 21:07
Wczoraj byłem na polowaniu i po zakończonym prowadzący zarządził ,że po pędzeniu myśliwi wracając przez zakończony miot i zbierają wnyki , zbiór linek był okazały i pokrzyżowaliśmy kłusolom trochę robotę, niestety jedna sarna złapana i nie zdjęta ,częściowo w rozkładzie a kilka dni wcześniej Bigiel został uwolniony z wnyku na szczęście żyje. Kłusoli powinno się wiązać do drzewa na kilka dni tak jak oni robią to zwierzynie wtedy doznają tego cierpienia.

Autor: Led  godzina: 21:44
Tak powinno wyglądać KAŻDE ostatnie pędzenie, nawet jeżeli jest konieczność przemieścić się w dalszą część obwodu. Wtedy jest szansa przeczesania lasu, nawet jeżeli miałoby to skutkować czasowemu przepędzeniu zwierzyny. Ten łowczy czuje bluesa:) DB

Autor: jooopsa  godzina: 21:58
Nie bym bronił wnykarzy - kłusoli... warci pierdla i tyle. Nie bym nawoływał do legalizacji działań "polskich traperów", ale mechanizmy warto znać. Wielodniowe cierpienie zwierzyny uwięzionej we wnykach aż do okrutnej śmierci wynika właśnie z tego, że wnykarstwo jest zabronione. Wnykarz nie może codziennie sprawdzać swoich wnyków, bo musi się kryć ze swoim procederem. Wystarczy, że jakiś skonfliktowany z wnykarzem lub nieznany rolnik będzie wykonywał prace polowe w pobliżu zastawionych wnyków - i już wnykarz nie może tam zrobić "obchodu". A gdy przychodzi za wiele dni, bo wreszcie rolnik na polu skończył swoją robotę i minął weekend, kiedy może się nadziać na myśliwego - zaplątane we wnyki zwierzę jest już nie tylko martwe, ale i w stanie rozkładu. Ale z drugiej strony legalizacja kontrolowanego wnykarstwa w polskim społeczeństwie... też bez sensu, Polska nie Kanada i wnykarze przetrzebili by wszystko co się rusza, gdyby dać im jeszcze pretekst do legalnego włażenia z wnykami do lasu. Dobrego wyjścia nie ma.