Środa
08.01.2014
nr 008 (3083 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: KONTROLA POLICYJNA  (NOWY TEMAT)

Autor: Foxhunter  godzina: 09:37
Grupa myśliwych ( 12 osób ) wraca busem z polowania na bażanty. W związku z udanym polowaniem myśliwi wypili po piwku na cześć króla polowania. Auto zostaje zatrzymane przez policje. Kierowca trzeźwy ( też myśliwy ). Policjanci zauważają że podróżujący to sami myśliwi. Następuje badanie trzeźwości pasażerów. Każdy z nich ustnie a niektórzy pisemnie użyczają bron myśliwemu - kierowcy. Policjant nieuznaje użyczenia twierdząc, że nie ma to znaczenia w chwili gdy w pojeździe jest broń i jej właściciel pod wpływem alkoholu. Czy miał rację?

Autor: Led  godzina: 09:46
Nie miał racji. Co ma obecność właścicieli po piwku w busie razem z bronią posiadający pisemne przekazanie broni? To jak ma się to do ostatnich wydarzeń z Kamienia Pom, gdzie zdaniem polityków winien jest trzeźwy pasażer, a nie pijany kierowca? Jak policjant może "sobie uznawać"? Może tylko STWIERDZAĆ stan faktyczny wobec PRAWA. Użyczenie pisemne było? Było. Na szczaw. Kolejny zjeb, kwalifikujący się na bezrobocie.

Autor: Foxhunter  godzina: 09:54
napewno koledzy bedzie tu wiele sprzecznych ze soba odpowiedzi... dlatego jesli to możliwe proszę o paragraf mówiący o powyższym fakcie. DB

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 10:07
Takie "użyczenie" jest to widoczna gołym okiem fikcja. W żadnym sądzie się nie obroni choćby przez fakt, że kierowca na czas przejazdu nie potrzebuje aż tylu jednostek broni a i po zakończeniu jazdy też ze wszystkich polować nie będzie miał możliwości. Trudno polować np. z 5 szesnastkami i 5 dwunastkami jednoczesnie. Te pisemne umowy zmierzają do obejścia prawa i po zabezpieczeniu przez policję mogą się stać powodem oskarżenia o poświadczenie nieprawdy. Znając podobne przypadki na taki "układ" bym nie poszedł. Ani jako użyczający ani jako biorący w użyczenie. Zbyt jaskrawe. Ps. W treści przepisu o użyczaniu są jeszcze inne pułapki na takie okoliczności.

Autor: michalloo  godzina: 10:07
Prawem w tym przypadku jest możliwość użyczenia broni odpowiadającej tym samym celom zgodnie z art 28 Ustawy o broni i amunicji. Prawo nie definiuje w jakiej formie powinno być to spełnione, a więc użyczenie ustne jest wiążące.

Autor: Jerzy 030  godzina: 10:13
Dla mnie sam zapis mowiacy o tym ze obecnosc nietrzezwego posiadacza broni w miejscu (w tym przypadku samochod) po zakonczonym polowaniu gdzie znajduje sie bron jest traktowane jako przestepstwo i podstawa do utraty pozwolenia na bron. Co w takiej sytuacji gdy mysliwy wraca do domu po kielichu i dalej biesiaduje w swym pokoiku mysliwskim w ktorym obok znajduje sie szafa z arsenalem broni i amunicji mysliwskiej? O ile dobrze pamietam to jest taka wlasnie mozliwosc ze mozna przekazac bron pod opieke osobie trzezwej. DB.

Autor: megaton  godzina: 10:26
Zbliżamy się do absurdu w wydaniu ideologii niejakiego Karla M. Juz zatraca się znaczenie i pojęcie "jednostki" a powraca pojęcie "masy". Jeszcze trochę a po polowaniu trzeba będzie odstawić broń na posterunek policji , żeby móc wypić piwo! NRD to przerabiało, z tym, że tam myśliwi nie mieli własnej broni. Przecież ustawa Prawo łowieckie zabrania "być po spożyciu" w czasie polowania a oni byli już po polowaniu. Który przepis mówi coś więcej? czyli zabrania łyknąć browarka w obecności broni? Czy ktoś wie?

Autor: cypis111  godzina: 10:43
kiedy jestem po piwku w domu a wkieszeni mam klucze od sejfu z bronia i amunicją , to również podpadam policji?

Autor: Jersey  godzina: 11:02
kol.Pawluk, dlaczego "zbyt jaskrawe" ??? przecież użyczenie broni nie miało na celu, by kierowca mógł polować używając 10 czy 12 strzelb jednocześnie, ale zabezpieczenie jej, by nie była w rękach osób po spożyciu alkoholu. można to traktować nawet nie jako próbę obejścia przepisów, ale uczciwe, praworządne i odpowiedzialne postępowanie posiadaczy broni, chcących zabezpieczyć broń i swoje pozwolenia, by móc spożyć wspomniane piwo. te traktowanie przez funkcjonariuszy, urzędników i prawodawców w RP obywateli, jak stada baranów czy osłów jest wysoce irytujące. szczególnie, że sami święci nie są, a co gorsza często stoją ponad prawem i wobec nich nie są wyciągane żadne konsekwencje za podobne lub gorsze naruszenia przepisów czy prawa.

Autor: Jenot  godzina: 11:09
Piszesz Kolego że: "Następuje badanie trzeźwości pasażerów. Każdy z nich ustnie a niektórzy pisemnie użyczają bron myśliwemu - kierowcy." Kiedy użyczali tę broń? Przed badaniem trzeźwości? W busie? Policjanci byli świadkami użyczenia? :)) Ale wkoło jest wesoło aha........ Pozdrawiam DB

Autor: Foxhunter  godzina: 12:00
nie wiem komu jest wesoło ale napewno nie tej dwunastce nieszcześników...

Autor: haroldzik  godzina: 12:12
gooowno im pomoże użyczenie skoro przemieszczają się po pijaku ze swoją bronią. art. 10 ust 9. W rozumieniu ustawy noszenie broni oznacza każdy sposób przemieszczania załadowanej broni przez osobę posiadającą broń. art 51 (....) podlega karze aresztu albo grzywny. ust 2.Tej samej karze podlega, kto: 4) nosi broń, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub substancji psychotropowych albo środka zastępczego p.s. spróbujcie osobiście wybrać się na taką wycieczkę to się przekonacie ;)

Autor: Tomek T.  godzina: 12:17
niestety, masz racje jest to dwunastu nieszczęśników. Bardzo prosto można podważyć fakt użyczenia i wykazać, że było ono działaniem fikcyjnym.

Autor: Tomek T.  godzina: 12:21
haroldzik, z przytoczonego przez Ciebie fragmentu wynika jednak zupełnie coś innego. "W rozumieniu ustawy noszenie broni oznacza każdy sposób przemieszczania załadowanej broni przez osobę posiadającą broń." Czy koledzy nosili broń w myśl tej ustawy? Czy broń była załadowana? Załadowana broń to przecież broń posiadająca pocisk w komorze lub w dołączonym magazynku. Chyba, że coś przeoczyłem.

Autor: Mark - 2  godzina: 12:31
Ustawa nie mówi o tym co konkretnie należy zrobić z bronią użyczoną - można jej użyczać i tyle. Gdyby więc, ci panowie mieli trochę pomyślunku - to spisaliby konkretne umowy przed podrożą, kierowca by broń zabezpieczył i chyba byłoby "po sprawie". Policjant też człowiek, i gdyby było wszystko w porządku wobec prawa, nie szukał by "sensacji". Natomiast jeżeli, próbowali robić to "na siłę" podczas kontroli i w obecności policjantów, no to "mleko się rozlało". Policjant miał niestety rację, gdyż użyczeń nie było przed kontrolą trzeźwości - przynajmniej z pierwszego postu tak to wynika. Bo żaden sąd nie uwierzy w ich wersję, mając do tego na pewno stosowne protokóły policjantów. I chyba już "po ptokach" oraz ubędzie 12 pozwoleń niestety. Nie rozumiem tylko jednego - w okresie, gdy wszyscy wokół "trąbią" o "spożyciu" szczególnie wśród kierowców, patroli policji na drogach "od chu, chu" - to po co jeszcze samemu się "na ochotnika" podkładać.? W takiej sytuacji, można nawet było broń na dzień dwa zostawić na miejscu polowania (też użyczając jakiemuś miejscowemu koledze). Potem pojechać (nawet nie musieliby wszyscy), odebrać i przywieść spokojnie do domów. A tak co, mamy nad czym "dyskutować" - ale też i mamy poważne ostrzeżenie na przyszłość dla nas to czytających. Bo, że ci myśliwi, wyjdą z tego cało, to raczej w to nie wierzę - wiedząc jakie "wytyczne" ma policja w zakresie "obniżania ilości posiadanej broni w rekach prywatnych". Ale pozostaje chyba mieć nadzieję na jakiś szczęśliwy dla tych "nieszczęśników" finał - tylko do tego teraz to chyba potrzeba do pomocy jakiegoś "stadka" dobrych "papug". DB.

Autor: ULMUS  godzina: 12:55
Normalnie to nic im nie grozi bo nie ma przepisu kiedy broń można i na jaki czas ustnie użyczać więc mogli ją użyczyć koledze tydzień temu. Norlmalnie to kolega z użyczoną bronią jechał i wiózł dodatkowo 12 myśliwych pod wpływem. Prawo nie precyzuje czy na polowanie wolno mi zabrać tylko jedną jednostkę czy wszystkie jakie mam i mogę bez pozwolenia osób trzecich raz sobie pyknąć z dunastki a raz z szesnastki i nie decyduje o tym sędzia tylko ja włąściciel broni lub jej posiadacz z racji użyczenia. Normalnie nie powinno byc problemu ... ale aktualnie nie jest normalnie tylko lewoskrętnie.

Autor: megaton  godzina: 13:16
Proszę piszących o czytanie także wpisów innych niż swoje . O godz. 10:26 zadałem pytanie: " Przecież ustawa Prawo łowieckie zabrania "być po spożyciu" w czasie polowania a oni byli już po polowaniu. Który przepis mówi coś więcej? czyli zabrania łyknąć browarka w obecności broni? Czy ktoś wie?" Zgodnie z brzmieniem art. 10 ust.9 ustawy o broni i amunicji w rozumieniu ustawy „noszenie broni oznacza każdy sposób przemieszczania załadowanej broni przez osobę posiadającą broń.” W związku z powyższym policjant powinien najpierw sprawdzić czy któraś z broni jest ZAŁADOWANA. Skoro tego nie zrobił, czyli nie stwierdził stanu załadowania broni, to w czym widzicie koledzy problem ? Znając zapis w/w art. 9 ustawy o broni... zadałem właśnie pytanie, czy ktoś zna jakiś (inny) przepis zab raniający wypicia przysłowiowego wypicia browarka w obecności broni? Zaznaczam, że nie promuję ani nie optuję za spożywaniem procentów wogóle a szczególnie w trakcie obcoweania z bronią ale chodzi mi o zasady i właściwą interpretację brzmienia ustawy. Bo inaczej dojdzie do wspomnianego przeze mnie absurdu, gdy chcąc się napić w domu piwka wieczorem po pracy, mimo, że "fujarki" zamkniete w szafie myśliwskiej, trzeba będzie zdać broń do depozytu.

Autor: EdwardB  godzina: 13:53
megaton Należało by sprawdzić definicję czasu polowani. Czy to jest czas od opuszczenia miejsca zamieszkania i powrut do niego, czyli wliczając droge do i z łowiska (analogia do drogi do i z miejsca pracy) czy tylko czas który rzeczywiście posiwięcony był na polowanie. Na zbiorowym między zbiórkami, indywidualne między wpisami do książki. Prawdopodobnie jeśli sprawa trafi przed sąd ten i tak rozsądzi według swojego uznania i zinterpretuje to po swojemu.

Autor: HERI  godzina: 14:05
W ubiegłym roku na jakimś szkoleniu, wykładowca przestrzegał przed scedowaniem broni na jednego kolegę i jechaniu z nim po ognisku do domu, będąc samym po kielichu. Nie pamiętam art. (poszukam), twierdził również, że z policją już to nie przejdzie. Jak znajdę moje notatki to napiszę jakie są podstawy prawne. Facet był ze Straży Leśnej więc chyba bajek nam nie sprzedawał. DB

Autor: Led  godzina: 14:15
Tu tylko można przyczepić się do ilości broni posiadanej w pozwoleniu na broń /decyzji/ przez kierowcę a posiadającej ilości broni użyczonej w danej chwili - nic więcej. Reszta jest falandyzacją. Użyczenie broni nie precyzuje celu jej użyczenia. Można użyczyć w celu ochrony broni. Co w przypadku, gdyby tych kilkunastu kolegów nagle nie było po piwku a dostało laksy po bigosiku pani leśniczyny i zasłabło? Z bronią do szpitala?:)))

Autor: megaton  godzina: 14:29
Ad EdwardB. Zdradziłeś się, wpadając w dywagację na temat czasu polowania, że nie jesteś myśliwym , w każdym razie nie znasz odpowiednich przepisów. Przeczytaj jeszcze ze dwa razy to co napisałem poprzednio ( a prosiłem , żeby czytać nie tylko swoje wpisy!) i nie będziesz miał wątpliwości. Polowanie kończy się - w przypadku polowania zbiorowego - w momencie ogłoszenia jego zakończenia, przez prowadzącego polowanie a w przypadku polow. indywid., o czasie wpisanym do książki.

Autor: Mark - 2  godzina: 14:40
Według mnie - tutaj bez dobrego prawnika się nie obejdzie. Bo weźmy np. to z ustawy o B i A: "9. W rozumieniu ustawy noszenie broni oznacza każdy sposób przemieszczania załadowanej broni przez osobę posiadającą broń." W ustawie nie ma definicji broni załadowanej - występuje ona dopiero w rozporządzeniu o wykonywaniu polowania; "broni załadowanej - rozumie się przez to broń z co najmniej jednym nabojem umieszczonym w komorze nabojowej lub w znajdującym się w broni magazynku; ". A gdzie w przepisach prawa jest, definicja broni nie załadowanej i określony sposób jej noszenia, szukam i nie mogę znaleźć (może źle szukam). Bo jakby literalnie stosować się tylko do dwóch powyższych przepisów - to z bronią nie załadowaną, w ogóle nie można się przemieszczać ani jej przenosić. Czyli co - co nie jest zabronione jest dozwolone, tak przecież stanowi prawo - czyż nie. Przyznam iż można zgłupieć czytając to wszystko - bo ustawa mówi że: "Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć: 1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową". Noszenie dotyczy załadowanej, a co z nie załadowaną, gdzie konkretnie o tym pisze.? DB.

Autor: Podkarpacki niedźwiedź  godzina: 15:40
Sytuacja taka choć nie powinna mieć miejsca, niestety jest dopuszczalna. Sam fakt użyczenia broni trzeźwemu koledze, jest lege artis. Nie jest ważne czy ma on dwie, osiem czy dwadzieścia jednostek w danym czasie na swoim stanie. Istotą tej sytuacji jest fakt, że po zakończeniu zacnego polowania, posiadacz użyczonych jednostek, wydaje broń osobie, która jest jego właścicielem a może znajdować się w stanie upojenia. W domyśle skoro jechali i wypili po „piwku”, to wydanie broni następuje osobie, co do której występuje uzasadnione podejrzenie, iż znajduje się co najmniej po użyciu a może nawet w stanie nietrzeźwym. Taka osoba wysiada z pojazdu a kierując się w stronę miejsca zamieszkania dysponuje swoją bronią w niewiadomym stanie trzeźwości. Na miejsce udaje się patrol, dokonuje weryfikacji stanu trzeźwości, stwierdza stan upojenia, zabezpiecza broń i kończy się zabawa w harcerzy. Reasumując: broń i alkohol wcześniej czy później powodują problem. Dziecinne i trywialne oszukiwanie prawa choć legalne, kończy się tym o czym napisałem. Niestety powyższe nie jest formą wytworu mojej fantazji a faktem, który w swej zawodowej pracy już przerabiałem.

Autor: Mareczek  godzina: 15:43
Rację mają policjanci. To, co zaszło, to klasyczny przykład tzw. umowy dla pozoru. Jej definicję znajdziemy w prawie cywilnym. Umowa, zawarta dla pozoru, czyni czynność prawną - w tym przypadku umowę użyczenia - nieważną. Zawarto ją bowiem nie po to, by rzeczywiście użyczyć broni kierowcy, lecz po to, by właściciel broni uniknął odpowiedzialności za przemieszczanie się z bronią w stanie po uzyciu. Faktu, iż jest to umowa dla pozoru, policja bez problemu dowiedzie przed sądem - jeśli sytuacja wyglądała tak, jak opisuje ją Kolega, który założył ten wątek. DB

Autor: gj_dziki  godzina: 16:46
Mamy w kole prawnika. Wytłumaczył nam to w ten sposób. Gdy w jednym aucie mysliwy po pifku i uzyczona bron to zmoczyli dupę. Takie uzyczenie w kazdej chwili może by c odwołane. Dlatego w takich sytuacjach , bron (po użyczeniu) ma jechać w innym aucie niż jej własciciel. db

Autor: domiś  godzina: 16:49
"Wypity" pożyczył broń trzeźwemu. Wolno? - wolno! Reszta to działanie reżimowej milicji, zbrojnego ramienia PO-PiSu! Wolość to była, ale za komuny. „Róbta” tak dalej, blisko 10% społeczeństwa już uciekło z kraju przed reżimem, teraz zamkniecie następne 10% za wypicie piwa. Zostaną same p-osły i milicjanty, też pijące zresztą! Dziki kraj, kto może niech spie..la.

Autor: kuraś  godzina: 17:07
Gdyby niedoceniony policyjny kapralina/aspirancina, miał cokolwiek wspólnego z łowiectwem, jego interpretacja sytuacyjna byłaby po stronie kolegów myśliwych. Niestety, okazuje się, że wciąż mało kol. "niebieskich" w szeregach myśliwskich. P.S. Co w przypadku gdy zabronią się napić C2H5OH we własnej chałupie gdzie znajduje się sejf z bronią ?

Autor: J 60  godzina: 17:29
Chory kraj. Czy będąc po piwku za posiadanie noża myśliwskiego też stracę uprawnienia? gj_dziki. Jeśli jestem pijany i jadę we własnym wozie prowadzonym przez trzeźwego kolegę, który też ma prawo jazdy, to zabiorą mi moje prawo jazdy???, bo odwrotnie chcą ulepić takiego gniota. Zapytaj swego prawnika i napisz mi, bo często jeżdżę w ten sposób, a między - nami przyznam się - samochód jest za (tankowany) i bez pokrowca. ;-))) Powiem więcej - statystycznie wielokrotnie więcej zabijają samochody niż broń myśliwska. Wiemy doskonale, że im mniej czytelne prawo, tym wyższe dochody prawników. To oni w 99% stanowią je, a 1%, to bezmyślne machanie łapami naszych "wybrańców". Domisiu, za stary jestem na wyjazd z kraju, a i tacy jak my młodym podpowiadać powinni, jak walczyć z tym góównem.

Autor: Led  godzina: 17:39
Nie rozumiem pojęcia "użyczył dla pozoru"??? Podpisana umowa "na papierze" w dwóch egzemplarzach z własnoręcznymi podpisami? Nie ma tak, że "wsadził dla pozoru" Wsadził i siedzi, potem musi wyjąć:)

Autor: kwaldi54  godzina: 17:40
kol przczytajcie ustawe obroni i amunicji i nie piszcie głupot. DARZ BÓR

Autor: Led  godzina: 17:43
Czekam kiedy zaczną gliniarze gliniarzy kontrolować na służbie z alkomatem? Więcej jak połowa pójdzie na bezrobocie razem ze swoimi komendantami. Przecież oni więcej walą niż lekarze.

Autor: kwaldi54  godzina: 17:52
Kol przeczytajcie ustawe o broni i amunicji i nie piszcie głupot

Autor: bred  godzina: 18:04
Chyba w 2012 zmieniono art 18 ust.1 pkt 4 na: Art. 18. 1. Właściwy organ Policji cofa pozwolenie na broń, jeżeli osoba, której takie pozwolenie wydano: 1)26) nie przestrzega warunków określonych w pozwoleniu na broń, o których mowa w art. 10 ust. 7; 2) należy do osób, o których mowa w art. 15 ust. 1 pkt 2–6; 3) naruszyła obowiązek zawiadomienia o utracie broni, o którym mowa w art. 25; 4) przemieszcza się z rozładowaną bronią albo nosi broń, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub substancji psychotropowej albo środka zastępczego. Także piwko po polowaniu odpada...

Autor: Foxhunter  godzina: 18:14
ad bred ale co sie dzieje kiedy myśliwy użycza tą broń innemy myśliwemy?

Autor: Foxhunter  godzina: 18:16
...innemu myśliwemu...

Autor: bred  godzina: 18:24
Może pożyczyć, zależy kiedy to zrobi (bo przy policjancie to trochę za póżno).

Autor: J 60  godzina: 18:24
;-))))))))))))).

Autor: specmisiek  godzina: 18:28
To co napisał Kol. bred jest niestety gorzką prawdą... Poprzednio nowa ustwa sprecyzowała wreszcie, że noszenie broni to przemieszanie się z bronią de facto załadowaną i tylko załadowaną więc broń rozłożoną w pokrowcu można było spokojnie nosić po piwku i to nie jednym-byle by jej jej nie utracić.. Taki stan prawny trwał około pół roku....Ale "nebieskim kogutom" to bardzo nadepnęło na odcisk więc przeforsowali zmianę, niestety, tak jak patrz punkt 4-ty. Poruszając się w jednym samochodzie, autobusie, tramwaju, przedziale a nawet może i pociągu ze swoją bronią trzeba być więc trzeźwym.. Czyli stało się nawet gorzej niż było przed ustawą... Jakby się gliniarze bardzo mocno uparli to i w domku też nie można golnąć. Wszak nasza Matka Ziemia nieustannie się przemieszcza, a z nią i nasz pokój i nasza szafą z bronią... Granice absurdu i faszyzacji życia społecznego nieustannie się przesuwają.. W imię bezpieczeństwa publicznego ;-) Cel szczytny..Ale działanie już raczej parszywe.... Ciekawym co to teraz w prawie drogowym zrobią, ażeby po ostatnich tragicznych wydarzeniach paru nieszczęśników "uszczęśliwić" wszystkich kierowców... D.B.

Autor: Mark - 2  godzina: 18:28
Dzięki, bred. Szukałem i nie mogłem znaleźć. Z tym iż w tej nowelizacji jest jeszcze to: Art.18 "1. Właściwy organ Policji cofa pozwolenie na broń, jeżeli osoba, której takie po-zwolenie wydano: 1).................. 2) należy do osób, o których mowa w art. 15 ust. 1 pkt 2–6; 3)................................................... Nowe brzmienie ust. 2 w art. 18 wchodzi w życie z dn. 1.01.2014 r. (Dz. U. z 2013 r. poz. 829). Czyli z dniem 01.01.2014 dochodzi jeszcze to, za co można cofnąć pozwolenie: "Art. 15. 1. Pozwolenia na broń nie wydaje się osobom: 1) niemającym ukończonych 21 lat, z zastrzeżeniem ust. 2; 2) z zaburzeniami psychicznymi, o których mowa w ustawie z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego (Dz. U. z 2011 r. Nr 231, poz. 1375), lub o znacznie ograniczonej sprawności psychofizycznej; 3) wykazującym istotne zaburzenia funkcjonowania psychologicznego; 4) uzależnionym od alkoholu lub od substancji psychoaktywnych; 5) nieposiadającym miejsca stałego pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej; 6) stanowiącym zagrożenie dla siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego: a) skazanym prawomocnym orzeczeniem sądu za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe, b) skazanym prawomocnym orzeczeniem sądu za nieumyślne przestępstwo: – przeciwko życiu i zdrowiu, – przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji popełnione w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego albo gdy sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia." Najlepszy będzie ppkt. 4 i 6 - bo kto to i jak będzie stwierdzał prawnie, przy wszczęciu procedury odebrania pozwolenia na broń przez policję - gdzie "uzasadnieniem" będzie któryś z tych dwóch punktów. O ile z uzależnieniem nie powinno być "większych kłopotów", co można orzec stosownymi badaniami lekarskimi. To ten ppkt. 6, jest chyba "jak z gumy" (gdzie jak się uprą, to wszystko mogą "pod pasować", pod tą "definicję") - tak jak to słynne już "nie koleżeństwo" w statucie PZŁ. DB.

Autor: edward0318  godzina: 19:19
Witam Koledzy przeanalizujcie pierwszy post i zastanówcie się jaka byłaby Wasza odpowiedż na pytanie prowadzącego postępowanie w tej sprawie policjanta 1.Czy użyczenie broni nastąpiło przed spożyciem alkoholu, w trakcie czy po spożyciu alkoholu przez kolegów. 2. W jaki sposób zabezpieczył pan 13 jednostek broni przed dostaniem się w ręce nietrzeżwych kolegów. 3. Czy miał pan możliwość sprawowania pełnej kontroli nad bronią w trakcie prowadzenia pojazdu. 4. Czy ma pan w domu możliwości przechowywania takiej ilości broni zgodnie z przepisami , jakie posiada pan szafy i ile jednostek maksymalnie może pan w nich przechowywać 5. Jak zachował by się pan gdyby z któryś kolegów zabrał swoją broń i wysiadł z samochodu, czy podjoł by pan działania celem odebrania broni osobie nietrzeżwej jeżeli tak to czy miałby pan w tym czasie pełną kontrolę nad pozostałymi jednostkami broni 6. Gdzie pan mieszka,jeżeli w bloku mieszkalnym w jaki sposób wniósłby pan 13 jednostek broni jednorazowo do mieszkania. 7. co by pan zrobił w przypadku gdyby kolega wycofał użyczenie panu swojej broni, czy oddał by mu ją pan nie mając pewności co do jego stanu trzeżwości w danej chwili db.

Autor: kuraś  godzina: 19:51
1. tak 2. zabezpieczone w busie - jadę z zamkniętymi oknami i drzwiami (nie mam sejfu w busie) 3. na czym polega pełna kontrola? skoro traktujemy kol. myśliwych jak kiboli lub nieustabilizowanych psychicznie - to nie nie miałem 4. nie mam i w tym wypadku nie było takiej potrzeby 5. nie wysiadłby z bronią gdyż przy takiej próbie nie otworzyłbym mu drzwi 6. nie było takiej potrzeby, za każdym razem po odprowadzeniu kolegów myśliwych do domu i zamknięciu broni w miejscu jej przechowywania przez właściciela, urzyczałbym pozostającą broń w busie trzeźwemu kol. myśliwemu - o co wcześniej bym go porosił (był poproszony) przed dojechaniem na miejsce i rozpoczęciu rozprowadzania myśliwych po domach. 7. taki przypadek nie miałby prawa zaistnieć, gdyż procedura rozwożenia myśliwych była wcześniej ustalona. WYSTARCZY DOBRA WOLA I WYOBRAŹNIA A NIE KARIERA I BETON. Darz Bór

Autor: mariusz34  godzina: 20:10
Ważne, że jest osoba z uprawnieniami, która sprawuje nadzór nad bronią.

Autor: specmisiek  godzina: 20:16
UWAGA!! CZUĆ "KOLEGĘ Z RESORTU"... Wiadomo jakiego.. Ad. edward0318.. Nie zgadzam się!!! 1. Co to ma za zaczenie? Czy mógbyś to (Pan) udowodnić kiedy? 2." A pozabijałbym ich wszystkich" - Jakie durne pytanie taka i durna odpowiedź..;-) 3. Tak-wystarczy położyć broń obok siebie na pustym siedzeniu pasażera, można dla pewności jeszcze okleić taśmą.. 4 Goowno Was to obchodzi ile mogę wsadzić broni do mojej prywatnej szafy.. 5. Jakbym ich pozabijał to żaden by przecież nie wysiadł..;-) 6. Mieszkam w Białymstoku i jednorazowo mogę bez najmniejszego prolemu wnieść 50 kilogramów spokojnie, więc 13 sztuk broni to chyba pestka... 7. Ty q..rwa nie masz co robić ? Daj mi numer do Twjego przełożonego a zapewnię Ci robotę na najbliższe 2 miechy.... Nie pozdrawiam... P.S. Sami Koledzy wdzicie jak bardzo wyprane zapatrywanie mają"niebiescy"

Autor: edward0318  godzina: 20:19
Dziękuje kolego. Z przymrużeniem oka może i by Twoje odpowiedzi zadowoliły policjanta który jest myśliwym lub sympatyzuje z nami a co jeśli trafiłbyś na osobę która sympatyzuje z tzw. zielonymi i dalej drążył temat. Jak sądzisz czy zeznania pozostałych 11 kolegów byłyby ze sobą spójne czy też rożniły by się między sobą db.

Autor: specmisiek  godzina: 20:43
KOLEDZY!!!!!!!!!!!!!!!! Tak "między Bogiem a Prawdą" to ważne jest czy osoba nietrzeźwa ma w ogóle dostęp do broni palnej..Z tego co ja wiem to jedynie "największy komandos strzelistopa Rzeczpospolitej" zadeklarował, że nie pije wcale, odkąd ma w posiadaniu broń (może nie pije nawet i H2O?;-)) W co ja osobiście jednak nie wierzę absolutnie.. Przemieszczanie się z bronią rozładowaną.... hmmmm.....Q..rwa!!!.Czy naprawdę nie ma już innych zmartwień w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej?!! Równie dobrze można ścigać za jechanie w pociągu po alkoholu.... I tak już jest!-Patrz podróże służbowe! Patrz też z kim się można było żenić.. W przedwojnych Nimczech.. Do tego my zmierzamy?!! O taką Polskę walczyliśmy?

Autor: HERI  godzina: 20:45
kol. bred mnie ubiegł ale o to mi właśnie chodziło. Jedną z podstaw do zmian był/były przypadki bo w skali kilku lat było ich podobno kilka: -Kolega z pozwoleniem zbiera broń i rozwozi po ognisku "towarzyszy". Jednego pod posesję innego pod klatkę w bloku. Bywało, że jeden awanturował się później w domu inny zasnął na klatce z bronią w ręku. Tych sypiających bywało podobno więcej. Takim sytuacjom miały zapobiec zmiany, aby unikać użyczania i "odżyczania" pod domem czy blokiem. W tej sytuacji istniało zagrożenie, że kierowca mógł "odżyczyć" każdemu z dwunastu pod domem. Myślę, że gdyby tych dwunastu nie jechało w busie z kierowcą i użyczoną bronią a w drugim busie za kierowcą i bronią to nie byłoby problemu. Ad.kuraś Od kiedy w ościennych kołach zaczęli polować policjanci to podczas kontroli: po 1. wiedzą już, gdzie szukać numerów broni myśliwskiej, po 2. umieją porównać rodzać strzelonej zwierzyny z tą na pozwoleniu, po 3. wiedzą o istnieniu książek polowań i korzystają z nich w celu namierzenia i kontroli DB

Autor: edward0318  godzina: 21:21
Kolego specmisiek szanuję Cię i pozdrawiam. Moj opiekun stary nemrod zawsze mi powtarzał, pamiętaj jeżeli zdecydowałeś się zostać myśliwym to wiec, że wszyscy jesteśmy kolegami bez względów na wykształcenie i stan majątkowy czy też różnicę poglądów. Nie ma między nami panów czy też chłopów. Zapewniam cię że nie pracuje w resorcie. Każdemu z nas może się przytrafić sytuacja jak kolegom z pierwszego postu. Moje pytania miały na celu uzyskanie odpowiedzi jak poradzić sobie w przypadku zadania takich pytań przez policjanta. Sądze,że gdybym udzielił odpowiedzi takich jak kolega na pewno pożegnał bym się z bronią. db.

Autor: kompot z rabarbaru  godzina: 22:02
Policjant jak widać był bardzo nadgorliwy. Z opisu zdarzenia wynika, że myśliwi byli pijani w jadącym busie, a nie na polowaniu poza tym użyczyli broni trzeźwemu koledze więc pytanie jest jedno : czy policjant poinformował na jakiej podstawie zabezpiecza broń i czy pouczył ich o przysługujących im prawach?. Na ich miejscu napisałbym zażalenie do kierownika jednostki organizacyjnej na jakiej podstawie ich broń została zabezpieczona. Sam fakt, że 12 myśliwych użycza broni jednemu nie ma znaczenia, a takie gadanie, że policjant czegoś nie uznaje może wynikać tylko i wylącznie z jego "nadopiekuńczości" :-). Oprócz tego trzeźwy myśliwy mogł przyjąć 12 jednostek broni w celu podjęcia decyzji który model, kaliber bardziej mu odpowiada, a który w niedalekiej przyszłości zamiaruje kupić :-), a to, że obecni właściciele miło spędzali czas spożywając alkohol to już inna para kaloszy. Możliwe że policjant chciał dobrze a wyszło jak zwykle :-) Wiecie koledzy to jest tak jakbyście pieszo wracali pijani z imprezy a policjant was zatrzymał na ulicy i wręczył mandat za picie w miejscu publicznym. Darz Bór !

Autor: Led  godzina: 22:04
A czy tym busem nie jechali po piwku koledzy z koła "GRUNWALD"?

Autor: specmisiek  godzina: 22:06
Bo Kolego trzeba by zmienić mentalność decydentów z resortu... Mój śp dziadek "po kądzieli" oglądał kiedyś porucznika Colombo i nie mógł ukryć zdziwienia, że w jednym odcinku Colombo namacał obraz w torbie a właściciel nie pozwolił mu go wyjąć.. Dopiero potem odciski palców policjanta na tymże obrazie były niepodważalnym dowodem w sprawie... Dziadek stwierdził, że nawet przedwojenny policjant by od razu wyciągnął ten obraz jak już wsadził tam swoje łapy... Dokąd zmierza więc nasza demokracja?? Jakbyś się czuł Kolego jakby każdy napotkany patrol traktował Ciebie jak przestępcę? Amerykanie naprawiają teraz swoje błędy.. Nieraz widzę jak policjant USA na filmie a'la "pirat" poucza, kiedy mógłby zgodnie z prawem ukarać.. Chcą ocieplenia wizerunku.. Chcą wizerunku dobrego gliny... Kojarzą, że w masie siła... Że siła w społecznym poparciu.. A my jak zwykle "100 lat za murzynami".. Ja nie jestem też święty.. Ale nigdy mandatu jakoś nie zapłaciłem...Bo nie było kamery... I nie zawsze pokazywać musiałem legitymację.. Wystarczy ludzkie podejście, odrobina sympatii i rozsądna rozmowa.. No i jak dotąd nie trafiłem na szczęście na "babę" odpukać... Cokolwiek to znaczy...;-) Pozdrawiam