Poniedziałek
17.03.2014
nr 076 (3151 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: KŁ "Darz-Bór" w Szczecinie

Autor: Tomek T.  godzina: 12:15
"Może dzięki Tobie zauważę tę belkę, o której wspominasz. Tylko jedną mam przy okazji prośbę – zmień płytę i nie nadawaj setny raz na tą samą modłę (stałeś się w tym nudny, niczym flaki w oleju), bo sytuacja kiedyś przeze mnie opisana (dyżury :-) … nie dotyczy kół, których jestem (a może i … nie jestem :-) członkiem. To była sytuacja „stworzona” wyłącznie na potrzeby dyskusji. Jeżeli jesteś innego zdania, proszę o konkrety. Przypominam – nazwa koła, nazwiska etc." Czy wobec tego co teraz tu zacytowałem można brać Cię na "poważnie"? Czy na potrzeby "dyskusji" wymyśliłeś coś jeszcze? Uważasz, że to co teraz robisz jest ok? Ile jeszcze rzeczy zmyśliłeś tylko po to, aby poudzielać się na forum? Dostrzegam w Tobie talent literacki :) Teraz, po kilku miesiącach okazuje się, że zmyśliłeś swoje dwa koła, w których polujesz, zmyśliłeś stacje paliwową, na której są przechowywane zmyślone noktowizory, które zakupił zmyślony zarząd i petardy, które dają zmyślony huk zmyślonego wystrzału. Zmyśliłeś też listę, na którą mogą wpisywać się zmyśleni koledzy. Napisałeś brzydką bajkę i nikomu nie przyszło do głowy, że możesz okazać się po prostu bajkopisarzem. Otóż bajkopisarzom mówimy NIE. Ludzim, którzy gotowi są posługiwać się kłamstwem po to, aby osiągać swoje wymyślone cele mówimy NIE. Przypomina mi to sytuacje, w której jeden z profesorów posłużył się "bajką" w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Zapłacił za to wysoką cenę - chyba został usunięty z uczelni, a inni profesorowie osktro skrytykowali jego postępek. Oczywiście Tobie nic nie grozi za opowiadanie bajek. Warto postawić sobie jednak pewne pytanie: Jeżeli kłamca mówi, że kłamie to kłamie czy mówi prawdę? :) Jeżeli kłamca mówi, że kłamie to kłamie czy mówi prawdę? Jeżeli kłamca mówi, że kłamie to kłamie czy mówi prawdę?

Autor: Tomek T.  godzina: 12:55
Przypomnij sobie to jakimi doświadczeniami podzieliłeś się w tym temacie. (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=81788&t=79427) W tym samym temacie napisałeś jeszcze: "Maniuś, jestem jednym z tych w tej dyskusji, który dzieli się doświadczeniami ze swojego koła (a nawet dwóch)." Ciekawe dlaczego wymyśliłeś tylko dwa swoje koła, a nie 15. Może zechcesz jeszcze nad tym popracować? Może podziel się "doświadczeniami" z innych wymyślonych kół :) Jak można to skomentować? Żenada? Dlaczego więc dziwisz się, że ktoś nazywa Cię "anonimowym zuchem"? Według tego co sobą zaprezentowałeś powinien użyć jeszcze dodatkowych określeń, które będą w stanie opisać trafniej Twoje poczynania na tym forum.

Autor: drwal2  godzina: 15:56
Artur123 Tak mnie zmobilizowałeś, że uzyskałem niezbędne upoważnienie do odniesienia się do postawionych na forum zarzutów przeciwko WŁODARZOM K.Ł. Darz-Bór, jako, twoim zdaniem, sprzecznym z obowiązującymi przepisami. Na wstępie chciałbym ci tylko zwrócić uwagę, że twoje zdanie prezentowane na forum nie stanowi wykładni prawa, co próbujesz sugerować przynajmniej niektórym czytelnikom. Masz prawo je mieć i prezentować, tylko nie możesz oczekiwać, że wszyscy je będą podzielać. Spróbuję ci to wyjaśnić na przykładzie wyrywkowo wybranych dwóch twoich wpisów z dnia 13.03. godz. 22:10 oraz 16.03. 22:19. bo na więcej nie stać mnie czasowo. Cyt. „ Twierdzę, że ani WZ, ani ZK nie ma prawa wymuszać na członkach koła dokumentowania przed ASAMI przystrzelania broni. Wolno Ci być odmiennego zdania :-). Poza tym wymóg ZK (!!!) w stosunku do „sędziów i instruktorów strzelectwa”, uważam już za mega przegięcie, nie mające odbicia nawet w poczynaniach innych zarządów kół.” To ty tak twierdzisz i masz do tego pełne prawo. Ja natomiast uważam, że członkowie koła na WZ mogą, gdyż żaden przepis obowiązującego prawa im tego nie zakazuje, podjąć taką uchwałę, nawet gdyby nie było do tego żadnej podstawy, dbając choćby jedynie o własne bezpieczeństwo na polowaniu. Dalej prawisz: „Poza tym wymóg ZK (!!!) w stosunku do „sędziów i instruktorów strzelectwa”, uważam już za mega przegięcie, nie mające odbicia nawet w poczynaniach innych zarządów kół.” I tu właśnie drogi cenzorze, w takich szczegółach, których nie jesteś w stanie poznać, a nie znając tym bardziej ocenić, wprowadzasz czytelników w błąd. Ja natomiast jestem w posiadaniu wiedzy, że wszyscy członkowie tego łamiącego wszelkie możliwe zasady ZK są instruktorami strzelectwa. I zapis ten, który wg ciebie jest „mega przegięciem” służyć miał temu, by innym członkom koła się przypadkiem nie wydawało, że są w jakikolwiek sposób przez ZK dyskryminowani. Co dość znacząco zmienia postać rzeczy. A w takich okolicznościach, jeżeli czegoś się nie wie, nie robi się z tego „mega afery” tylko dlatego, żeby zabłysnąć na forum. Dalej napisałeś: „szykanowanie członka koła za to, że ośmielił się przekazać władzom zwierzchnim Zrzeszenia swoje uwagi na temat funkcjonowania koła, pachnie mi nie tylko naruszeniem jego prawa, wynikającego z zapisu Statutu PZŁ” cytując treść naruszonego paragrafu, „ale przede wszystkim naruszeniem prawa wynikającego z art. 54 Konstytucji RP, że o wynikających jeszcze z innych źródeł prawa już nawet nie wspomnę.. „ Te uwagi mogę sprostować, że nie chodziło o przekazanie władzom zwierzchnim uwag na temat funkcjonowania koła, do czego każdy członek koła faktycznie ma prawo, a o to, że te uwagi z jednej strony pozostawały w zupełnej sprzeczności ze stanem rzeczywistym, czyli były nieprawdziwe, a z drugiej strony, że wiele z nich dotyczyło sfery osobistej, nie związanej z funkcjonowaniem koła, poszczególnych członków ZK, które także okazały się być kłamstwem. I wg mojej wiedzy, podstawy kłamliwych oskarżeń, będą badane i rozstrzygane przez właściwe organy państwa. Lecz kiedy o takim stanowisku pomawianych dowiedział się ów szykanowany, z powodu nie uwzględniania go przez 10 lat w harmonogramie czyszczenia kibelka, natychmiast się ciężko rozchorował, wyjechał na zagraniczną rekonwalescencję zaprzestając odbierania wszelakiej korespondencji. Dalej zabierasz głos na temat formy upomnienia się prezesa o pożyczoną szafę na broń, sugerując inne, twoim zdaniem, właściwsze rozwiązania. Na to, choćby co do formy listowej, częściowo odpowiedź otrzymałeś powyżej. Choć moim zdaniem, które także masz prawo podważać i kwestionować, trudno się dziwić prezesowi, że upomniał się o swoją szafę przez stronę internetową, skoro pożyczkobiorca nie bywa w łowisku, sam nie kwapi się do zwrotu, nie odbiera korespondencji, a ostatnio napisano na niego donos na Policję, że bywając w stanicy, w sposób niewłaściwy przechowuje swoją broń, a kiedy już schronisko opuszcza, broń rzekomo tam pozostawia. Więc prezes żeby pozostawać w zgodzie z wymogami prawa i nie dawać donosicielom argumentów do kolejnych działań, wg ciebie może normalnych, wg mnie nie, które jakoś czasowo i metodycznie mogą wiązać się z osobą „dyskryminowanego” uznał ten właśnie sposób za właściwy. I miał do tego prawo. Możesz oczywiście słuszność takiej decyzji kwestionować, takie jest twoje prawo. Ja jednak w takich okolicznościach podzielam i usprawiedliwiam działanie WŁODARZA. Co do kolejnego twojego wpisu z dnia 16.03.br. W tym poście usiłujesz dowodzić, że to mnie zależało na wyrobieniu złej opinii Tomaszowi T. W tym miejscu zmuszony jestem zwrócić ci uwagę i sprostować, że w żadnym moim poście nie pojawiły się ani inicjały, ani tym bardziej czytelniejsze dane, pozwalające na identyfikację „dyskryminowanego”. Pojawiła się jedynie przyczyna tego dyskryminowania „uwzględnienia w harmonogramie czyszczenia kibelka”, która powinna być poznana przez władze, które wg mojej oceny, niefortunnie zareagowały po jednostronnym donosie, nie dając drugiej stronie (oskarżanej) możliwości obrony i wyjaśnienia oskarżeń, natomiast zaangażowano w sprawę całe władze okręgowe i WŁODARZY, co pochłonęło znaczne środki finansowe po obu stronach, czego można było uniknąć stosując choćby zasadę „równości praw stron”. A komfortowym rozwiązaniem mogła być konfrontacja stron (oskarżającego i oskarżanych) przez odbiorcę ze strony władz - wg twojej interpretacji „ uwag na temat funkcjonowania koła”- a wg mojej oceny, nieprawdziwego donosu powodującego „okręgową rewolucję”. Ty rozdmuchałeś dane tego osobnika, jako szykowanego dla poklasku na forum, ponieważ po moim poście żaden czytający forum, oprócz WŁODARZY i członków koła, w którym sytuacja ma miejsce oraz członków władz, które podjęły kontrowersyjną decyzję, nie mógł wyciągnąć tak daleko idących wniosków. Oprócz jednego, że mamy do czynienia z osobnikiem żerującym przez 10 lat na pracy innych. A w takich okolicznościach ten zarzut z czystym sumieniem możesz wziąć na siebie. W każdym ze swych postów próbujesz dowodzić, na podstawie własnej interpretacji i wykładni prawa, że WŁODARZE nie tylko naruszają jego podstawy, ale w swej działalności stosują wręcz „wolną amerykankę”. Choć kilku kolegów z forum próbowało dość jasno i czytelnie podważać te zarzuty, niektórzy słusznie ironizując z ich oczywistej niedorzeczności, z pewnością nie do wszystkich czytających argumenty te docierały, gdyż i później pojawiały się posty z kuriozalnymi zarzutami. Jeżeli coś w zapisach historii koła, częściowo napisanej przez nieżyjących członków zostało skrótowo uproszczone, a ty, również dla forumowego poklasku, czynisz z tego instrument walki z WŁODARZAMI tego koła, to takie metody prowadzenia merytorycznej wymiany poglądów adwersarzowi mają prawo nie odpowiadać. Cel swój – rozdmuchania nazwy koła - z pewnością osiągnąłeś. Lecz zarzuty przez ciebie stawiane WŁODARZOM K.Ł. Darz-Bór oraz ich podstawy, natychmiast podchwycone przez innych, są nie tylko prowokujące, lecz także dowodzące braku twojego rozeznania w temacie i miernego poznania zasad funkcjonowania kół łowieckich. Stąd moje wątpliwości, że w ogóle jesteś myśliwym. A ponieważ nie będę mógł dalej z tobą prowadzić na temat tego koła wymiany poglądów, ogólnie przyznaję ci racje, że takie władze i takich WŁODARZY, jak w kole Darz-Bór, którzy przekarmiają zwierzynę prowokując w ten sposób członków koła do kłusownictwa, kupują myśliwym mundury, łamiąc zapisy Konstytucji, czy żądają czyszczenia wspólnego kibelka, przez osobę związaną z poważnym biznesem, natychmiast powinno się odwołać, choćby z tego jednego powodu, że są już za długo przy korycie, i wprowadzić w kole zarząd komisaryczny. A wówczas sytuacja rozwiąże się samoczynnie i wszelkie problemy koła znikną, bo decyzje komisarza nie będą utożsamiane z decyzjami WŁODARZY, więc może i biznesmeni włączą się do pracy, nie czując się szykanowanymi. Pozdrawiam i DB Drwal2