Wydawca i adres redakcji: P&H Limited Sp. z o.o. Budynek BPBK ul. Jana Uphagena 27 lok. 703 80-237 Gdańsk Redaktor naczelny: Piotr Gawlicki piotr.gawlicki@lowiecki.pl Miejsce i data wydania: Gdańsk, 22.11.2020 Numer wydania: 327 (5593 ) ISSN 1734-6827 |
Hyde Park Corner |
Nota redakcyjna |
Autorzy wszystkich tekstów wpisywanych na strony www.lowiecki.pl i do dziennik.lowiecki.pl wyrażają przez fakt dokonania wpisu zgodę, na publikowanie tych tekstów w dzienniku Łowiecki, przy czym Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów i zmian w tekście. Większe zmiany w materiałach redakcyjnych, opowiadanich i dowcipach przekaże autorom do samodzielnego wykonania.
Dziennik Łowiecki można otrzymywać również w wersji drukowanej poprzez prenumeratę. Warunki prenumeraty do czasu zebrania odpowiedniej liczby prenumeratorów, żeby móc druk wykonywać w drukarni, są następujące: Nekrologi od osób fizycznych są bezpłatene. Nekrologi od kół łowieckich i innych osób prawnych podlegają opłacie w kwocie 98,36 zł. + VAT. |
Komentarze czytelników |
... do felietonów | |||
00:24 | Artur1234 | Piotrze Gawlicki, odnośnie tych kryteriów, jakimi kierowaliście się przy określeniu minimalnej powierzchni obwodu prywatnego... pardon – „wlasnego”, zapomniałeś przypomnieć to, co napisałeś 04-11-2020 13:45, w odpowiedzi na pytanie Silwerusa, które brzmiało tak: „1) Z czego wynika PROPONOWANA WIELKOŚĆ obwodów własnych? Dlaczego akurat 150 ha, a nie np. 130 albo 189 ha”. M.in. tak odpowiedziałeś wówczas: „PROPONOWANA WIELKOŚĆ wynika z założenia, żeby istniała pewna równowaga w liczebności poszczególnych rodzajów obwodów oraz zdolności wykonywania polowania na założonej powierzchni. [...] powierzchnia zbyt mała mogłaby powodować namnożenie tego typu obwodów, szczególnie w perspektywie kilku lat, kiedy powinna się zwiększyć liczba myśliwych, a musi istnieć możliwość wykonywania polowania na obwodzie własnym, tak jak obecnie na rejonie/sektorze/itp.”. Teraz powtarzasz, ale słaby argument o „rejonach/sektorach/rewirach”. W dodatku nieco wprowadzasz w błąd. Piszesz: „Książka wymaga wpisu jednoznacznego miejsca wykonywania polowania, stąd zarządy kół MUSIAŁY zdefiniować te miejsca, nazywając je rejonami/sektorami/rewirami...”. "Książka wymaga" od myśliwego, dokonującego wpisu, a nie od zarządu. To raz, a dwa, zarządy jedynie MOGŁY, a nie MUSIAŁY, w dodatku mogły to w drodze uchwał czynić walne zgromadzenia. Ponadto jedne koła wyznaczały te „rejony”/sektory/rewiry”, inne nie. Sądzę, że ani Ty, ani Witold Daniłowicz, ani ja, ani nikt inny, nie ma w zasadzie danych na temat taki, w jakim procencie wszystkich kół obowiązuje podział na „rejony/sektory/rewiry”, a w jakim nie. Ponadto jestem głęboko przekonany, że wielkości tych stref różnią się, nawet dość mocno; nie tylko w ramach jednego koła, ale różnią się jeszcze bardziej w skali wszystkich kół, które je sobie wprowadziły. Kolejny aspekt sprawy... Obstajesz przy Waszych 150 ha (dopuszczasz 130), argumentując m.in. tym, że tylko na takiej powierzchni można „samodzielnie wykonywać efektywne polowanie”. Ciągle natomiast nie podejmujesz wątku tego, że w innych krajach UE z powodzeniem funkcjonują obwody o powierzchni 100 ha i mniejsze. Tam się nie znają na „łowiectwie normalnym”? Aby nie szukać daleko... W poszczególnych landach naszych zachodnich sąsiadów, minimalne powierzchnie obwodów prywatnych są różne, ale przeważa wielkość 75 ha. W Bawarii wymagana jest powierzchnia 81,755 ha. Nie sugeruj mi więc, że Twój argument, w postaci rzekomo średniej powierzchni „rejonu/sektoru/rewiru”, wynoszącej 150 ha, jest najbardziej słuszny, bo to słaby argument i wie o tym każdy, kto choć trochę zna model niemiecki, że o innych nie wspomnę (w kolejce do analizy czeka przede wszystkim model francuski i to, co spotykamy na Wyspach Brytyjskich). Kolejny wątek... „Liczba sztuk zwierzyny grubej w planie”. Dążysz do nowoczesnego łowiectwa, a nie potrafisz inaczej myśleć, niż poprzez pryzmat „planu” na obwód. A nie przyszło Ci do głowy, że zwłaszcza w dobie internetu ten plan mógłby dotyczyć przykładowo: powiatu, województwa czy rejonu hodowlanego (brrr, jak brzydko to brzmi)? Po jakiego diabła opracowywać plany na wszystkie obwody osobno? Aby było więcej roboty dla urzędników gminnych czy powiatowych? Czy dlatego, że po prostu tak czyniono przez cały czas obowiązywania bierutowego modelu i trudno jest dzisiaj oderwać się od tego schematu myślowego? Ostatni wątek... „Nazwa obwody PRYWATNE nie pasuje Ci do nazw obwodów leśnych i gminnych [...]”? Kompletnie nie rozumiem, co masz na myśli, bowiem nie proponowałem takiej nazwy w stosunku do tych obwodów. Że co? „...po co wymyślać nową nazwę, jak historia podpowiada nam nazwę już kiedyś używaną?” Historia podpowiada, że w okresie międzywojennym przyjęto i stosowano model łowiectwa całkiem nieźle przystający do zasad demokratycznego państwa prawa, ale nie był on wolny od wad. Jedną z nich była właśnie ta nazwa kategorii obwodów: „obwód łowiecki własny”, obok nazwy: „obwody łowieckie własne państwa”. Nie jest prawdą, jak piszesz, że funkcjonowała nazwa: „obwód leśny”. W drugim akapicie art. 6 rozporządzenia Prezydenta RP z 1927 r. z dnia 3 grudnia 1927 r. o prawie łowieckiem, czytamy: „Obszary lasów państwowych, uznane przez zarząd lasów państwowych za odpowiadające wymaganiom ustępu pierwszego, stanowią OBWODY ŁOWIECKIE WŁASNE PAŃSTWA”. Poza tym... SJP: „WŁASNY - należący do tego kogoś lub czegoś, przypisany temu komuś lub czemuś”. SPWN: „PRYWATNY - 1. «stanowiący czyjąś osobistą własność» 2. «niepodlegający państwu ani żadnym instytucjom publicznym» 3. «dotyczący czyichś spraw osobistych i rodzinnych»”. Uważam nazwę "obwód łowiecki prywatny" za ze wszech miar lepszą, czyli bardziej odpowiadająca rzeczywistości, niż nazwa "obwód łowiecki własny". | Tytuł: Łowiectwo normalne - polowanie |
Ogłoszenia | |||||
Brak nowych ogłoszeń w tym wydaniu |