Wtorek
27.06.2006
nr 178 (0331 )
ISSN 1734-6827
Komentarze czytelników

... do opowiadań
23:59 TrapperBadalem, szukalem, nasluchiwalem, analizowalem nie po to aby znalesc dusze w przyrodzie ale po to aby wiedziec. Gdyby byla to pewnie bym ja znalazl. Nie znalazlem pewnie dlatego ze to nie jest taka normalna dusza. Jest niematerialna. Nie mozna jej dotknac, zobaczyc, zwazyc. Np. zelasko do prasowania ma dusze (kawalek zelaza), violonczela ma dusze (kawalek patyka). Prosta sprawa. Jesli jest ta dusza w przyrodzie to ma pewnie rozne oblicza i jest wszedzie dlatego jest tak trudno ja zdefiniowac. No, tak wy lesnicy chcielibyscie cala ta przyrode pomierzyc, wyliczyc mowia jedni, inni mowia ze nauki lesne to niekonkretna wiedza. Calkowite poplatanie. Ooooo wiem, chodzi o te poranki, wschody i zachody slonca, chodzi o te platki sniegowe, krople rosy, kolory kwiatkow, motylki, biedronki widoki, zapachy, caly ten narkotyk. Chodzi o ten caly porzadek w przyrodzie, o to jak ta calsc przyrody sprytnie jest zaplanowana aby razem funkcjonowac. Chodzi o to cale porozumienie pomiedzy zwierzetami, o te struktury socjalne. Chodzi o ta wiez czlowieka z przyroda mimo ze dawno temu zeszlismuy z drzewa i dawono temu wybudowalismy Berlin, Warszawe, Nowy York, Tokyo. Dusza jest konieczna aby czuc przyrode. Pamietam. Buczyna karpacka (Fagetum carpaticum lunarietosum). Pamietam, szelest lisci bukowych pod podlozonym pod jej jedrny tylek swetrem. Pamietam. Byla wtedy niczyja. Tytuł:
Noc świętojańska
21:25 janiPrzemijanie, obroty, przemiany; to części składowe życia. Przeczytać, gdyby można było z zamkniętymi oczami, albo przeżyć. Wtedy można odrzucić ten pseudoliteracki bełkot: wyszłem, siedze a tu kozioł. Jaki piękny, to go szczeliłem. W łowiectwie jest coś cenniejszego niż zdobycz. Choć gdybym był Eskimosem lub Czukczą, pewnie polowałbym dla mięsa.Tytuł:
Noc świętojańska
21:03 janiSzanowny Kolego! Miłe wspomnienie, miałem wiele takich spotkań. Też byłem niemym świadkiem eskapady licznej chmary w pole, jak i przycupnięty w krzaku dzikiego bzu spojrzałem na wieniec osiemnastaka z dwóch metrów. Przeszedł sobie spokojnie duktem. Ale powiedz, po co po raz drugi wspominasz w opowiadaniach o zrzutach? Jeszcze ktoś pomyśli, że to dla ciebie najważniejsze. To drobiazg, ale zbędny. Bez urazy, nie mówię tego złośliwie. Dobrze, by ktoś robił przed publikacją korektę. Darz bór! Tytuł:
Chmara
21:00 ANDYJoe, ja nikomu w duszę nie chcę zagladać- to jest jakiś katarsiss- jeśli mój , to własny .MÓj wlasny . Ja swoje przemyslenia - bardzo nieudolne , słabe i chwiejne , piszę licząc na krytykę. Bowiem tylko to stawia do pionu . Jestem słabowitym parweniuszem . O bicz proszę . Podrawiam serdecznie i za uwagi życzliwe , serdecznie dziękuję.Wszystkim. DB Tytuł:
Noc świętojańska
19:24 Jozef StarskiPrzyroda ma duszę, tak jak i człowiek - jej element składowy...chociaż zdarzają się bezduszni ludzie. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, tzn., że przyroda nie ma duszy, to musi wyłączyć - "Andy'ego". On potrafi nawet zaglądać w zakamarki duszy i jeszcze na dodatek podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami.Tytuł:
Noc świętojańska
13:55 saimonPrzepiekne,zmuszajace do zadumy opowiadanie-wspomnienie.Nie sposob po przeczytaniu tegoz nie zanurzyc sie w swoja glebie,we wlasne wspomnienia-przemyslenia.Budza sie wlasne refleksje i to jest wlasnie w tym opowiadaniu takie piekne.Andy potrafisz pieknie grac na strunach duszy.A propos przyroda z pewnoscia ma dusze,a mijajace pory roku,sezony,lata,to wlasnie wedrowka dusz. Andy dziekujac za przezycie,ktorego mi dostarczyles pozostaje Twoim wiernym czytelnikiem SaimonTytuł:
Noc świętojańska
13:36 ZubelPodpisuję się... Najlepsze!Tytuł:
Noc świętojańska
01:26 TrapperChyba to najlepsze opowiadanie na tym forum. A moze ktos mi pokaze lepsze. A moze to tylko sprawa gustu? Moze powinnismy zaglosowac. Tytuł:
Noc świętojańska

... do listów do redakcji
20:59 Ryszard..do zaginionych 'wojtków' dodać można jepura. Kilka nowych uwag do nadlufko-podlufkowo pochodnych. Powód 'przekręcenia' luf mógł mieć inny rodowód. Prosty patent na wzmocnienie konstrukcji, bo w pionowym układzie tak szarniry nie lecą, czytaj z każdej lufy są równomiernie obciążane. Czy nadlufka zniknęła, to pytanie powinno inaczej brzmieć - a kiedy sie w ogóle pojawiła? Nieszczęściem nazewnictwa naszej broni jest czasem jej brak lub próby narzucenia nazewnictwa przez terminologię wojskową. Tak jest w przepisach. Jak czytam, że nowy fryc ugania się za bronia gładkolufową, to już rodzina musi pogotowie wzywać, bo odchodze od monitora i dygocę. Pewien obraz historyczny (deko starszy jak Szyrkowce), dający do myślenia poniżej i bez komantarza. Poza jednym. Jeszcze pamiętam jako pochole będąc, mama wołała - 'a przynieś elektroluks z szafy. Wynosiłem, więc tego odkurzacza z logo 'zelmer' :)). 1822 Warszawa Wiktor Kozłowski, Pierwsze Początki Terminologij Łowieckiey DUBELTOWKA lub DWURURKA strzelba dwururna FLINTA broń ognista FUGOWKA strzelba, którey rura we śrzodku ma rowki wzdłuż idące FYZYA, FUZYIKA broń ognista GWINTOWKA lub SZTUCIEC strzelba, którey rura w śrzodku iest z rowkami w koło idącemi nakształt gwintów KNIEIOWKA krótka strzelba POIEDYNKA strzelba z jedną rurą PUSZKA strzelba STRZELBA narzędzie do strzelania SZTUCIEC p. gwintówka TRZYRURKA strzelba o trzech rurach 1911-1912 Warszawa Warszawska Spółka Myśliwska. Cennik Dubeltówki Büchsflinty, czyli dubeltówki z prawą lufa gwintowaną do kul, a lewą gładką do śrótu Trzylufki Sztucery dubeltowe 1913 r Warszawa Hotel Europejski Fabryka i Skład Broni „J. Sosnowski” Dubeltówka Pojedynka śrótowa Trójlufka śrótowa Trójlufka Sztucery dubeltowe Sztucer Express dubeltowy „India” fabryki Holland&Holland w Londynie Cal. 465 Cordite Sztucery pojedyńcze Październik 1930 Warszawa Cennik.Warszawska Spółka Myśliwska, Skład Broni i Fabryka Amunicji, Królewska 17 Dubeltówka NOWOŚĆ ! Bezkurkowa dubeltówka F.N. model 1930. z lufami umieszczonemi jedna nad drugą (bockflinta). 1935 Warszawa Warszawska Społka Myśliwska Dubeltówki Sztucery dubeltowe Bok-sztucer dubeltowy mod 220 Merkel mod. 321 Merkel Dubeltówka-bok Braci Merkel mod 400 i mod 200 Trzylufki Tytuł:
Nadlufka?
20:01 janiAd. jażwiec 1965 Nie zajmuję się problemem od strony konstrukcyjnej, ale wydaje mi się kolego, że nagan (ew. nagant) i Nagant tym się różnią od siebie, czym kałasz od Kałasznikowa, że kolt ma tyle wspólnego z naganem, że obydwa są "gnatami", ale kolt ma magazynek obrotowy a nagan pudełkowy, więc ten jest rewolwerem, a ten pistoletem.Chyba że się mylę, co nie daj Boże! Tytuł:
Nadlufka?
17:44 Ryszardo nadlufko/podlufce coś będzie poźniej. Jednego jestem pewien -pisanie 'bock' to ohyda. Tytuł:
Nadlufka?
17:34 janiSzanowni Koledzy! Użyłem słowa "nagan", tak jak używają jej potocznie Polacy. Mówi się też "brałning" i "brałling"; mój dziadek w carskim wojsku na Kaukazie (on mówił: kawkazie, wiem to od mojej Matki) nosił w kaburze nagana, a nie naganta. I to nie jest błąd, to potoczna wymowa. Na takie błędy mnie nie stać, choć nie twierdzę, że jestem nieomylny. Errare humanum est! O mariażu Nagant'a z Remingtonem nie słyszałem, ciekawa historia! Ale ja staram się pisać, o ile umiem, o języku, nie o konstrukcjach broni. Ciekaw byłem komentarzy ad rem: czy koledzy uważają twór Hoppego "nadlufka" za udany, potrzebny i przyjęty? I co np. z moją "podlufką"? Nie daj Bóg, żeby ktoś tak zaczął mówić! A co z "bockami" występującymi w reklamach broni? Czy pisać na ten temat (i inne)? Darz bór! janiTytuł:
Nadlufka?
14:52 Ryszard"z mojej wiedzy wynika.." Wiedza wiadomo, że siedzi wysoko i jako pierwsza podatna jest na upały. To nie z wiedzy ma wynikać, ale z dokumentów. Nagant to konstrukcja belgijska braci Emila i Leona Nagant'ów. W Rosji (Tuła) produkowana była broń na licencji belgijskiej. Pierwsze dostawy do Rosji szły z Belgii. Minmo, że adoptowana wersja rosyjska była najbardziej znana, to mało kto wie, że jeszcze inne kraje niejako przerobiły licencyjnego 'naganta' - m.in. Szwecja i Polska. W historii Nagantów jest jeszcze jeden ciekawy wątek. Po spotkaniu w 1867 z braćmi Remington, powstał karabin Remington-Nagant sprzedany w ilości 5 tys egz gwardii szwajcarskiej.. w WatykanieTytuł:
Nadlufka?
12:52 jaźwiec1965Pomimo dbałości Autora tekstu o poprawność językową i piękno naszego języka chyba znalazłem błąd i u niego. Z mojej wiedzy wynika, że rosyjski kolt nazywa się NAGANT - od nazwiska konstruktora lub jak kto woli plagiatora wzoru amerykańskiego.Tytuł:
Nadlufka?

... do zdjęć
23:30 młody łowca hehe jedna wataha była:) podkreślam, BYŁA.. hehehe :) oczywiście żartuje, gratuluje pokotu
23:09 Łukasz>>> Gratulacje!!!Ładny dziczek i super galeria : )...DB
22:46 *BOBER* Krogulcze jesteś WIELKI!!!.uwielbiam twoją galerię z tak pięknymi komentarzami.
19:03 knieja to nastepnym razem kolego M. Jastrzębski jak będą zawody to w połowie zadzwoń na Policje -- to podpierd..ie wiem ale jo jak widać jesyne wyjście w tej sytuacji. Ja zrobiłbym tak napewno.Zabiorą tym amatorom pozwolenia i niech sobie wtedy pija do woli!! D.B
18:27 Cypisek gratuluje, dla mnie bomba;)
15:28 SERGIO To są jedyna konkurecja ,co mi się udała na tych Mistrzowstwach!Rogacz i lisek !Pozdrawiam!
12:52 Fazi Nawet zawitała Genowefa Pigwa =)
12:50 Fazi Pięknie ! SERGIO kogo taki piękny wynik na rogaczu ;) ?
10:36 Jastrząb Dzięki Maryna--jednak oko fachowca jest nieocenione.Pozdrawiam!
09:41 Maryna Błotniak, panienka.
09:40 Maryna Błotniak, panienka.
02:27 KubaG jak to było ... "laktacja" ? :) hehe fajnie było :)