Sobota
28.03.2009nr 087 (1336 ) ISSN 1734-6827
Rudzielec... Wśród kwiecia, traw W sen zapadł spokojny. Ruda suknia, rude ciepło Chłonie... Chciałoby się je przytulić, Pogładzić, wziąć w dłonie... Kiedyś byłeś „Królem Puszczy” Bo futerko było drogie, Dzisiaj niebezpiecznym jesteś Przeciwnikiem, Wręcz nawet wrogiem... Byłeś nadobnej płci marzeniem I każda Cię chciała, Niejedna też za Twą rudość O własną cześć nie zadbała... Klęsk przyczyną jesteś Wszelkiego rodzaju, Czy to braku zwierzyny drobnej, Czy jej urodzaju... Winien jesteś rudzielcze Boś piękny kiedyś, Dziś już tylko groźny, Każdy łowca chce Cię dopaść. To w skwarze, czy dzień mroźny... Ja obie Twoje cechy na równi Szacunkiem swym darzę, Bo dla mnie jesteś Piękniejszym, z natury zdarzeń... Nie jestem Twoim przyjacielem, Wrogiem moim też nie jesteś, Silniejszego to prawo... I łowców wielu, spełnienie Ich marzeń... Śpij więc spokojnie, nie potrwa To długo, wnet rozejm się Skończy, to realia tego świata. A jak się już zbudzisz, Strzepnij resztkę piasku z futra, Snu z powiek i zmiataj... I gaz do dechy...! Czas już nadchodzi, bo Ty Wciąż będziesz płacił Za swoje i innych drapieżców, Popełnione grzechy. ARGO-3006 |