Piątek
08.05.2009
nr 128 (1377 )
ISSN 1734-6827
Otwarta trybuna
Selekcja kozłów. Czy dać szansę naturze? autor: sumada
Celowość prowadzenia selekcji ma swoich zwolenników jak i zagorzałych przeciwników. Zostawmy jednak na chwilę te rozważania i zadajmy inne pytanie. Czy potrafimy ocenić prowadzoną selekcję przez myśliwych? Rozważmy to na podstawie sarny. Mamy dane o ilości prawidłowych i nieprawidłowych odstrzałów. A przecież nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest przecież jakie kozły przeżyły bo to one zostaną ojcami następnego pokolenia. Z puli kozłów powinniśmy usunąć te, które uznajemy za selekcyjne, a powinniśmy zostawić dobrze rokujące. Ale nie mamy danych czy tak jest naprawdę, ponieważ nie mamy danych o tych kozłach, które przeżyły. Nie mamy np. danych czy średnia masa poroży kozłów odstrzelonych jest mniejsza od średniej masy poroży tych co pozostały w łowisku. A to byłby z pewnością właściwy wyznacznik świadczący o jakości prowadzonej selekcji. Jeśli takich danych nie ma to trudno jest dyskutować o sensie selekcji. Nie wiemy nawet czy jest ona pozytywna czy negatywna.

Pewne dane o selekcji można znaleźć w pozycji „ Sarna modele i efekty gospodarowania” Paweł Brzuski, Wojciech Teresiński, Magdalena Hędrzak. Znajdują się tu opracowane dane pozyskania sarny na terenie PZŁ w Czempiniu w okresie od 1974 do 1995. W przypadku parostków analiza dotyczy 1096 sztuk. Jest to istotna statystycznie liczba pozwalająca na wyciąganie szerszych wniosków. Nie ma tu oczywiście danych o kozłach, które wzięły udział w rozrodzie. Jednak dane o pozyskaniu kozłów w zależności od miesiąca mogą być również pomocne w naszych rozważaniach. Tu zacytuję wnioski autorów: „Przeprowadzone obliczenia wykazały, iż w analizowanym łowisku rogacze charakteryzujące się największą masą tuszy i najcięższymi parostkami odstrzeliwane były z wyrazistą prawidłowością – najcięższe w maju. W innym fragmencie czytamy: „spośród 209 rogaczy, których parostki charakteryzowały się masą 400 i więcej gramów, 180 rogaczy, czyli 86%, odstrzelono na początku sezonu łowieckiego.” A więc przed rują. Miesiącem kiedy średnia masa pozyskanych parostków była najniższa był ...wrzesień.

Czy ta najniższa średnia masa parostków we wrześniu oznacza, że do września przeżyły najmocniejsze kozły? A może w zgodzie z obowiązującymi zasadami, selekcja ta była jednak negatywna. Czyżby kozioł o mniejszej masie poroża miał większe szanse na przeżycie, niż ten kapitalny. Na dodatek najmocniejsze kozły odstrzeliwane były przed rują. Nie mogły więc pozostawić swoich genów w tym sezonie.
Reasumując. Nie mamy danych pozwalających na określenie jak naprawdę realizowana jest selekcja osobnicza w populacji. Można nawet znaleźć dowody, że selekcja jest negatywna. Z drugiej strony dysponujemy danymi o dużej ilości nieprawidłowych odstrzałów. Jakby ocena walorów rogacza przed odstrzałem przysparzała myśliwym duże kłopoty.
Może lepiej byłoby zostawić selekcję osobniczą przyrodzie. Czy ludzie zrobią to lepiej niż samice i sama przyroda? Kozy oceniają to czego my się nawet nie domyślamy. Wygląd, zapach, testy sprawności i kto wie co jeszcze.

Ale pojawia się wtedy pytane jak realizować zatem odstrzał. Na pewno jakieś zasady powinny istnieć. Ponieważ z założenia polujemy dla trofeum, więc sukces łowiecki zależy też od jakości trofeum. Można zatem przypuszczać, że myśliwi chętniej będą polować na bardziej imponujące trofea niż na np. guzikarze. Zwłaszcza że pracochłonna preparacja dotyczy zarówno tych pierwszych jak i drugich. Jeśli obejrzymy zdjęcia jakimi chwalą się myśliwi na portalach to widać dumę z mocnych i nietypowych trofeów, natomiast wybitnie selekcyjnymi chwalą się rzadziej, a jeśli już to nie odbierają za nie licznych gratulacji.

Jak zatem realizować odstrzał? Należy to robić w sposób jak najmniej przeszkadzający przyrodzie. Na pewno należy pozostawić właściwą liczbę samców w odpowiednim wieku, aby zapewnić samicom wybór. A zasady selekcji powinny być prostsze. Tak, aby tylko zła wola mogła spowodować otrzymanie punktów czerwonych. Czy to jest możliwe?
Przeprowadźmy symulacje przy założeniach:
- przyrost zrealizowany 35%,
- pozyskanie 20% stanu,
- losowe upadki 15% .
Zauważmy, że co rok wymienia się nam 1/3 kozłów. Miejsce to zajmują roczne kozły.

Aby łatwiej było odnieść się do rzeczywistości rozważania oprzemy na populacji złożonej z 20 kozłów i 30 kóz zakładając stosunek płci 1:1,5. Co roku odstrzał będzie wynosił 4 kozły, a naturalne upadki wyniosą 3 kozły. Na wiosnę następnego roku populacja powiększy się o 7 młodych kozłów. Przyjęto, że upadki naturalne nie wpływają na ruję. W ramach upadków naturalnych z populacji rocznie ubędzie kozioł roczny dwuletni oraz najstarszy.

Przyjęto trzy modele odstrzału i uwzględniono powyższe założenia upadków naturalnych. Niezależnie od struktury wiekowej kozłów na początku doświadczenia przy konsekwentnie realizowanym wirtualnie odstrzale prędzej czy później dochodzimy do stanu ustalonego. Wtedy z roku na rok sytuacja się powtarza i tabela przedstawia właśnie te stany.
Wariant I. Odstrzałowi podlegają dwa najmłodsze i dwa najstarsze kozły
Wariant II Odstrzał rocznych kozłów został przeniesiony na dwuletnie, ponadto odstrzeliwuje się dwa najstarsze kozły
Wariant III Odstrzał dotyczy 4 najstarszych i zapewne najmocniejszych kozłów.

W TYM MIEJSCU JEST PORA NA TABELĘ. TABELA ZNAJDUJE SIĘ W MOJEJ GALERII "SARNA". Dla trzech wariantów odstrzału mamy w tabeli spis kozłów z podaniem ich wieku. Dla każdego wariantu możemy prześledzić co zmieni się po dokonanym odstrzale.

Teraz zastanówmy się jaki wariant byłby najlepszy dla populacji. Kiedy samice będą miały wybór i kiedy zacznie działać selekcja naturalna. W cytowanej powyżej pozycji „ Sarna modele i efekty gospodarowania” znajdujemy informacje, że masa ciała kozłów rośnie do 4 roku życia i utrzymuje się do około 8 roku życia. Możemy przypuszczać, że czteroletni kozioł osiągnął optimum sprawności i taki kozioł lub starszy ma większe szanse by zostać reproduktorem niż młodszy. Rywalizacja wśród tych kozłów zapewniłaby zwycięstwo najlepszych genów. Nieco mniejsze parametry osiąga kozioł w 3 roku życia. Wybitne osobniki 3-latków też będą liczyć się w czasie rui. Jeśli ich prawie nie ma jak w wariancie III to udział w rui wezmą oczywiście młodsze kozły. Oczywiście jest pytanie jaki współczynnik ilości kóz przypadających na potencjalnego reproduktora jest odpowiedni. Bo chodzi też o to, aby była możliwa konkurencja. Aby wygrywał lepszy a nie tylko aby był.

Niewątpliwie najlepiej wypada tu wariant pierwszy zwłaszcza przed odstrzałem. Gorzej wypada wariant drugi, gdzie myśliwi rezygnują z odstrzału rocznych i przekładają go na dwuletnie kozły. Często spotyka się zdanie o niecelowości selekcji w pierwszej głowie ale jak widać pociąga to za sobą negatywne skutki dla populacji. Rezygnując z odstrzału młodych kozłów bardzo obniżamy średnią wieku kozłów. Najgorsze efekty mamy dla wariantu III. Jeśli jeszcze realizacja odstrzału nastąpi przed rują natura nie ma już nic do powiedzenia. 30 kóz ma do dyspozycji tylko 3 trzyletnie kozły i młodzież.

Podsumujmy:
- Aby kozłów we właściwym wieku w populacji było więcej, należy zwiększyć odstrzał młodych kozłów.
- Średnia wieku kozłów w populacji zależy ściśle od wieku odstrzelonych kozłów. Analizując wiek odstrzelonych kozłów możemy zasymulować jakie zostały w łowisku.
- Jeśli średnia wieku kozłów się zwiększy będzie większa konkurencja wśród kozłów w czasie rui i zacznie skuteczniej działać dobór naturalny. Nie bez znaczenia jest fakt, że starsze kozły to też ciekawsze i mocniejsze trofea.
- Odstrzał młodych kozłów przed rują nie ma wpływu na jej przebieg natomiast odstrzał starszych ma oczywisty wpływ.
- Przesunięcie selekcji z rocznych kozłów na dwuletnie zauważalnie obniża średnią wieku kozłów i mniej jest odpowiednich rozpłodników oraz trudniej o mocnego kozła.
- Odstrzał głównie starszych kozłów doprowadza do radykalnego odmłodzenia populacji.
- Najlepiej wypadł wariant I. Czyli odstrzał 50% w pierwszej głowie. Ten wariant sprzyja działaniu praw natury. Gdyby przesunąć odstrzał starszych kozłów na okres po rui byłoby jeszcze lepiej.

Problemem jest wysokie ryzyko dla myśliwego przy odstrzale kozła w pierwszej głowie. Gdyby złagodzić kryteria i odstrzał tych kozłów był łatwiejszy wtedy korzyści dla populacji byłyby ewidentne. Wystarczy tylko zastanowić się jak będzie zależało pierwsze poroże od daty urodzin kozła: maj czy czerwiec. Dużo zależy od kondycji czy wieku matki. W naturze również najwięcej ginie osobników młodych. Więc selekcja tych kozłów nie musi być dokonywana z dokładnością do 1 mm długości parostków.
Wyobraźmy sobie takie zasady.
Przed rują odstrzał kozłów rocznych (50%) i ewidentnych selektów co do których nie mamy wątpliwości, że nie wezmą udziału w rui.
Druga połowa rui i po rui (a najlepiej po rui) kozły łowne i pozostałe bez ograniczeń.
Zalety:
- proste kryteria, łatwość oceny kozła przed strzałem, mniej stresów dla myśliwych, mniej czerwonych punktów,
- więcej starszych kozłów w populacji i więcej mocnych trofeów,
- myśliwy ma do wyboru czy strzelić w maju młodego kozła czy poczekać trochę i zdobyć mocniejsze trofeum.
- większego znaczenia nabiera selekcja naturalna, która sprawdziła się w przyrodzie.

Zauważmy, że robiąc przewrót w myśleniu tzn. zwalniając myśliwych z kłopotliwej selekcji osobniczej, możemy uzyskać poprzez zapewnienie właściwej struktury wiekowej ciekawe rezultaty. Zbędne staną się też przy ocenie trofeum takie przyrządy, z których nie może korzystać myśliwy w trakcie polowania tj. wagi i miarki. A przyroda sama zatroszczy się o siebie.

Artykuł ten traktuję jako głos w dyskusji na temat selekcji. Przedstawione modele są jednymi z wielu możliwych i są bardzo uproszczone. A życie jest bardziej skomplikowane. Również idea selekcji na poziomie populacji nie jest niczym nowym. Jednak czytając wiele artykułów i opinii myśliwych odnoszę wrażenie, że myśliwi nie są często świadomi jak ważna jest odpowiednia struktura wiekowa i najważniejsze: jak bardzo zależy ona od tego jak prowadzony jest odstrzał.

Jest jeszcze inny moralny aspekt selekcji. Rozważania te można rozpocząć od filozoficznego pytania: czy rzeczywiście myśliwi mają prawo planowo wpływać na zwierzynę dziko żyjącą, tak samo jak hodowcy to robią ze zwierzętami domowymi. Czy wolno świadomie wykluczać jedne geny i zwiększać udział innych w populacjach dzikich zwierząt. Gatunki kształtowały się bez udziału człowieka przez tysiące lat. Czy teraz człowiek może je zmieniać. Czy moglibyśmy się chwalić, że prowadzona selekcja przyniosła pozytywny skutek w postaci wyeliminowania genów odpowiedzialnych za np. małą masę poroża czy ciała lub genów odpowiedzialnych za jakąś szczególną formę poroża. Zubożylibyśmy w ten sposób zestaw genów właściwy dla danego gatunku. Czy sarna jako gatunek zyskałaby na tym? Czy ta selekcja jest potrzebna gatunkowi? Dajmy szansę naturze.