Czwartek
12.05.2011
nr 132 (2111 )
ISSN 1734-6827
Dziennik na gorąco
Jest lepszy wizerunek myśliwych autor: Janusz Kibic
Nie ustaje nagonka na myśliwych i na Polski Związek Łowiecki w mediach. Program "Uwaga TVN" dokłada się do tego emitując w dniu 13 kwietnia br. program pt. Myśliwi w CBA, w którym ujawniono nonszalancję kół i działaczy okręgu lubelskiego w przestrzeganiu planów łowieckich,. W materiale tym przewodniczący ZO PZŁ w Lublinie dr Marian Flis z rozbrajającym uśmiechem informował, że organa dyscyplinarne PZŁ nie widziały w przekroczeniach planów problemu i postępowania w tych sprawach umarzały. Za to komendant PSŁ Stefan Kowalewski oraz jego przełożony wojewoda lubelski Genowefa Tokarska na poważnie bronili tezy, że co tam parę sztuk przekroczenia planu i uważali, że występowanie o umarzanie śledztw prokuratorskich, w tym śledztwa wobec koła, w którym komendant PSŁ był łowczym, było jak najbardziej poprawne.

Nie da się ukryć, że wydźwięk programu był wyjątkowo nieprzychylny myśliwym, bo ukazywał, że wszyscy od góry, czyli od wojewody, komendanta PSŁ i przewodniczącego ZO PZŁ, aż do dołu, czyli do kół łowieckich, aprobowali proceder przekraczania rocznych planów łowieckich powodujący straty w majątku Skarbu Państwa. Ten negatywny obraz myśliwych, który Uwaga TVN przekazywała do społeczeństwa, musiał stać się iskrą wyzwalającą inicjatywę przewodniczącego Zarządu Okręgowego PZŁ w Lublinie dr Mariana Flisa, który postanowił przedsięwziąć konkretne kroki mające pokazać, że ze złem w PZŁ walczy się od podstaw, tak, żeby podobne programy już nie powstawały.

W tygodniu zaraz po programie Uwaga TVN, ZO PZŁ w Lublinie lub też samodzielnie dr Marian Flis (redakcja stara się to ustalić), zarządzono kontrolę w kole łowieckim, którego członkiem jest Stanisław Pawluk, występujący w programie jako ten, który ujawnił przekroczenia planów w kołach Lubelszczyzny. Kontrolę przeprowadzał osobiście przewodniczący ZO PZŁ dr Marian Flis, interesując się dokumentacją, za którą odpowiada łowczy i w której poszukiwał potwierdzenia, że filmowany w programie Stanisław Pawluk podczas kręcenia materiału telewizyjnego przebywał w obwodzie z bronią nie posiadając upoważnienia do wykonywania polowania i bez wpisania się do książki ewidencji wyjść na polowanie. Dokumenty w kole samodzielnie fotografował, bo znalazł potwierdzenie dla swoich podejrzeń, że w miesiącu kwietniu br. Stanisława Pawluk nie miał żadnego upoważnienia do wykonywania polowania indywidualnego i nie zapisywał się w książce ani razu.

Mając tak niepodważalne dowody, dr Marian Flis jeszcze w kwietniu wystosował pismo do Państwowej Straży Łowieckiej w Lublinie, które trafiło oczywiście na biurko komendanta tej straży Stefana Kowalewskiego. W piśmie poinformował, że Stanisław Pawluk biorący udział w audycji Uwaga TVN pt. Myśliwi w CBA nie posiadał upoważnień do polowania, nie wpisał się do książki, i z bronią wędrował po obwodzie, wchodził na ambonę, a nawet składał się do strzału, co cała Polska przecież widziała w telewizji. Takie zachowanie mogłoby zdaniem przewodniczącego ZO PZŁ w Lublinie wskazywać na naruszenie zapisów ustawy Prawo łowieckie oraz Rozporządzenia o warunkach wykonywania polowania, a przecież organa PZŁ nigdy i wobec nikogo nie akceptują naruszeń przepisów łowieckich, stąd sugestia Mariana Flisa, żeby PSŁ przeanalizowała postępowanie Stanisława Pawluka.

Takiego pisma komendant PSŁ Stefan Kowalewski nie mógł zlekceważyć i Państwowa Straż Łowiecka prowadzi już dochodzenie. Dzięki niemu obaj w/w funkcjonariusze będą mogli pokazać, że może w pilnowaniu limitów odstrzałów z rocznych planów łowieckich nie bardzo się wykazali, ale w sprawie naruszeń prawa łowieckiego nie odpuszczą nikomu, nawet temu, który z telewizją TVN wpółpracował, do książki wyjść zaprowadził, urządzenia łowieckie pokazał i o przekroczeniach planów informował.

Myślę, że informacja o kontroli w kole Stanisława Pawluka i o skierowaniu doniesienia o podejrzeniu jego niezgodnego z prawem wejście na teren obwodu łowieckiego z ekipą telewizyjną dojdzie do redakcji programu Uwaga TVN i będzie można zobaczyć kolejny reportaż, tym razem jednak w jakże odmiennym świetle przedstawiający organa Polskiego Związku Łowieckiego i Państwową Straż Łowiecką. Będzie więc o przestrzeganiu prawa i o obowiązku ścigania tych, co prawo naruszają i o tym, że działacze robią wszystko, żeby źle w telewizji nt. PZŁ już więcej nie mówiono. Byłby to więc pozytywny przekaz do społeczeństwa, że uczciwość, koleżeńskość i etyka to podstawy działania Związku, a redaktorzy telewizji TVN musieliby na wizji odszczekać wszystkie niepochlebne opinie o myśliwych. Umożliwiono by na pewno dr Marianowi Flisowi i Stefanowi Kowalewskiemu wypowiedzenie się na wizji dla zaprezentowania swoich osobistych starań prowadzących do ujawnienia każdego uchybienia przepisom, dając przykład pozytywnego przekazu wizerunku PZŁ i PSŁ wobec spełeczeństwa.

A nam szeregowym myśliwym, tak jak i przewodniczącemu ZG PZŁ wypadałoby tylko podziękować przewodniczącemu ZO PZŁ w Lublinie za wkład w kształtowanie pozytywnego obraz Związku i myśliwych w społeczeństwie. Darz Bór i tak dalej Kolego Marianie!