![]() |
Sobota
03.09.2011nr 246 (2225 ) ISSN 1734-6827
Następnie głos zabrał także Łowczy Okręgowy Janusz Rynkiewicz informując nieprawdziwie , że z mojej inicjatywy miało miejsce kilka zawiadomień o przekroczeniu ilości odstrzelonej zwierzyny względem rocznych planów łowieckich i stratach Skarbu Państwa wynikłych z tego tytułu. Nie poprawił tym humoru komendantowi Państwowej Straży Łowieckiej w Lublinie Stefanowi Kowalewskiemu odbierając mu ewidentne zasługi w wykryciu afery z przekroczeniami jakie położył w tej dziedzinie na początku swojej kariery. W wypowiedzi dawało się wyczuć ubolewanie, że Stanisław Pawluk z uwagi na posiadanie legitymacji dziennikarskiej ma zapewniony dostęp do takich informacji, czym niedwuznacznie potwierdził, że nic tak nie uwiera Zrzeszenia jak możliwość jawności poczynań jego organów. Zamiast utyskiwania uczestnicy oczekiwali racjonalnych rozwiązań, w tym działań PZŁ na poprawę wadliwego prawa, czego w wypowiedzi przewodniczącego ZO zabrakło. Żal Janusza Rynkiewicza zapewny byłby jeszcze większy gdyby sobie uświadomił, że legitymacja dziennikarska w moich rękach, która tak uwiera nie tylko jego, nie jest jedyną w kraju. Dziś ja, jutro inny dziennikarz podchwyci nieprawidłowości, do jakich dopuszczają się koła i organy Związku, a zasięg ich oddziaływania może być znacznie większy niż mój. To wystapienie było również dlatego znamienne, że przewodniczący ZO PZŁ w Koszalinie to prawa ręka dr Lecha Blocha (tak, tak tego właśnie TW o pseudonimie "Kazimierz"), który wszystkie pomysły dotyczące przepływów finansowych w kasie Związku konsultuje właśnie z Januszem Rynkiewiczem. Jak o czymś mówi ten ostatni, to tak jakby słuchać tego pierwszego, bo nic tak nie zbliża jak współpraca nad kasą. W podobnym tonie zabrał również głos okręgowy rzecznik dyscyplinarny Wiesław Bajkowski zdając relację z prowadzonych w sprawach o przekroczenia pozyskania postępowań. Według niego większość spraw miała źródło w pomyłkach i błędnym wykazywaniu sztuk padłych. Aż dziw bierze, że Wiesław Bajkowski nie wie, że np. liczba przekroczeń rocznych planów łowieckich na Lubelszczyźnie sięgająca pięciu milionów złotych egzekwowanego aktualnie ekwiwalentu w ani jednym przypadku nie wynikała z tzw. upadków. Słysząc powyższe wystapienia znacząca część prezesów i łowczych zażenowana była wypowiedziami opartymi na wytartych sloganach służących jako straszak wobec gawiedzi łowieckiej, wieszczącymi myśliwym tylko zło w przypadku, gdy nie będą kartkami w głosowaniu popierać wskazanych, albo jak na jaw wychodzić będą nieprawidłowości w kołach i Związku. Więcej takich spotkań, a na którymś publika nie wytrzyma i wypali co sądzą szeregowi członkowie kół na temat swoich reprezentantów w organach Związku i wtedy takie spotkania się skończą. Porozumienia poziome w Związku to największe zagrożenie dla jego obecnego kierownictwa. |