Środa
22.08.2012
nr 235 (2579 )
ISSN 1734-6827
Dziennik na gorąco
Jak zarząd i PZŁ potrafią niszczyć członków koła autor: Stanisław Pawluk
Zarządy okręgowe Polskiego Związek Łowiecki mają statutowy obowiązek nadzoru nad kołami i powinny być tą instancją, która gwarantuje, że działania zarządów kół są zgodne z prawem, a członkowie mogą liczyć na obronę, jeżeli do władzy w kołach dochodzą ludzie, nie rozumiejący istoty praw członkowskich. Sprawna reakcja zarządów okręgowych powinna gwarantować wygaszanie ewentualnych konfliktów, szczególnie wtedy, kiedy ich eskalacja wychodzi poza ramy zdarzających się nieporozumień lub ludzkich animozji. Nie wiadomo jednak z jakich powodów, trzeba nieraz miesiącami czekać na stanowisko zarządu okręgowego, albo nie można się go doczekać w ogóle.

Podobne zadania statut stawia przed organami dyscyplinarnymi, które powinny gwarantować równość wszystkich członków wobec prawa i jednakowo stosować to prawo wobec wszystkich członków Związku. Tak się jednak w Polskim Związku Łowieckim nie dzieje, a klasycznym przykładem łowieckiej patologii w tym zakresie wydaje się być działanie Zarządu Okręgowego PZŁ w Bydgoszczy pod kierownictwem mgr inz. Sylwestra Domka oraz rzecznika dyscyplinarnego w Bydgoszczy Marcina Szczepańskiego i sędziów Okręgowego Sądu Łowieckiego w Bydgoszczy, z których to organów żaden nie tylko nie daje sobie rady z problemami, ale swoimi działaniami zaostrzają konflikty i przyczyniają się do złego postrzegania łowiectwa w społeczeństwie.

Z nadzorem nad KŁ Nr 62 "Knieja" w Mogilnie Zarząd Okregowy PZŁ w Bydgoszczy nie może lub nie chce sobie radzić w ogóle. W marcu br. opisywaliśmy jak traktują niektórych członków tego koła organa dyscyplinarne w Bydgoszczy, a później pokazaliśmy, jak zarząd tego koła dyskryminuje tych samych myśliwych, a reakcji ZO PZŁ po prostu nie ma, choć proszony jest o pomoc wielokrotnie i to na piśmie.

Obiecałem naszym czytelnikom przedstawienie dalszego przebiegu konfliktu, jaki ma miejsce po wyborze Romana Gwiazdy na prezesa KŁ Nr 62 "Knieja" w Mogilnie. W tym materiale oddaliśmy głos członkom tego koła, systematycznie poniewieranym przez nowy zarząd koła i organa dyscyplinarne okręgu bydgoskiego. Ubiegając zarzut o jednostronności relacji powiem, że informację jak na moją propozycję wystąpienia przed kamerą odpowiedział łowczy okręgowy mgr inż. Sylwester Domek, jak skandalicznych metod dopuścił się zarząd koła, aby skarżyć swoich członków do sądu karnego oraz jaką rolę w tej sprawie odegrał łowiecki wymiar sprawiedliwości rękami rzecznika dyscyplinarnego Marcina Szczepańskiego, przedstawimy w kolejnej relacji.

Oddajmy więc na razie kamerę członkom Koła Łowieckiego Nr 62 "Knieja" w Mogilnie, ograniczając swoją rolę jedynie do beznamiętnego przekaźnika zarejestrowanych wypowiedzi. Z góry zastrzegam, że pozwoliłem wypowiadać się członom koła bez ograniczeń czasowych, żeby nie utracić autentyczności ich stanowisk, dlatego proszę przewidzieć trochę czasu na ich wysłuchanie. Naprawdę warto.