![]() |
Poniedziałek
17.02.2014nr 048 (3123 ) ISSN 1734-6827
Sam będąc zainteresowany tym projektem zwróciłem się w styczniu br. do prof. Romana Dziedzica z prośbą o informacje o pracy zespołu i umożliwienie opublikowania wyników jego prac w portalu i dzienniku Łowiecki. Z odpowiedzi profesor poinformował, że zespół przygotował już projekt, który został przekazany do zarządów okręgowych do zaopiniowania, ale nie widzi potrzeby przedstawiania propozycji w publikatorach społecznych. W związku z tym redakcja zwróciła się telefonicznie do kilku zarządów okręgowych PZŁ w kraju z zapytaniem, czy szeregowy myśliwy może się zapoznać z tym projektem, występując raz to jako ten szeregowy myśliwy, a w innych przypadkach przedstawiając się łowczemu okręgowemu, bo sekretariaty zapytywane o dostęp do projektu natychmiast przełączały do swoich szefów. Próbowaliśmy w kilkunastu okręgach wzbudzając zdziwienie i zakłopotanie pytaniem, czy może się szeregowy myśliwy zapoznać z projektem i przedstawić swoje ewentualne uwagi. Jeżeli już trafialiśmy do łowczego okręgowego to najczęściej różne przeciwności uniemożliwiały zapoznanie się z tym projektem. W Białej Podlaskiej łowczy był nieobecny, w Gdańsku i Białymstoku łowczowie chorzy, w Bielsku Białej na urlopie, w Bydgoszczy nic o projekcie nie wiedziano lub tylko tak mówiono, a w Lublinie dr Marian Flis powiedział, że projekt jest autorstwa Zarządu Głównego i tylko on jest władny udostępniać go myśliwym. Nie ukrywając zaskoczenia niby prostym pytaniem i trochę nie wiedząc co odpowiedzieć, na zapoznanie się z projektem wyrazili zgodę szefowie w Chełmie, Ciechanowie, Częstochowie i Zamościu. Spróbowaliśmy w następnych dniach poznać projekt w Chełmie i Zamościu, ale spotkaliśmy się odmową. Ciechanowowi i Częstochowie odpuściliśmy, choć pewnie i tam by nam odmówiono po przemyśleniu, bo niepoprawnym jest wychylać się z czymś w Związku. Zarząd Główny prośbę o udostępnienie projektu przemilczał, narażając się na kolejny przegrany proces w sądzie administracyjnym. No cóż, do takiej "jawności" życia w Związku jesteśmy przyzwyczajeni. Projekt zespołu został wysłany do zarządów okręgowych PZŁ przy piśmie przewodniczącego Zarządu Głównego dr Lecha Blocha z dnia 17 grudnia w celu wyrażenia opinii dotyczącej prezentowanego dokumentu do dnia 28 lutego br. Z powyższego wynika, że w okręgach kończy się właśnie opiniowanie tego projektu, w czym, jak to już jest w PZŁ, szeregowi członkowie nie mogą wziąć udziału. ![]() Gdybym miał wskazać pozytywne rozwiązania, które zauważyłem w proponowanych zasadach, to są nimi odejście od bezsensownego podziału dzików w planowaniu łowieckim oraz przyjęcie jako zasady przyrostu zrealizowanego liczonego od liczby samic, a nie od całości populacji. Te pozytywy nawet w najmniejszym stopniu nie rekompensują jednak negatywnych rozwiązań i reasumując można powiedzieć, że projekt brnie jeszcze głębiej we wszystkie niekorzystne rozwiązania, które już zdążyły się skompromitować w dotychczas stosowanych przez PZŁ zasadach selekcji osobniczej i populacyjnej, jeszcze bardziej komplikując tę pierwszą, a w tej drugiej, ręka w rękę z Lasami Państwowymi, zmierza się do pozbycia się w ogóle jelenia szlachetnego ze środowiska polskich lasów. Nic więc dziwnego, że projekt jest tak ściśle ukrywany przed członkami Związku i opinią publiczną. |