Wtorek
02.01.2018
nr 002 (4538 )
ISSN 1734-6827
Dziennik na gorąco
Proces o jelenia autor: Stanisław Pawluk
Koło Łowieckie nr 1 "Szarak" w Lublinie postrzegane jest jako jedno z bardziej "ustawionych", zrzeszając w swoich szeregach biznesmenów i osoby z pierwszych stron gazet. Prezes koła to były do niedawna członek Zarządu Okręgowego PZŁ w Lublinie. Tym czasem jesteśmy obserwatorami rozprawy sądowej o jelenia, którego ustrzelono podczas wyjazdu na polowanie trzech znanych, nie tylko na Lubelszczyźnie, przedsiębiorców. Ojciec i syn, właściciele Zakładów Mięsnych "Ryjek" i właściciel firmy "Polmak" wybrali się wspólnie na polowanie. Traf chciał, jak twierdzi jeden ze świadków cichaczem obserwujący polujących zza krzaków, nocą doszło do zastrzelenia jelenia byka przez Marka Jacka W. bez wymaganego upoważnienia na odstrzał byka, bo miał w odstrzale tylko łanie i cielęta.

Prowadzone postępowanie karne przed Sądem Rejonowym Lublin-Wschód z siedzibą w Świdniku ujawnia okoliczności tego wydarzenia. Sędzia Artur Orłowski prowadzący rozprawę wykorzystuje każdą okazję, aby możliwie dokładnie poznać wszystkie okoliczności, nawet te, które obserwatorowi wydawać by się mogły bez znaczenia. Z cierpliwością wysłuchuje opowieści o podkładanej amunicji i powiadamianiu policji, o złośliwym nie wydaniu odstrzału na byka i o tym, jak poznać wiek zwierzęcia po długości prącia. Mnie interesuje, z jakich powodów łeb byka zamiast do wymaganej ustawą oceny poroża przez komisję trafił między odpady mięsne przeznaczone na tzw. "bakutil" czyli do utylizacji, aby pojawić się dopiero na potrzeby tego postępowania.

Myślę, że ta obszerna relacja video z pierwszego dnia procesu dostarczy wielu ciekawych wątków do przemyśleń, zanim naciśnie się spust broni.