Sobota
01.12.2018
nr 335 (4871 )
ISSN 1734-6827
Dziennik na gorąco
Biały koń okazuje się czarnym kucem! autor: Stanisław Pawluk
Trwa akcja kreowania Piotra Jenocha, wieloletniego funkcyjnego funkcjonariusza rządzącej od lat ekipy w Polskim Związku Łowieckim, na jedynego sprawiedliwego i odnowiciela Polskiego Związku Łowieckiego. Także ostatni program Magazyn Śledczy autorstwa Anity Gargas zdaje się wskazywać na winnych wielkiego bałaganu i dezorganizacji w PZŁ jakie mają tam aktualnie panować na skalę niespotykaną nigdy w historii łowiectwa, dyskretnie pomijaj faktyczną rolę Piotra Jenocha w tym wszystkim, o czym mówił ten program. Omawiając "afery" z wydawnictwami pomija się fakt, ze współautorem podręcznika, na którym miały nastąpić "przewały" jest nie kto inny jak Piotr Jenoch, a więc miał z tego wymierne korzyści finansowe.

Wynajęta jako druga firma do wykonania audytu (pierwsza nie wykonała zlecenia) Fraud Control Sp. z o.o., ustami swojego prezesa Wojciecha Dudzińskiego, odmawiającego udzielenia jakichkolwiek informacji innym, dla TVP1 jest bardzo wylewna. Kieruje podejrzenia na byłą rzecznik prasową ujawniając jedynie wybrane okoliczności rzekomo ustalone w trakcie "audytu". My wiemy, że umowy jakie były omawiane jako rzekome dowody "przekrętów" były aneksowane, ale w programie nie omówiono ich końcowego brzmienia. Także historia z wynajmowaniem stoisk na okryte złą sławą targi nie jest tak jednoznaczna jak ją uczestnicy programu przedstawiają. Koncentrując się na wątpliwych zarzutach, "audytor" nie objął swoją kontrolą najbardziej istotnych spraw od dawna nurtujących myśliwych, a w nich spraw od lat poruszanych na naszym portalu, m.in.:

- kupna siedziby PZŁ na Nowym Świecie 35 w Warszawie;
- współautorstwa Piotr Jenocha w podręczniku, będącym przekrętem;
- pisaniu pod przykryciem za kasę porad prawnych w ŁP przez Piotra Jenocha udającego prawnika;
- prowadzenia inwestycji w OHZ PZŁ po wygórowanych cenach;
- wybieraniu ubezpieczycieli bez przetargu i otrzymanych od nich samochodach "w prezencie";
- zleceniach dla żony Piotra Jenocha
- "konferencjach" dla posłów i pracowników z wypitką i wyżerką (panienki podobno we własnym zakresie);
- bezprocentowych i bezpodatkowych wielomilionowych pożyczkach od zarządów okręgowych.

"Audyt" nie objał także różnych spraw dziejących się w okręgach, a także w kilkunastu kołach łowieckich głośnych z wielu tzw. afer łowieckich jak choćby fałszowanie dokumentacji dla osiągnięcia korzyści majątkowych w niemałym rozmiarze jakie są przedmiotem postępowań prokuratorskich w KŁ „Szarak” w Bartoszycach czy KŁ nr 44 „Trop” w Jastrowiu. Nie zwróciła uwagi "audytorów" znana od dawna z przesłanego na ręce Piotra Jenocha protokołu Okręgowej Komisji Rewizyjnej w Lublinie stwierdzającego nieprawidłowości finansowe, jakie miały miejsce w wykonaniu Mariana Flisa, wówczas łowczego okręgowego, obecnie kierownika działu w Zarządzie Głównym PZŁ odpowiedzialnego za wiele ważnych spraw zrzeszenia, w tym materialno-finansowych. Cisza też o zakupie rzutków na strzelnicę, które nie pasują do maszyn, a kosztowały więcej niż w dowolnych sklepach w kraju. Zakupu dokonał Piotr Jenoch dla ZO Warszawa za czasów swojej krótkiej tam kadencji na stanowisku łowczego okręgowego.

Franciszek Malewicz, łowczy Koła Łowieckiego „Ryś” w Dźwierzutach był członkiem komitetu protestacyjnego organizowanego przez myśliwych z terenu ZO w Olsztynie. Franciszek Malewicz działał w zarządzie koła, w którym skarbnikiem był Romuald Amborski i w którym od lat na atrakcyjne trofea jeleni byków poluje aktualny łowczy krajowy Piotr Jenoch. To właśnie te zażyłości wyniosły Romualda Amborskiego na stołek łowczego okręgowego mimo, że predyspozycji na tą funkcje nie ma i z wieloma sprawami zupełnie sobie nie radzi.



W lokalnym piśmie ZO w Olsztynie przedstawiającym nowe władze nie możemy doczytać się niczego, co by usprawiedliwiało kumoterskie powołanie go na to odpowiedzialne stanowisko. Problemy z ciągle skandalizującym KŁ „Daniel” czy KŁ „Szarak” w którym poluje min. słynny ksiądz specjalista od rozbijania kół Tomasz Duszkiewicz od wielu lat pozostają nie rozwiązane.

Piotr Jenoch osobiście uczestniczył w rozmowach z komitetem protestacyjnym wraz z Lechem Blochem obiecując rozwiązanie problemów, które jednak do dnia dzisiejszego rozwiązane nie zostały. Już wówczas Piotr Jenoch podjął informacje o wielu skandalach na terenie działalności ZO w Olsztynie w tym o nieprawidłowościach w spółce „Diana” w której jedynym udziałowcem jest Zarząd Główny PZŁ, a do niedawna w radzie nadzorczej zasiadał także najbliższy przyjaciel Piotra Jenocha Lech Bloch.



Do dnia dzisiejszego Piotr Jenoch nie podjął żadnych działań zmierzających do wyjaśnienia znanych mu problemów w tym nieprawidłowości finansowych. Przysłana komisja rewizyjna pod przewodnictwem Ryszarda Gierlińskiego tradycyjnie niczego konkretnego nie ustaliła.

Piotr Jenoch fałszywie kreowany jest na zbawiciela Polskiego Związku Łowieckiego, pomijajac dotychczasowe usytuowanie Piotra Jenocha w strukturach władz naczelnych PZŁ. Piotr Jenoch od czasów niepamiętnych był najbliższym współpracownikiem Lecha Blocha. Zawsze powierzano mu najbardziej ważne sprawy jak choćby udział w komisji rozstrzygającej komu przydzielić obwód łowiecki. Osobiście brał udział w decyzji przyznania obwodów po zlikwidowanym w skandaliczny sposób KŁ „Zlot”. Koło to rozwiązano rękami brata bliźniaka Pawła Jenocha pełniącego funkcję łowczego okręgowego w Ostrołęce, któremu to koła podlegało, poniżej w rozmowie z Lechem Blochem.



Dzięki temu obwody uzyskało powołane w tym celu KŁ „Dzik” i KŁ „Kamionka” utworzone z pracowników Zarządu Głównego PZŁ. Zarówno likwidacja KŁ „Zlot” jak i przydział obwodów łowieckich pracownikom ZG PZŁ nie był możliwy bez zaangażowania się w akcję Piotra Jenocha”.

Dowody na to, że Piotr Jenoch był najbliższym współpracownikiem a więc najbardziej wtajemniczonym we wszystko co się w ZG PZŁ działo znaleźć nie trudno. Mimo, że jego pryncypał czyli Lech Bloch skutecznie unikał wystąpień publicznych to internecie znaleźć można wiele prawie rodzinnych fotografii Lecha Blocha z przybocznym Piotrem Jenochem. Tak więc widzimy obu na odprawie łowczych okręgowych na którym Lech Bloch ogranicza się praktycznie do powitania i pożegnania zebranych a całość „merytorycznych” spraw omawia i prowadzi Piotr Jenoch. Baczny obserwator zauważy, że przed Lechem Blochem na stole nie ma żadnych przedmiotów przydatnych dla udziału w obradach a przed Piotrem Jenochem leży spory stos papierów, których zawartość znana jest bez wątpienia Piotrowi Jenochowi. Zawartość tych dokumentów to bez wątpienia nie metryki chrztu dzieci.



Inna fotografia pochodzi ze słynnego i jedynego w historii PZŁ podpisanego dziwnego „porozumienia” z Lasami Państwowymi. Piotr Jenoch usłużnie podaje długopis Lechowi Blochowi niczym asystent przy podpisywaniu umów przez prezydentów państw. Długopis leży tak blisko, ze podjęcie jego nie wymaga żadnego wysiłku.



Gdziekolwiek występował Lech Bloch przy jego nodze zazwyczaj asystował Piotr Jenoch. To on okupywał gabinet łowczego krajowego tocząc z nim wielogodzinne dyskusje. Według opinii pracowników ZG PZŁ Piotr Jenoch był najbardziej zaufanym przyjacielem Lecha Blocha i bez jego udziału nie powstała żadna uchwała ani żadna decyzja. Nie ma sprawy – jak twierdzą – w której by nie współtworzył, współdecydował albo nie podejmował decyzji samodzielnie Piotr Jenoch.

Posiadamy szereg materiałów w tym kolorowych fotokopii materiałów świadczących o tym, że za czasów pełnienia funkcji łowczego krajowego przez Piotra Jenocha dochodziło do wielu nieprawidłowości w tym wskazujących na korupcję, kumoterstwo, fałszowanie dokumentacji finansowej i zwykłych nadużyć finansowych na dość duża skalę.

Rycerz na białym koniu okazał się karłem na czarnym kucyku, niezdolnym do prowadzenia zwycięskiej walki do naprawy Polskiego Związku Łowieckiego.