Poniedziałek
09.09.2019
nr 252 (5153 )
ISSN 1734-6827
Dziennik na gorąco
Policją pozbawić mandadu delegata na OZD autor: Stanisław Pawluk
W niedzielę 8 września 2019 r odbył się Nadzwyczajny Zjazd Delegatów Okręgu Lubelskiego. Jestem delegatem na ten zjazd, co wywarło na ludziach uważających się za "władzę łowiecką" silne wrażenie i obawy. W tym na Michale Pietrzaku, kierowniku biura w ZO PZŁ, uzurpującym sobie prawo pana i władcy wobec Zjazdu, jego prezydium i delegatów, też poczuł się zagrożony. Starając się o fotel łowczego okręgowym przy wsparciu nielicznej grupy tzw. „zwolenników Flisa”, Michał Pietrzak przechodził sam siebie, aby uniemożliwić mi obecność na sali obrad, na której przebywałem w dwu rolach: jako delegat i jako dziennikarz. O początkach łamania zasad statutowych przez walczącego o stanowisko Michała Pietrzaka informowaliśmy w poprzedniej relacji.

Podczas zjazdu okazało się, że na moich oczach i przy stole prezydialnym Michał Pietrzak wykreślił moje nazwisko z listy delegatów, w tym na liście odbierających piloty do głosowania. Najwyraźniej biorąc przykład z zachowania swego duchowego przywódcy na poprzednim zjeździe.

W dyskusji jaka wywiązała się nad pozbawieniem mnie możliwości wykonywania mandatu delegata grupka delegatów buczała, pokrzykiwała i wzniecała nieuzasadnione śmiechy starając się wesprzeć Michała Pietrzaka. Michał Pietrzak zasłaniał się poleceniami jakie dostał od Alberta Kołodziejskiego oraz pismem nieznanego adwokata, w którym rzekomo zawarta była opinia, że skoro wybrali mnie członkowie niestowarzyszeni, a aktualnie jestem członkiem koła łowieckiego to utraciłem mandat. W świetle przepisów 96 ust. 5 statutu PZŁ twierdzenie to jest oszukiwaniem nie tylko delegatów, ale również znaczącej grupy myśliwych niestowarzyszonych, których pozbawić chciano reprezentanta na Zjeździe. A przepis statutu PZŁ jest jednoznaczny Mandaty delegatów zachowują ważność do czasu wyboru delegatów na następny okręgowy zjazd delegatów”.

Michał Pietrzak uczynił wszystko co możliwe, aby dobitnie pokazać „kulturę” władzy PZŁ, oraz jak władza realizuje obiecywaną ustami Alberta Kołodziejskiego transparentność. Nakazał ochraniarzowi usunięcie mnie z sali obrad i uniemożliwienia rejestracji, a gdy to się nie powiodło wezwał policję. Sposobów na pogarszanie wizerunku PZŁ i myśliwych w społeczeństwie oraz na obniżanie naszej wiarygodności wśród Polaków obecne kierownictwo Związku ma bez liku i co rusz wymyśla nowe.
Michał Pietrzak jest tu tego najlepszym przykładem.

A walkę o stanowisko sromotnie przegrał, nie uzyskując wystarczającego poparcia w głosowaniu trzech kandydata na łowczego okręgowego. Największą liczbę głosów dostał Andrzej Łacic i on też wygrał wybory na zastępcę członka Naczelnej Rady Łowieckiej z okręgu lubelskiego.

Poniżej relacji video z wydarzeń, o których wyżej, w której wyciąganie z kieszeni dokumentów, posiadanego zaproszenia czy statutu celem okazania policji spowodowało, że obraz i dźwięk nie jest najwyższych lotów, nie przekreślając jednak wartości dokumentu ukazującego jak nisko upadł Polski Związek Łowiecki kierowany m.in. przez ludzi takich jak Michał Pietrzak.