![]() |
Piątek
03.08.2007nr 215 (0733 ) ISSN 1734-6827
Opadły mi powieki znużone bezsennością, gdy równocześnie słyszę warknięcie psa połączone z dziwnym uderzeniem i krzykiem Żony. Podrywam się gwałtownie i słyszę odgłos szybkich kroków, trzask pazurów psa i w prostokącie okna miga mi jakiś cień. Tylko gałąź znajdująca się blisko okna kołysze się gwałtownie. Wyskakuję z wyrka i zapalam światło. W rogu pokoiku pęczek zmielonych w kłębek zielonych liści buka czy grabu. Jakaś koszatka wyszła po nocny posiłek korzystając z wygodnej gałęzi i wracała popod dach domku z nazbieranymi liśćmi. Nie mogła wiedzieć ,że olbrzymia kuna zamiast liści woli świeże mięso …. Po takich wrażeniach na pewno nie zmrużę oka Jakoś udaje mi się uprosić Żonę solenną obietnicą, że już do pokoju nic nie wróci i zdejmuję z kołka strzelbę, aby wyjść w ‘zieloną ‘ przestrzeń. Prostokąt okna już jaśniejszy …. Słyszę lekki, beztroski oddech naszego dziecka. Słyszę go zawsze w bezsenne częste noce…. Braciejowa – Południk
|