Piątek
12.09.2008
nr 256 (1139 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Nadzór MŚ nad PZŁ autor: Piotr Gawlicki
W wielu wypowiedziach polskich myśliwych, którzy mają więcej czy mniej uzasadnione pretensje do postępowania organów PZŁ, pojawia się wątek ustawowego nadzoru Ministerstwa Środowiska nad Polskim Związkiem Łowieckim. Nadzór ten w opinii na przykład niektórych uczestników Forum www.lowiecki.pl może być panaceum na nieprawidłowości oraz czynnikiem poprawiającym działanie naszego Zrzeszenia. Ponieważ o nadzorze tym generalnie mało, jako środowisko myśliwskie, wiemy, postanowiłem się mu przyjrzeć dokładniej, a efekty tego zadania przedstawić w niniejszej publikacji.

Redakcja zapytała się bardzo ogólnie na początku br., o działania i zamierzenia Ministerstwa Środowiska w obszarze łowiectwa. Już w ciągu kilku dni otrzymaliśmy odpowiedź od Naczelnika Wydziału Prasowego Michała Milewskiego. Dowiedzieliśmy się z niej m.in., że w chwili obecnej nie planuje się w MŚ nowelizacji przepisów ustawy 'Prawo łowieckie', a na temat uchylenia delegacji w ustawie łowieckiej dla ministra właściwego do spraw środowiska, do określenia w drodze rozporządzenia listy zwierząt zaliczonych do szkodników łowieckich oraz sposobów ograniczania ich populacji, wyjaśniono nam, że zmiana ta podyktowana była brakiem możliwości opracowania definicji „szkodnika łowieckiego”, którym mógłby być również cenny przyrodniczo gatunek chroniony.

Ponieważ podnieśliśmy również w swoich pytaniach sprawę drapieżników, w tym wzrost liczby krukowatych, otrzymaliśmy na ten temat obszerne wyjaśnienie, że wzrost liczby krukowatych stanowi tylko jedną z przyczyn regresu zwierzyny drobnej, a w celu ustalenia stopnia oddziaływania tego czynnika na populację bażantów, kuropatw czy zajęcy prowadzone są badania naukowe, które pozwolą usystematyzować posiadaną wiedzę w tym zakresie. Michał Milewski przywołał w swojej odpowiedzi przepisy art. 33a ustawy o ochronie zwierząt oraz art. 56 ustawy o ochronie przyrody, wskazując, że uregulowania prawne w zakresie m.in. możliwości redukcji drapieżników już istnieją.

Zostaliśmy również poinformowani, że w 2007 r. w Zespole Łowiectwa Ministerstwa Środowiska rozpatrzono ogółem 26 skarg dotyczących zagadnień związanych z Polskim Związkiem Łowieckim. Skargi te dotyczyły m.in. utraty członkostwa w Zrzeszeniu lub kole łowieckim, funkcjonowania kół łowieckich, orzecznictwa sądów łowieckich. Tylko jedna z tych skarg dot. utraty członkostwa w kole, została rozpatrzona pozytywnie, a w pozostałych 25 przyznano rację organom PZŁ, czyli skarżącym przyznano rację w mniej niż 4% przypadków. Ponadto Minister Środowiska przeprowadzał planowe kontrole w OHZ zarządzanych przez Polski Związek Łowiecki, gdzie stwierdzono profesjonalne prowadzenie gospodarki łowieckiej i właściwy nadzór Zarządu Głównego PZŁ. W żadnej sprawie w 2007 r. nie zaistniała konieczność stosowania wobec PZŁ innych środków nadzoru przewidzianych w ustawie 'Prawo o stowarzyszeniach'.

Temat rozpatrywania skarg członków PZŁ na działania jego organów postanowiliśmy pogłębić, dlatego złożyliśmy do rzecznika prasowego MŚ prośbę, o opisanie procedur stosowanych przez Ministra Środowiska dla realizacji zapisanego w Art. 35a ust.1 nadzoru nad działalnością Polskiego Związku Łowieckiego, w przypadku złożenia skargi członka PZŁ na działalność organów Polskiego Związku Łowieckiego, a w szczególności, jeżeli skarżący podnosi nieprawidłowości w działaniu Zarządu Głównego PZŁ, zarzucając mu np. niewłaściwe stosowanie w jego sprawie statutu PZŁ. Chcieliśmy też wiedzieć w jaki sposób MŚ ustala w trybie w/w nadzoru, jakie stanowisko zająć wobec danej skargi.

Pytanie powyższe przesłałem email'em, ale odpowiedź otrzymałem dopiero po miesiącu i to po przypomnieniu się, że ciągle na tę odpowiedź czekamy. Rzecznik Prasowy MŚ Elżbieta Strucka odpowiedziała nam pismem przesłanym email'em, nie wiadomo dlaczego antydatowanym o miesiąc wstecz, w którym zamieściła ogólny opis nadzoru, jaki wynika z obowiązującego prawa, nie informując o tym, jaka jest konkretna procedura załatwia skarg, a w szczególności tych, które zarzucają niezgodne z prawem działanie na przykład Zarządu Głównego PZŁ. Ponieważ otrzymana ogólna informacja opisująca przepisy dot. nadzoru Ministra na stowarzyszeniem jakim jest PZŁ była nam oczywiście znana, poprosiliśmy raz jeszcze o szczegółową informację. Dla ułatwienia jej udzielenia, przedstawiliśmy rzecznikowi prasowemu MŚ odpowiedź, jaka otrzymał na swoją skargę jeden z opisywanych przeze mnie w dzienniku "Łowiecki" myśliwych, którego ZG PZŁ w trybie nadzoru przywrócił po pierwszym wykluczeniu z koła, zarzucając ZO PZŁ i WZ koła naruszenia statutu podczas procedury wykluczania. Kiedy jednak WZ wykluczyło tego myśliwego powtórnie, z naruszeniem określonej przy pierwszym wykluczeniu przez ZG PZŁ procedury wykluczania, to ani ZO, ani sam ZG PZŁ uchybień tych już nie dostrzegły i wniosek myśliwego złożony w trybie nadzoru do ZG PZŁ nie został uwzględniony.

W tej sytuacji myśliwy ten napisał 27 lutego br. skargę do Ministra Środowiska, z prośbą o uchylenie w trybie nadzoru prawomocnych uchwał organów PZŁ i koła, opierając się na pierwszej decyzji ZG PZŁ, która członkostwo w kole mu przywróciła, a za drugim razem, pomimo wystąpienia tych samych uchybień, co za pierwszym razem, jego wniosek ZG PZŁ odrzucił. W odpowiedzi Ministra Środowiska, podpisanej przez mgr inż. Zofię Chrempińską, Dyrektora Departament Leśnictwa, którą zainteresowanemu przysłano po 2 i pół miesiącach, można było przeczytać:
..."Ponowna analiza dokumentacji sprawy, przeprowadzona przez Zarząd Główny PZŁ w związku z naszym pismem z dnia 25 marca 2008 r. wykazała, iż przy podejmowaniu kwestionowanych uchwał nie popełniono uchybień skutkujących uchyleniem podjętych uchwał (pismo ZG PZŁ z dnia 25 kwietnia 2008r., znak ZG 5/08)."...

Interesowało nas przede wszystkim, dlaczego analizy skargi dokonał Zarząd Główny PZŁ, będący przedmiotem skargi, a nie Minister Środowiska, który ustawowo zobowiązany jest załatwiania takich skarg. Zapytaliśmy przy tym, czy jeżeli analizy skargi na ZG PZŁ dokonuje tenże ZG PZŁ, to czy nadzór Ministra Środowiska można nazwać rzetelnym?

Tym razem odpowiedź Elżbiety Struckiej, Rzecznika Prasowego Ministra Środowiska, otrzymaliśmy po 8 tygodniach. Przeczytaliśmy w niej, że ..."nie będziemy odnosić się do postępowania skargowego, przeprowadzonego w wyniku skargi skierowanej do Ministerstwa Środowiska przez (...), gdyż stanowi to indywidualną sprawę samego zainteresowanego.

Natomiast odnosząc się do kwestii procedur stosowanych w Ministerstwie Środowiska w przypadku złożenia skargi członka PZŁ na ewentualne nieprawidłowości w działaniu organów Zrzeszenia informujemy, iż wynikają z obowiązujących przepisów. Przypominamy, że organy administracji publicznej działają na podstawie przepisów prawa, co wynika z zasad ogólnych Kodeksu postępowania administracyjnego.

Ponadto informujemy, że Minister Środowiska dokonuje analizy i rozpatruje wszystkie sprawy, zgodnie ze swoją właściwością, zaś wykorzystując instrumenty nadzorcze zasięga informacji od Polskiego Związku Łowieckiego w poszczególnych sprawach. Rozpatrzenie sprawy nie może bowiem opierać się na stanowisku tylko jednej ze stron"...


Brzmi ładnie, tylko że oderwane jest całkowicie od rzeczywistości, bo w cytowanym wyżej piśmie do zainteresowanego członka, nie napisano, że to MŚ przeanalizowało sprawę i zajęło określone stanowisko, zasięgając tylko informacji w ZG PZŁ, ale po prostu poinformowano zainteresowanego, że ponownej analizy dokumentacji sprawy dokonał Zarząd Główny PZŁ, który nie znalazł żadnych swoich uchybień. Wyjaśnienia tej oczywistej nieprawidłowości wobec skarżącego się myśliwego jednak nie dokonano, zasłaniając się ..."indywidualną sprawę samego zainteresowanego"...

Cóż więc można powiedzieć członkom Polskiego, Związku Łowieckiego, którzy czując się skrzywdzeni przez organa PZŁ, w tym ZG PZŁ, chcieliby złożyć skargę do Ministra Środowiska, korzystając z ustawowego nadzoru MŚ nad Polskim Związkiem Łowieckim? Chyba tylko tyle, że pisanie skargi w trybie nadzoru do MŚ na Zarząd Główny PZŁ to pisanie podobne jak na Berdyczów, bo nie tylko miesiącami trzeba będzie czekać na odpowiedź, to i tak analizy sprawy dokona tenże Zarząd Główny PZŁ, a Minister Środowiska tylko przekaże zainteresowanemu jego stanowisko, statystycznie w ponad 96% dla zainteresowanego niekorzystne. To chyba kolejna cecha modelowej i sprzyjającej swoim członkom roli Polskiego Związku Łowieckiego.