Środa
06.01.2010
nr 006 (1620 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
Zasady selekcji w praktyce, cz.II autor: Piotr Gawlicki
W pierwszej części tego artykułu przedstawiłem szczegółowo sposób oceny poroży w jednostkowym przypadku myśliwego ze Szwecji, który jak się w praktyce okazało, na swoje nieszczęście, jest również członkiem Polskiego Związku Łowieckiego. Na kanwie problemów, które postawił mu jego było nie było Związek, aktualne stały się pytania, które postawiłem organom PZŁ nt. nierównego traktowania myśliwych polskich w porównaniu z myśliwymi zagranicznymi. W tej części artykułu chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami natury ogólnej, a dotyczących obowiązujących członków PZŁ zasad selekcji, które uważam za jedno wielkie bezsensowne nieporozumienie.

O bezsensie uchwalanych przez NRŁ zasad selekcji najdobitniej świadczy ostatnia zmiana, zatytułowana OKRESOWE ZASADY SELEKCJI I GOSPODAROWANIA POPULACJAMI JELENIA SZLACHETNEGO W CELU ZWIĘKSZENIA UDZIAŁU III KLASY BYKÓW. Nie potrzeba specjalnej wiedzy, wystarczy kalkulator lub arkusz kalkulacyjny, żeby udowodnić, że skutkiem wprowadzenia tych zmian na trzy lata może być tylko redukcja byków w III klasie do zera i to przy rygorystycznym trzymaniu się tych zasad. A przecież około 25% byków zostaje pozyskanych niezgodnie z przyjętymi zasadami. Zachodni Poradnik Łowiecki w Nr 3/2009 taki właśnie procent podał z okręgu kaliskiego w sezonie 2008/09. Przy tak wysokim procencie nie stosowania się do zasad, na likwidację III klasy byków w łowisku nie trzeba będzie czekać nawet 3 lat.

Jak można przeczytać w tych najnowszych zasadach, podstawą strategii ratunkowej jest przede wszystkim: ..."zmniejszenie w okresie 3 lat zrealizowanego odstrzału jeleni byków, o co najmniej 30% (liczonego jako średnioroczne pozyskanie jeleni byków z ostatnich 3 sezonów łowieckich)".... Brzmi zachęcająco, ale zaraz w następnym akapicie przeczytamy: ..."Pożądana struktura płci w populacjach o wysokim przyroście zrealizowanym powinna kształtować się w przedziale od 1:1,0 do 1:1,5 na korzyść łań. (...) W rejonach o niskim przyroście zrealizowanym kształtującym się poniżej 20% stanu wiosennego populacji (...) okresowo dopuszcza się większą przewagę łań – maksymalnie 1:2"....
Co to oznacza w praktyce?

Oznacza konieczność równoległego ze zmniejszeniem odstrzału byków o 30%, zmniejszenie odstrzału łań o ponad 30% i w konsekwencji gwałtowny przyrost liczbowy jeleni o dokładnie 24% w przeciągu 3 lat. Nie są to procenty wyjęte z kapelusza, ale wynik prostych działań matematycznych. Kaktus mi na ręce wyrośnie, jeżeli nadleśnictwa zgodzą się na powyższy scenariusz. Obserwowany jest obecnie w całym kraju nacisk na odstrzał łań, na podstawie wymuszanych przez nadleśnictwa stanach inwentaryzacyjnych pokazujących nadmiar łań w stosunku do byków, których koła jakoś zupełnie nie dostrzegają w łowiskach. Przykładowo moje koło, a nie jest to jakiś wyjątek, zmuszane było do przyjęcia planu odstrzału w trzech obwodach w stosunku 1:4, 2:5 i 3:5 na korzyść łań i dopiero po odwołaniu do RDLP uzyskało łaskawie w pierwszym z w/w obwodów stosunek 2:4. Dlaczego tak się dzieje? A dlatego, że w ten sposób populacja jeleni jest cichcem redukowana, bo to przecież dla leśników największy szkodnik w uprawach lasu. Jak więc nadleśnictwa mogą dopuścić, żeby przy ograniczaniu odstrzału byków, redukować również odstrzał łań tylko po to, żeby stosunek płci był zgodny z w/w zasadami? Nie mogą i to jest kolejny dowód jaką farsą są kolejne już zmiany do zasad selekcji i gospodarowania populacjami jelenia.

Zasadnym jest też pytanie, kto jest autorem projektów zmian do zasad selekcji jelenia i sarny, które następnie przyjmuje Naczelna Rada Łowiecka. Zarząd Główny zastrzega się, o czym pisałem dwa dni temu, że żadnymi danymi na temat ilości pozyskania i wyników oceny nie posiada. Jeżeli danych tych nie gromadzi z okręgów, to na jakiej podstawie proponuje zmiany? Skąd wie, że akurat trzeba odbudować III klasę byków jelenia szlachetnego? Czy tylko z publikacji prasowych, jak np. z cytowanego wyżej Zachodniego Poradnika Łowieckiego, który informuje, że na 103 pozyskane byki w okręgu kaliskim w sezonie 2008/09, odstrzelono tylko 1 byka w klasie III i to w wieku 11 lat, a więc w pierwszym roku tej klasy.

Po raz kolejny stawiam tezę, którą podpowiada mi 40-letnie doświadczenie aktywnego myśliwego.

Selekcja osobnicza na podstawie poroża stosowana od ponad 50 lat przez PZŁ nie ma ŻADNEGO wpływu na jakość osobniczą i populacyjną zwierzyny płowej.

Gdyby istniał choć minimalny wpływ stosowanej selekcji na jakość populacji, to po tylu latach stosowania tej selekcji, osobników selekcyjnych byłoby na lekarstwo, w łowiskach królowałyby wśród rogaczy dorodne szóstaki, a wszystkie jelenie od trzeciej głowy byłyby obustronnie koronne. Wszyscy wiemy, że tak nie jest i poroża strzelonej zwierzyny są obecnie takie same jakie były 50 lat temu. Dodatkowo w krajach, gdzie selekcji na podstawie poroża się nie stosuje, żadnego pogorszenia się jakości poroży lub populacji nie zaobserwowano.

Ponadto, nie ma żadnego opracowania naukowego, które potwierdzałoby wpływ genów na nakładane przez samce poroża, a więc potwierdzające zależność jakości poroża od tego, jakie osobniki usuniemy z łowiska, a jakie przekażą swoje geny potomstwu. Redakcja zwróciła się do wszystkich katedr genetyki zwierząt na wyższych uczelniach w Polsce z pytaniem, czy istnieją w tych uczelniach jakiekolwiek opracowania naukowe na temat relacji pomiędzy genetyką sarny a formą poroża oraz na temat wpływu różnych czynników na poprawny rozwój populacji. Żadna z uczelni nie potwierdziła istnienia takich opracowań naukowych. Na czym więc bazuje pewnie już z trzecie pokolenie specjalistów od selekcji osobniczej w PZŁ? A no na książkach myśliwych przyrodników i pasjonatów lasu, którzy nic wspólnego z genetyką nie mieli, żadnych badań naukowych na ten temat nie prowadzili, a zresztą genetyka zwierząt w latach pisania tych książek była w powijakach.

Ci którzy kilkadziesiąt lat temu publikowali książki do dzisiaj cytowane w podstawach selekcji osobniczej, to np. Janusz Steliński, autor opowiadań myśliwskich, czy Tadeusz Pasławski, swego czasu członek NRŁ. Ten pierwszy w słowie od autora informuje w I wydaniu swojej książki "Odstrzał zwierzyny płowej" z 1958 r., że materiał jego książki oparty jest na ..."ustaleniach aktywu hodowlanego PZŁ".... Ten drugi zastrzega się jako współautor książki "Gospodarstwo Łowieckie" wydanej pierwszy raz w 1975 r., że: ..."Autorzy traktują ją jako pozycję pomocniczą, nie mającą aspiracji podręcznika".... Ustalenia aktywu, nie podręcznik, ale ciągle świętość, jakby czas dla niektórych stanął w miejscu.

Selekcję osobniczą i ocenę strzelonych poroży wymyślono kilkadziesiąt lat temu w okresie, kiedy państwo totalitarne potrzebowało narzędzi dyscyplinujących 100 tys. armię ludzi wyposażonych w broń. Coroczne karne ustawianie się w kolejce do oceny, zagrożone utratą uprawnień łowieckich lub podpadnięciem działaczom z nadania KW PZPR (dla młodych: Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) dobrze spełniało swoją rolę, bo na każdego można było w ten sposób znaleźć haka. Czasy realnego socjalizmu już się skończy, ale PZŁ wiernie pielęgnuje praktykę corocznego stresowania swoich członków, już nie w interesie obrony ustroju, który upadł, ale w interesie swoich działaczy, którzy w ten sposób mogą kontrolować szare masy członkowskie, żeby czasem nie podskakiwały, szczególnie w latach zjazdów i kadencyjnej wymiany organów.
Czas z tym skończyć!

Selekcję osobniczą należy zastąpić populacyjną selekcją wiekową, dbając o właściwą strukturę wiekową populacji, co jak widać z konieczności wydania ostatnich zasad mających zwiększyć udział III klasy byków, absolutnie się dotychczas nie udawało. Zamiar zwiększenia liczby byków starszych, niezależnie od nakładanych poroży przez populację, może być osiągnięty tylko poprzez sterowanie odstrzałami wg klas wiekowych, a nie w zależności od selekcyjności poroża. Szkoda tylko, że ten logiczny wniosek został wprowadzony w życie całkowicie błędnymi zapisami nowych zasad. Jedynym logicznym rozwiązanie problemu zwiększenia udziału III klasy byków w populacji jest alternatywnie albo zwiększenie odstrzału w klasie pierwszej, najlepiej w pierwszym porożu co jest najłatwiejsze do realizacji i kontroli, albo drastyczne ograniczenie na kilka lat odstrzału byków w ogóle. To pierwsze rozwiązanie byłoby akceptowalne przez nadleśnictwa, w przeciwieństwie do drugiego, o czym wyżej.

Prawidłowość odstrzału w pierwszej klasie mogą kontrolować nadleśnictwa w relacji z kołami, bez uczestnictwa myśliwych dokonujących odstrzałów. Wystarczyłoby kołu przynieść wraz z planem łowieckim na rok przyszły, dolne szczęki samców pozyskane w pierwszym porożu lub w I klasie i na tej podstawie nadleśnictwo kontrolowałoby odstrzał w młodszych rocznikach traktowany rygorystycznie. Jeżeli koło nie zadba o właściwe wiekowo pozyskanie, czyli nie pozyska określonej w planie ilości byków młodych, to na następny rok lub dwa nie dostanie do odstrzału tego, co chce, albo niczego, a konieczny odstrzał zapewnić mogą ściśle kontrolowane odstrzały redukcyjne. Wiadomo, że jak odstrzelona zostanie właściwa liczba osobników młodszych, to osobniki starsze będą mogły się zestarzeć do np. III klasy byków. Pogląd, że należy oszczędzać młode byki, bo nie wiadomo, co z nich wyrośnie, powoduje, że odstrzeliwuje się te starsze, które przez to nigdy nie staną się najstarsze, czyli w III klasie. Bardzo często zapominamy, że I klasa byków jest zasilana co roku całym przyrostem zrealizowanym samców, a klasa III tylko tym, co z rocznika sprzed 10 lat uchowa się przez te 10 lat odstrzałów i upadków naturalnych. Tylko więc statystycznie rzecz biorąc, do III klasy dożyje maksimum 10% tego, co zasila corocznie I klasę, jako byki w pierwszym porożu. To prawie na granicy błędu statystycznego, co najlepiej potwierdza sytuacja w łowiskach.

Przyjmując powyższe założenia, skończymy uwłaczające wędrówki do komisji oceny szeregowych myśliwych, populacja będzie dalej chroniona pod względem właściwej struktury wiekowej i to lepszą niż dotychczas metodą, a spotkanie jelenia szlachetnego w III klasa nie będzie wyjątkiem. A jaki to będzie miało wpływ na pozyskiwane poroża? Będą takie same jak obecnie i jakie były 50 lat temu, ale za to przybędzie poroży w III klasie.