![]() |
Piątek
29.09.2006nr 272 (0425 ) ISSN 1734-6827
Biała Podlaska, dnia 20 września 2006 r. Antoni Sacharuk zam. Mokrany Stare Redaktor Naczelny Łowieckiego Dziennika Myśliwych http://dziennik.lowiecki.pl/ Na podstawie art. 31 pkt. 1 i 32 ust.1 pkt. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz.U.84.5.24 z późn. zm.) wnoszę o opublikowanie w państwa dzienniku, w terminie 7 dni od dnia otrzymania niniejszego przekazu, poniższego tekstu zawierającego sprostowanie nieprawdziwych wiadomości zawartych w artykule autorstwa Stanisława Pawluka pt. „Czy tak nas widzą (cz.1)?" zamieszczonego na stronie internetowej www.lowiecki.pl redagowanej w formie dziennika pod nazwą „Łowiecki Dziennik Myśliwych". Podkreślam, iż zgodnie z przepisem art. 32 ust. 5 ustawy z dnia 26 stycznia 1984r Prawo prasowe sprostowanie powinno być opublikowane lub przynajmniej zasygnalizowane w tym samym dziale, co artykuł, tj. na tej samej stronie, równorzędną czcionką oraz pod widocznym tytułem. Treść sprostowania brzmi: W artykule autorstwa Stanisława Pawluka pt. „Czy tak nas widzą? (cz.1) (Łowiecki Dziennik Myśliwych) zamieszczonym na stronie internetowej www.lowiecki.pl z dnia 4 września 2006 r. podane zostały nieprawdziwe wiadomości informujące o tym, że w dniu 14 maja 2006r. udałem się „na polowanie na niezalane jeszcze stawami łąki usytuowane nad rzeką Krzną". Dalsza treść artykułu przyjmując za punkt wyjścia powyżej cytowane stwierdzenie zawiera opis wydarzeń, ze szczególnym uwzględnieniem mojego w nich udziału, czemu kategorycznie zaprzeczam. Udział ten miał jakoby polegać, co autor artykułu wprost stwierdza na postrzeleniu psa stanowiącego własność niejakiego Leszka Karmela w okolicach jego budynków mieszkalnych w miejscowości Mokrany Stare. Podając jako źródło tych informacji relację właściciela psa, autor artykułu z naruszeniem zasad staranności przy zbieraniu materiału prasowego oraz elementarnej rzetelności, czego wymaga od dziennikarza przepis art.10 ust.1 i art.12 ust.1 pkt. 1 i 2 ustawy Prawo prasowe zapomniał uzupełnić zebrany materiał o moją w tej kwestii relację. Wprawdzie autor artykułu zdając sobie sprawę z tego braku w końcowej jego części gołosłownie podaje, że czynił próby telefonicznego ze mną kontaktu, do czego jednak nie doszło gdyż cyt. "Najpierw nie odbiera, a później odrzuca mój sygnał wywołania", a czemu ja zaprzeczam, to nie zmienia to w niczym faktu, że przed napisaniem artykułu nie dał mi możliwości zajęcia stanowiska wobec jego zamierzonej treści. W tych okolicznościach stwierdzam, że nie byłem obecny ani w terminie, ani też w godzinach jak również miejscu, kiedy to zdaniem autora miało miejsce postrzelenie psa. Nie są mi też znane związane z tym faktem okoliczności. Dysponuję natomiast dowodami na prawdziwość swoich stwierdzeń. Dlatego też domagam się sprostowania treści artykułu przez podanie informacji, że nie byłem uczestnikiem opisanego w artykule zdarzenia. Podkreślam, że zbierający materiały prasowe dziennikarz Stanisław Pawlak nie podjął nawet próby skontaktowania się ze mną, celem uzyskania mojej wypowiedzi w przedmiocie interesującym autora artykułu. Dowodzi to, że jego celem nie było spełnienie obowiązku wynikającego z treści przepisu art.6 ust.1 ustawy Prawo prasowe to jest prawdziwego przedstawienia faktów, ale zniesławienie mnie w oczach opinii publicznej, a szczególnie w środowisku myśliwych. Powołanie się na źródło informacji w postaci relacji Leszka Karmela jest działaniem ułomnym z punktu widzenia rzetelnego warsztatu dziennikarskiego, gdyż nawet w relacji autora artykułu nie był on świadkiem opisanych wydarzeń, a co najwyżej zainspirował imaginację autora w przedstawieniu ich subiektywnej wizji. Nie moją jest rzeczą weryfikowanie prawdziwości relacji Leszka Karmela jest mi jednak wiadomym, że w innych okolicznościach przedstawiał ją odmiennie aniżeli ta, którą zaprezentował autorowi artykułu, na co istnieją świadkowie. Niewątpliwie obyty z tego typu codziennymi sytuacjami dziennikarz kierując się zasadą rzetelności rzecz winien sprawdzić wszechstronnie, zanim ją opublikuje, lecz nasz autor konieczności takiej nie dostrzegł, gdyż odkrywanie prawdy nie było jego celem. Sprostowanie przedstawionych informacji, powinno polegać również na stwierdzeniu, że autor artykułu Stanisław Pawluk nie zebrał dostatecznej ilości informacji pozwalających mu na przypisanie mi sprawstwa w postrzeleniu psa będącego własnością niejakiego Leszka Karmela. Kolejne sprostowanie, którego się domagam winno dotyczyć zawartej w artykule informacji jakobym osobiście pełnił funkcję „podprowadzającego" myśliwych dewizowych, a mimo to a właściwie z tego powodu błędnie wskazując do ostrzału kozły (brak sprecyzowania, kiedy i w odniesieniu, do jakiego sezonu) spowodował sytuację, że na wycenie 12 z nich otrzymało czerwone punkty. Podaję, że informacja ta w całości jest nieprawdziwa, zarówno, jeśli chodzi o mój udział w „podprowadzaniu", (czego nie można powiedzieć o autorze artykułu), jak również w odniesieniu do kozłów. Wszystkie zgodne z faktami informacje na ten temat autor mógł bez problemu uzyskać w Zarządzie Okręgowym PZŁ, ale to niewątpliwie wymagałoby wysiłku, a ponadto odbiegało do intencji autora, którego celem nie było prawdziwe przedstawienie omawianych zjawisk (art.6 ustawy Prawo prasowe"). A zatem rzecz wymaga sprostowania stosownie do faktycznego stanu rzeczy, który wyżej przedstawiłem, a w szczególności, że nie byłem podprowadzającym oraz nieprawdziwa jest podana w artykule ilość kozłów, które uzyskały czerwone punkty. Nadto domagam się sprostowania treści artykułu w zakresie, w jakim zawiera sformułowane pod moim adresem przez jego autora pytania, które rzekomo miały być przedmiotem rozmowy, zamierzonej przez autora, lecz, która nie doszła do skutki rzekomo z mojej winy. Sprostowanie to winno polegać na stwierdzeniu, że zebrany przez autora materiał prasowy, jak również oparty na nim artykuł nie zawierał dostatecznych przesłanek logicznych i merytorycznych uprawniających do kierowania pytań o podanej w artykule treści pod moim adresem. Każde z nich jest oparte na fałszywym założeniu implikującym jego treść, co autor artykułu winien brać pod uwagę, mając do dyspozycji niezweryfikowany materiał dowodowy, czego niewątpliwie miał pełną świadomość. A zatem jego celem nie było uzyskanie na nie odpowiedzi, co przeświadczy o słuszności mojego stanowiska, iż nigdy nie zamierzał mi ich zadać, lecz zasugerowanie opinii publicznej własnych negatywnych ocen na mój temat. A zatem ich przytoczenie w artykule, skoro nie zostały mi postawione, mogło realizować jedyny cel, jaki przyświecał autorowi, a mianowicie przedstawienie mnie w negatywnym świetle w oczach opinii publicznej w celu zniesławienia. Powyżej wskazałem jedynie niektóry fragmenty artykułu, domagając się ich sprostowania wobec oczywistych naruszeń prawa przez jego autora. Jednakże jest dla każdego czytelnika oczywiste, że autor nie tylko w odniesieniu do tych fragmentów, ale również biorąc pod uwagę całościowy charakter artykułu, kierował się przede wszystkim zamiarem naruszenia moich dóbr osobistych. Zważywszy na wskazane wyżej fakty domagam się opublikowania sprostowania oraz przeproszenia mnie przez autora artykułu stosownie do przepisów Prawa prasowego. Antoni Sacharuk Komentarz Stanisława Pawluka A. Sacharuka nie podał żadnych faktów, które podważałyby rzetelność mojego artykułu. Wszystko co opisałem zrobiłem w oparciu o konkretne informacje z ZO w Białej Podlaskiej, policji, prokuratora i mieszkańców wsi Mokrany Stare - sąsiadów A. Sacharuka. Autor powyższego, w przeciwieństwie do mnie, ograniczył się jedynie do przedstawienia własnej oceny, podwarzając to co jest oczywiste (np. nie stawienie się na spotkanie umówione w leśniczówce Annówka, gdzie planował udzielić wyjaśnień). Ze względu na fakt, iż list A. Sacharuka niczego nie prostuje trudno z nim nawet polemizować. Myślę, że lepiej by się stało, aby A. Sacharuk przeprosił rolników Mokran, kolegów z koła i właściciela zastrzelonego - chociażby tylko jako prezes koła. Nie było by wówczas tematu dla moich dociekań dziennikarskich i nie powstałby artykuł "Czy tak nas widzą (cz.1)". |