Piątek
21.12.2007
nr 355 (0873 )
ISSN 1734-6827
Redaktorzy piszą
"Baron" suwalski, cz. III autor: Piotr Gawlicki
Jak wiemy z publikacji przedwczorajszej i wczorajszej ”Baron” suwalski, cz.II w dzienniku „Łowiecki”, umorzona została przez OSŁ w Suwałkach sprawa łowczego KŁ nr 1 w Ełku za istnienie 3 książek na dwóch obwodach łowieckich, a organa ścigania odmówiły wszczęcia postępowania o pomówienie przez niego prominentnych członków koła Wiesława Konecko, Przewodniczącego OKR w Suwałakch i służbowo jego przełożonego Jerzego Gąsiewskiwego. W tej sytuacji należało spodziewać się nowej inicjatywy przeciwko Ryszardowi Mielziukowi.

Nie tylko Przewodniczącemu, ale również całej Okręgowej Komisji Rewizyjnej w Suwałkach musiał nie podobać się łowczy Ryszard Mielziuk, bo 13 kwietnia 2007 r. podjęła ona kuriozalną uchwałę, z której cytuję: ...”udzielamy pełnomocnictwa naszego organu Przewodniczącemu OKR Kol. Wiesławowi KONECKO do wystąpienia w postępowaniu dyscyplinarnym przeciwko łowczemu KŁ NR 1 w Ełku Ryszardowi MIELZIUKOWI, który poprzez fałszywe pomówienia, m.in. Kol. Przewodniczącego, naruszył zasady etyki i koleżeństwa obowiązującego w PZŁ”.... No to teraz to już łowczy miał zupełnie przechlapane, bo stanęła przeciwko niemu cała OKR, a na swojego reprezentanta do zwalczania łowczego wyznaczyła Wiesława Konecko, bo przecież tylko on mógł obiektywnie występować w swojej sprawie. Warto przedstawić autorów w/w uchwały, którą obok samego zainteresowanego Przewodniczącego OKR Wiesława Konecko, podpisali: Henryk Ołdakowski z Suwałk, Andrzej Ołownia z Orzysza, Jerzy Chmielewski z Giżycka i Andrzej Czuper z Augustowa.

Mając pełnomocnictwa całej Okręgowej Komisji Rewizyjnej, Wiesław Konecko mógł jeszcze bardziej zdecydowanie uderzyć w coraz bardziej zagubionego Ryszarda Mielziuka. Może skorzystał z doświadczeń działaczy z Białej Podlaskiej, bo rozpoczął procedurę wykluczenia go z koła. W tym celu 10 maja 2007 r. zawnioskował do zarządu KŁ Nr 1 w Ełku o umieszczenie w porządku obrad najbliższego Walnego Zgromadzenia, punktu o wykluczeniu Ryszarda Mielziuka z koła. Uzasadnienie swojego wniosku rozpoczął następująco:

.....”MIELZIUK Ryszard (dla mnie i Kol. Gąsiewskiego nie jest już ani Kolegą, ani Panem) jest synem Śp nieżyjącego leśnika, skazanego wyrokiem sądu karnego za kłusownictwo (wcześniej myśliwy naszego koła), z czego może wynikać jego kompleks i uprzedzenia do uczciwych, etycznych oraz praworządnych myśliwych, który w 50-letniej historii Naszego Koła spowodował zapewne największe i niepowetowane szkody dla dobrego imienia Koła i całego PZŁ-u”.....

O zmarłym mówi się tylko dobrze lub wcale, a jeszcze przypisywanie potknięć życiowych zmarłego jego dzieciom, w potocznie rozumianej kulturze polskiej przekracza wszelkie miary chamstwa. Ale często właśnie działacze PZŁ o tak niskiej postawie moralnej i etycznej stają przeciwko szeregowym członkom Zrzeszenia.

Zarząd KŁ Nr 1 w Ełku nie przychylił się do wniosku Przewodniczącego OKR, bo tak ten zatytułował swój wniosek, co w kontekście w/w uchwały Okręgowej Komisji Rewizyjnej dającej Wiesławowi Konecko pełnomocnictwo do występowania przeciwko Ryszardowi Mielziukowi mogło oznaczać, że o wykluczenie łowczego z koła występuje cała Okręgowa Komisja Rewizyjna w Suwałkach. Odmowa zarządu nie zniechęciła jednak Wiesława Konecko od zaatakowania łowczego podczas Walnego Zgromadzenia, miedzy innymi za wydanie pieniędzy koła na zakup amunicji dla drużyny koła podczas zawodów strzeleckich w Giżycku. Pomimo takich „uchybień”, łowczy wraz z pozostałymi członkami zarządu uzyskali absolutorium.

Podczas Walnego Zgromadzenia Ryszard Mielziuk zapytał się Wiesława Konecko, czy możliwe jest, aby doszło między nimi do porozumienia, żeby nie cierpiało na tym koło. W odpowiedzi usłyszał wymijającą odpowiedź, a to że ten musi zapytać się Jerzego Gąsiewskiego o zgodę i że toczy się przeciwko R. Mielziukowi jakieś postępowanie karne o fałszowanie dowodów, pomówienie i poświadczenie nieprawdy, a dodatkowo R. Mielziuk ma jakąś sprawę u GRD i GSŁ w Warszawie. Takim stanowiskiem przyznał, że jest tylko zainteresowany prowadzeniem dalszych działań wykańczających łowczego. Co to za sprawy łowczy nie wiedział, bo w żadnej z nich nie był proszony o jakiekolwiek zeznania, czy wyjaśnienia.

Należy przypomnieć wcześniejszy tekst w tej sprawie, w którym wspomniano, że łowiecka Temida miała jeszcze rozpatrzyć odwołanie od postanowienia ORD w Suwałkach o odmowie wszczęcia postępowania przeciwko Przewodniczącemu OKR Wiesławowi Konecko. Ponieważ sędziowie OSŁ w Suwałkach wyłączyli się z rozpatrywania sprawy działacza w swoim okręgu, sprawa trafiła do Głównego Sądu Łowieckiego, który wyznaczył OSŁ w Olsztynie do rozpatrzenia sprawy.

Ryszard Mielziuk otrzymał wezwanie z OSŁ w Olsztynie na rozprawę jako oskarżony o dopuszczenie do funkcjonowania trzech książek wpisów w obwodach. Zaskoczony pisemnie odpowiedział OSŁ w Olsztynie, że ta sprawa już dawno została zakończona umorzeniem w OSŁ w Suwałakach. W wyniku jego pisma do OSŁ w Olsztynie zadzwonił do niego sędzia G., przyznając, że z akt sprawy którą otrzymał nie wynikało po co akta zostały skierowane do Olsztyna, w teczce były nie rozdzielone sprawy Wiesława Konecko i Jerzego Gasiewskiego o polowanie bez wpisu i Ryszarda Mielziuka o 3 książkach, a na wierzchu leżał akt oskarżenia właśnie przeciwko niemu, więc sąd zabrał się za jego sprawę. Pomimo wyjaśnienia tego nieporozumienia, R. Mielziuk został wezwany przez Okręgowego Rzecznika Dyscyplinarnego do Olsztyna w celu złożenia zeznań, w jakiej sprawie nie wiedział. W Olsztynie został poinformowany, że czeka na niego właśnie rozprawa przed OSŁ, który jak sie okazało znowu rozpatrywał zarzut o dopuszczeniu do istnienia 3 książek na 2 obwody w KŁ Nr 1 w Ełku. OSŁ na rozprawie w Olsztynie sprawę umorzył, podobnie jak sąd w Suwałakch. Ryszard Mielziuk nic z tego nie rozumiał, a czytelnicy niniejszego prawdopodobnie tym bardziej.

Rozprawy o odmowę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko W. Konecko i J. Gąsiewskiegmu łowczy KŁ Nr 1 z Ełku w Olsztynie się nie doczekał i nie ma do dzisiaj zielonego pojęcia dlaczego nie została ona rozpatrzona w Olsztynie i po co sąd olsztyński zajmował się jego już raz umorzoną sprawą. Ponieważ relacja Ryszarda Mielziuka brzmiała jakoś nieprawdopodobnie, co mogło być spowodowane brakiem znajomości regulaminu postępowania dyscyplinarnegow PZŁ i procedur z tym związanych, redakcja zwróciła się do Głównego Sądu Łowieckiego w Warszawie z prośbą o informację, jakie to sprawy z polecenia GSŁ rozpatrywane były w Olsztynie. Dodatkowo zwróciliśmy się do Zarządu Okręgowego w Suwałach, do którego zgodnie z w/w regulaminem trafiają akta okręgowych spraw sądowych i możliwość wglądu do nich.

W odpowiedzi Przewodniczacy ZO w Suwałkach Jan Goździewski stwierdził, że akta do Suwałk nie wróciły, a Główny Sąd Łowiecki w Warszawie nabrał wody w usta. Zapytaliśmy więc Rzecznika Prasowego PZŁ Marka Matyska, gdzie można zapoznać się z aktami spraw suwalskich, które przez Warszawę i Olsztyn, nie trafiły z powrotem do Suwałk. Pomimo przypominania się, odpowiedzi nie otrzymaliśmy, co upoważnia nas do postawienia tezy, że albo sądy łowieckie są tak nieprofesjonalne, że gubią się w tym co robią, albo wiedzą co robią kombinując z ukrywaniem akt, tylko nie dopuszczą nigdy żeby, „swój” został w nich ukarany. I jedna i druga odpowiedź źle świadczy o sądach w PZŁ, a dodając do tego inne sprawy, które nt. OSŁ i GSŁ trafiały do redakcji i częściowo były już opisywane w dzienniku „Łowiecki”, sądownictwo organizacyjne w PZŁ staje w czołówce spraw kompromitujących nasze Zrzeszenie. Tematowi temu poświęcimy w redakcji więcej uwagi.

Po wyjeździe do Olsztyna i po przeszło dobrze roku od spotkania przez leśniczego w lesie Wiesława Konecko i Jerzego Gąsiewskiego bez wpisu do książki i powiadomienia o tym łowczego koła, ten ostatni miał nadzieję, że krucjata Przewodniczącego Okręgowej Komisji Rewizyjnej w Suwałakch przeciwko niemu nareszcie się skończyła. O naiwności ludzka! Następny atak Wiesława Konecko przeciwko R. Mielziukowi już się rozpoczął, ale łowczy jeszcze o tym nie wiedział.
O tym w dzienniku „Łowiecki” proszę czytać jutro.