Czwartek
22.01.2009
nr 022 (1271 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Osierocone pasiaki cd. - dublet

Autor: huszcza  godzina: 09:18
Opinię na temat tego karygodnego czynu Koledzy już wydali ale w kontekście ostatniej wypowiedzi łukasza 83. Nie możliwe jest aby temu dupkowi wyjechały dziki i nie wytrzymał. Locha jeśli miała w barłogu pasiaki to napewno chodziła sama. Nie widziałem lochy która szykuje się do porodu lub ma w barłogu pasiaczki aby chodziła z watachą. Ponadto, tak jak koledzy poprzednio zauważyli poziom szkolenia był byle jaki a i samo stażowanie do d...y. Nikt tego dupka nie nauczył że w okolicach 15.01. samotny dzik to nie odyniec czy wycinek, ale również locha szykująca się do rozwiązania. Poprostu brak myślenia. A co do wypowiedzi Iż27 z jednym muszę się zgodzić że ma głupi łep i bez cudzysłowia.

Autor: Jack__Daniels  godzina: 09:45
Bardzo, bardzo nieprzyjemne zdjęcie. Dość dziwne, że nie poszedł po tropie. Edi Kris, rozumiem emocje, ale pisząc:"Zastrzelił bym tego wsioka z jego ślicznego karabinka za 20tys z lunetką za 8 prosto w głupi łep." - jak ty chcesz przejść badania u psychologa? Ty chcesz mieć pozwolenie na broń?? Wybacz, ale ja bym ci jej nie dał, ale skoro już ją masz z racji wykonywanego zawodu to moze czas zmienić pracę? Pomijam fakt, że "Zastrzelił bym" piszę się "zastrzeliłbym" i nie "łep", a "łeb", ale to już Koledzy zwrócili uwage zanim ja sie "wypociłem " na ten temat. ad fousek "Zakichanym obowiązkiem tego mysliwego było dojscie postrzałka i oddanie go na skup." Dojście postrzałka to na pewno, ale oddawanie na skup nie jest jego obowiązkiem. Poza tym nie wiem (nie rozumiem) jak można sobie ot tak zastrzelić zwierza i zostawić, zeby zgnił na środku pola. To po jaki chu* strzelał?(!) Jeżeli chodzi o bogatych myśliwych to nie mierzcie jedną miarą. Wystarczy popatrzeć na Kolegę Zbigniewa Skowrońskiego (serdeczne pozdrowienia!), który relizuje swoją pasję, a nie jest na pewno napalonym mięsiarzem, ....(w miejsce kropek można wstawić inne "epitety"). Szczerze mu zazdroszczę (na szczęście w moi przypadku to jest zdrowa zazdrość i cieszę sie z każdego jego sukcesu tak jak to ja sam bym uczestniczył w takiej wyprawie i polowaniu) zarówno możliwości finansowych jak i czasowych. Pozdrawiam i DB.

Autor: MARS  godzina: 09:48
Nawiązując to tego co napisał Mark-2 - "tak ciężko rozpoznać lochę, chociażby po sylwetce i zachowaniu, i co nie widać w lornetce chociażby sutek" No właśnie... Jeden pasiak - jeden wyciągnięty sutek. Wychodzi pojedynek przed ambonę, pod brzuchem widać że coś wystaje. Według mnie w nocy każdy by tam zobaczył pędzel a nie jeden wyciągnięty sutek. I tu mogła tkwić przyczyna pomyłki. Natomiast niedojście postrzałka to już bez komentarza...

Autor: Mark - 2  godzina: 10:24
Mars - "usprawiedliwienie", całkiem dobre i logiczne, lecz chyba nie tak do końca. Po pierwsze nie wiemy czy miała tylko jednego warchlaka, bo ten na zdjęciu nie świadczy o tym iż był tylko on, inne mogły jej po prostu nie znaleźć (śnieg, farba). Po drugie - jakoś ciężko uwierzyć iż myśliwy ma problemy z odróżnieniem lochy od odyńca lub wycinka bez widocznego pędzla. Tyle cech zewnętrznych rożni dość zasadniczo te obydwie płci, że chyba ciężko pomylić je. Począwszy od sylwetki, długości gwizdu, sukni, zachowania się podczas żerowania itp. I nikt mnie nie przekona, że nie można odróżnić z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa - a jak nie mamy pewności 100 % - to po prostu nie strzelamy i koniec. Tylko co prawda trzeba poświęcić trochę czasu na dokładne obejrzenie i rozpoznanie, ale z tym zazwyczaj nie ma problemu gdy dzik żeruje (buchtuje). A w nocy - to prawda, każdy prędzej czy później zobaczy to co "chce" zobaczyć - wiem to z własnego doświadczenia. Bo jako młody myśliwy, po przeszło półgodzinnej obserwacji, pojedynczego buchtującego dzika w odległości 70-100 metrów odemnie, podczas pełni w listopadzie - byłem na 100 % pewien iż to odyniec. I jak to zwykle bywa, jeden strzał, komora - dzik na miejscu pisze testament. A po kilku minutach i dojściu do zwierza - szok, leży locha. Co prawda zostałem przez zarząd "rozgrzeszony", bo była to stara jałowa samura - 98 kg po wypatroszeniu - ale niesmak mam do dzisiaj - a to już minęło od tego "wypadku" 15 lat. Przez ten czas strzeliłem kilka odyńców i wycinków i nie miałem jak do tej pory żadnej pomyłki. Bo wyciągnąłem chyba właściwe wnioski z tej przygody - i już nigdy nie strzelę do żadnego zwierza - jak nie jestem na 100 % pewny do czego strzelam. W polowaczce przede wszystkim potrzebna jest cierpliwość, czas i dobre rozpoznanie, a efekty mogą być dużo lepsze niż strzelanie do wszystkiego co pod lufy wyjdzie. Prawie każdy z nas, ma jakiś tam "grzech" na sumieniu - ale też każdy z nas powinien wyciągać z tego właściwe wnioski - aby tych "grzechów" było jak najmniej. D.B.

Autor: jean  godzina: 10:37
strazniklesny Tam u Was dużo się dzieje no bo i tereny piękne ale tak do tego zamieszczonego postu i drugiego w Twoim temacie to przypominam sobie, że od dawna próbują podstawić Ci świnię bez powodzenia i życzę Ci aby znowu im nie wyszło!!! Zamieszczone zdjęcie pokazuje faktycznie dramat zwierząt i cierpienie ale gdyby takie zdjęcia zamieszczano z zbiorówek gdzie postrzałki uchodzą po kilka kilometrów i nie są odnajdywane to obraz myśliwych byłby całkiem do du...y. Chodziłem z kolegą i psami następnego dzień sprawdzając lub odnajdując postrzałki i wiem jak jest to ważne aby tego nie zaniedbywać co niestety często się zdarza. W prezentowanym temacie pewnie już wszystko wyjaśniono bo to wydaje się bardzo łatwe do ustalenia !! Pozdrawiam DB

Autor: StanleyT  godzina: 14:27
Na zbiorówce kolega postrzelił warchlaka około 35 kg. Łowczy tak dalej prowadził zbiorówkę , że dostrzelony został po trzech następnych pędzeniach. W moim kole rannego ( postrzelonego ) dzika szuka się do skutku !!! DB

Autor: pp67  godzina: 14:42
wywalic tych wszystkich z bronia za 20 tys i optyka za 8 tyś (nowobogackich oczywiście) i już będzie wszystko pieknie i ładnie! Mniej zasobni koledzy to sama myśliwska etyka! tylko mam watpliwość odnośnie tych co oprócz w/w broni i optyki mają jeszcze samochody terenowe!? Oni również są źli czy nie?

Autor: Łowczy37  godzina: 15:11
Poza Regulaminem polowań jest jeszcze coś ,co nazywa się Łowiecką Etyką. Jeśli ktoś taki poluje legalnie,to chyba można ustalić na podstawie wpisu do książki obwodu jego personalia. A potem odebrać mu broń. Bez względu na to jaką ona ma wartość ,nie powinna dalej znajdować się w rękach takiego myśliwskiego"przygłupa". Nawet jeśli status materialny tego gościa jest niezły,ważniejsze jest przestrzeganie zasad moralnych dla koła w którym poluje.Przecież kolejnym nierozpoznanym celem może być ktoś zbierający runo leśne,albo współkolega po strzelbie.Jeśli taki ,przepraszam, imbecyl łowiecki pociągnie za spust,może dojść do tragedii. I jeszcze jedna uwaga dla Kolegów rozgrzeszających gościa: Zawsze trzeba dokładnie rozpoznać zwierzynę,którą strzelamy. Zawsze.Bez odstępstw od tej reguły.Wiele dzików "puściłem" bez strzału nie wiedząc ,czy czasem za "dorodnym odyńcem" nie wysypie się w odległości kilkudziesięciu metrów "pociąg warchlaków". I wielokrotnie miałem rację.Wiem też,że wielu Kolegów tak właśnie postępuje. A Knieja i Św.Hubert napewno pochwala takie zachowanie. Tyle etyki i dobrego wychowania. Za jaja chama i na drzewo. Niech się na nich długo i boleśnie buja. Chyba,że nie ma na czym...(myślę tu o jajach...)

Autor: mariandzik  godzina: 15:34
Łowczy 37 - masz całkowitą rację. Wiele razy wracałem do domu i opowiadałem żonie jak to blisko byłem strzału do dzika. Ona pyta mnie o to dlaczego więc nie strzelałem? A ja wtedy odpowiadam - bo byłem pewny TYLKO na 99%.

Autor: tadys ( BT )  godzina: 17:20
ad.Mark-2, Łowczy37, mariandzik, drwal2, pełne poparcie co do Waszych rozważań, stwierdzeń i pouczeń, tylko to trzeba być w lesie, na codzień lub cokolwiek raz w tygodniu, trzeba być zboczeńcem siedzącym po kilka godzin na ambonie, zwyżce, czy biegać po duktach przy -12 , widzieć co się dzieje, widzieć zwierza na codzień, mieć wiedzę...ba, nawet nauczyć się czegoś odlądając przychodzące watachy , czy pojedynki na słynne już "estońskie karmisko"......... a jaką to wiedzę ma "ćwok" co to jest na polowaniu 3 razy w roku, mięsiarz z pobliskiej wioski, "pseudoleśnik "polujący dla handlu (nawet jak ma wiedzę , to chęć coby mieć na "paliwo płynne" jest silniejsze), a i nie ma znaczenia czy ma broń i lunetę za 8-20 tyś, to jest rzeczywistość nas otaczająca z którą trzeba walczyć, mieć odwagę się przeciwstawić aktualnemu "tatałajstwu" miłościwie nam panującemu.... oddanie zaś strzału winno być zawsze na 120% pewności i przekonania.... pozdrawiam, tadys

Autor: weaterby  godzina: 17:26
Bardzo przykre!!! Brak poszanowania regulaminu polowań - rozpoznanie celu ?!, pewnie nie wie co to takiego (dobrze że grzybów już nie było). Etyka- pozostawić w lesie... Błąd można wybaczyć, ale trzeba mieć honor i zrobić jak należy: zabrać tuszę i zająć się pasiakiem. Przyznać się do błędu , wyrazić skruchę, wyciągnąć wnioski oraz ponieś konsekwencje nie przemyślanego strzału. Inaczej niema prawa być,jak toś myśli inaczej to powinien opuścić nasze szeregi i my mamy obowiązek mu w tym pomóc. W przeciwnym wypadku znowu media (tv itp.) będą z polowania robić krwawą jatkę a z Myśliwych barbarzyńców. Jako młody doświadczeniem myśliwy coraz bardziej widzę ze o Etyce i zasadach polowania to myślą i stosują się tylko "weterani" tacy jak Mój Dziadek i jemu podobni a "młodzi" często polują bo muszą,( mój Tata poluje To i ja muszę i za wszelką cenę muszę mu dorównać, szkoda że tylko wynikami nie wiedzą) lub ich status społeczny tego wymaga. Coraz mniej "młodych" idzie do lasu na obserwacje przyrody, nie bawi ich oglądanie np. parkotów czy zabawy niedolisków itp. Tylko wyłącznie polowanie!!! A skutki tego widać!!! DB.

Autor: swirek  godzina: 19:12
Etyka jest najważniejsza w tym związku. I to powinno być priorytetem. Błędy zdarzają się zawsze, i ważne jest to żeby się do nich przyznać Ja jako stażysta nie czuję obowiązku bycia myśliwym by zadowolić ojca, czy nawet dziadka czuję obowiązek bycia człowiekiem kultywującym tradycje łowiecką, bo wszystko co mamy na tym się opiera. Może zbyt dużo się oczytałem opowiadań myśliwskich... Ale Ważne jest BYĆ CZŁOWIEKIEM. A selekcja członków naszego zrzeszenia na podstawie ich poczynań powinna być sroga. Darz Bór

Autor: W.A.  godzina: 19:30
Być może był to myśliwy młody stażem . Widzę po zdjęciach dość duża pokrywa śniegu . Wychodzi dzik , suknia w odcieniu brązu ,sądzi że dzik w drugim roku i strzela. Idzie po farbie ,dochodzi i co zastaje leży dzik a koło niego warchlak lub kilka. W tym momencie obiad staje mu w gardle ale nie powinien tego tak zostawić ,powinien nawet wymiotując ale wypatroszyć a o zaistniałej sytuacji powiadomić łowczego. D.B

Autor: weaterby  godzina: 19:43
ad. swirek " Może zbyt dużo się oczytałem opowiadań myśliwskich... Ale Ważne jest BYĆ CZŁOWIEKIEM." Jeżeli dokładnie czytałeś opowiadania myśliwskie to pewnie tak jak Ja uważasz że Etyka i Honorowe postępowanie muszą iść w parze. Bo jak można być Człowiekiem nie mając Honoru, jak można kultywować tradycję, wdeptując ją w błoto. Błędem był strzał, można wybaczyć!! Ale co zresztą, gdzie szacunek dla wieża gdzie akt łaski.... To nie jest błąd to brak ETYKI, HONORU.Tak nie wygląda polowanie, tak się nie zachowuje Myśliwy, a nawet kłusownik....

Autor: swirek  godzina: 20:07
AD weaterby Chciałem to powiedzieć, lecz nie chciałem tego ubierać w te słowa. Ale zgadzam się z twoją opinią całkowicie.