Piątek
28.01.2011
nr 028 (2007 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Piotrowi Gawlickiemu..Gratuluję też  (NOWY TEMAT)

Autor: puchaty mis  godzina: 06:00
Panie Piotrze,Redaktorze.. Gratulacje i jeszcze raz gratulacje.Gratuluję , tak długo oczekiwanej i wytęsknionej zmiany w Pańskim postrzeganiu priorytetów. Cieszę się też że , skorzystał Pan z mojej wierszowanej rady z przed paru miesięcy i wrócił do realizacji "Założeń"tego Portalu. Temat który Pan poruszył jest wszak ważny , bieżący i naglący jak jasna chol..ra....Choć muszę tu być uczciwy wobec faktu, że ów temat , choć w innej "aranżacji"pojawiał się na Łowieckim przynajmniej kilkukrotnie przy okazji wszelakich ataków na naszą ,jakże niewinną Brać lub,też jako samoistne tematy o tytułach zbliżonych do " Jak nas postrzegają w społeczeństwie" etc. Dziwi mnię więc troszkę ta , nazwijmy ją , owacja na stojąco, na Pańską cześć i cześć Pańskiego felietonu , gdyż niczemu nie ujmując , ówczesna absencja Pańska w tamtych , równie słusznych i ważnych tematach nie była przecieżspowodowana jakąś przypadłoscią zdrowotną , a jedynie tym że , w owym czasie , dla Pana,(jak sam Pan to kiedyś zechciał określić ), ważniejszai bliższa była sprawa jednostki niż szeroko pojętego dobra ogółu.Szkoda tylko że owa zmiana Pańskich poglądów nastąpiła tak pózno.No ale jak to mówią lepiej pózno niż wcale, prawda? Gratuluję też, tak rozumnego i spolegliwego rozmówcy, który ostro zaczął a tak milusio zakończył ową mailową dysputę. Jeszcze dwa czy trzy maile i Pan K.K dopytywał by się gdzie moze odbyć staż łowiecki. A wszystko to dzięki Pańskim argumentom .....osadzonym na genezie produkcji i pochodzenia kotletów wieprzowych.I na koniec chcę Panu pogratulować szczęścia. Tak, farta właśnie .bo gdyby owy Pan KK w kolejnym mailu do Pana,tak mimochodem zapytał: jak się ma Pana wypowiedz o szczęśliwie i długo żyjących zwierzetach, wyprowadzajacych kilka do kilkunastu miotów czy lęgów w życiu ...do naszych rzeczywistych rozkładów pełnych cielaków, kozlat ,szpicaków, przelatków , warchlaków,marczaków, przezimków,oraz młódek z ciekami zielonymi jak majowy las,, to obawiam się że , odpowiedzi Pańskie typu:...yyyyyyyyy, no, bo wie pan...no, itp,.. tak by go rozjuszyły że,przestał by być taki "milusi" i przejechałby po Pańskich , Redaktorze argumentach jak samojezdny rębak po kupie chrustu. Po czym by beknął , zamknął kompa i pojechał dalej. A z Pańskiej argumentacji o kotlecikach i męczonych świnkach pozostała by jedynie mięsno - kostna papka oblana sosem ze wspomnianych leśnych i polnych przysmaków.Pitolenia o słuszności selekcji też by nie "kupił",bo i my jej nie "kupujemy" wszak! !!! Tak że, było groznie,ale wszystko dobrze się skończyło i jest juz bezpiecznie.Ale tacy oni już są!!! Potrafią znalezć nawet najbardziej zakamuflowaną i ukrytą hipokryzję w naszych działaniach , otrzepać ją z lukru, i rozwiesić w przewiewie a potem taką właśnie ,podsuszoną, pokazać mediom. I tak już będzie zawszeTak że, trza uważać bardzo ! Ja osobiście rozumię Pański niepokój , gdyż "jedna jaskółka wiosny nie czyni", i jeden nawet połowicznie nawrócony , nie daje gwarancji że wszyscy eko..tacy , owacy łykną ten kotlet...tfu!! , przepraszam , argument. Ale to już jest jakiś początek. Tak w ogóle to cały Pański felieton utrzymany jest w takim, lekko kulinarnym "designie". Może to i dobry sposób na odpieranie ataków wrażych sił. "Nowoczesne polowanie dla zdrowego mięsa w kuchni" bez chemii i innych paskudztw są lekkim ukłonem w stronę ekologów i zdrowego żywienia. Hmmm.?!!Można i tak !Polować , powiedzmy na wątroby czy płucka.Dla czułego ucha wrogiego łowiectwu słuchacza jakby ciut lepiej brzmi. Zbiorówkę zajęczą nazwać "combrówką" , a Mietków ,zlotem smakoszy gęsiny.Na pokocie odtrąbimy śmierć wątróbki, polędwiczek ,cąberków i szynek, i dobra jest!!! Do mnie to nawet przemawia!!Pański argument, Redaktorze , by był skuteczny musi być prawdziwy. To jasne. "Polujemy po to by upolowaną zwierzynę , po prostu zjeść" Proste!!Trochę mi szkoda zawołanych lisiarzy, ale spoko,do wszystkiego idzie się przyzwyczaić ,kwestia czasu i doboru przypraw. Pewnie też i myśliwi , u których dziczyzna stanowi maleńki procent ich domowych kuchni,chyba do tej chwili nie mogą wyjść z podziwu jak Pan to sprytnie wykoncypował i trwają w niemym zachwycie nad Pana propozycją. Że o totalnych niejadkach dziczyzny nie wspomnę.... Tylko, że to już wszystko było Redaktorze Drogi, było! W latach 80 tak własnie tłumaczyliśmy się przed społeczeństwem....tylko że mięcha wtedy w sklepach nie było, a i tak nam nie uwierzyli. I w sumie, goowno to dało! Więc skucha , Redaktorze!! Gdybym nie wierzył w Pańskie dobre intencje , to podejrzewałbym że kasa na ów, proponowany przez Pana,nasz nowy "image"wpłynie do Związku ze sprzedaży zamrażarek.W kolorze khaki, na dodatek, i logo Pzł na drzwiach.:)) Na koniec pyta Pan nas wszystkich co robić gdy: cyt.".. Argumenty, że dokarmiamy, redukujemy, chronimy rolnictwo i upadające gatunki, poprawimy populację, podtrzymujemy tradycje, działamy zgodnie z kanonem etyki łowieckiej, a strzał to już ostateczność i żadna przyjemność są zużyte i na wszystkie z nich nasi przeciwnicy, pseudo-ekolodzy, czy eksperci podobni do Zenona Kruczyńskiego dawno wymyślili kontrargumenty, których nie potrafimy odeprzeć, bo zapędzają nas w kozi róg.",,, kon.cyt. I dalej ...cyt".. Potrzebujemy świeżej argumentacji, nowych form wyrazu, zintegrowanej profesjonalnej polityki Public Relations w oparciu o wieloletni projekt działań wewnątrz i na zewnątrz Związku, którego założeniem powinno być doprowadzenie do powszechnej akceptacji, a nawet nobilitacji łowiectwa w społeczeństwie, obejmujący m.in. otwarcie się łowiectwa dla jak najszerszych rzesz nim zainteresowanych. Jedną grupę tematyczną tej nowej argumentacji podniosłem w korespondencji wyżej. To oczywiście nie wszystko, ale musimy odejść od argumentacji sprzed sześćdziesięciu lat i stworzyć nową politykę promocji łowiecta, odpowiednią do zmieniających się czasów w XXI wieku...."kon.cyt I w tym miejscu Pańskiej wypowiedzi trzeba by i warto się zatrzymać. A komuż to chce Pan argumentować nasze poczynania.Chyba nie facetowi,który razem z kumplami pałaszował dzicze jajca w imię wymyślonej przez siebie tradycji o samczej dominacji i zwycięstwie.Sam to zresztą opisał. Aż strach pomyśleć co oni tam wyrabiali jak strzelili łańkę!! Po konsumpcji takiej ilości zwierzęcych hormonów każdemu mogłoby też, nieżle odpier...ić , więc bądzmy poważni!!!No chyba że , nie o tym Zenku Pan wspominał. Stoi więc Pan na stanowisku, że należy zmienić argumentację??Innymi słowy , znalezć takie kolejne wytłumaczenie które "łyknie" i zaakceptuje strona przeciwna!?? I Pan to pisze? Pan , Redaktorze? Wróg zakłamania i "zamiatania pod dywan"?? Każe Pan szukać nowych wyjaśnień dla złych trendów w naszym działaniu???A tu przecież juz nie wystarczy przypudrowanie noska problemowi i lekki makijażyk.Tu potrzebny jest totalny lifting z odsysaniem włącznie. Tak naprawdę to trzeba trzymać się w/w starych argumentów, ale z jednym malutkim zastrzezeniem.....zeby owa stara argumentacja miała choćby połowiczne odzwierciedlenie w naszych rzeczywistych działaniach.A tak niestety nie jest ! Przedstawione przez Pana "stare" argumenty i sposób w jaki je Pan ujął, obali nawet średniorozwinięty adwersarz, i to samymi tylko cytatami wypowiedzi z Łowieckigo,podeprze to paroma zdjątkami z Galerii .....i jest po tzw"ptokach"Z proponowanymi " świeżymi i nowymi" zrobi tak samo!Dlaczego? Bo wszystkie nasze argumenty"ZA" obalamy sami i pracujemy nad tym w pocie czoła! Kładziemy je na glebę sztuka po sztuce jak drwal sosny !!Ku uciesze naszych przeciwników!Ba , nawet przy niemym udziale naszych władz związkowych , umiłowanych! Zacznę od tego że naszym wrogom nie chodzi o to ŻE polujemy,na (także ich, bo współwłasną) zwierzynę.Więcej!, nawet motywy dla których to robimy są dla nich może trochę dziwne ale jasne. Im się rozchodzi o to JAK polujemy oraz JAK odnosimy się do śmierci zwierząt. ( i to miał na myśli Pański wirtualny rozmówca w swoim pierwszym mailu,...no, ale potem "łyknął" schaboszczaka i zmiękł) Polowanie to nie tylko zabijanie zwierząt , a takim powoli się staje, gdyż sama istota polowania , w ogólnym pędzie ku nowoczesności i upraszczaniu wszystkiego co można, została gdzieś w tyle i znika powoli w mgiełce oddalenia.To co kiedyś czyniło myśliwym w dzisiejszej rzeczywistości dla wielu z nas śmierdzi naftaliną .Jest stare i śmieszne.To co było istotą łowiectwa i związane z tym konkretne przeżycia , przygody , adrenalina i niepewność zdobyczy dziś już przestaje być istotne, choć ,jak jeden mąż , bijemy się w piersi, i twierdzimy że, tak nie jest. Panie Piotrze .To nie argumentację należało by dostosować do rzeczywistości ale nas samych , tak aby owa argumentacja była prawdziwą. Dzisiaj zwierzę nie jest już obiektem łowów, czymś co kiedyś dawało zaspokojenie naszej pasji, a jest niestety tylko celem , obiektem treningu oka , sprawdzianem nowoczesnej broni i optyki.Dla wielu las czy pole stały się strzelnicą, poligonem. Grzechem głownym jest obdarcie życia i śmierci zwierza z godności która kiedyś była nierozerwalnie związana z łowami. A "pozyskiwanie" czegoś niegodnego nie jest zajęciem które taką godność i szacunek generuje . Nie wymagajmy więc od postronnych , aby obdarzali nas poważaniem skoro my nie szanujemy ani zwierzyny na którą polujemy ani siebie na wzajem. Chce Pan nowoczesności w łowiectwie ? A mało jej? Wszystko mamy już "obcykane":prawo, technikę, bezpieczeństwo , ochronę , styl,i kamuflarz i co się tylko zamarzy!!! Myśli Pan że,nowoczesność w argumentacji coś zmieni? Jakich to nowych argumentów chciałby Pan użyć aby udowodnić że siedzący 4 m nad ziemią otulony w kamuflujące polary i goretexy , wyposazony w dalekosiężny sztucer (też kamou) z super nocną optyką z dalmierzem, czekajacy na zwierza przy nęcisku w ostrą , ubogą w naturalny żer zimę ,to jeszcze myśliwy a nie "buc z piórkiem"??Przyzna Pan , że owe argumenty musiały by być baaaardzo, baaaardzo mocne.A już argument , jaki to zas..any żywot mają polskie , białe zwisłouche, wogóle tu nie pasuje. Więc znowu skucha!!! Myśli Pan że dla takiego "łowcy" łapanie za "jakieś" kolanko ma głebszy sens?? Że rozumie znaczenie przysłowia o noszach i marach?? Wątpię. A niestety taki obraz myśliwego utrwalamy w społeczeństwie.Ten idiotyczny wyścig "zbrojeń" , świadczyć mógłby o tym że istnieje jakieś potworne zagrozenie ze strony zwierząt , że to przymus , wymóg obecnego stanu rzeczy , a przecież tak nie jest. Zwierzęta nadal , od tysięcy lat biegają po świecie "na golasa" i nie ewoluują w podobną naszej ,stronę . Przysłowiowa ich bezbronnośc tym bardziej się uwidacznia.I to właśnie tak wkur... ekologów gdyż My jako świadomi swych poczynań , mający się za światłych ludzie , powinniśmy , w imię poczucia zwykłej ludzkiej sprawiedliwości , pozwolić zwierzynie choć w części móc wykorzystać te atrybuty które posiada dla swojej obrony i zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Słuch , węch , wzrok , szybkość oraz instynkt samozachowawczy oto cała jej broń. Może jeszcze atak w ekstremalnych sytuacjach.Poznać , wytropić , przechytrzyć, oszukać jej zmysły, podejść i upolować . Dać jej maksymalne fory , bo i tak jesteśmy o niebo lepiej wyposażeni..... a nic i nikt nie zmusza nas do jej zabicia. To jest polowanie,Nowoczesnego Myśliwego!! To daje nam poczucie PRAWDZIWEJ wygranej , sprawiedliwej, godnej nas i godnej zwierza którego pokonaliśmy. Takie polowanie nie tylko że jest , etyczne ale jest piękne ,pełne niespodzianek i niewiadomych , z dużą dozą adrenaliny. A przecież to nas kręci! Powie Pan , :a bezpieczeństwo? A kto powiedział że polowanie musi być bezpieczne ? Robimy aferę gdy dzik zabił myśliwego. A co miał ów myśliwy , wpaść pod tramwaj w tym lesie ? Bywa tak w tej profesji że czasami wygrywa zwierz , do czego ma zresztą prawo, podobnie jak my mamy prawo do wygranej nad nim.Demokracja jest , nie ? Nie powinno to nikogo dziwić! Jak ktoś chce być myśliwym , no to , Pan wybaczy,....przyjmuje na kark ,także i takie, jak wyżej, zagrożenia.Proszę zapytać tych którzy mają na rozkładzie choćby jednego z wielkiej afrykańskiej piątki. Po takie właśnie przeżycia pojechali tysiące km!!! Wielu właśnie to rajcuje...w dobie cieplarnianego życia w poczuciubezpieczeństwa,sytości i przytulności.Uciekamy od tego, właśnie do lasu , nie po to by pozyskać , wykonać plan , zadbać o zasiewy rolnika czy ukształtować strukturę jakiejś populacji.Jedziemy do lasu by zapolować , zmierzyć się ze zwierzem , jaki by on nie był, przeżyć przygodę życia i choć przez małą chwilkę ,czuć się gierojem ,pogromcą,macho. w tym naszym szarym jak picza kawki , życiu. Czyż nie?Alpiniści też nie zdobywają szczytów ze śmigłowca tylko włażą po skałach uwiązani sznurkiem. I to ich podnieca. Dlaczego więc my , myśliwi ,sami sobie ogałacamy te nasze łowy ze wszystkiego co może mieć posmak przygody , dobrych , silnych emocji , piękna? Idziemy na łatwiznę, myśliwską szmirę , tandetę wpatrzeni w innych jak dziad w obrazek.....Ślęczenie nad nęciskiem tłumaczymy zagrożeniem planu, tego samego Rpł-u którego jesteśmy przeciwnikami gdyż oparty jest m.in.o niezbyt wiarygodne inwentaryzacje, strzelamy płowce i nie tylko w/g zasad selekcji z którymi się nie zgadzamy, strzelamy lisy "na ilość" w imię dbałości o stan drobnej,usprawiedliwiając się przed samym sobą że to skuteczniejsze działanie niż rozwożenie pośladu, budowa podsypów czy choćby ich naprawa i odsnieżanie.Działania takie od siebie , bez akcji i namawiania podobnie jak ów strzał do lisa.Powie ktoś: Nie ma dla "kogo" budować podsypów czy budek , bo nie ma drobnej.Tak? Jak nie ma zwierzyny drobnej to na chol..e strzelać hurtowo lisy? Teorię samorództwa już dawno obalono!W imię tej samej idei ochrony przyrody walimy z ambon i nie tylko, do psów i kotów, na niebotyczne nieraz odległości. W trosce o spokój w łowisku??? Bzdura.Wielokrotnie tylko po to , by sprawdzić nową kulę , broń czy lunetę. a tym łatwiej to przychodzi że,pies w lesie to przecież intruz , szkodnik ,morderca....i (badzmy szczerzy)kolejny cel. Ale gdyby tak wyszły na ścianę lasu i pies i odyńczyk jednocześnie, to gwarantuję że u wielu owa dbałość o zwierzynę i jej spokój spadły by momentalnie na drugi plan.Więc nie jest ona tu żadnym priorytetem.Jakaś frazesowata troska o stan kynologii łowieckiej?? Kynologia łowiecka leży , bo takich mamy "łowców" Polowanie z psem zmusza przecież do zmniejszenia dystansu, wypracowania zdobyczy, podniesieniu stopnia ryzyka.A po chol..rę? Przecież łatwiej wleżć na zwyżkę , najlepiej prosto przez szyberdach terenówki. A jak już się coś strzeli to zadzwonić po kolegę z psem.On za parę złotych znajdzie , wytaszczy z krzaczorów, nawet wypatroszy i zawiezie na skup.Więc po co nam kłopot w postaci psa? Takich paradoksów w naszym działaniu jest wiele, Bardzo wiele.Za wiele.A to już staje się pewną normą. Panie Piotrze. Nie jest nam potrzebna reforma argumentacji. Jest nam potrzebna reforma postrzegania i pojmowania łowiectwa, i to nie w społeczeństwie ale wśród nas, myśliwych.Wielu jest wśród nas, takich "myśliwych" , którzy dla dobra swojego i ogółu powinni powrócić do naganki i chodzić w niej dotąd aż pojmą o co w tym wszystkim chodzi.Bez broni oczywiście.Paradoksalnie zabrzmi więc teza, że największym zagrożeniem dla wizerunku łowiectwa w RP są myśliwi, a dokładniej ,niemały procent ich ogółu . Oni własnie i ich działania w naturze są jedną wielką aferą w Pzł, ktora , o dziwo, umknęła uwadze naszych portalowych , swoiskich demaskatorów. Nie ma chyba wśród nas nikogo kto stwierdziłby z całą stanowczością że poluje dla ochrony rolnictwa, mięsa,poprawy bytu populacji, czy wzrostu wpływów do budzetu państwa. Polujemy(pozwalam tak to jeszcze nazywać) bo to siedzi w nas głęboko jak chęć do poznawania nowego, wiara,czy popęd seksualny. Polujemy bo to po prostu kochamy.Wszystko inne to tylko dodatek , premia wynikająca z udanych łowów.Taka jest jedyna i słuszna argumentacja.Więc polujmy , przezywajmy przygody,szanujmy siebie i obiekty naszych łowów. Bądżmy łowcami a nie bezdusznymi wykonawcami planów i odstrzałów,Ufam że takie podejście będzie do przełknięcia nawet przez zagorzałych ekologołomów, dla których jesteśmy obecnie "chłopcami do bicia", ale jakże potrzebnym by oni istnieli. Wszak tankowce nie toną co tydzień,nie wszędzie można zablokować jakiś plac budowy, no i nie codzień zdarza się zatrucie rzeki. A my ,myśliwi,zawsze jesteśmy pod ręką!!!Gdyby nas nie było a co za tym idzie ich medialnej ,wiecznej wojny z nami,co by im zostało? ROBIĆ TO CO MY I STRASZNIE TEJ ROBOTY NIENAWIDZIEĆ! ?!!! Okropna wizja przyszłości!!!A tego pewnie by nie chcieli.Upraszczam problem? Wiem! Ale może warto zmienić to, co i dla większości z nas i dla nich jest w naszym działaniu i myśleniu wkur....ące? Naszych wrogów nie trzeba się bać, bo,gdyby tylko zechcieli juz dawno obalili by i to prawnie te wszystkie nasze "ZA" ,szybko i skutecznie .A i środki by na to znalezli. Byłby to jednak samobój i oni wiedzą o tym doskonale .Trzeba tylko dokładnie i na spokojnie wysłuchać tego co nam zarzucają, ale nie mówię tu o poglądach ludzi pokroju pewnego "tańczącego z dziczymi jajami", bo jego argumenty to żadne argumenty. Ja rozumiem że świat pędzi do przodu a my razem z nim,że mamy demokrację a z nią prawo wszystkich do wszystkiego,że czasy się zmieniły i nie ma miejsca na sentymenty, wszak XXI wiek nam nastał! Szkoda tylko że,..... zwierzyna nic o tym nie wie. Stare myśliwskie powiedzenie zaczyna się od słów " Nie pomoże strzelba Kruppa...." Jeżeli nie o oko w nim chodzi a o serce i lowieckiego ducha, to jakże aktualne staje się ono dzisiaj!!! Panie Redaktorze. Żeby przekonać przeciwnika łowiectwa, trzeba mu pokazać POLOWANIE a nie wykonywanie odstrzału.Gwarantuję że , będzie to dużo bardziej skuteczne niż kulinarne dywagacje nad talerzem z dziczyzną. I na koniec jeszcze jedno, Panie Redaktorze. Na kontrargument że, dokarmiam by potem zabić , odpowiadam : Nie! Dokarmiam gdyż dobrze odżywiony , pełen energii zwierz, o zdrowych , wyostrzonych zmysłach, staje się dużo trudniejszym do upolowania , a to podnosi wartość moich łowów i emocji z nimi zwiazanych.Podnosi też rangę samej zdobyczy. I to wystarcza! Tylko że , moje wyjasnienia są zgodne z moim działaniem i moją filozofią, więc nie mam z tym problemów. Ot, i cała tajemnica. Pozdrawiam Pana i życzę sukcesów. Darz Bór puchaty

Autor: wj2000  godzina: 08:36
że też Ci się chce ................

Autor: ANDY  godzina: 09:07
.........Żeby przekonać przeciwnika łowiectwa, trzeba mu pokazać POLOWANIE a nie wykonywanie odstrzału.......... Za to jedno zdanie do stóp się ścielę i u Patrona łask wszelkich dostatek wnoszę . DB Misiu Puchaty

Autor: Lesław  godzina: 09:10
wj2000 i dobrze że Mu się chciało. Puchaty w całość ujął to o czy wielokrotnie pisano na forum w rozdrobnieniu. To co napisał Puchaty obnaża podejście do łowiectwa tych co twierdzą że jak płacą 1200 zł składki rocznej do koła to mogą strzelać 20 -30 dzików bo im się należy, tych dla których liczy się nie to jakim jest się człowiekiem i myśliwym, tylko jaką się ma broń i czym się jeździ ( wszak ten co jeździ trabantem lub polonezem jest po wielokroć gorszy niż ten co porusza się mercedesem ). To co mamy zawdzięczamy w dużej mierze właśnie tym bucom z piórkiem w kapeluszu. Dziwne że ludziom nie przeszkadzają ci myśliwi w gumofilcach co czasem wypiją z nimi piwo pod sklepem, za to delikatnie mówiąc drażnią ich " ci lepsi ". I wcale nie chodzi tu o zazdrość tylko o podejście tych drugich do np ludzi mieszkających na terenie obwodu. Puchaty więcej takich tekstów, ma to większy sens niż to forumowe " dziennikarstwo śledcze "

Autor: pięta  godzina: 09:13
Kolego "Puchaty" tego nikt nie czyta co napisałeś a już na pewno nie naczelny. Pozdrawiam i zalecam dużo ruchu na świeżym powietrzu to uspokaja skołatane myśli . DB

Autor: harap  godzina: 09:28
Nie wiem jak Waść - ale czyta, czyta Kolego "pięta" i to ze zrozumieniem ! Znowu pozdrawiam harap

Autor: WIARUS  godzina: 10:15
puchaty mis Taaak ! Gratuluję !! Darz Bór!!!! PS. Czytanie (dla niektórych) to jednak zbyt poważny wysiłek intelektualny a analiza tekstu i intencji Autora przyprawia o ból głowy, przerasta możliwości percepcji i kończy się uszczypliwymi, nieuzasadnionymi uwagami !!!

Autor: Mnich  godzina: 10:24
Ja również gratuluję autorowi wielu celnych spostrzeżeń. Kolego pięta prosze wypowiadać sie we własnym imieniu. Ja z przyjemnością przeczytam tekst puchatego jeszcze raz. DB

Autor: Artur M  godzina: 10:40
Gratuluję Puchaty kolejnych trafnych przemyśleń!!!! DB

Autor: Gilza2  godzina: 10:58
puchaty misiu, napisałeś wiele - dobrze i źle ale przeczytałem każde twoje słowo. Wyraźnie jesteś roztargniony, bo w kilku konkluzjach zaprzeczasz sam sobie. Ja jako stary nemrod wiem tylko jedno że łowiectwu nie jest potrzebna ani nowoczesność ani dorabianie nowej gęby, potrzebni są tylko normalni myśliwi a nie kmioty nowobogackie - co to jeszcze wczoraj chodził w podartych skarpetach a dzisiaj się pyta ile obwód łowiecki kosztuje. Celowo to przejaskrawiam abyś zrozumiał, i pan redaktor również że nie tędy droga!!! To my sami mósimy zaprowadzić porządek i nie kryć swiństw popełnianych przez "kolegów" lecz krótko za pierze i na powietrze świerzę!!!! A staż powinien trwać trzy lata z egzaminem wewnętrznym w kole. Wtedy nie będziemy się wstydzić za coś czego nie popełniamy. Darz bór.

Autor: Gilza2  godzina: 11:01
Przepraszam za Musimy.

Autor: Kowal  godzina: 11:22
Gratulacje puchaty: wydrukowalem aby udostępnic tekst ,tym co nie maja internetu.

Autor: kurp45  godzina: 11:36
Gratulacje Puchaty.Tak trzymaj.Nie przejmuj sie malkontenctwem co niektorych,ktorym zawsze cos nie pasuje.Gumofilcowi to tez Koledzy.Oni prawdopodobnie wiecej wniesli do lowiectwa ,mniej z nigo wynoszac profitow.Darz Bor.

Autor: witing  godzina: 11:51
Witojciez! Puchaty, wybrałeś niewłaściwy pseudonim. Fidel, to do Ciebie pasuje. Szczęście, że tylko zdarzają się takie wpisy, ale Wiarus to docenia, bo na emeryturze ma mnóstwo czasu, a w dodatku duszę filozofa. P i DB.

Autor: Tomasz Książek  godzina: 13:24
Puchaty, amen!

Autor: k6  godzina: 13:38
Ryba psuje się od głowy (myśliwych) i nikt mnie nie przekona że sie psuje od ogona (ZG). To my zwyczajni myśliwi kreujemy wygląd łowiectwa i swiatopogląd społeczeństwa na łowiectwo. Od momentu decyzji strzału poprzez podniesienie ręki w wyborach. I na koniec jeszcze dodam że najpierw trzeba być człowiekiem a dopiero poźniej myśliwym.

Autor: Rolnik  godzina: 13:54
Puchaty, trafiasz w dychę. A co Ty robisz inaczej? Nie zakładam, że nic, ale opisz, bo może właśnie w ten sposób pomożesz nam wszystkim. Ja mam swoją teorię i teraz ją pokrótce przytoczę. Polowanie to ,,taniec ze śmiercią w tle", Żeby nie wiem ile przypraw wcześniej użyć z arsenału wszystkich rzeczników, to na końcu zawsze jest kostucha jako czynnik wprowadzający do łańcucha pokarmowego piękne, mądre i pożyteczne zwierzęta. Obserwujemy zmiany cywilizacyjne, które objawiają się między innymi powstawaniem ruchów ekologicznych i innych gromadzących ludzi co to szybciej przechodzą z epoki w epokę, a czym się te zmiany charakteryzują? Właśnie stosunkiem do śmierci. Człowiek chce od niej uciec z wielu powodów, lecz się to nie udaje. Wścieka się więc na kostuchę, zupełnie inaczej niż pierwotni ludzie, którzy próbowali sie z nią oswoić i żyli aż do momentu pogodzenia się z nią. Stąd współcześnie każdy objaw śmierci z zabijaniem na polowaniu staje się dla coraz większej populacji naszych ziomków nie do zaakceptowania, bo przypomina proces, który próbują za wszelką cenę oddalić. Nie wnikam w to, że ułatwia to również usypianie sumień, ale to inna bajka. Kolejnym czynnikiem sprzyjającym negowanie zabijania zwierząt to stale narastające przydawanie im cech właściwych tylko homo sapiens, będące pochodną procesu deruralizacji i zmian kulturowych polegających na nie uświadamianiu sobie przez naszych oponentów, że ich egzystencja nie zależy wyłącznie od internetu i mleka z Biedronki. Wściekają się zatem na każdy przejaw śmierci, a więc i na nasze polowanie, które często kończy się farbą - krwią. Nie wyobrażam sobie więc jakiejkolwiej akcji marketingowej w której w skuteczny sposób polowanie możnaby oddzielić od jego ostatecznego epizodu. Może się mylę, ale tak jakoś układa się to wszystko w logiczny wątek. Na okrasę dodam, że na naszą niekorzyść działa również fakt przypisania łowiectwu gęby ochraniarskiej, co było zabiegiem politycznym w celu stworzenia podstaw dla funkcjonowania obecnego modelu, tylko, że teraz to zaczyna sie na nas mścić. Bo jak nie myśliwi mają zrozumieć, że zabijanie to zabieg ochronny? DB

Autor: Gilza2  godzina: 18:22
Rolnik - jeżeli nie rozumiesz ostatniego zdania które sam napisałeś, to po kiego diabła pisałeś tak dużo???? Darz bór.