![]() |
Poniedziałek
20.02.2006nr 051 (0204 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Mam sarnę w stodole (NOWY TEMAT) Autor: sympatyk321 godzina: 14:19 Dzisiaj rano mój Tato znalazł za domem koziołka którego obszczekiwały psy. Potraktował psy sąsiada z buta, wziął koziołka i zamknął w stodole. Sarna ma pokaleczone cewki (chyba od śniegu) jest bardzo chuda- wyniszczona i ma guza na karku (twór guzowaty pod skórą karku o śr ok. 10 cm). Zadzwoniłem do znajomego myśliwego i powiedziałem mu o tym, czy przyjedzie nie wiem bo z głosu wynikało, że nie jest chętny, zresztą śnieg duży to mu się z domu ruszać chyba nie będzie chciało. Boję się że jak przyjedzie to los koziołka będzie gorszy niż dotychczas... Komu jeszcze dać znać poradźcie mi coś. Autor: Kordelas godzina: 15:03 Trudno cokolwiek Ci poradzić, może zainteresowało by się nim nadleśnictwo? W każdym bądź razie zwierzę potrzebuje pomocy weterynaryjnej. Wiem, że to są koszty, ale jeśli chcesz zwierzęciu pomóc to warto przeznaczyć trochę złotówek, a i weterynarz może życzliwiej spojrzy? Najważniejsze jednak, by sarna miała spokój i nie była bez potrzeby niepokojona. Wyłóż też jakieś naczynie z wodą . Dziwię się reakcją tego myśliwego no i "żywym" zainteresowaniem" tym tematem Kolegów z forum. Autor: zygi godzina: 15:26 Jedno jest pewne,sarence musisz pomóc bo bez Twojej pomocy zginie.O tym,że jest ona w Waszym obejsciu powiadom nadlesnictwo aby nik nie posądzał Was o nielegalne przetrzymywanie zwierzaka.przyzwyczai się do Was a za opieke się odwdzięczy. Autor: jurek123 godzina: 15:30 Ad Sympatyk 321 Z moich doświadczeń wynika że jesli w okresie zimowym sarna pozwoli się dotykać i przenieść do pomieszczenia to niestety ale praktycznie w ciągu kilku dni padnie.Ratować trzeba ,ale nie obiecuj sobie zbyt dużo żebyś nie miał wyrzutów sumienia że nie pomogłes skutecznie. Autor: Desperado godzina: 15:46 Powiadom leśniczego, i jeśli masz naprawdę zapał i determinację żeby pomóc tej sarnie poproś weterynarza, bo bez jego ingerencji się nie obędzie. Powiadomić musisz żeby nie było problemów jak w przypadku człowieka który podobnie uratował kozła, a później miał sprawę w sądzie. W ubiegłym tygodniu był chyba ten materiał wyemitowany w telekurierze na trójce. Tyle można poradzić. Pozostaje życzyć dobrego zakończenia. Autor: Pomorski Łowca godzina: 16:01 Mało prawdopodobne ale - sarna też może mieć wściekliznę. Jeżeli padnie musisz ją zbadać. A tak w ogóle to z jakich okolic piszesz kolego ? Autor: sympatyk321 godzina: 16:45 Ad Pomorski Łowca Piszę ze świętokrzyskiego. Dziękuję Wam Panowie. Nie napisałem, że sarną zaopiekował się tylko mój Tato ja niestety nie mogę jechać do domu bo jestem w pracy w innym mieście. Dzwoniłem przed chwilą do domu. Tato mówił że właśnie przed momentem odjechał myśliwy , był sam bez weterynarza(Tato też był zdziwiony dlaczego myśliwy nie przyjechał z weteryniarzem). Ad Kordelas Koziołek ma takie warunki jak piszesz czyli ciszę i spokój, ma też wiadro z wodą, kapustę, marchew i siano. Myśliwy mówił, że przyjedzie jutro. Koziołek ma na głowie i rogach ślady po wnyku (ten guz to prawdopodobnie krwiak podskórny- oby tak było). Też się martwię czy aby koziołek nie ma wścieklizny, w każdym bądź razie Tato ma uważać. O dalszych losach sarny będę Was informował. Jeszcze raz dziękuję Autor: ala godzina: 18:02 sympatyku 321 Jeżeli sarna jest w stodole sama to zostawcie drzwi-wrota otwarte , wtedy będzię się czuła lepiej pomimo wyczerpania fizycznego.Sam fakt możliwości wyjścia z własnej nie przymuszonej woli łagodzi stres związany z kontaktem z człowiekiem . Dzika zwierzyna , której staramy się pomóc niekiedy nie wytrzymuje napięcia, szoku przekarmnienia i pada w ciągu kilku dni. Takie sytuacje są trudne i bolesne , ale gdy się powiedzie radość jest przeogromna. Życzę powodzenia Ala Autor: Lynx godzina: 18:21 Jednym z objawów wścieklizny dzikich zwierząt jest brak lęku przed ludzmi ale w tym przypadku możliwe, że wycieńczenie koziołka. Guzy mogą być od znajdujących się pod skórą gzów. Najlepszym wyjściem było by wezwać weterynarza w celu stwierdzenia czy nie jest chory na wścieklizne i czy nie jest konieczne uśpienie zwierzęcia. Ponadto ja poinformował bym nadleśnictwo ponieważ zgodnie z ustawą prawo łowieckie przetrzymywanie zwierzęcia dzikiego bez zezwolenia jest wykroczeniem, ale z koleji ustawa nie precyzuje co w takich wypadkach jak ten należy robić. Z tym, że z weterynarzami jest różnie: żona potrąciła samochodem młodą sarne i zawiozła z dziećmi do weterynarza co by ją wyleczył. W ich obecności poderżnął gardło twierdząc, że nie da się jej wyleczyć, tak więc diagnoza była szybka połączona również z utylizacją w grczku weterynarza ocvzywiście. DB. |