Środa
22.02.2006
nr 053 (0206 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Czy moge?

Autor: Krakus  godzina: 17:03
bfgj, Każda osoba, łącznie z gangsterem na przepustce, jest osobą uprawnioną do używania broni na strzelnicy. Z dalszą częścią już przesadziłeś, albo udajesz, że nie zrozumiałej mojej wcześniejszej wypowiedzi, albo nie wyłuszczyłem jej wystarczająco jasno. Dla pełnej jasności nieco ją rozwinę. Wielokrotnie już udostępniałem swoją broń do używania na strzelnicy przez osobę nie posiadającą zezwolenia na broń podczas swojej nieobecności. ... Oczywiście nigdy nie zrobiłbym tego w stosunku do osoby, do której nie mam pełnego zaufania, lecz nie z obawy o odpowiedzialność karną ale o kłopoty administracyjne. Gdyby osoba nieupoważniona wyniosła moją broń poza teren strzelnicy, to ona popełniłaby przestępstwo – moja sytuacja prawna nie uległaby zmianie, gdyż broń udostępniłem osobie upoważnionej. Tym bardziej nie zrobiłbym tego w stosunku do obcej mi osoby, lecz nie z obawy o naruszenie przepisów „o osobach upoważnionych” lecz z obawy o spotkanie się z zarzutem udostępnienia broni osobie, „co do której zachodzi podejrzenie, że może jej użyć w celach niezgodnych z prawem”. Procedura administracyjna poprzedzająca wydanie zezwolenia na broń (psycholog, wywiad środowiskowy, kontrola policji w miejscu zamieszkania i miejscu przechowywania broni) jasno wskazuje, że w Polsce każdy jest podejrzany. Takie same zasady należy stosować na strzelnicy, jeśli kogoś nie znam na tyle dobrze by mieć uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że nie użyje broni inaczej niż zgodnie z regulaminem strzelnicy, to broni nie mogę spuścić z oka ani na moment.

Autor: bfgj  godzina: 21:14
?

Autor: bfgj  godzina: 21:16
Ad Krakus Rozumiem co piszesz i przyjmuję to do wiadomości. Nie do końca zgadzam się z Twoją interpretacją , ale nie mogę jej podważyć z powodu dużej ilości zajęć i braku czasu na przeglądnięcie kilku ustaw ,które dotyczą tego tematu. Mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze ten temat wróci i będzie okazja rozważyć go z punktu widzenia innych ustaw niż ustawa o broni. Na dzień dzisiejszy uznaję że masz rację, ale nie powstrzymam się od opisania przykładu, który będzie dowodem ,że na podstawie tego co piszesz strzelnica może służyć do „prania” współuczestnictwa w przestępstwie. Pewien myśliwy doszedł do wniosku ,że delikwenta ,który zalazł mu za skórę i do tego „podchodzi” do jego żony należałoby „sprzątnąć” Sam oczywiście nie ma na to odwagi , ale jest w okolicy „zabijaka” który chętnie to zrobi ,ale zakrwawiona siekiera może w przyszłości wskazać mordercę. Ale jeżeli ma to zrobić sztucerem to nie ma sprawy. Myśliwy wręcza mu tą broń na strzelnicy najlepiej przy świadkach i jedzie do domu. Po godzinie wraca na strzelnicę ,odbiera broń i jedzie do domu. Cała sprawa oczywiście wychodzi na jaw. „Zabijaka nawet przyznaje się do winy bo dla niego wiezienie to wybawienie. Ma przynajmniej ciepło i coś do jedzenia. Natomiast myśliwy na prokuraturze zeznaje że nawet ma świadków ,że broń udostępnił na strzelnicy i nie jest winny, bo jego nie obchodzi co z jego bronią działo się przez godzinę. Czy jest to możliwe nawet w takim kraju jak Polska? To opowiadanie to czysta fikcja i nie poparta żadnym ustawodawstwem na ten temat.