![]() |
Wtorek
29.03.2011nr 088 (2067 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: jak udowodnić niewinność??? Autor: Felis silvestris godzina: 00:59 Wezwij policję przy następnej okazji i powiedz prawdę - że grożono ci bronią ;) Autor: wj2000 godzina: 09:04 grożenie bronią.......... powinno zdać egzamin :) Autor: Paweł z lasu godzina: 09:05 No panowie "koledzy" z Ogara chyba przeginacie pałę! Dzięki takiemu postępowaniu chcecie poprawiać wizerunek PZŁ? Traktujecie wydzierżawiony teren jak swoją prywatną własność? Za komuny to może i tak było. Jestem zdania, że takie zachowanie, w opisanym przypadku nie licuje z zachowaniem myśliwego. Ale odnoszę wrażenie, po lekturze powyższego tekstu, że zarząd koła tworzy stary partyjny beton z układem policyjno-prokuratorskim. Waszym zachowaniem w wydzierżawianych obwodach i traktowaniem okolicznej ludności powinien zająć się w pierwszej kolejności Sąd Rejonowy z oskarżenia prywatnego, ZO z Białej Podlaskiej z doniesienia społecznego oraz Policja z powiadomienia prywatnego. Dopóki nie będzie drugiej alternatywnej Organizacji zrzeszającej myśliwych "nie chce ale musze" w niej uczestniczyć. Panie Andrzeju Brachmański i co pan na to ?????????? Autor: mary godzina: 09:32 Żeby była jasność - ja nie jestem przeciwko myśliwym tylko przeciwko takiemu traktowaniu. Mogę zrozumieć zarzuty wobec mnie z tytułu wałęsającego się psa (choć w tym konkretnym przypadku pies był z właścicielem), ale nie mogę znieść tekstów typu "Ty kłusowniku!"bo przecież nikt nie udowodnił nam żadnej winy. Przy prowadzeniu takiej akcji jak ta introdukcja zajęcy i bażantów (www.slowopodlasia.pl/index.php?a=1&id=24827) przydałoby się współpracować z mieszkańcami, edukować ich i pouczać ("nie puszczajcie piesków"), a nie ścigać samochodami po łąkach, wyzywać od kłusowników itd. Ale ci panowie pracowali na swoją opinię latami i swoich nawyków nie zmieniają. Fatalne opinie słyszałam kiedy tylko osiedliliśmy się tu te 4 lata temu. Autor: Kocisko godzina: 10:08 mary Co do psa to proponuję: Wybudowac mu na podwórku obszerny kojec aby nie był tak bardzo spragniony uganiania się po polach. A na spacery zakładać mu kaganiec-taki , nie fachowo go opiszę, materiałowy, uniemożliwiający chwycenie czegoś w pysk. Dodatkowo zakup kamizelkę odblaskową -sa takie zielone lub pomarańczowe. Zrób psu zdjęcie, serio, nawet komórką i wydrukuj i wyślij tę fotkę, listem poleconym za potwierdzeniem odbioru do miejscowego posterunku oraz na adres korespondencyjny koła. Do tego dołącz komentarz iż Wasz pies właśnie tak chadza na spacery. Ja wiem że zakrawa to na paranoję ale każdy urzędas( policjant, sędzia itd, itp) jak ma przed sobą "papier" to już nie jest taki chojrak. W sytuacji gdy zostaniecie jeszcze kiedykolwiek zatrzymani ,w podobny do wyżej opisanych, sposób -zamknijcie się w samochodzie, absolutnie nie wysiadajcie, nie otwierajcie szyb. Telefon na policję z informacją co się dzieje. Jezeli będą mieli broń, to powiedzieć krótki komunikat: ci ludzie mają broń palną. Nie musicie( i nie wolno Wam!!!) kłamać iz grożą wam tą bronią( chyba ze bedzie miało to rzeczywiście miejsce). A panu/panom zatrzymującym powiedziec przez zamkniętą szybę-dzwonię na policję -i demonstracyjnie to zrobić. W przypadku gdyby policmajstry próbowali zachowac się inaczej niż przewidują to przepisy( załatwianie sprawy na gębę, "ukecanie" sprawie łba)-po całej sytuacji wysłac na ten posterunek , pismem poleconym za potwierdzeniem odbioru, ponowne zgłoszenie sytuacji. Kopie pisma tym samym trybem wysłaćdo komendy wojewódzkiej. Gwarantuję iż szybko nastapia zmiany w zachowaniu i jegrów i policmajstrów. Autor: MARS godzina: 10:28 "W przypadku gdyby policmajstry próbowali zachowac się inaczej niż przewidują to przepisy( załatwianie sprawy na gębę, "ukecanie" sprawie łba)-po całej sytuacji wysłac na ten posterunek , pismem poleconym za potwierdzeniem odbioru, ponowne zgłoszenie sytuacji. Kopie pisma tym samym trybem wysłaćdo komendy wojewódzkiej Co by nie było że tak nie było to nagrac sobie całą dyskusję na dyktafonie w komórce... Autor: mary godzina: 10:36 @Kocisko:masz absolutną rację i oczywiście wiem, że należało tak postąpić. Jednak nie bierzesz pod uwagę, że posterunek jest 30 km stąd i że policja olewa nasze wezwania. Zgłosiłam kiedyś kradzież (z włamaniem) akumulatora z mojego samochodu, który zostawiłam na łące. Obiecali, ze przyjadą i nic. Dzwoniłam drugi raz,po 2 dniach - zdziwili się i stwierdzili, że nie mają żadnej notatki na ten temat (a dane osobowe przyjmujący ode mnie brał podobno właśnie do notatki). Obiecali że zajrzą przy okazji i oczywiście okazji nie było. Mnie się odechciało. Drugi raz mąż zgłaszał, że ktoś pali śmieci po dożynkach gminnych (kilkadziesiąt plastikowych worów po 120 l) w miejscu publicznym zatruwając dymem całą okolicę. Policjant stwierdził, ze oni nie są od takich spraw i polecił zgłosić to do wójta. Kiedy mąż powiedział że to przecież wójt pali te śmiecie (bo robili to pracownicy gminy) wkurzył się i się rozłączył! A mnie brakuje cierpliwości i konsekwencji do takich spraw, poza tym się boję. Nie chcę robić sobie wrogów, i boję się, bo to wszystko jedna mafia. Inni też się boją - sąsiadce nie przyjdzie do głowy dzwonić na policję, że pijany myśliwy wjechał na jej podwórko (na którym bawi się małe dziecko) bo raz nic to nie da, a dwa można sobie tylko zaszkodzić. Wierzcie mi, to jest Dziki Wschód!!! Autor: Cyfra godzina: 10:46 Szanowni koledzy.Ja by był ostrożny z tym wszelkim doradztwem.Znamy tylko wersję jednej strony , a jak jest naprawdę? Nie znam złodzieja ,który powie ,że siedzi za coś.Każdy z nich twierdzi,że za niewinność.Nie bronię tu tych panów z PZŁ.To w jaki sposób się zachowują świadczy tylko o nich.Miałem kiedyś przypadek u siebie kiedy to za śladami doszedłem do kłusola -druciarza.Gdy mnie zobaczył w chałupie od razu powiedział,że to nie on.Klękała qrwa nawet na kolana. Mary Przepraszam.Faktycznie odebrałem Cię jako faceta. Autor: bube godzina: 11:05 Zgłoś się Tu (forum.lowiecki.pl/profile.php?f=11&id=12062) Pomóc nie pomoże ale smrodu wokół Ogara narobi. Autor: mary godzina: 11:09 @Cyfra: Wiem, że znacie tylko moją relację. Ale choćby nie wiem ile znaków na niebie i ziemi wskazywało na to ze jesteśmy kłusownikami, to nimi nie jesteśmy. Tylko o to chodzi, że tego że NIE JESTEM kłusownikiem nie mogę udowodnić. I tak chciałabym być traktowana - dopóki nie ma dowodu proszę mnie nie nazywać i nie traktować jak kłusownika. Komuś może się wydawać podejrzane zatrzymywanie samochodu przy polu kukurydzy a tłumaczenie że tylko na siku - bujdą. Jak również jazda po własnym sadzie samochodem po to żeby nauczyć się nim jeździć. Albo absurdalne wręcz dla niewtajemniczonego obserwatora tropienie kucyka po polach. Tylko dlatego, że rozumiem myśliwych i wiem co mogli sobie pomyśleć w takich sytuacjach nie robiłam z tego do tej pory sprawy, choć ich zachowanie uważałam za bezprawne i chamskie. Ale wykrzykiwanie "skończy się twoje panowanie", "tutaj nie było kłusownictwa i nie będzie" i niejako odmawianie mi prawa do pewnych zachowań jak spacer czy jazda po okolicy przebrało miarę. O psa się nie kłócę, sprawdziłam Regulamin Porządkowy gminy, z którego wynika, że pies na terenie gminy pies musi być prowadzony na smyczy. Ale zarówno panowie policjanci jak myśliwi nie potrafili wskazać gdzie szukać tego przepisu (poza tym, że "w internecie"). Inne gminy w Polsce często dopuszczają zwalnianie psów ze smyczy pod kontrolą właściciela w miejscach mało uczęszczanych gdzie nie stanową one zagrożenia publicznego, nasza widać nie. Zresztą jak już mówiłam - wg myśliwych to nie pies jest tu problemem, to był tylko pretekst do wezwania policji. Naprawdę zapraszam Cię do nas. Zrobimy "małą prowokację" - czyli w praktyce wystarczy, że pokażesz się na łąkach. I zobaczymy czy będzie Ci miło jak Cię "złapią". Autor: Kobczyk godzina: 11:41 Jak już wyczerpiesz (wyczerpałaś), wszystkie próby mediacji i działania w walce o swe dobre imię. Nie pozostaje więc nic innego (po uprzednim "uprzejmym" powiadomieniu Koła Łowieckiego), jak zgłosić się tu : Interwencja (uwaga.tvn.pl/). Co prawda chwały to naszemu środowisku, kolejny już raz nie przyniesie. Ale może zobaczymy w TV, "drugą stronę" tego konfliktu i to na żywo i dowiemy się, co mają do powiedzenia oraz jakie mają dowody w tej sprawie kłusownictwa. A i może jakiś policjant, wójt, sąsiedzi, też chyba powinni wypowiedzieć się przed kamerą ?. Podejrzewam iż na hasło "myśliwi" - bardzo szybko ktoś się zjawi. Czwarta "władza", lubi takie tematy i może sporo "namieszać". Autor: WIARUS godzina: 12:07 mary & pozostali uczestnicy dyskusji w tym wątku ( i nie tylko ) To działa w obie strony !! (www.swidnica.po.gov.pl/prawe_menu/sprawca_zasada.html) Darz Bór!!! Autor: Pomorski Łowca godzina: 12:39 Szanwna Pani Mary, Pozostaje się pokłonić i przeprosić za kolegów po strzelbie. Mysliwy, jeżeli nie jest strażnikiem lowieckim nie ma prawa nikogo zatrzymywać ani tarasować drogi samochodem. Wyzwiska w stylu "klusownik" nadają się do rozprawy o niesławienie. Grożenie bronią ... na to już jest konkretny paragraf z KK. No cóż.... niektórym kolegom poprzestawiało się pod deklem. Na użytkownych obwodach czują się jak udzielni właściciele. Podobnie jak niektórym właścicielom gruntów którzy gotowi zabronić latania samolotów po "ich" niebie. Autor: Rolnik godzina: 12:57 Wątek jako ilustracja do listu objaśniającego pretensje Pana Brachmańskiego do wrogich nam obywateli i mediów. W roli obrońców łowiska wystąpili zapewne prawdziwi Koledzy Pana posła, pewnie zaraz na Łowieckim dadzą odpór sąsiadce. DB Autor: Krakers70 godzina: 17:20 Nie wiem skąd takie zachowanie naszych kolegów. Może mają złe doświadczenia z kłusownikami, może są przewrażliwieni, może są po prostu bezczelnymi prostakami. Nie lubię oceniać ludzi na pierwszy rzut oka. Faktem jest, że robią nam wszystkim (myśliwym) koło pióra, bo zachowują się dokładnie tak jak stereotypowy myśliwy - taki którym straszą Polaków media. A z takim stereotypem przecież mamy walczyć. Przerażający jest fakt Twojej bezradności na takie zachowanie. Policja daleko, totalne olewanie z ich strony, a wcale bym się nie zdziwił gdyby komendant lokalnego posterunku PP polował w tym kole. To by wyjaśniało wiele zachowań tych ludzi i ich poczucie bezkarności. Kolegów zachęcających mary do zgłaszania tematu mediom proszę o powściągliwość. Gdyby w dziennikarstwo w Polsce było rzetelne i obiektywne miało by to sens. Sądzę raczej, że tego tematu dziennikarze użyli by jak kolejnej garści goowna do obrzucania nas. Nie pomogą mary, tylko wykorzystają ją i nas do wypichcenia kolejnego pikantnego temaciku do TVN Uwaga. Jeżeli na forum są koledzy z okolicy to proszę obwąchajcie temat i ew. zainterweniujcie. Zróbmy wreszcie porządek własnymi rękami jak trzeba. Mary, przyłączam się do Pomorskiego Łowcy i przepraszam Cię za zachowanie naszych "kolegów". Pozdrawiam Autor: Cyfra godzina: 17:58 Powiem ci,że nie bardzo sobie wyobrażam sytuacje typu " i czy ci będzie miło jak cię złapią".Kto mnie złapie i przede wszystkim jakim prawem? Mnie akurat w takiej sytuacji mogliby złapać co najwyżej za jajca.Dziwna historia i dziwny problem. Autor: Artur123 godzina: 18:26 Pomorski łowco ! 29-03-11 12:39 napisałeś: „Myśliwy, jeżeli nie jest strażnikiem łowieckim, nie ma prawa nikogo zatrzymywać ani tarasować drogi samochodem” . Przydałoby się, abyś w takich sprawach wypowiadał się bardziej ściśle, bo niektórzy gotowi są jeszcze przyjąć, że myśliwy, którego zarząd koła powołał lub zatrudnił do pełnienia tej funkcji, może sobie ot tak po prostu, „zatrzymać i dokonać kontroli środków transportu w obwodach łowieckich oraz w ich bezpośrednim sąsiedztwie, w celu sprawdzenia ich ładunku i przeglądania zawartości bagaży”, co jest oczywistą nieprawdą, gdyż uprawnienie takie przysługuje tylko strażnikowi PSŁ, a i to tylko „w razie zaistnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia”. Warto też przy tej okazji przypomnieć, że na podstawie art.39 ust.10 ustawy Prawo łowieckie, „na sposób przeprowadzenia czynności”, o których mowa w art. 39 ust. 2, przysługuje zażalenie do prokuratora. Pozdrawiam. Autor: mary godzina: 18:30 @Krakers70: telewizji nie będzie - jak już pisałam, ja naprawdę lubię i rozumiem myśliwych. Sprowadzając się tutaj nawet myślałam nieśmiało, że uda mi się wejść w jakieś bliższe kontakty z tutejszym kołem. Myśliwym bym raczej nie została, bo przy mojej dużej wadzie wzroku pozwolenia na broń się nie dostaje :( Ale ja naprawdę lubiłam klimat polowania, lubiłam się zmęczyć w nagance, tę całą otoczkę - sygnalistów, psy i ten kociołek na koniec. Na indywidualne też jeździłam (jako obserwator, nie-kłusownik ; ))) W sumie ta moja przygoda z łowiectwem trwała kilka lat, w pewnym momencie męża też w to wciągnęłam i tak było, dopóki dzieciaki nie uziemiły mnie w domu. Te lata temu wyszkoliłam nawet "połowicznie" swojego poprzedniego psa-wyżła. "Połowicznie", bo apel miała opanowany bdb, tylko do niektórych ćwiczeń brakowało mi materiałów, gdyż jako miastowa i nie-myśliwy nie miałam za często dostępu do farby, kaczki, bażanta czy choćby królika. Zresztą jako nie-myśliwy nie miałam też takiej motywacji do szkolenia, bo mało było okazji do sprawdzenia psa w łowisku. Niemniej liznęłam przy okazji sporo kynologii łowieckiej, a mój pies był najbardziej posłusznym psem wśród wszystkich psów moich znajomych. Łowiectwo jako fakultet miałam także na studiach, pracę magisterską też pisałam na temat, bo z ekologii populacji sarny. Wiele razy broniłam myśliwych, wyjaśniałam zasady gospodarki łowieckiej i przekonywałam niewtajemniczonych ale źle nastawionych do myśliwych ludzi. A teraz, ironio losu, ja i mąż jesteśmy wrogiem nr 1, głupimi i konfliktowymi kłusolami. I to jak dla mnie na podstawie zupełnie bezpodstawnych oskarżeń, bo sama jazda po łąkach czy polach (do tego najczęściej własnych) nie świadczy o kłusownictwie. Jedyne co mogę zrozumieć to niechęć do puszczonego luzem psa, ale uważam że wystarczyłoby grzecznie zwrócić uwagę, a nie ściągać radiowóz z posterunku 30km stąd. A już skłusowanie dzika???? Dowody proszę! (ponoć doniósł im jakiś życzliwy). Ech! Wciąż w to wszystko nie mogę uwierzyć. Autor: Gilza2 godzina: 19:05 mary, a mnie w tych twoich opowiadaniach czegoś brakuje.......... Jak myślisz??? pozdrawiam Gilza2. Autor: mary godzina: 19:19 @Gilza2: zaintrygowałaś mnie - czego brakuje? Autor: Rycho 56 godzina: 19:20 Mary, jeżeli to prawda, że policjanci przyjechali na wezwanie myśliwych w sprawie puszczenia psa luzem, który to czyn nawet nie jest wykroczeniem ( Art. 77 KW . Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Art. 166 KW. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. ) a wogóle nie zareagowali na zgłoszenie kradzieży z włamaniem do samochodu, a w jakiś sposób potrafisz to udokumentować - jeżeli dzwoniłaś na 997 to z pewnością treść rozmowy jest nagrana i istnieje możliwość odtworzenia to wystarczy, że napiszesz skargę do Komendanta Powiatowego, nie wspominając o Wojewódzkim i już nigdy nie będziesz długo oczekiwać na rekcję policji. Jeżeli piszesz prawdę to postępowanie myśliwych nie tylko jest żenujące ale niezgodne z prawem. Darz Bór. Autor: Gilza2 godzina: 20:44 Rycho56 nie tylko myśliwych a nawet policji nie wolno w taki sposób reagować, i mandatu też się nie płaci wystarczy poprosić o skierowanie sprawy do sądu grodzkiego, to nic nie kosztuje. mary pomyśl jeszcze chwilę. Gilza2. Autor: Cyfra godzina: 21:52 Ta twoja historia jakoś do końca mnie nie przekonuje.....,ale oczywiście nie musi. Tak .Można skierować sprawę do sądu i można w takiej sytuacji liczyć na karę zasądzoną +koszty sądowe. |