Piątek
09.09.2005
nr 040 (0040 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: byk

Autor: rarog 72  godzina: 20:32
Było to prawdopodobnie tak że ten co strzelał to nie dochodził.Leb odbił kto inny. Wlot kuli wyglądał tak że byk stał tyłem do kłusola. Wlot na wysokości kęgosłupa ale pocisk poszedł w kierunku łopatki. Tusza była przeciągnięta około 70cm. do przodu , bo przewrócił się w samosiejce sosnowej i zdobywca wieńca musiał sie trochę wysilić.Wlot z lewej strony i leżał na lewym boku, jednak w miejscu styku z ziemia robaki już go przetrawiły tak że nie wiadomo czy był wylot.Dałem sobie spokój z tym padłem bo niech się tym zajmie zarząd koła i nada sprawę dalej.Wolał bym wdychać gaz łzawiący niż ten odór przy próbie znalezienia kuli.Podziwiam tych którzy coś takiego robili. Pozdrawiam i Darz Bór!

Autor: Jeger  godzina: 20:59
ad. rarog72 Trzeba to było zgłosić na policję. Policja nie miałaby wyboru i musiałaby wykonać sekcję padliny. W padlinie oczywiście babrałby sie wterynarz, przypuszczam, że nie za darmo. Tak było w przypadku znalezienia zastrzelonego żubra. Jak się ma kulę, to i broń się znajdzie. A w przypadku jelenia jest duże prawdopodobieństwo, że kula gdzieś została w tuszy. DB Jeger PS. A jak był łeb odcięty? Z oskórowaniem skóry żuchwy, czy tak jak u kaczki?