![]() |
Czwartek
14.12.2006nr 348 (0501 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Dewizowcy-jak długo jeszcze? Autor: Step2 godzina: 07:46 Panie Piotrze: "Ponieważ polska zasadą jest "gość w dom Bóg w dom", należy zorganizować wspólny obiad wszystkich uczestników polowania, jeżeli nie codziennie, to co najmniej raz na pobyt gości, oczywiście na ich koszt." - czy ma Pan na myśli "biesiadę powitalno-integracyjną" na koszt gości ??? Autor: woj.tek godzina: 08:25 A jak się chce to można rzeczowo i na temat za co serdeczne dzięki .WESOŁYCH ŚWIĄT .DB. Autor: PrzemekJ. godzina: 08:38 Witam Piotr Gawlicki oczywiście ma rację, tylko ja osobiście chciałbym od kuchni poznać metody i ewentualne korzystne warunki koła jakie udało koledze wynegocjować... Jak w ogóle zacząć negocjacje z biurem polowań dewizowych, żeby zaproponować swoje warunki ??? Po ubiegłym sezonie w którym pierwszy raz, mimo moich uprzedzeń podprowadzałem jednak myśliwych dewizowych na kozły jeszcze bardziej się do tego typu polowania zraziłem, być może miałem pecha, ale trafiła mi się raz grupa ludzi niezdyscyplinowanych o bardzo marnych umiejętnościach łowieckich i strzeleckich. Natomiast druga grupa przyjechała w najgorszym okresie w jakim można przyjechać na kozła, jednym słowem napracowaliśmy się, najedliśmy się nerwów a wpływy do kasy koła z tego tytułu były mizerne... Należy nadmienić, że zarówno koledzy podprowadzający, jak i koledzy preparujący robili to w ramach prac społecznych na rzecz koła... Pozdrawiam DB! Autor: greg godzina: 08:47 Wojtku mentorski ton nie jest tu mile widziany greg Autor: Pyza godzina: 09:19 Oczywiście, że wcześniej, nie na miejscu ale przy ryczałcie i tak przeważnie najłatwiej dostać po kieszeni. Dla któregoś z czterech ogniw tego łańcucha zawsze będzie nie fair.. Autor: Piotr Gawlicki godzina: 10:23 ad Step2) Nie użyłem słowa powitalną. Przy dobrze zorganizowanym polowaniu, w którym na rzecz gości członkowie koła świadczyli pracę obsługi polowania, taki obiad jest formą podziękowania za trud. Na polowaniach, które organizowałem, albo obiad taki był wliczony w koszty imprezy i płaciło biuro polowań, albo bezpośrednio goście. Nie jest to dla gości żaden extra wydatek, bo licząc nawet dwóch członków koła na jednego gościa, koszt jest mniejszy, niż gdyby gość ten zjadł obiad w swoim kraju sam. Trzeba pamiętać o różnicy poziomu cen w Polsce w stosunku do innych krajów, z których przyjeżdżają goście. Autor: arniii godzina: 10:32 Dane ,które podajesz znacznie mijają sie z prawdą.Mysliwi dewizowi pozyskali w tym sezonie łowieckim 16% planu pozyskania dzików,20%saren i 4 jelenie z 9 szt zaplanowanych.Powinieneś jeszcze napisać ,że składka miesięczna wynosi tylko 10 zl,oraz to że z kwot uzyskanych z tzw.polwań dewizowych za około 120 tys zł Koło wybudowało swoją stanicę. Autor: Piotr Gawlicki godzina: 10:41 ad PrzemekJ) Jak zacząć rozmawiać z biurem polowań, żeby przedstawić swoje warunki? Normalnie, jak ma się towar, który sprzedaję na swoich warynkach. Najlepiej już jesienią poprzedniego roku ustalić w kole, co, jak i za ile chcemy sprzedać w roku przyszłym. Jak to wiemy, to postępujemy w zależności od tego, czy mamy, czy też nie mamy bezpośredniego kontaktu z myśliwymi zagranicznymi, którzy już u nas polowali lub znamy ich z innej okazji. Dziwię się kołom, ktróe udanych grup nie namówiły do bezpośredniego kontaktu z kołem w sprawie polowąń w następnym roku, szczególnie, ze zagranicznym mysłiwym bardzo trudno jest zrozumieć i zaakceptować, ze kto inny z nimi ustala ceny i warunki, a kto inny sprzedaje polowanie. KAŻDY myśliwy zagraniczny w Polsce, który choć raz tu zapoluje, z radością przyjmie propozycję kontaktów na przyszły rok z kołem, a nei z biurem polowań, oczywiście w sytuacji, kiedy z obsługi koła jest zadowolony. Jeżeli mamy uzgodnionych gości, to wybieramy najwygodniejsze do rozmów biuro oferując imprezę i uzgadniając marżę jaką na sprzedaży koła biuro może zarobić, albo zwracamy się do redakcji "Łowiecki" i nasze biuro polowań zorganizuje polowanie dokładnie wg życzeń koła. Jeżeli gości nie mamy, to zwracamy się kolejno do istniejących na rynku biur podając nasze warunki i nie zrażamy się, jeżeli jedno czy drugie biuro zacznie wyciągać swoje cenniki i mnożyć trudności. Przed sezonem biura nie mają jeszcze ofert kół i żyją w obawie, czy znajdą oferentów na przewidywane przez siebie polowania w roku przyszłym. W tym okresie biura są najbardziej podatne na negocjacje. Autor: Alej..... godzina: 10:50 No i dobrze. Wszystko pyszne. Gościa (co to za gościnę zapłacić musi) nazwijcie tymczasem klientem ... i bedzie ... Tyle, że prozaicznego problemu „myśliwskiego samopoczucia” – tego z postu otwarcia - to akurat nie rozwiązuje. Bo "po wódkę i tak ktoś latać musi" ... Dobrze, że sie, wcześniej, ma możliwość w nagance rozchodzić ... Pozdrawiam, alej Autor: jaźwiec1965 godzina: 11:25 Czyżby jakaś rewolta się szykowała? Pytam za wczasu, bo coś czuję, że gdyby do niej doszło to będę musiał odwiesić strzelby na kołek. Autor: Pyza godzina: 11:56 Wszystko ładnie! Załóżmy, że jestem np. duńskim myśliwym i mam w Danii swoje sprawdzone biuro X, z którym wyjeżdzam co roku nie tylko do Polski ale, dajmy na to, do Szkocji, Tanzanii i na Węgry i to biuro ma w Polsce swojego agenta Y, przez którego byłam już parę razy w kole "Zielona Biedronka" Podgrabie. I gdy pewnego dnia Zielona Biedronka przestanie się przyjaźnić z Y, to z tego powodu przecież ani X nie będzie szukało nowego, nieznanego agenta, by zeswatać go z Biedronką ani mi, jeśli jestem zadowolona z usług X, nie będzie się chciało szukać i dawać kredytu zaufania jakiemuś biuru X2. Z kolei, jeśli Y kupuje od Biedronki 5 w miarę udanych imprez rocznie (nawet niech będą tylko 3), to jeśli Biedronka "podprowadzi" biuru Y jedną dobrą grupę, to czy docelowo naprawdę zawsze będzie jej się to opłacać? Ad Piotr Gawlicki, w miejscu, gdzieśmy się ostatnio minęli była grupa (b. dobra pod każdym względem), o której koło powiedziało ".. o nich to trzeba dbać, jak o własne cztery litery, bo gdzie my takich drugich znajdziemy, koniecznie się spytaj, czy będą chcieli..." Ale ze względu na owocne, długofalowe i częściowo prywatne kontakty zarówno z właścicielem biura X jak i z właścicielem biura Y byliby oni NIE DO WYJĘCIA. Jedyne, co udałoby się w tym wypadku kołu, to podważyć swoją wiarygodność. Nasz klient nasz pan? Pozdrawiam, Pyza Autor: Dolny Wiatr godzina: 11:57 No i komu tu w końcu wierzyć Panowie??? Jeden pisze, że mu dewizowcy połowę zwierzyny strzelają, inny że nie całe 20%. Jeden pisze, że pieniądze potrzebne na szkody, drugi że stanicę za to wybudowali. Coś tam kiepsko z przepływem informacji u was. Wiem, że najlepiej się liczy cudze pieniądze, ale mi tak jakoś wychodzi, że za tusze pozyskanej zwierzyny wpływy do kasy koła wynoszą ponad 100 000 zł. Przy tej kwocie, do której należy dodać składki członkowskie i inne wpływy, to średnioroczne szkody w wysokości 50 000 zł, wydają się gospodarczo znośne. Co innego, jeżeli założyliście sobie na WZ, że przez np 3 lata zapraszacie dewizowców, aby wybudować sobie stanicę i mieszkacie jak Pany. Ale przecież mozna zwrócić się do ZK lub Kom. Rew. żeby przygotowała analizę wpływów i kosztów działalności koła i przedstawiła na najbliższym WZ. Wtedy zdecydujecie, że np w najbliższym sezonie nie zapraszacie "dewizowców", polujecie "jako pierwsza kategoria" i na koniec liczycie pieniądze za sezon. Jeżeli do tego będziecie skutecznie zapobiegać nadmiernym szkodom, poprzez dyżury, zatrudnienie stróży, intensywikację odstrzału dzików w okresie wiosennym, itd, itp, to powinno wam wyjśc i tak całkiem spore saldo na plusie, a dewizowców będziecie w TV oglądać. A ta składka w wysokości 10 zł za m-c też chyba do najwyższych nie należy? Chociaż u mnie też jest taka sama. Ciekaw jestem ile płacicie za zwierzynę na użytek własny? Ciężko tak zrobić, żeby płacić grosze i kasy mieć dużo. No ale decyzja należy do was. Autor: MariuszG godzina: 12:02 A ja mam taki komentarz: za polowanie w OHZ LP za strzelonego przelatka 44kg wraz z kosztami weekendowego pobytu, podprowadzającego z samochodem, kwatery i wyżywienia dla dwóch osób (byłem z żoną) oraz kosztu tuszy zapłaciłem 1000zł! To nie jest mało. Dlaczego zatem OHZ nie ma problemów a koła tak? Autor: Tomek S godzina: 12:28 Dewizówki to koszmarna sprawa. Co z tego, że koło jest zasobne w zwierza jak musi 3/4 samców zwierzyny płowej sprzedawać dewizowcom a pozostała zweirzyna idzie w połowie dla nich. Ja chromolę taki układ. To wolę sobie spokojnie polować w swoim średnio-zasobnym kole gdzie strzelamy 70 dzików, ponad 100 saren i kilkanaście jeleni i nie martwić się jakimś wyłączaniem rewirów, podprowadzaniem, patrzeniem na karpysy Duńczyków, Hiszpanów czy Niemców. Moje zdanie jest takie aby robić wszsytko żeby dewizówek nie organizować. Co innego sprawa pewnej gościnności, jeśli mamy kontakty z myśliwymi z zagranicy i chcemy im zaoferować polowania u siebie to owszem. Ale szukanie w tym zysku i możliwości utrzymania koła to pomyłka. Przecież nie po to zostałem myśliwym żeby zarabiać pieniądze (po to mam pracę zawodową) ale po to żeby uprawiać łowiectwo i polować. pozdrawiam nie dewizowo - TS. Autor: Piotr Gawlicki godzina: 12:58 ad Pyza) Nie mówimy o wyjątkach, tylko o regule, które wyjątki te potwierdzaja :-) Autor: Pyza godzina: 14:14 Nie wiem, jak gdzie indziej ale w moich obydwu biurach ok 2/3 dewizowców to stali klienci, w raczej stałych grupach. Tu wyjątkiem są raczej ci pozostali.. :)) Autor: Piegus godzina: 14:47 Jazwiec. Andzejku tak sobie tylko dyskutujemy. Zadnej rewolty być nie może. Tylko dlaczego stan konta w banku jest wyznacznikiem dobrego samopoczucia co niektorych w Naszym kole. Autor: arniii godzina: 16:51 add.Piegus Stan konta jest wyznacznikiem bezpieczeństwa.Jak sam wiesz mamy około 900 ha kukurydzy to sobie policz ile trzeba zapłacić odszkodowania za szkody w wysokości 5 procent areału co według mnie jest zupełnie realne.i w tym roku prawie tyle było. DB. Autor: woj.tek godzina: 17:28 ad. arnii.Nie ma tego złego ... udeż wstół a... i jest nas piszących więcej z ;RYSIA; -czytasz to i widzisz że problem jest nie mały.A to mijanie się z prawdą to bym podyskutował.DB. Autor: arniii godzina: 18:16 add.Woj,tek Chyba że przy flaszeczce, a z prawdą się rzeczywiście rozmijasz I wprowadzasz ludzi w błąd. Pomyślą sobie w jakim paskudnym kole jesteś ,w w/g mnie do najgorszych ono nie należy. DB. Autor: Piegus godzina: 18:28 Arni przeciez wczesniej napisalem ze tu cyt: "50 tys to sa odszkodowania uśrednione z kilu lat. Zdarzało sie 70tys zdarzalo sie i 30tys zł. Problem jest w czym innym. Wielkoobszarowe gospodarstwa pow. 2000 tys. ha na terenie Naszego obwodu są wielkim zagrozeniem. " DB Autor: Kulwap godzina: 18:31 Gdybym wiedział, że mi ktoś wypomni obiad zjedzony z dewizowcem to bym zwrócił........ Autor: arniii godzina: 20:32 Ad.Piegus Nie odwiedzałem zbyt często forum,ale jak zobaczyłem ile masz wpisów to tak sobie pomyślałem żebyś z taką aktywnością uczestniczył w życiu naszego Koła-byłoby bardzo super.Pozdrawiam A rnii Autor: RoSch godzina: 21:35 Ad. woj.tek Jest mi bardzo przykro, że Kolega ma tak krytyczne zdanie o polowaniach myśliwych dewizowych w naszym kole. Jak pamiętam Kolega również głosował na WZC o obniżeniu składki członkowskiej z 20 na 10 zł miesięcznie. Mam nadzieję, że podnosząc rękę do góry zdawał sobie kolega sprawę z tego, że między innymi z tego tytułu wpływy koła zostaną w jakiś sposób uszczuplone. Problem również w tym, o czym Kolega z pewnością wie, że ostanie trzy lata oprócz wypłacanych poważnych kwot na odszkodowania łowieckie koło zainwestowało poważne kwoty w przebudowę magazynu – stodoły na stanice myśliwską. Wiadomo również, że myśliwski staż Kolegi nie jest zbyt długi i mam nadzieję, że kolega również zdaje sobie sprawę z tego, że korzysta z dorobku długoletnich członków. Odnośnie wpływów z polowań myśliwych zagranicznych to oczywiście przyznaje, że mogłyby być wyższe. Moim zdaniem zarząd w obecnych warunkach swoistego dyktatu stosowanego przez biura polowań poprzez negocjacje uzyskują wyższe ceny niż biura proponują. Stwierdzam to na podstawie dokonywanych rozliczeń polowań nie tylko w naszym kole. Wydaje mi się również, że z brakiem czasu uniemożliwiającym wykonywania polowań przez kolegę z powodu polowań myśliwych zagraniczny sporo kolega przesadził. Dziwnym wydaje się również to, że w ostatnim okresie odbyliśmy dwa WZC i jak sobie przypominam nie zabierał kolega w tej sprawie głosu. Czyżby Kolega zastosował wobec siebie metodę identyczną, jaką zastosował w ch….. sposób wobec Alej’a? Niewątpliwie propozycje przedstawione przez kolegę Piotra Gawlickiego uważam za bardzo interesujące i mające szanse, aby stały się praktyką. Propozycje te zarekomendowałem prezesowi naszego koła jak i prezesowi koła zaprzyjaźnionego i będę je propagował przy każdej okazji w innych kołach. Pozdrawiam. DARZ BÓR P. s. Ad. Alej Za wysoce niestosowne zachowanie się mojego młodszego kolegi serdecznie przepraszam. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Autor: Piegus godzina: 22:17 ad.arnii JAK ZWYKLE JESTEM DO DYSPOZYCJI. Pozdrawiam |