Czwartek
14.12.2006
nr 348 (0501 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: dewizowe dochody

Autor: młody łowca  godzina: 01:16
za dobrego tryka dewizowiec płaci 10 -15 tys. Strzelają trzy.... :)

Autor: Lufa  godzina: 10:39
No cóż, jeśli to były same guzikarze a na dodatek biuro plowań jest skoligacone z kturymć członkiem zarządu tego koła ty i ta za dużo koło zarobiło. He, he, he..... Pozdrawiam . Darz Bór.

Autor: Lufa  godzina: 10:40
No cóż, jeśli to były same guzikarze a na dodatek biuro plowań jest skoligacone z którymś członkiem zarządu tego koła to i ta za dużo koło zarobiło. He, he, he..... Pozdrawiam . Darz Bór.

Autor: Lufa  godzina: 11:11
No cóż, jeśli to były same guzikarze a na dodatek biuro plowań jest skoligacone z którymś członkiem zarządu tego koła to i ta za dużo koło zarobiło. He, he, he..... Pozdrawiam . Darz Bór.

Autor: kongi  godzina: 11:13
Witam, dobrze poprowadzona dewizówka z taka ilościa kozłów a przy tym oprawie polowania tzn pobytówka i organizacja powinny przynieść naprawde wiekszy przychód. Jestem łowczym w swoim kole a zarazem zwolennikiem polowań dwizowych.Mamy "swoich" myśliwych od szeregu lat .Nie są to ryczałtowcy .Wiedza czego moga oczekiwać po łowisku a i nasi podprowadzający tez wiedzą czego oczekuja goście. Nie zauważyłem czy ktoś zwrócił uwage na to czy w trakcie tych polowań prowdzona była dobrze selekcja ?.Dla mnie to wyglada na polowanie mięsiarzy i strzelaczy. U nas w kole nie stawia sie na ilośc a na prawidłowość i jakość pozyskiwanych kozłów.Możecie się nie zgodzić ale dobrze i prawidłowo przeprowdzone polowanie to naprawde (niestety) dobry przychód dla koła. Oczywiście sa i u nas przeciwnicy tych polowań . Zyski stanowią lwią część przychodów na pokrycie kosztów związanych z szkodami łowieckimi.Jedynyą przeszkodą w tej chwili jest zdecydoeany spadek pogłowia saren i to w zatrważajacym tepie i ilości ale to juz temat na inny HYde. Pozdrawiam DB Kongi

Autor: huszcza  godzina: 17:02
Po okresie szalonych odłowów zajęcy w naszym kole dewizówki stanowią ok 40 % dochodów. Co do uwagi Kol. Marka Bubleja to zgadzam się że przy puszczeniu tego na żywioł mamy doczynienia z stworzeniem się nie formalnej grupu do obsługi dewizowców. Można temu zaradzić (ale tylko w normalnych kołach) poprzez podjęcie uchwały dotyczącej rozlicznia ludzi obsługujących polowanie. Kiedyś zainicjowałem takie rozwiązanie jak zostałem skarbnikiem i szczerze mówiąc nie mamy kłopotu z przejżystością kosztów. Od paru lat nikt nie zadaje pytania skąd się biąrą na ŁOW 1 takie a nie inne kwoty. Sprawa rozliczeń miedzy dewizowcem a podprowadzającym to inny temat i nie ingerujemy w to jako koło. Wiem z doświadczenia że jak myśliwy jest nie zadowolony to napiwek jest bardzo skromny lub żaden i odwrotnie. Za kilomety też płacą jakby mieli węża w kieszeni. Obserwójąc pracę myśliwych którzy obsługują polowanie to powiem szczerze że ktoś kto im zazdrości to nie ma o tym bladego pojęcia i widzi tylko pieniądze. Zaręczam że to jest ciężka robota jak wykonana uczciwie. Co do zysku z dewizówek to średnio 1200,0 za kozła netto.

Autor: arniii  godzina: 17:05
Średni rogacz tj około 250 gram to około 150 euro plus tusza plus koszty zakwaterowania i wyżywienia na ktorych tez można trochę zarobić oraz troszkę z opłaty za organizację polowania -po opłaceniu podprowadzającego.

Autor: huszcza  godzina: 17:09
Jeszcze jedno trafiają się takie okazy że za jednego było na czysto 7500,-.

Autor: arniii  godzina: 18:06
Też się trafił taki za 1540 euro

Autor: Jamajka  godzina: 18:41
Ups; Przyznaje ze czytam wypowiedzi kolegow na temat polowan dewizowych i zadziwia mnie troszke fakt, ze pokutuje ciagle nadal popularna wersja tego "koniecznego zla", "napychania sobie kieszeni przez organizatorow"; a brak jest najwyrazniej zwyklego zainteresowania sie tematem. Na calym swiecie myslistwo zwiazane jest z "biznesem" chocby ze wzgledu na koszty jakie sa zwiazane z utrzymaniem kazdego dobrego lowiska. Na te koszty nalezy znalezc budzet. Albo po prostu mysliwi, skladaja sie po kilka tysiecy euro i sprawa jest rozwiazane (co ma miejsce w wiekszosci krajow europy zachodniej), sa tez obwody na ktorych wykupic mozna dzen lub kilka dni polowania; za odpowiednai kwote, lub polowac za pol-darmo na terenach komunalnych, slabszej kategorii. W Polsce tez mozna juz mowic o "polskich dewizowcach" a co do tych zagranicznych gosci, to zapominamy mam wrazenie o tym, ze bardzo czesto sa to bardzo ciekawi ludzie, o wysokiej kulturze lowieckiej, z ktorymi przyjemnie wymieniac tez doswiadczenia i dyskutowac o projektach i sposobach gospodarowania lowiskiem...(wiadomo ze sa tez wyjatki; no i jest zawsze kwestia znajomosci jezyka...) sorki, rozgadalam sie chyba za bardzo...

Autor: MARS  godzina: 19:53
Jamajka a mozesz napisac ile procent rogaczy i bykow przeznacza Twoje kolo na komercyjne polowania?

Autor: Jamajka  godzina: 20:49
W kole realnie polujacych mysliwych jest okolo 15; plan wykonuja, ale czasem z trudem, sprzedaz rogaczy (ok 10 sztuk na 30 w planie) specjalnie chyba nikomu nie przeszkadza, klopot tylko, ze bardzo liche trofea, wiec malo z tego kaski; byki tez nie nadzwyczajne, ale kolo radzi sobie dobrze, dzieki prezesowi, ktory ososbiscie jezdzi wyceniac szkody! Osobiscie poluje wiecej za granioca i w innych obwodach ostatnio niz w swoim kole, ale z tego co pamietam nastawienie do dewizowcow wsrod kolegow z kola bylo zwykle pozytywne (przynajmniej tak mowiono w mojej obecnosci haha!) a hubertus i tak robiony jest na obwodzie polnym, blizej warszawy;