![]() |
Czwartek
01.02.2007nr 032 (0550 ) ISSN 1734-6827 Hyde Park Corner Temat: Patroszenie zwierzyny grubej. (NOWY TEMAT) Autor: snajpero godzina: 20:17 Szanowni Koledzy. Mam pytanie. Jak długo może pozostać zwierzyna gruba bez patroszenia w temp. +10 stopni, 0 stopni, -10 stopni, tak żeby tusza nie zaparzyła się. Jak się ma do tego płeć zwierzyny. Wiadomo samce. Dlaczego pytam ? Do tej pory zawsze zwierzynę patroszyłem praktycznie od ręki. Czasem jednak zdarzają się sytuację, że wygodniej byłoby wypatroszyć za jakiś czas. Pozdrawiam. Autor: jacek-myśliwiec godzina: 20:36 Darz BÓr ja praktycznie przytsepuje do patroszenia po spaleniu papierosa ,jeszce nigdy nie zdarzyło i sie zostawic dłuzej niz 10 minut czy to zima czy to lato i raczej tego nie zmienia pozdrowienia jacek-mysliwiec Autor: DIAMOND godzina: 21:00 Darz Bor Mnie rowniez nie zdarzylo sie patroszyc póżniej niż 5-10min. po dojsciu do zwierza.Chociaż podejrzewam,ze pozostawienie zwierzyny na jakis czas bez patroszenia i unikniecie zaparzenia tuszy zalezy w duzym stopniu od ulokowania kuli. Np. po strzale na miekkie nieprzystapienie do patroszenia bezposrednio po dojsciu zwierza mija sie z celem!!! Patrosz najszybciej jak to jest mozliwe pozdrawiam. Autor: lzb godzina: 21:48 Kiedyś słyszałem, że znaleziono mamuta i dzielni radzieccy myśliwi dopiero w naszych czasach wykonali patroszenie a laboranci na podstawie treści żołądka co jadł. Zatem nie masz kolego szans ich wyprzedzić. Tak poważnie to patroszymy możliwie najprędzej ( fajczarze mająkiepsko ponieważwypalenie fajki trwa czasem 2 godziny)- jest tu wiele powodów, min.jakość mięsa, w wysokich temperaturach proces rozkładu przebiega bardzo szybko, drobnoustroje w martwym organiżmie ..... DB> Autor: Mark - 2 godzina: 21:49 Przepraszam Szanownego Pana, iż odważę się zapytać, co to znaczy "Czasem jednak zdarzają się sytuację, że wygodniej byłoby wypatroszyć za jakiś czas." - bo nie rozumiem - to znaczy kiedy, - za 2 h, 12 h, czy za dwa lub cztery dni?. I tego też nie za bardzo rozumiem - :"Jak się ma do tego płeć zwierzyny. Wiadomo samce.". Ja też jestem "podobno" samcem - a co to ma wspólnego z patroszeniem?. A w ogóle to kto się pyta - czy aby na pewno myśliwy?. D.B. Ps: A co z "samicami"?. Ich nie patroszymy?. Dlaczego?. Autor: lzb godzina: 21:58 Mark - 2 Ps: A co z "samicami"?. Ich nie patroszymy?. Dlaczego?. odpowiedź; chędożymy !!! DB. Autor: Mark - 2 godzina: 22:04 Ad: Izb Tylko czy wszystkie - i czy na pewno przed "patroszeniem? Wolałbym najpierw "wypatroszyć" - w końcu to myśliwy musi wiedzieć co jest pod tą "suknią". D.B. Autor: Jozef Starski godzina: 22:06 W czasie ostatniego polowania na jelenie wirginijskie w północnym Ontario (zdjęcia w galerii Andrzeja Skawińskiego), strzelony tuż pod wieczór - przez mego syna Pawła - byk, na miękkie - uszedł i nie było możliwości (ani sensu) tropić go po nocy. Było mroźno, a na noc zapowiadali ok. minus 10 stopni C. Na drugi dzień, ok. godziny 9,00 rano doszliśmy tego byka, już nieżywego. Uszedł ok. 1 km od miejsca strzału. Po wypatroszeniu okazało się, że tusza nie zaparzyła się (nie było tego znamiennego kwaśnego zapachu). Innego razu (9 lat temu) strzelony przeze mnie niedźwiedź, też pod wieczór uszedł dość daleko (spóźniona komora) w takie gęstwiny, że nie było odważnego (łacznie ze mną) aby "pchać się mu w objęcia". Zaprzestaliśmy tropienia po ok. 150 metrach. Temperatura w nocy była w rejonie zera. Rano odszukaliśmy (po następnych 150 metrach) tego niedźwiedzia, ale tusza była już zaparzona. Z moich doświadczeń wynika, że jeśli temperatura jest poniżej zera (znacznie), to tusza znaleziona nawet po kilkunastu godzinach może być dobra. Warto więc szukać... Darz Bór - Joe Autor: ósmak godzina: 22:11 Koledzy a jak ma się patroszenie zwierzyny w miejscu polowania do przepisów o utylizacji odpadów odzwierzęcych? Z tego, co wiem, nie można ich w takim miejcu pozostawić. Autor: snajpero godzina: 22:13 Ad Mark-2 Bardzo przepraszam ale masz ograniczone myślenie. Autor: Mark - 2 godzina: 22:16 Ad: snajpero Ależ ja a o tym wiem, pytanie tylko czy Ty też o tym wiesz - przecież jesteś Wielki. D.B. Ps: Nieśmiało zapytam - a skąd o tym wiesz, czyżbyśmy razem robili "doktorat" w tej samej podstawówce - 1961-68? A może stąd iż jesteśmy absolwentami PG i UWM?. A mówią iż nie ma głupich pytań - są tylko głupie odpowiedzi - o w mordę, w co ja wdepnąłem?. Autor: snajpero godzina: 22:24 Ad. Mark-2 Proponuję wywiad z Kubą Wojewódzkim. Tam się chyba wygadasz. Ad.all (do wszystkich) Może żle użyłem stwierdzenia "wygodniej by było" a więc dla rozumiejących dosłownie zmieniam na :"czasami jest taka potrzeba patroszenia-po jakimś tam czasie" Autor: tadys ( BT ) godzina: 23:21 ad. snajpero. nie wiem co to znaczy wygodniej, tak sie składa, że poluję i mieszkam w środku łowiska, ustrzelonega "grubego" zwierza nie patroszę po strzale, a dowożę do domu, wrzucam na "podnośnik" i patrosze w garażu, na spokojnie, nieraz do rana, a nie zdarzyło mi sie jeszcze nigdy ( od 12 lat w tym łowisku ), aby cokolwiek było zaparzone, zaznaczam jednak, że przy strzeleniu odyńca robie" wycinkę" na miejscu, a potem to juz normalka,do samochodu i do garażu, a patroszenie zaczynam po przywiezieniu,..... wywiad z Kuba Wojewódzkim niewiele da, albowiem "facio" nie ma pojecia o patroszeniu,............ pozdrawiam, tadys(BT) Autor: jurek123 godzina: 23:27 Zaparzenie tuszy zależy w zasadzie od temperatury otoczenia oraz miejsca trafienia .W swoim myśliwskim życiu miałem kilka przypadków patroszenia dzików gdzieś po 8 godzinach a nawet po 10 godzinach od odstrzału. Pierwszy przykład .Miesiąc pażdziernik dzik o wadze około 120kg po strzale wbiegł w łan kukurydzy. Nie wszedłem po nocy wiedząc czym się to może skończyć.Rankiem okazało się że dzik leżał 20 m w kukurydzy i po wypatroszeniu nadawał się do konsumpcji.W tym samym roku kilka dni póżniej dzik zostaje w nocy potrącony przez autobus . Ludzie jadący tym autobusem mówią że działo się to o godz 22.Rano dzik został wypatroszony i stwierdziliśmy kompletne zaparzenie sztuki.Temperatura w nocy podobna jak przy pierwszym dziku.W okresie zimowym przy temperaturze ujemnej w nocy jadąc samochodem spostrzegłem dziki na polu.Po strzale pierwszy dzik dostał pod kręgosłup i nalezało go dostrzelić .Pies który jechał ze mną samochodem wyskoczył przez otwarte okno i zaatakował pozostałe dziki .Strzał do następnego zakończył się ucieczką watachy.Pierwszego dzika dostrzeliłem i pojechałem po pomoc do kolegów . Tego drugiego dzika znależliśmy dopiero rankiem z psem i dzik poszedł na punkt skupu beż zastrzeżeń.Moje spostrzeżenia są takie że przy minusowej temperaturze i strzeleleniu dzika na komorę wypatroszenie po 8-10 godzinach nie powoduje zaparzenia sztuki. Natomiast każdą zwierzynę należy wypatroszyć jak najszybciej po strzale.Spotkałem się z przypadkami kiedy koledzy wozili np nie wypatroszoną sarnę do domu na odległość 50 km co mnie osobiście wprawiło w niemałe zdumienie.Temat może być ciekawy już niedługo bo w jednej z gmin zapytano mnie jak postępujemy z tuszami lisów.Temat będzie podobny gdy zapytają nas co zrobiliśmu z patrochami dzika,i wówczas powstanie problem czy wozić całą tuszę czy osobno patrochy do punktu utylizacji. Pozdrawiam. Autor: Mark - 2 godzina: 23:39 No całe szczęście że niektórzy to mają pojęcie o patroszeniu - nawet na "podnośnikach" ( a pewnie jeszcze garaż nie ma okien), coby w środku łowiska nie było widać jak sprawnie przebiega patroszenie do rana przez fachowca - nie mylić z "faciem" (to nieskromnie przyznam ja jestem) - a nie mającym pojęcia o patroszeniu. A do tego, który nie mieszka nawet w środku łowiska (ten "facio"), i nie ma nawet garażu o podnośniku nie wspomnę. Nie mówiąc już o tym iż, ten "facio"woli wypatroszyć zwierzynę od razu po strzeleniu. W łowisku na posiadany aktualnie odstrzał, a przed podjęciem czynności transportowych. A nie "patroszyć", a do tego jeszcze we własnym garażu do rana (przecież kiedyś ten "facio" musi spać, a nie żyć w ciągłym stresie - jak niektórzy fachowcy). Ale podobno nawet podnośnik ostatnio zamontowali w jednej mównicy (chyba też dla fachowca) - ale czy ma służyć do patroszenia to nie napisali. D.B. Autor: tadys ( BT ) godzina: 23:47 ad.Mark-2 to wszystko zależy tzw wygodnictwa i sytuacji na miejscu zdarzenia, jak bedziesz miał moje lata to też pójdziesz po najmniejszym "oporze" , ja wiem , że to prowokujace , ale "snajpero" też poszedł na sztuczydło ..... pozdrawiam, tadys(BT) Autor: Spring godzina: 23:49 Mysle, ze na to jak szybko sie zaparzy tusza ma wplyw oprocz temperatury miejsce trafienia, jesli sztuka po strzale ma mozliwosc dobrze sie wykrwawic i nie jest np, strzelona na miekkie to zaparzenie nastapi pozniej, tj po kilku godzinach. Proces zaparzania nie zachodzi w jednej chwili, a jest rozlozony w czasie i najkorzystniej dla jakosci miesa jest wypatroszyc zwierze jak najszybciej. Pzdr.DB |