Poniedziałek
15.10.2007
nr 288 (0806 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Refleksje po wojażu  (NOWY TEMAT)

Autor: jani  godzina: 09:55
Przeżyłem najpiękniejszą przygodę łowiecką. Wielokrotnie już dziękowałem tym, którzy mi to umożliwili, Józefowi i Grażynie Starskim z St. Catharines w Ontario. Dziękowałem też wszystkim, którzy mi pomagali; przed, w czasie i po wojażu. Nie wymienię wszystkich, oni wiedzą, że zaskarbili sobie moją wdzięczność. Otrzymuję dotychczas bardzo miłe dowody sympatii. Np. taki z ostatniej poczty: Obejrzałem galerie. Moje gratulacje to się nazywa prawdziwy myśliwy za " jakimś tam ptokiem" jedzie pół świata. Pozdr. kozlaczek Ale licho nie śpi. W komentarzach do zdjęć w galerii znalazłem też taki: Ten pozapinany to chyba naganiacz. Nazwanie mego Przyjaciela naganiaczem, nie ujmując szacunku dla naszych pomocników, jest nietaktem. Wystawia świadectwo autorowi. A potem jeszcze inne impertynencje. Kolego, masz zły nastrój? Odpuść sobie, albo podjedź do mnie, mam wystałą miodówkę! Pozdrawiam wszystkich! Darz bór!

Autor: Brakarz  godzina: 11:24
Galerie oddają i mówią wszystko o Myśliwym(ch), łowach i przyrodzie. Otworzyłem, zobaczyłem, pod wrażeniem byłem, komentarz zostawiłem – skromny, tylko pod jednym zdjęciem. Pozdrawiam serdecznie, DB, Piotr

Autor: Partner  godzina: 11:31
Dziękuję Ci Jani za podzielenie się Twoją przygodą . :))) Dobrze było popolować i połowić z Tobą. Pozdrawiam moje rodzinne strony . Andrzej

Autor: FrYcU  godzina: 16:36
Jani bardzo dziękuję za wysłanie mi płyt ze zdjęciami, nie ukrywam, że zakochałem się w Kanadzie i marzę już o tym żeby tam kiedyś pojechać. Pozdrawiam i Darz Bór ! !

Autor: Piotr SA.  godzina: 17:01
Brak słów - tylko pozazdrościć takiej przygody; oby nie ostatnia. Piękne przeżycia. "połamania strzelby" podczas kolejnej wyprawy. Pozdrawiam DB

Autor: jani  godzina: 17:46
Ad FrYcU, Przeczytasz za parę dni drugi reportaż z wojażu. Tam będzie o Twoich marzeniach. O wszystkich marzeniach! Pozdrawiam!

Autor: jurek123  godzina: 18:05
Ad jani Napisałem komentarz pod Twoim pierwszym zdjęciem po obejrzeniu całej galerii.Wyglądasz jak stary traper urodzony i wychowany właśnie tam w Kanadzie Gdyby nie podpisy na zdjęciach nie uwierzył bym że to gość z Europy. Pozdrawiam.

Autor: chwościk  godzina: 18:27
Kol.Jani zdjęcia i przygoda bez wątpienia SUPER ale tak sie zastanawiam jak by się wam ten łoś trafił i to jeszcze taki WIELKI to jak byscie go do tej łódki zapakowali.DB.:))))

Autor: Jozef Starski  godzina: 18:46
"Jani", nie przejmuj się tym określeniem - naganiacz. Ja odebrałem to raczej jako żart. A tak naprawdę to polując w listopadzie w moim klubie, na ochotnika "robię" za naganiacza i to kilka razy w ciągu tygodnia. Mam też wtedy prawo polować, a że mioty są bardzo rozległe, to muszę "nałożyć" kilka kilometrów, ale już parokrotnie strzeliłem w ten sposób jelenie. Wiesz teraz sam w jakich warunkach porusza się w tutejszej puszczy, więc takie "naganianie" to dla mnie, coś większego i lepszego niż oczekiwanie na zwierza na wygodnym stanowisku. Wczoraj wróciliśmy z tego miejsca, gdzie polowałeś na jarząbki. Parę dni temu spadło tam ok. 30 cm śniegu. Bajkowe widoki. Wkrótce zamieszczę kilka zdjęć w galerii to sam zobaczysz. Odszukaj tego jarząbka na zdjęciu, bo on Cię pozdrawia....tak jak i my. Darz Bór - tym razem polski.

Autor: Azjaland  godzina: 20:02
Przygoda wielka , tylko pozazdrościć !! Ale ,... jani myśl jak tam wrócić i zacząć wszystko przeżywać ...raz jeszcze .

Autor: jani  godzina: 21:06
Kol. Grzegorzu, nie byłem przy tym, ale wiem, że w kawałkach! Trzeba go tam na miejscu obielić, podzielić, znieść na plecach przez bagna, gąszcze do kanu i przewieźć do kampu. W kilku kursach. Praca do rana! Sama przyjemność! Joe, nie naganiaczem się przejmuję, bo sam parę lat nim byłem. Tylko mnie razi napastliwość! Mam już Curwooda, udało mi się go dostać, będziesz miał list przed końcem października. Przeczytasz tam o Kenogami! Pozdrawiam Grażynę i całe młodsze pokolenie, szczególnie mojego towarzysza łowów - Pawła.