Wtorek
21.07.2009
nr 202 (1451 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: GP; czy komuś....  (NOWY TEMAT)

Autor: skaflok  godzina: 15:51
Czy komuś z Koleżeństwa udało się tak wyszkolić GP (lub takiego widział), że po wypchnięciu dzików z miotu zostawał na linii myśliwych? Kolega przymierza się do psa na zbiorówki i pomyślał o GP. Ja niestety nie miałem przyjemności polowania z GP pomimo 50-ciu lat przygody z psami. DB skaflok

Autor: MARS  godzina: 15:56
Dzik zostanie to i pies zostanie :-)))))

Autor: skaflok  godzina: 16:10
Ok, zgoda. Niejasno się wyraziłem. Chodzi mi o sytuację gdy dziki są czysto spudlone. DB skaflok

Autor: Jacu  godzina: 16:11
Widziałem takiego psa co został na linii lub to co zostało z tego psa :-)))))))

Autor: skaflok  godzina: 16:14
Qrde!!! Chopaki! pytam poważnie. DB skaflok P.S. Kto rozpowiedział, że jestem jajcarz?! No.

Autor: duku7  godzina: 16:22
mój GP tak pracuje...

Autor: MARS  godzina: 16:26
duku7, jak szkoliłeś swego GP żeby tak zostawał? Moje burki zawsze muszą te 100-150 metrów jeszcze dziczka pogonić ;/

Autor: Brek  godzina: 16:27
Da się tak ułożyć każdego psa. Trochę trudniej idzie z terierami, ale to też możliwe. Potrzeba kilku (3-4 )kolegów do pomocy żeby obstawili ściany pędzonego "ćwiczebnie" miotu i trochę czasu, cierpliwości i konsekwencji w karceniu psa za gonienie poza miotem (droga oddziałowa jest umowną granicą której nie wolno psu przekraczać, tak jak krawężnik przed ulicą w mieście). Jeżeli pies ma apel, reaguje na gwizdek i respektuje podstawowe komendy (stój, wróć, waruj) to po kilku treningach załapie o co nam chodzi. Z GP powinno pójść dość szybko, z terierem trochę to trwa i wymaga przypominania (treningu) przed sezonem. D.B.

Autor: duku7  godzina: 16:41
dokładnie tak... solidny apel, w czasie zbiorowych początkowo musiałem go ze dwa razy odwołać jak się wypuszczał, a jako że jest to GP to szybko bestia łapie o co chodzi, teraz nie ma z tym problemu... pies zna zasady i trzyma się tylko w miocie, który jest pędzony... powodzenia w szkoleniu Darz Bór

Autor: Jeger  godzina: 17:49
ad. skaflok A to tego trzeba uczyć...?:) Jak pies często pracuje na zbiorówkach, a wcześniej indywidualnie "łazi" się z psem po lesie (luzem), to pies sam zaczyna się pilnować. Po skończonym miocie, nawet jak trochę pogoni za zwierzyną, wraca na linię i z panem lub innymi myśliwymi na miejsce zbiórki. Kilometrami idą psy, które całe życie spędzają w kojcu, a dopiero jesienią, kiedy są zbiorówki, właściciel sobie o nich przypomina....:( Taki pies nie czuje, że polowanie to jest praca zespołowa, i gna szczęśliwy kilometrami za pierwszą napotkaną sarną. W praktyce najbardziej opolowany pies ma się prawo zgubić na zbiorówce, a im młodszy, tym częściej. Są różne sytuacje, czasami postrzałki itp. Ale o takich psach, które by nie przekraczały linii miotu, nie słyszałem...:) DB Jeger

Autor: skaflok  godzina: 23:56
ad Jeger Przeciętne rasy np. karele, czy jak koledzy piszą GP, to trzeba tego niestety uczyć. Wiem z doświadczenia, że jagów nie trzeba. Więcej powiem. To nawet nie ma sensu. W 1976 przyjechał do nas na pędzone dziki leśniczy z Radomska z trzema jagami. Podobno świetnie trzymały się dzików. To się potwierdziło w 100%. W pierwszym pędzeniu jak poszły za dzikami to nie wróciły.......do dzisiaj. Faktycznie nie trzeba ich uczyć pozostawania na linii. Nawet nie warto. DB skaflok

Autor: skaflok  godzina: 23:57
ad Jeger Przeciętne rasy np. karele, czy jak koledzy piszą GP, to trzeba tego niestety uczyć. Wiem z doświadczenia, że jagów nie trzeba. Więcej powiem. To nawet nie ma sensu. W 1976 przyjechał do nas na pędzone dziki leśniczy z Radomska z trzema jagami. Podobno świetnie trzymały się dzików. To się potwierdziło w 100%. W pierwszym pędzeniu jak poszły za dzikami to nie wróciły.......do dzisiaj. Faktycznie nie trzeba ich uczyć pozostawania na linii. Nawet nie warto. DB skaflok P.S. Z tym leśniczym i jego jagami to prawda...niestety.