Środa
14.10.2009
nr 287 (1536 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Konkursy w Kazimierzy Wielkiej

Autor: musia  godzina: 07:26
No , cóż pewne nazwiska od lat się pojawiają w takich kontekstach. Dobrym zwyczajem jest zapis "otwarty" poszczególnych konkurencji na tablicy wyników. Byłam na kilku takich. A co do korony - ciężko to widzę.. Sama szłam w niej raz ( jeżeli wogóle tak można nazwać na ścieżce), zresztą za zgodą startującego, sędziego oceniającego i naczalstwa konkursów. Celem były zdjęcia z pracy na ścieżce. Inaczej jest np w Czechach. Na Słowacji czy Węgrzech z tym się nie spotkałam. Kierowniku, zamknij ten rozdział Kazimierzy. Wspomnij inne wygrane. Pies cię nie zawiódł, w łowisku się sprawdza. A , ja z ogromnym napięciem czekam na nasze ostatnie w tym sezonie konkursy w Jarach. I ogromnie mnie ciekawi czy będzie przestrzegany jeden zapis regulaminowy. Ale o tym pewnie napiszę w innym temacie Jar - MK im . Kartawika dla GP i OP.

Autor: Miłosz  godzina: 10:04
Cóż, ja na próbach polowych w Kazimierzy dowiedziałem się od przewodniczącej komisji sędziowskiej, która prezentowała obecne psy zgromadzonym dzieciom, że spaniel bretoński jest typowym płochaczem, który nie ma stójki. Na mój delikatny sprzeciw, przewodnicząca dodała, że może i ma, ale bardzo słabą, więc ta rasa powinna być traktowana jako płochacze. DB

Autor: tabor  godzina: 12:36
Duże pole w konkursach wyżłów daje sędziom nieskończone możliwości oceny pracy psów w przypadku kiedy brak jest ptactwa łownego. Nie wiem czym sugerują się sędziowie oceniając psa, który nie miał kontaktu ze zwierzyną za takie konkurencje jak wiatr, stójka, ściąganie czy też respektowanie zwierzyny? Np. w moim przypadku duże pole to było "obrobienie" 15 arów porzeczek a następnie sprawdzenie stójki poprzez pozostawienie na ściernisku mocno zuzytej przez poprzednie psy tuszki bażanta i poleceniu naprowadzenia psa w to miejsce. Pies zawietrzył zwierzynę podbiegł i prawidłowo zaaportował. Wynik dużego pola - stójka 2 pozostałe konkurencje 3. Małe pole i woda na 4. Wnioski. Jeżeli się organizuje konkursy to należy zabezpieczyc tereny bogate w zwierzynę drobną. Wskaźnikiem jakości wyżła są konkurencje w dużym polu, zreszto najwyżej punktowane. Pies w dużym polu powinien pracowac do momentu kontaktu ze zwierzyną. Jak się sędziom nie chce chodzic bo nogi bolą to niech zostaną w domu. Szacunek jest potrzebny dla dwóch stron. Menerów, którzy szkolą psy, jadą na konkursy i oczekują na sprawiedliwe oceny i sędziów, którzy oceniają obiektywnie. Niestety wyżej opisana sytuacja jest to kolejny przykład braku szacunku w stosunku do zapaleńców, którym jeszcze stacza sił aby psy zgłaszac do konkursów. I jescze jedna ważna sprawa. Jawnośc w uzasadnieniu wpisywanych ocen. Pewien jestem, że większośc chętnie wysłucha również krytyki i ze zreomumieniem podejdzie do oceny sędziów jeżeli będzie ona słusznie uzasadniona. Znajomośc uzasadnienia do oceny innych psów pozwoli na możliwości porównania róznic w pracy i jednoznacznie utnie wszelkie wątpiwości. Zwykły mysliwy, który pojechał na konkurs żeby dobrze się bawic i sprawdzic psa a nie po medale czy CPC w przypadku niejasnych ocen nie będzie się odwoływał. On po prostu więcej nie pojedzie. I pozostanie na następne lata kilka psów, które jeżdżą corocznie, kilka, które chcą spróbowac albo muszą i pozostaną sędziowie. Jak tak dalej będzie to na konkursach sędziów będzie więcej od startujących psów. I taka jest nasza kynologia. I nikt mi niech nie mówi, że aby to zmienic to trzeba starowac a nie płakac na forum. Regulamin zna każdy nie tylko sędziowie i to oni powinni udowadniac swój obiektywizm i zachęcac do dalszego udziału w latach następnych. Mamy sporo dobrych psów tych z papierami, które sprawdzają się na polowaniu a na konkursy nie jeżdżą no i mamy sędziów............. PS Opisywany przypadek nie miał miejsca na konkursie w Kazimierzy Pozdrawiam D.B.

Autor: Piotr Kukier (BT)  godzina: 12:46
tabor, a po co sędziowie będą Ci udowadniać swoje kompetencje? Żebyś przyjechał i robił konkurencję dla brata i koleżanki? I żeby więcej łażenia po polu było? Z 5 psów zawsze przyjedzie, roboty mało, a dieta i delegacja wypłacone... Trzeba jeździć i rozpie..rzyć im to bagienko! pozdrawiam, DB!!

Autor: tabor  godzina: 13:28
Nie ma sensu zarywac dwa dni, jechac kilkaset kilometrów tylko po to żeby się " z koniem kopac". Jak przyjedzie 5 psów to chociaż pies brata czy koleżanki CPC nie dostanie i hODOWLA nie będzie taka znana. Dla mnie wyjazd na konkursy ma sens tylko wtedy kiedy pies oceniany będzie zgodnie z regulaminem. Nawet jak wyleci z konkursu za zawalenie konkurencji to chociaż wiem nad czym muszę popracowac. D.B.

Autor: Piotr Kukier (BT)  godzina: 13:36
CPC nie dostanie, ale zwycięży konkurs, albo Hodowla wystawi jeszcze jednego psa "na sztukę" i CPC zgarnie... a same się te układy nie rozwalą... pozdrawiam, DB!!

Autor: tabor  godzina: 14:27
Piotr Kukier(BT) Wierzę w to, żę i u nas są sędziowie przez dużę S, są ZO, którym na czymś zależy. To do nich należą pierwsze kroki. Jak będzie dobra organizacja to i psów nie zabraknie a pseudokonkursy omijane będą dużym kołem. Wtedy jak napisałeś układy same się utopią w bagienku a bagienko zarośnie. A póki co może pierwszy pomysł na zmiany na lepsze? 1. Koledzy i koleżanki. Szukacie szczeniaków w dobrych hodowlach po psach polujących? Poproście hodowcę o możliwośc udziału w chociaż jednym polowaniu z matką, ojcem szczeniaków. Nie znacie się to poproście o udział w polowaniu zaufanego kolegę, który udzieli obiektywnej oceny. Szczeniaki kupowane poza okresem polowań? Jest i na to sposób. Wystarczy dwie godziny spaceru i przerobienie podstawowych konkurencji z konkursów dla danej rasy. Jak wszystko OK to dopiero ramach relaksu można przejrzec dyplomy i puchary. Prawdziwemu hodowcy zależec będzie na promowaniu swoich psów i dobrej opinii o hodowli. Organizacja powyższego nie nastręcza aż tak wiele kłopotu. Hodowca udowodni, że sprzedaje dobre psy a kupujący wie na co wydaje swoje pieniążki i z czym będzie polował przez kilkanaście lat. Dobry hodowca nigdy nie odmówi a taka praktyka stosowana jest dośc często i to z powodzeniem. PS. Żeby było jasne, hodowli nie posiadam. Pozdrawiam D.B.

Autor: tomaszekw  godzina: 17:09
Tabor. Byłem na tym samym konkursie i mam podobne odczucia... Był to konkurs zorganizowany w celu przyznania jednemu psu dyplomu i miejsca na podium. Reszta psów stanowiła tylko frekwencje. Sędziowie musieli się nieźle nagimnastykować, aby wyniki były po ich myśli. Niestety nie stanęli na wysokości zadania i nie podpisali wcześniej pucharów... szkoda. Na szczęście są sędziowie przez duże S i konkursy przez duże K i tam właśnie jeżdżę... Folwarki i podobne bagienka będą trzeba tylko wiedzieć gdzie są organizowane i w nie nie włazić. Należy również przestrzegać innych przed takimi imprezami, aby garstka zapaleńców, która chce coś z psami robić, nie zraziła się jak Tabor... Niestety wielu myśliwych kupuje psa sugerując się dyplomikami. Marketing wielu hodowców to istny majstersztyk.... DB

Autor: kierownik13  godzina: 17:59
Miłosz! czy inicjały pani o której piszesz to BG???pozdrawiam DB