![]() |
Poniedziałek
21.12.2009nr 355 (1604 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Polowanie Wigilijne (NOWY TEMAT) Autor: mer godzina: 09:44 Witam. Odbyło się polowanie wigilijne,w składzie dwa walijskie i dwa mieszańce.Opisze trzy mioty gdzie były dziki.Trzecie pędzenie w lesie,pędzenie długie i trudne (dla podkładaczy),przez krzaki nie szło przejść,w drzewach widoczność idealna.Ja jak zwykle pre środkiem ,psy podniosły dziki po chwili strzały.przed nami psy trzymają dzika po chwili wyskakują ,ciągnę za spust nie strzela ,złamałem iglica zaznaczyła ale nie wystrzeliło.Więcej dzików w tym pędzeniu nie wiedziałem,na stanowiskach koledzy położyli trzy.Przenosimy się nad Wisłę ,zakrzaczeni i trawy połączone z tarninami po pas.w połowie pędzenia,psy podnoszą dziki ,poszły we wszystkie strony,słychać nie widać.Jeden wyskakuje między mnie a naganiacza,nie mogę strzelać za duże ryzyko.Strzały słychać wszędzie,wychodzimy na linie ,psy wyskakują oprócz jednego walijskiego.Zaczyna szczekać i wypycha dzika na linie padają strzały dostał na tył i ucieka do lasu.Psy za nim ,słychać że trzymają go w lesie ,poszło dwóch myśliwych i nic walka dalej trwa,nie mogą go dobić psy wszędzie .Biegiem lecę do nich ,psy trzymają dzika ,próbuje odwołać nic to nie daje podchodzę na metr psy poszły do tyłu strzelam w głowę.Koniec walki ,walijski ma obcierkę na przedniej nodze ,z jajek kapie krew(poobcierane o tarniny i trawy ).Padły cztery dziki,w następnym pędzeniu o jednego psa mniej,Czako siedzi w samochodzie i lirze rany.Bierzemy stoki wiślane zaraz po ruszeniu ,podnoszą dzika idzie mi po gołym psy na nim wiszą,nie mogę strzelać.Duża locha podbija walijskiego do góry,pisk i lament ale nic się nie stało ,giną mi w oddali ,pada strzał.Wołają mnie ,dobiegam nie trzeba dobijać dzik pisze testament.Na pokocie jest osiem dzików,cztery lisy,i kogut.Prowadzący dziękuje wszystkim,mi wręczają koguta na rosołek a psy dostają nowe smycze.Czuje się wyjątkowo że psy zostały docenione i to w nie swoim kole tylko u przyjaciół,u nas jak ktoś podziękuje to dobrze,a na ogół i o tym zapominają.Był opłatek ,psy także dostały,a potem biesiada.Był to rekordowy dziczy pokot w tym kole,psy muszą odpocząć z dwa tygodnie zanim dojdą do siebie,w końcu co sobotę uczestniczą w polowaniu. pozdrawiam Mer. Autor: łapacz godzina: 10:05 Kolego docenili i zaproszą pewnie znowu Gratuluję polowania Pozdrawiam DB Autor: Kocisko godzina: 10:10 mer Serdeczne gratulacje!!!!!!!!!!! Czyli masz podbnie jak ja- w gościach lepiej niż u siebie:(. Jak znajdę chwilę to opiszę wczorajszy dzień choć aż mi się niechce do tego wracać:(:( Autor: canislupus4 godzina: 10:24 Gratuluję mer!!!Widzę,że ciężko pracujecie z psiakami i to jest to!!! DB canislupus4 Autor: Bars11 godzina: 10:41 Wigilijne polowanie - 16 st , odprawa w łowisku na której 17 myśliwych słucha zaleceń prowadzącego. Podkładam z kolegą psy (łajkę i jaga). Pierwszy miot szeroki , idziemy z kolegą w odległości 400m . Widzę dużo śladów jeleni. W połowie pędzenia Airon głosi dzika . Gruby donośny szczek na otwartym, lesie w znacznej odległości . Po chwili łajek prowadzi dzika na linie myśliwych i wychodzą z miotu bez strzału. Kiedy dochodzę do linii słychać daleki strzał To do jeleni strzelał myśliwy z flanki , ale okazało się pudło. Zbieramy się po miocie i Prezes opowiada jak widział dzika prowadzonego przez Airona ale siedział mu na ogonie i strzał z odległości 40m. byłby ryzykowny dla łajka. Zmiana planów , pędzimy długi miot w którym są widoczne świeże ślady buchtowania dzików . Idę brzegiem młodnika , Airon po przejściu 200m zaczyna głosić dzika ( prawdopodobnie tego samego ). Ciężko jest zejść zwierza po skrzypiącym śniegu i kiedy widzę łajka jak miga między gęstymi świerkami , dzik rusza Dziwna rzecz , bo widzę jak gruby odyniec idzie truchtem po otwartym zrębie a nie gęstym. Jestem pewny ,że będzie strzelany. Pokazowy koncert pracy łajka opisali koledzy . Airon nie pozwolił dzikowi wejść do młodnika , cały czas szczekując i krążąc wokół niego jak satelita, .co chwile próbował złapać go za tył. Tym sposobem dzik kręcił się i przesuwał się wolno. Doprowadził tak dzika do myśliwego na 20 m i dzik w pewnym momencie usiadł by chronić swoje jądra Trzy strzały z dubeltówek spudłowane . Cała ta scena odbyła się na otwartej przestrzeni a publicznością cała linia myśliwych, Przedzieram się dalej. W drugim końcu miotu strzały dwa. Przed zakończenie miotu jag podnosi trzy dziki które spudłowane wychodzą z miotu. W pewnym momencie znalazł się przy mnie łajek z lekkością biegu i wesołym pyskiem . Coś leży? Wychodzę na linie i widzę dzika leżącego na linii i dwóch myśliwych młodych przy nim . Z relacji wynika ,że Airon doprowadził dzika na kilkanaście metrów do stanowiska młodego myśliwego . Strzał i dzik leży , ale po chwili wstaje i odległość do myśliwego zmniejszyła się niebezpiecznie . Dzik, wykonał ruch w kierunku młodego i w tym momencie łajek zaczął atakować odyńca . Odległość ok. 6m. Dzik wykonał pół obrotu w kierunku Airona.i tym sposobem odsłonił komorę . Strzał i leży w ogniu. Dziwna reakcja łajka nastąpiła po chwili. Airon nie pozwolił dotknąć się do odyńca. Spuścił głowę , położył uszy i zaczął warczeć . Moja obecność uspokoiła go. Przenosimy się do innego lasu. W pierwszym miocie Airon głosi łosie , wyprowadza z miotu , ale po chwili wraca. Następnie pędzimy parowe gdzie powinny być dziki. Kiedy pędzenie zbliża się do końca jag znajduje watahę a łajek pojedynka. Wyprowadził go na linię i Prezes relacjonuje. Odyniec ko 100 kg zbliżał się do linii . Airon głosi cały czas i w pewnym momencie pokazuje się , ale wisi mu na uchu. Dosłownie. Dzik widząc z odległości 15m myśliwego , robi nawrót , bierze łajka pod siebie ( niegroźnie) i rusza w bok . Tym sposobem pokazał komorę a Airon był w bezpiecznej odległości. Strzał i dzik pada w ogniu. Koniec polowania . Airon jutro kończy 10 miesięcy Wigilia w leśniczówce , opłatek , życzenia fajna atmosfera. Mnie największą satysfakcję sprawiają gratulacje z powodu pracy łajka. Brat rodzony Airona – Borys , zaliczył jednego dzika , ale wrócił od watahy z uszkodzoną łapą i na wygląd rana nie groźna okazała się poważną. Ma teraz przerwę jeszcze około 1 tygodnia. DB Bars Autor: Kocisko godzina: 11:11 Adam Pięknie chłopie!!! Piesek marzenie się robi!!! Tylko tak dalej. Ni puhu!! Autor: canislupus4 godzina: 11:56 Bars11 Piknie!!!To zachowanie przy strzelonym dziczku to mi się wydaje,że po mamusi AIRON przejął... ;)))))))))) DB canislupus4 P.S. I znów Basia i Romek będą mieli powód do dumy i radości,wszak to i ch wychowankowie tak sobie poczynali!!! :) Autor: lelek_nowy godzina: 13:48 Gratuluję piesków, zazdroszczę emocji, ale łyżkę dziegdziu do tej beczki miodu wleję. Cytuję z postu: ............przed nami psy trzymają dzika po chwili wyskakują ,ciągnę za spust nie strzela, złamałem iglica zaznaczyła ale nie wystrzeliło...................w połowie pędzenia, psy podnoszą dziki, poszły we wszystkie strony, słychać nie widać. Jeden wyskakuje między mnie a naganiacza, nie mogę strzelać za duże ryzyko § 34 ust. 2 i 3 Rozporządzenia (www.lowiecki.pl/prawo/prawo_4a.php) stanowi: 2. Jeżeli myśliwy lub myśliwi spełniają w danym pędzeniu rolę naganki, obowiązuje ich bezwzględny zakaz strzelania z uwzględnieniem ust. 3, a broń muszą mieć rozładowaną. 3. Jeżeli nagankę stanowią wyłącznie jeden lub dwóch myśliwych korzystający z psów, prowadzący polowanie może zezwolić jednemu lub obu na strzelanie podczas pędzenia wyłącznie do dzików. W tym kole nie wszystkie przepisy tzw. regulaminu polowań są jak widać jednakowo przestrzegane. Autor: mer godzina: 15:22 lelek No i co,napisałem ,ty przeczytałeś i dumny jesteś ale dalej..............W nagonce byłem ja i naganiacz.Ja z prawem strzału ,naganiacz z psami z innego koła,bez broni.Naganiacz to myśliwy który testował swoje psy,na dziki.Bo u nich czarnego zwierza brak. ps. wcale się nie dziwie że jesteś niezrzeszony ,szuka dziury w całym.Niektórzy polują i mają z tego satysfakcje,a inni jak widać prawo czytają. Autor: mer godzina: 15:40 Barss 11 gratuluje. Autor: Hubbert godzina: 17:10 Gratulacje koledzy. |