![]() |
Wtorek
22.12.2009nr 356 (1605 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Okiem podkładacza Autor: EdwardB godzina: 08:00 Kocie No właśnie i tu jest różnica pomiędzy podkładaczem a myśliwym podkładającym psy. Ja dopiero bym go strzelał w samoobronie lub jeśli byłby naprawdę oporny. Najbardziej mnie cieszy praca psów a dzik to właściwie może iść w diabły cało, będzie na następny raz. Między innymi stąd się bierze niechęć do polowań z psami, W planie jest 10 dzików a jeden z psem strzeli z tego 8, reszta to nawet nie widzi żywego dzika nie mówiąc o strzeleniu. Ot prosta ludzka logika, jest ten z psem to niestrzele wogóle, a przy nagance to mi się może uda. Oczywiście nie twierdzę iż tak jest we wszystkich kołach, ale napewno tam gdzie dzików jest mniej niż chętnych do ich strzelenia. Autor: Kocisko godzina: 08:19 EDward Ty malkontencie:):)!!! Jest w tym cien racji co piszesz. Sądzę że Twoje doświadczenia w tej materii wynikają po częsci z tego iż generalnie polujesz w łowiskach niezbyt zasobnych w czarnego zwierza. Czyli mniej więcej jak......ja. Przy czym jeszcze w żadnym z nich nie powiedziano mi iż mam nie strzelać albo nie zaproszono powtórnie. W ŻADNYM. Dlaczego staram się wykorzystać PIERWSZĄ okazję do ubicia dzika w miocie?? Ano z kilku powodów: 1) ponieważ jestem myśliwym który przyjechał POLOWAĆ, a nie tylko NAGANIAĆ i na takich własnie prawach mnie zaproszono,2)ponieważ mnóstwo zwierza wypchniętego na linię przez psy jest pudłowane a nie wpływa dobrze na psa jeśli tylko ma "jałowe"(tj-bez zdobyczy) przebiegi,3) i dlatego że (poza wyjątkowymi sytuacjami) nie biorę za to pieniędzy. I wiesz, jechać 200 lub więcej km w jedną mańkę TYLKO po to by zrobić komuś frajdę a samemu być lżejszym o 200-300zł-kiepski interes-przyznasz?? Natomiast TYLKO RAZ zdarzyło mi się ubić na jednym polowaniu DWA dziki.A właściwie PÓŁTORA:) ponieważ ten drugi był postrzałkiem po miękkim i pies go trzymał. Oczywiście dzika, wraz ze złomem, otrzymał "strzelec pierwotny". Polowałem raz w kole gdzie padało ok 180 dzików w sezonie. Były w kazdym miocie. Na pewny strzał miałem 4 dziki. Wystrzeliłem ...raz. Skutecznie. Starczyło mi. Prowadzący przed kazdym pędzeniem mi powtarzał zebym strzelał bo szkody ich zjedzą. A chłopcy na linii, pudełko za pudełkiem. Poza moim dziczkiem padł tylko jeden spośród 8czy 10 strzelanych. I tak to jest. Edziu-Twój prezencik spisuje się jak ta lala:):):):) Autor: EdwardB godzina: 11:29 Ależ ja niemam ci tego za złe, ot przy okazji napisałem co widzę od począdku mojej polowaczki. Natura ludzka jest niezmienna, zmieniają się systemy, władze a ludzie pozostają tacy sami. A na ogólnych polowaniach zbiorowych widać to najbardziej. A pudłują dlatego że twój pies zaszybko goni te dziki, gdyby wolniej wychodziły na linię to z pewnością by nie pudłowali. Weź przywiąż Kabilowi oponę od ciężarówki będzie wolniej chodził za tymi kabanami (wężykiem, wężykiem) Autor: Kocisko godzina: 11:43 EdwardB :):):):) Może to jakiś patent:):):) Pomyślę nad tym. A na poważnie-gdybym miał oceniać umiejętności strzeleckie na podstawie tego co widziałem na zbiorówkach tego sezonu-w skali 10pkt coś pomiędzy 1 i 2................. Dwa koła zdecydowanie poprawiły tę średnią. Gdyby nie to-0-0,5. |