![]() |
Poniedziałek
04.01.2010nr 004 (1618 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: posokowiec Autor: Dolny Wiatr godzina: 10:51 TEXTOR w zasadzie napisał to co trzeba. Ja jedynie mogę wkleić moją odpowiedź jaką udzieliłem 3 lata temu na podobne pytanie. Myślę, że od tego czasu nic się nie zmieniło; "Agk porównałbym do znanego Przemysława Edgara G. (nie myślcie, że ze względu na krótkonożność), czyli wierny, wszechstronny pies zapatrzony w swojego pana. Jak trzeba to robi za gończego i pogoni kogo trzeba. Równie dobry jako dzikarz, drzemie w nim pasja i ciętość, ale i ostrożność zarazem. Nie jest to jagdterier z paszczą rekina, szelmowskim uśmiechem, błyskiem w oku, małym móżdżkiem i wielkim walecznym sercem, ale z dzikami sobie nieźle radzi. Również na konkursach posokowców potrafi zamieszać szyki w czołówce. Z tymi konkursami to tak jednak jest, że w zasadzie większość myśliwskich ras, przyuczona do pracy dolnym wiatrem daje sobie na nich dobrze radę. Zarówno gp, lab czy terier powinien sobie radzić na sfarbowanym tropie. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że tropowiec znalazł zwierza po 24 godzinach. Ma nos, jest farba, łaski nie robi. Schody zaczynają się wtedy gdy nie ma farby. I tu zaczyna się robota dla prawdziwego posokowca - czyli dla posokowca hanowerskiego lub bawarskiego. Nie sztuka bowiem znaleźć postrzałka gdy jest farba, ale wtedy gdy jej nie ma, a zwierz na dodatek podąża z chmarą czy watahą. Posokowca hanowerskiego porównałbym do Tadeusza Mazowieckiego. Nawet z twarzy (pyska) są podobni. Zmarszczone czoło, „mądre” oko, obwisłe powieki (niestety często u nich występuje entropium), ślina w kącikach ust, łałok na szyi, często w krawacie. Duża inteligencja. Najpierw 3 razy pomyśli, potem zrobi, ale zrobi dobrze. Siła spokoju!!! Na tropie wolny i dokładny. Pracuje bardzo spokojnie i dystyngowanie. Jednak podobnie jak Mazowiecki jest mało zwinny i niestety zbyt często milczący. Brak zwinności może mu zaszkodzić w bliskim spotkaniu z rannym dzikiem. Często zdarza się że w gonie pracują milczkiem, niechętnie głoszą martwego zwierza. Niechętnie pracują w ciężkim terenie. Nieufny, a nawet bywa że lękliwy w stosunku do obcych ludzi. Wybitny nos rekompensuje te mankamenty. Doskonały posokowiec do zadań specjalnych w niezbyt ciężkim terenie z dominacją jelenia i małą ilością „złośliwych” dzików. Jego przewodnikiem powinna być osoba bardzo zrównoważona nawet flegmatyczna, cierpliwa i nie podnosząca głosu, bowiem hanower lubi się obrazić i trzeba go długo przepraszać. Żadnej przemocy – siła perswazji!!! Piękny eksterier, dumny i wyniosły, pełen dystynkcji. Z kolei posokowca bawarskiego porównałbym do Władimira Putina. Nie za duży, wysportowany, zwinny i szybki. Czasem najpierw robi, a potem myśli. Na tropie, szczególnie zbyt świeżym lubi pracować nerwowo, popełnia błędy, ale sam je koryguje. Ma instynkt „killera”, lubi dławić przeciwnika, czasami ostrość jest okupiona ranami. W gonie i osaczeniu głośny i nieustępliwy. Nie boi się ciężkiego terenu. Jako szczeniak bywa zbytnio pobudliwy, narażając nieraz właściciela na dodatkowe koszty. Suki często nie lubią dzieci. Jest jak wino, im starszy tym lepszy. Mądry, pojętny i inteligentny. Ma też coś w sobie z Condoleezzy Rice (bynajmniej nie z powodu czarnej maski). Słodki, łagodny, elegancki, wybitnie inteligentny i przebiegły. Czasami zbyt uczuciowy i wrażliwy. Jednak jak trzeba to potrafi ugryźć. Podobnie jak hanower pies jednego przewodnika, zakochany w swoim właścicielu na śmierć i życie. Można go uznać za dobrego kochanka, bowiem uwielbia przebywać w łóżku przytulony do ciała. Pies niestety zbyt ładny, co często skutkuje jego zniewieścieniem i umiastowieniem. Przy zakupie szczeniaka trzeba uważać z jakiej linii pochodzi, bowiem można wpaść w pułapkę, że nasz przyszły tropowiec nie ma pojęcia o pracy dolnym wiatrem. W układaniu wymaga dużo cierpliwości, bo często domieszka gończaka chce zdominować dokładność posokowca. Doskonały do pracy w ciężkim terenie, odważny i nieustępliwy. Są to oczywiście dywagacje na poziomie rasy. Wszystkie te spostrzeżenia mogą wziąć w łeb na poziomie konkretnego osobnika. Ale cóż, takie jest życie. Jagi też bywają lękliwe i bez pasji." D.W. Autor: Paweł 100 godzina: 16:53 koledzy dziekuje za wszystkie rady. Chodzi mi przedewszystkim o to ażeby pies pracował dobrze dolnym wiatrem w 80 procentach na dzikach oraz zeby potrafł go zatrzymac a nie tylko gonić i obszczekiwać. Osobiscie najbardziej widzi mi sie bawar. Lubie psy drobniejsze nie takie masywne mocno zbudowane. A teren mam raczej latwy. pozdrawiam Autor: Paweł 100 godzina: 17:07 Koledzy a co byscie bardziej doradzali pieska czy suczkę? Nie wiem bo na tą chwile poluję z jamniorem i jagiem więć z posokowcem bedzie potrzeba więcej pracy napewno. Autor: maestro godzina: 18:07 ad Paweł 100 A czy kolega brał w ogole pod uwagę Alpejskiego Gończego? Skoro teren łatwy, to jak najbardziej by się nadawał. A i jest mniejszy od Bawara Autor: TEXTOR godzina: 22:31 Ad. Dolny Wiatr Bardzo spodobały mi się Twoje porównania, gratuluję spostrzegawczości. Co prawda mój pies sie trochę obraził jak przeczytał do kogo go porównałeś, ale został udobruchany pracą po moim "niby pudle". Paweł 100 Jeśli dominuje dzik, to ograniczyłbym się do bawara, alpejczyka ewentualnie GP lub Kopova. Jeśli zdecydujesz sie na bawara, bo Ci sie podoba, to nie będzie to zły wybór. Pamiętaj jednak, że ma pracować na tropie. jeśli zaczniesz go używać jako dzikarza możesz go zepsuć. Co do płci jest to sprawa indywidualna. Dużo zależy od tego jakie masz warunki do trzymania psa. Jeśli w mieszkaniu; suka-cieczka, pies- niestety wbrew pozorom "śmierdzi jajami" mniej jak odyniec, czy byk w czasie rui ale zawsze. Suki trzeba pilnować (nie jestem zwolennikiem zastrzyków hormonalnych), pies łajzuch. W pracy wszystko zależy od "przygotowania", choć suki wydają się bardziej przywiązane (domatorki). Ja osobiście nie preferuję żadnej z płci. Jeśli dobrze robi i mnie lubi może być obojnakiem. |