Wtorek
05.01.2010
nr 005 (1619 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Uśmiech świętego Huberta...

Autor: doktor nieludzki  godzina: 10:16
gratulacje dla Kolegi MARSA ale ja mam na ten temat swoją-spiskową- teorię.ta watacha się na Marsa zasadziła w lesie po prostu!!on łaził, a one za nim!!aż go doszły na skraju młodnika, jak schylony, bez broni tylko z nożem...całe szczęście miał psy bo mogło być niewesoło!! i nawet jeden mu na wszelki wypadek sztucer rozładował, ale nie wiem kiedy...może Marsie na chwilę gdzieś sztucer oparłeś o drzewo??dobrze że dziki nie potrafią magazynków wyciągać!! jeszcze raz gratuluje a wszystkim psiarzom D.B. w nowym roku!!

Autor: Guzik  godzina: 14:35
Mars Z tym chybem to dałeś ognia:)))))). Ciekawe czy Emila to czyta:) Jeger No może nie we Włocławku bo mieszkam 60km od siedziby Słońca,ale mamy wszystko :) Guzik

Autor: Guzik  godzina: 14:44
Jeger polowanie o którym piszesz (chodzenie za jeleniami po ponowie) nazywam polowaniem na zmęczenie. Jest to naprawdę niesamowite wrażenie bo czasami idąc za bykami czy bykiem przez młodnik czy drągowinę słyszysz jak uderza wieńcem o gałęzie jednak gdy dochodzisz do luźnego lasu zwierz znowu jest 150m przed tobą - nigdy nie wiesz kiedy będzie ten raz gdy zwierz "zagapi"się. Choć trzeba przyznać że polowanie takie powoduje sporo zamieszania mimo iż człowiek wlecze się za zwierzem w ślimaczym tempie:) Osobiście wolę w odwilż gdy jelenie snują się całymi dniami przecinać im dukty:)

Autor: kriss/sieradz  godzina: 19:48
Gratuluję ale żeby Św. Hubert dał mi strzelić lisa - a od 22 grudnia nic - choć dzisiaj o 16 przez moment widziałem 1 lisa a w sylwestra ( około 22 ) miałem na strzał jednego mikitę ale myślałem , że to pies ( terier ) bo miał krótki ogon i kulał i jak usiadł ode mnie jakieś 100 metrów wziołem lornetkę i widzę że to lis tylko po przejściach - sztucera już nie brałem bo poczuł odwiatr. teraz od 2 tygodni jeżdżę prawie codziennie i nic. przynajmniej koledze się udało Pozdrawiam

Autor: Mustela  godzina: 23:16
Mars, serdeczne gratulacje! Niezwykła przygoda! Jak to dobrze, że łapanie za chyb działa;))) Jak będę jechać na dziki wypróbuję na mężu:) Pozdrawiam i DB!